Opinie użytkownika
To nie jest świat dla dobrych ludzi - oto myśl, która nie opuszcza mnie od zakończenia lektury. Jedna z najbrutalniejszych, najsmutniejszych książek jakie czytałam, a wciąga niczym najprzedniejsze czytadło.
Pokaż mimo toZ perspektywy byłej telemarketerki: nihil novi sub Sole. Za mało dramatyzmu jak na tytułowy przedsionek, za dużo dygresji mających się do tematu jak przysłowiowy piernik do wiatraka. ”Plusy dodatnie” za szczere intencje. O patologii w call center należy mówić - dużo, głośno i wyraźnie, coby telemarketing upadł i sobie głupi ryj rozwalił
Pokaż mimo toCzytelnik/czytelniczka o minimalnych (powtarzam: minimalnych) wymaganiach estetycznych doświadczy swoistego OOBE - wyjdzie z siebie i stanie obok. Przepraszam.
Pokaż mimo to
Homophobia is so gay - nośne hasło znane z parad równości mogłoby stanowić tezę książki Martela, który wykonał kawał - nomen omen - benedyktyńskiej - roboty na potwierdzenie tejże.
Mimo braku większych walorów literackich, zaangażowanie społeczne oraz niekwestionowana erudycja Autora zasługują na szacunek i uznanie.
Formalnie piękna, bardzo intertekstualna odpowiedź na szkolny kanon literacki - wszystkie te bogaojczyźniane narracje, gdzie białe jest białe a czarne jest czarne, postacie zaś albo jednoznacznie złe albo jednoznacznie dobre (jeśli metamorfoza, to koniecznie ostentacyjna, grubą kreską pisana).
Jak kania dżdżu czekam na kolejne bajęgi Radka Raka inspirowane historią Polski...
Tego się nie czyta, to się chłonie wszystkimi zmysłami. Narracja to złoto, perły, diamenty.
Pokaż mimo toTen uczuć - jak mawia dzisiejsza młodzież - kiedy żałujesz końca lockdownu, bo Zarazek. Pozostaje westchnienie i trwanie w oczekiwaniu na kolejny wspólny projekt (niekoniecznie pod pretekstem tej czy innej zarazy).
Pokaż mimo to
Nieco poniżej oczekiwań, zawyżonych przez Bator ("Ciemno, prawie noc"), Orbitowskiego ("Kult") oraz Żulczyka ("Wzgórze psów").
Czekam na wydanie drugie poprawione.
Bez obaw, nie jest to "hajskulowe" czytadło, jakim jawi się w opisie na czwartej okładce i w pierwszych rozdziałach po których spodziewałam kolejnego Johna Greena bądź gotowca pod "produkcję oryginalną" wiodącej platformy streamingowej (potencjał filmowy, owszem, ale z dala od estetyki typowych filmów dla młodzieży).
Urzekająca harmonia formy i treści, treści życiowo...
Po wybornym "Moim pamiętniku potocznym" z przyjemnością sięgnęłam po kolejny zbiór felietonów, tym ciekawszych, że w czasach ciągle świeżych w mojej pamięci (Smoleńsk, Euro 2012, etc.). Lektura - bez dwóch zdań - wyborna.
Pokaż mimo toPierwsze wrażenie po lekturze? Piękny bo bezpretensjonalny hołd złożony Ukochanemu, tym samym jedna z moich ulubionych książek o miłości.
Pokaż mimo toWielu pięknie śni, nieliczni umieją pisać o snach jak czyni to Patti. Wyborna strawa dla ducha.
Pokaż mimo toLaureatka Nike popełniła chic lit, ale taki chic lit jaki mogłaby popełnić tylko laureatka Nike.
Pokaż mimo to
Autorka miała pomysł i - wnioskuję po treści i formie - dobrze się bawiła podczas realizacji tegoż.
Styl szkolnej czytanki, nieco - przepraszam za wyrażenie - grafomański, chwilami razi, nieznacznie, nie na tyle żeby porzucić lekturę.
Mimo niedociągnięć warsztatowych i dość banalnej diagnozy społecznej, z pewnym żalem przyszło mi się rozstać z mieszkańcami Ciupy.
Powieść z akcją osadzoną w zamierzchłych latach 50. ubiegłego wieku na zapyziałym amerykańskim Południu z racji UNIWERSALNEJ i PONADCZASOWEJ wymowy, nie tylko dla entuzjastów kultury i historii Stanów Zjednoczonych.
Ach, te małe miasteczka... niewiele się różnią, jedno od drugiego, bez względu na szerokość geograficzną.
Przyjemna - pierwszy przymiotnik, jaki nasuwa się bezpośrednio po lekturze. Czytadło? Z pewnością, ale jakże wyborne. Satyra - robisz to dobrze, że tak się posłużę internetowo-młodzieżowym żargonem.
Pokaż mimo to