-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1189
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać447
Biblioteczka
2024-04-12
2024-04-12
2024-03-17
2024-03-14
2023-09
2023-07-28
2023-04-24
W zalewających nas kolejnych wydaniach biografii klasyków, czy autobiografii celebrytów, warto lubiąc ten gatunek wybrać książki opowiadające o osobach, których życie miało znaczny wpływ na rozwój nauki czy innej ważnej dziedziny życia. O wielu z nich mało kto obecnie pamięta. Z pomocą przychodzi seria Portret/Oblicza od Bo.wiem skupiająca się na ciekawych osobach, które odcisnęły swój ślad na kartach historii, nie zawsze w oczywisty i jawny sposób. Jedną z nich jest Frances Glessner Lee, córka potentata finansowego, która poświęciła sporą część swojego życia aby upowszechnić zawód lekarza sądowego, wpłynąć na lepszą i wydajniejszą pracę policji.
Bruce Goldfarb w książce „18 zbrodni w miniaturze. Nieznana historia Frances Glessner Lee i początków współczesnej kryminalistyki” opisał życie kobiety, która zainspirowana działaniami lekarza będącego przyjacielem rodziny, podjęła się niesłychanie trudnego zadania jakim było zmiana regulacji prawnych mających na celu zastąpienie koronera lekarzem sądowym oraz stworzenie poważanej instytucji naukowej, która wyszkoli przyszłych specjalistów mogących wspierać śledczych w rozpoznawaniu przyczyn śmierci, od morderstwa, przez samobójstwo po śmierć naturalną. Czy osiągnęła swój cel? Aby poznać odpowiedź należy zapoznać się z biografią Frances, która stanowi wciągającą lekturę. Dzięki pracy autora i następnie tłumacza Mikołaja Denderskiego, czytelnik otrzymuje pozycję, która pomimo wielu zawartych w niej informacji nie przytłacza odbiorcę. Przedstawione wydarzenia opisane zostały w prosty i łatwo przyswajalny sposób, a załączone zdjęcia są świetnym uzupełnieniem historii.
Frances Glessner Lee stworzyła podwaliny współczesnej kryminalistyki, nie ograniczając się wyłącznie do finansowania działań innych osób – wysłała tysiące listów, organizowała spotkania, nawiązała sieć kontaktów z ważnymi osobistościami świata medycyny/policji/władzy, stworzyła bibliotekę, której zasoby stanowiły źródło zazdrości w innych instytucjach, organizowała szkolenia dla śledczych cieszące się bardzo dużym powodzeniem, a także stworzyła Przekrojowe Studia Niewyjaśnionych Zgonów, czyli tytułowe zbrodnie w miniaturze, które przez wiele lat były wykorzystywane we wspomnianych kursach.
18 zbrodni w miniaturze to także historia o determinacji, działaniu na przekór przyjętym normom, aby osiągnąć upragniony cel. Jest to kolejna historia o inteligentnej kobiecie, której wola działania była na tyle duża, że wpłynęła na rozwój ważnej dziedziny życia.
Książkę zdecydowanie polecam, nie tylko za interesującą treść, ale także ze względu na sposób wydania.
W zalewających nas kolejnych wydaniach biografii klasyków, czy autobiografii celebrytów, warto lubiąc ten gatunek wybrać książki opowiadające o osobach, których życie miało znaczny wpływ na rozwój nauki czy innej ważnej dziedziny życia. O wielu z nich mało kto obecnie pamięta. Z pomocą przychodzi seria Portret/Oblicza od Bo.wiem skupiająca się na ciekawych osobach, które...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-04-18
2023-03
2023-04-12
2023-02
2023-01-30
2023-01-21
2022-12-08
Dla niektórych osób pasja odnaleziona w dzieciństwie staje się sposobem na życie, tak jak było w przypadku Erica Prokopi, który jako handlarz skamielinami uwikłał się w międzynarodową aferę dotyczącą przemytu kości dinozaurów. O tej sprawie opowiada Paige Williams w swojej książce „Sprzedam dinozaura. Paleontolodzy, kolekcjonerzy i przemyt skamielin”, która ukazała się pod marką Bo.wiem.
Próby sprzedaży Tarbosaurusa bataara jest fascynującą sprawą. Na rynku cały czas istniały nielegalnie zdobyte skamieliny i nikt z tym nic nie robił. Zabrakło przepisów prawnych, które do końca uregulowałyby ten sektor, a także kontroli i urzędów, których misją byłoby ukrócenie tego bezprawnego i nieetycznego procederu. Sprawa nowojorskiej aukcji, na której licytowano tarbozaura, występującego wyłącznie na terenach obecnej Mongolii narobiła pewnego rodzaju zamieszania. Potrzebna do tego było interwencja paleontolożki i wsparcia władz, aby zatrzymać sprzedaż, choć do końca nie było pewności, czy interwencja okaże się skuteczna.
Główną osią książki jest życie i działalność Erica Prokopiego, ale autorka urozmaiciła tę historię o wiele bardzo interesujących informacji. Czytelnik otrzymuje szansę dowiedzenie się czegoś o początkach paleontologii, sposobach odnajdowania skamielin, jak wygląda konflikt na linii paleontolodzy – handlarze skamieniałościami. Krótkie życiorysy osób, które zapisały się na kartach historii w związku z odkryciami poszczególnych dinozaurów także są bardzo dobrze rozpisane. Jednym z bardziej fascynujących aspektów jest krótka historia Mongolii i jej przeobrażeń, które nastąpiły w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat.
Podjęty przez autorkę temat odnajdywania skamielin, odmiennego podejścia do tych działań w zależności od zawodu jest warty uwagi. Tak jak podejście kolekcjonerów, muzeów do przedmiotów znajdujących się w ich posiadaniu, mimo że ich pochodzenie może być niepewne/nieuregulowane prawnie.
Książkę Paige Williams czyta się z dużą przyjemnością za sprawą przystępnego i plastycznego języka. Czytelnik nie poczuje się przytłoczony informacjami, pomimo wielu podanych szczegółów, które z początku mogą wydawać się niepotrzebne, a tak naprawdę budują one prawdziwy obraz opisywanych zdarzeń. Podział treści na trzy części także wpływa na pozytywny odbiór tej historii.
Dla niektórych osób pasja odnaleziona w dzieciństwie staje się sposobem na życie, tak jak było w przypadku Erica Prokopi, który jako handlarz skamielinami uwikłał się w międzynarodową aferę dotyczącą przemytu kości dinozaurów. O tej sprawie opowiada Paige Williams w swojej książce „Sprzedam dinozaura. Paleontolodzy, kolekcjonerzy i przemyt skamielin”, która ukazała się pod...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-12-12
2022-10-14
2022-09-26
2022-08-05
Natchez jest małym miasteczkiem, które wyróżnia kilka rzeczy na tle innych historycznych miast w Stanach Zjednoczonych. Po 1 znajduje się tam kilkanaście pięknych rezydencji, które zostały wzniesione przed wojną secesyjną. Po 2 co roku ma miejsce tam wielka impreza Tableux, w ramach której odbywa się przedstawienie, tańce, parada, której główną atrakcją jest nowo wybrana para królewska oraz zwiedzanie wcześniej wspomnianych rezydencji, których właściciele ubrani w krynoliny opowiadają o historii swoich rodzin oraz ich domów. Po 3 w Nachez mieścił się drugi co wielkości targ niewolników, a piękne domy, które są wizytówką tego miasta zostały zbudowane na ich krwi.
Richard Grant przez dłuższy czas gościł w miasteczku, więc miał okazję dokładnie zapoznać się ze zwyczajami panującymi w Nachez i jego historią oraz tym jaki ma ona wpływ na teraźniejsze życie mieszkańców. Autor skupia się na tematach rasowych, m.in. rasizmie, niewolnictwie, podziałach widocznych w miasteczku, zwracając uwagę na kuriozalne podejście tamtejszych ludzi do tych zagadnień. Z jednej strony mieszkańcy wybierają na burmistrza czarnoskórego mężczyznę, a z drugiej co roku organizują parady, w których uczestnicy ubierają się w mundury konfederatów.
Najciekawszym aspektem reportażu jest historia fulańskiego księcia Ibrahima, który trafia do niewoli, a następnie zostaje sprzedany i większość życia spędza jako czyjaś własność.
Miasto Nachez ze swoimi mieszkańcami świetnym przykładem na to, że Amerykanie nie rozliczyli się ze swoją przeszłością. Pewne podziały dalej istnieją. Część ludzi odgradza się od tematu niewolnictwa, nie zważając na wciąż funkcjonującego konsekwencje tego okropnego zjawiska i uważając że minęło już wystarczająco wiele czasu, żeby zamknąć ten rozdział, natomiast dla innych jest on ciągle otwarty, jest jak rana, której nie można uleczyć.
Natchez jest małym miasteczkiem, które wyróżnia kilka rzeczy na tle innych historycznych miast w Stanach Zjednoczonych. Po 1 znajduje się tam kilkanaście pięknych rezydencji, które zostały wzniesione przed wojną secesyjną. Po 2 co roku ma miejsce tam wielka impreza Tableux, w ramach której odbywa się przedstawienie, tańce, parada, której główną atrakcją jest nowo wybrana...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-07-08
Wydaje się, że ukrycie wszelkiego rodzaju nieprawidłowości, zaniedbań czy celowych krzywdzących działań w instytucji, firmie czy rodzinie nie jest trudne. Choć wszyscy wewnątrz wiedzą co się dzieje, to tylko nieliczni działają przeciwko patologicznym zachowaniom. Większość boi się utraty np. pracy, nie czuje się odpowiedzialna żeby zareagować, albo w końcu przyzwyczaja się do niewłaściwych praktyk, tłumacząc że zawsze tak było i nie da się niczego zmienić. Jednak jakiś czas temu Pani Anna Paliga postanowiła zareagować i napisała list zwracający uwagę na okropne praktyki mające miejsce w Szkole Filmowej w Łodzi, których ofiarami są studenci. Książka „Wszyscy wiedzieli” stanowi pewnego rodzaju rozwinięcie tego listu. Kilku artystów otrzymało szansę opowiedzenia o swoich traumatycznych przeżyciach, których sprawcami były szanowane w środowisku artystycznym autorytety.
Karolina Korwin Piotrowska przeprowadziła wywiady z absolwentami łódzkiej filmówki, wykładowcami oraz ze specjalistami z zakresu psychologii, których wypowiedzi, znajdujące się na końcu pracy, pozwoliły w pewnym stopniu zrozumieć czytelnikowi jak to się stało, że jeden wykładowca jest dla części studentów oprawcą, a dla innych ogromnym wsparciem.
Muszę przyznać, że miałam opory przed sięgnięciem po tę pozycję. Nie wynikały one jednak z moich obaw dotyczących treści. Wydawało mi się, że autorka nie jest odpowiednią osobą do spisania tych historii. W trakcie lektury miałam wrażenie, że dziennikarka tak zadaje pytania, aby otrzymać konkretną odpowiedź, którą chciałaby usłyszeć. Powtarzające się pytania powodowały pewnego rodzaju znużenie, co nie powinno mieć miejsca przy tak ważnym temacie. W wywiadach autorka często nawiązywała to treści postów, które bohaterowie zamieszczali w odpowiedzi na list A. Paligi i szkoda, że w książce nie zostały one zawarte.
Uważam jednak, że dobrze zrobiłam czytając tę książkę. Jak najwięcej osób powinno usłyszeć o patologii, która miała miejsce w łódzkiej uczelni wyższej. W końcu wyzwiska, groźby wydalenia ze studiów, obrażanie studentów i zmuszanie ich do rozbierania się bez takiej konieczności nie powinny być metodami nauki, a wykładowcy nie powinni odczuwać potrzeby „złamania” drugiego, zależnego od nich człowieka żeby na nowo go wykształcić.
Wydaje się, że ukrycie wszelkiego rodzaju nieprawidłowości, zaniedbań czy celowych krzywdzących działań w instytucji, firmie czy rodzinie nie jest trudne. Choć wszyscy wewnątrz wiedzą co się dzieje, to tylko nieliczni działają przeciwko patologicznym zachowaniom. Większość boi się utraty np. pracy, nie czuje się odpowiedzialna żeby zareagować, albo w końcu przyzwyczaja się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-04
Książka Jacka Hołuba przedstawia fragmenty z życia kilku rodzin, których członkiem jest dziecko z niepełnosprawnością. Rozmówczynie opowiadają trochę o sobie, o ciąży i porodzie, o codziennym życiu, a także wyzwaniach jakie stoją przed nimi na co dzień. W trakcie rozmów poruszono także temat wiary, kosztów związanych z leczeniem i rozwojem dziecka, a także braku wsparcia wśród bliskich, ale także ze strony państwa.
Każda z przedstawionych rodzin jest inna, mają inne spojrzenie na świat, dotykają je odmienne problemy, ale jedno łączy bohaterów – miłość do dziecka oraz pragnienie, aby jego życie było lepsze. Co jednak może zrobić rodzic kiedy na każdym kroku napotyka na opór ze strony urzędników, pracowników szkół i lekarzy? Jak długo jest w stanie codziennie dawać z siebie 200% zanim dopadnie go zmęczenie i problemy z własnym zdrowiem? Ile może znosić komentarzy i krzywych spojrzeń ze strony zupełnie obcych osób? Jak długo może żyć w osamotnieniu, kiedy znajomi i przyjaciele odsuwają się od niego nie wiedząc jak się zachować?
Reportaż oceniam bardzo dobrze, nie ma w nim miejsca na niepotrzebne komentarze czy opinie. Całość skupiona jest na bohaterach i ich odczuciach. Czytałam już inne książki J. Hołuba (Beze mnie jesteś nikim, Niegrzeczne: historie dzieci z ADHD, autyzmem i zespołem Aspergera) i w każdej z nich autor bardzo sprawnie oddaje głos swoim bohaterom, tak aby w końcu ktoś mógł ich usłyszeć, pomóc im i zrozumieć.
Zdecydowanie polecam!
Książka Jacka Hołuba przedstawia fragmenty z życia kilku rodzin, których członkiem jest dziecko z niepełnosprawnością. Rozmówczynie opowiadają trochę o sobie, o ciąży i porodzie, o codziennym życiu, a także wyzwaniach jakie stoją przed nimi na co dzień. W trakcie rozmów poruszono także temat wiary, kosztów związanych z leczeniem i rozwojem dziecka, a także braku wsparcia...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Nie ma dwóch takich samych zaginięć, każdy przypadek to indywidualna sprawa, której trzeba dokładnie się przyjrzeć. Należy liczyć, że specjaliści zrobią wszystko co w ich mocy, aby odnaleźć utraconą osobę, choć nie zawsze jest to możliwe. Czasem trop się po prostu urywa... O tym w swojej książce "Zawieszeni. O zaginionych i ludziach, którzy ich szukają" pisał Szymon J. Wróbel.
Dziennikarz opisał historie kilku rodzin, których bliscy zniknęli, a ślad po nich zaginął. Każda z przestawionych spraw jest inna, a łączy je ból osób, które z wielką nadzieją czekają na jakikolwiek znak, skrawek informacji, która mogłaby przyczynić się do odkrycia co się stało z kochaną przez nich osobą. Niektóre przedstawione sprawy mogą być znane czytelnikowi ze względu na rozgłos, który towarzyszył poszukiwaniom. Pierwsza część książki skupiająca się na zaginionych wywołuje szereg emocji. W trakcie lektury odczuwa się silne współczucie wobec osób, których bliscy zaginęli. Chciałoby się powiedzieć im, że będzie dobrze, lecz nie każde odnalezienie ma pozytywny finał, a niektórzy muszą żyć w zawieszeniu już stale..
Druga część książki dotyczy poszukiwaczy, czyli ekspertów, którzy zawodową zajmują się odnajdywaniem zaginionych ludzi. Autor rozmawiał m. in. z członkiem grupy tzw. Archiwum X, specjalistą od wariografu i redaktorem programu Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie. Doświadczenia, którymi podzielili się rozmówcy wzbudzają zaciekawienie i chęć głębszego zapoznania się z tematem. Przekazane informacje są istotne i burzą niektóre mity, np. że trzeba czekać 24 lub 48 godzin, aby zgłosić na policji zaginięcie.
Reportaż napisany jest w bardzo prostym i przystępnym stylu, co dla niektórych może być zaletą, a dla mnie niestety stało się wadą. Zdarzały się powtórzenia dotyczące użycia nie tylko tych samych słów w małych odstępach, ale także związane z przekazywanymi wiadomościami. Zabrakło mi także w niektórych fragmentach przypisów i informacji uzupełniających przedstawione treści. Zamiast załączonych ilustracji można było dodać więcej zdjęć, które miałyby większe znaczenie dla tekstu.
Pomimo kilku wad warto zapoznać się z książką Szymona J. Wróbla ukazującą skalę zaginięć w kraju, a także jak należy postępować gdy znajdzie się w tak trudnej sytuacji.
Nie ma dwóch takich samych zaginięć, każdy przypadek to indywidualna sprawa, której trzeba dokładnie się przyjrzeć. Należy liczyć, że specjaliści zrobią wszystko co w ich mocy, aby odnaleźć utraconą osobę, choć nie zawsze jest to możliwe. Czasem trop się po prostu urywa... O tym w swojej książce "Zawieszeni. O zaginionych i ludziach, którzy ich szukają" pisał Szymon J....
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to