Kobiety, których nie ma. Bezdomność kobiet w Polsce
- Kategoria:
- reportaż
- Wydawnictwo:
- Marginesy
- Data wydania:
- 2022-04-27
- Data 1. wyd. pol.:
- 2022-04-27
- Liczba stron:
- 336
- Czas czytania
- 5 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788367157780
- Tagi:
- literatura polska bezdomność kobieta bezdomna
Mijamy je na ulicach, dworcach, w galeriach handlowych, zimą chronią się na działkach. Czasem brzydko pachną czy mają brudne ubrania, często wyglądają, jak każdy z nas. Łączy je brak domu i siostrzeństwo doświadczeń: przemocy psychicznej, fizycznej i instytucjonalnej, zerwanych więzi rodzinnych, poczucia wstydu i wykluczenia z rynku pracy.
Sylwia Góra oddała głos kobietom, które w pewnym momencie swojego życia stały się niewidzialne. Wysłuchała kilkudziesięciu historii osób z całej Polski, które znalazły się w bezdomności ulicznej, korzystały z noclegowni, mieszkały w schroniskach, mieszkaniach chronionych czy treningowych, a także były uczestniczkami programów pomocowych. Opowiadają o przeszłości, która zaprowadziła je do tych miejsc, o trudnej teraźniejszości i marzeniach związanych z przyszłością. Autorka porusza problemy często pomijane w debacie o bezdomności, takie jak menstruacja i ciąża na ulicy czy przebywanie na niej z dziećmi.
Kryzys bezdomności to nie jest problem sezonowy – choć media przypominają o nim głównie zimą. Dlaczego zatem, mimo ogromnej pracy streetworkerów i streetworkerek oraz organizacji niosących pomoc, wciąż nie znaleźliśmy dobrego, działającego rozwiązania? Dlaczego ludzie nadal marzną, chorują i głodują na ulicach? Czemu nie zauważamy, że te problemy dotykają tak wielu kobiet? Ta książka próbuje znaleźć odpowiedź także na te pytania i upomnieć się o te niewidzialne kobiety.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Kobiety w kryzysie bezdomności
„Niewidzialne i bezimienne. Takie pozostają kobiety w kryzysie bezdomności w Polsce. Nie chcemy ich widzieć, nie chcemy myśleć, co zrobilibyśmy na ich miejscu. Nie zastanawiamy się, co doprowadziło je do sytuacji bezdomności. Nie spędza nam snu z powiek wyobrażenie sobie, co może je spotkać na ulicy, lub co już je spotkało”.
Widzimy ich na ulicy miast. Czasem w autobusie lub tramwaju. Z reguły po prostu ich mijamy. Czasem rzucimy kilka złotych, gdy usilnie proszą. Bezdomni w Polsce. Kim są? Dlaczego znaleźli się w takiej sytuacji? Czy to wyłącznie ich wina? Czy – jak chce stereotyp – przyczyną bezdomności prawie zawsze jest alkohol? Myśląc o bezdomnych, niemal automatycznie wyobrażamy sobie mężczyzn. Jest to niejako naturalne. Jednak bezdomne są także kobiety. Czy ich bezdomność różni się od bezdomności mężczyzn? Jeśli tak, to w jaki sposób? Co z bezdomnymi kobietami zachodzącymi w ciążę?
Na te i wiele innych pytań odpowiada książka Sylwii Góry pod tytułem „Kobiety, których nie ma. Bezdomność kobiet w Polsce”. Autorka postanowiła zmierzyć się z trudnym problemem, jakim jest bezdomność kobiet. W tym celu odwiedziła wiele miejsc i przeprowadziła rozmowy z kilkudziesięcioma kobietami, które przebywały w bezdomności ulicznej. Opowiadają one swoje historie, wyjaśniając, jak doszło do tego, że znalazły się na ulicy.
Sylwia Góra nie ocenia, stara się nie myśleć schematami. Wybiera raczej słuchanie, świadoma tego, że może paść ofiarą manipulacji. Jednak – jak sama przyznaje – ufa swoim rozmówczyniom i zakłada, że mówią prawdę. Jej reportaż jest efektem wielu spotkań, jakie odbyła w sześciu polskich województwach. Wybierała głównie te, w których żyje najwięcej osób bez dachu nad głową. Jak sama pisze, bezdomność kobiet w różnych miastach nie różni się specjalnie od siebie. Wszędzie wygląda to podobnie. Te same problemy, te same zmagania, trudna rzeczywistość.
Jak wygląda codzienna egzystencja na ulicy? Dlaczego bezdomni kojarzą się nam z osobami brudnymi i zaniedbanymi? Czy jest tak w każdym przypadku? Gdzie mogą wziąć kąpiel? Czy miasta im to ułatwiają? Podczas lektury uświadamiamy sobie, że to, co dla nas jest niezauważalne – choćby zwykły prysznic – dla nich jest przeważnie poza zasięgiem. Jednak podczas lektury miałem mieszane uczucia. Z jednej strony autorka przestrzega przed generalizowaniem i przypisywaniem całej winy samym bezdomnym kobietom. Pisze, że należy wziąć pod uwagę okoliczności, że problem jest bardziej złożony. Jednak uważna lektura historii opowiadanych przez same bezdomne kobiety często przeczy tej tezie. Niestety te historie w wielu przypadkach potwierdzają stereotypy. Ze zdumieniem czytałem o kobietach, które są wykształcone, przez długi czas pracowały, a teraz są bezdomne. Dlaczego? Niestety nierzadko wiele problemów idzie ze sobą w parze. Kobiety są ofiarami przemocy domowej, pojawiają się alkohol i inne choroby. Zaskakujący był dla mnie fakt, że niektóre z bohaterek mają rodziny, być może mogłyby poprosić o pomoc. Jednak zwyczajnie nie mówią o swojej sytuacji.
Sylwia Góra rozmawia także z osobami zaangażowanymi w pomoc bezdomnym. Wiele organizacji i liczni wolontariusze niosą bezinteresowną pomoc. Gdzie jednak kończy się efektywna pomoc, a zaczyna się przyzwyczajenie? Są to ważne pytania, na które trudno dać jednoznaczną odpowiedź. Dużym problemem jest uzależnienie alkoholowe. W wielu przypadkach – zbyt wielu – naprawdę trudno jest pomóc.
Książka jednak mogłaby być lepiej zredagowana, a także wydana. Kursywa, którą zapisane są historie opowiadane przez kobiety, bardzo przeszkadza w czytaniu (przynajmniej w moim przypadku).
„Kobiety, których nie ma. Bezdomność kobiet w Polsce” to ciekawy reportaż, poświęcony trudnemu problemowi. Autorka słucha kobiet, które na co dzień są „niewidzialne”. Dlaczego znalazły się w kryzysie bezdomności? Czy mają jakieś plany i marzenia? Jak wygląda ich codzienność? Bez wątpienia ważny reportaż.
Wojciech Sobański
Oceny
Książka na półkach
- 287
- 154
- 17
- 8
- 7
- 6
- 4
- 4
- 3
- 3
OPINIE i DYSKUSJE
Z okazji Dnia Kobiet, za którym sama nie przepadam, postanowiłam sięgnąć po książkę o kobietach. Liczyłam na emocjonalną treść, ale się zawiodłam.
„Kobiety, których nie ma” to bardzo wymowny tytuł, bo rzeczywiście bezdomność jest niewidzialna, powoduje, że osoby nią dotknięte znikają w społeczeństwie, wtapiają się w tkankę miejską, umykają statystykom i stają się jedynie niechlubnym, śmierdzącym i zaniedbanym kłopotem naruszającym estetykę naszych miast. Tylko że wg mnie dotyczy to w równym stopniu bezdomnych kobiet, jak i mężczyzn, dlatego reportaż miejscami jest stronniczy, gdy mówi, że kobieca bezdomność jest gorsza niż bezdomność panów. O ile mogę przyznać rację, że istnieją zauważalne różnice w zachowaniach i w sposobie bytowania w bezdomności mężczyzn i kobiet, o tyle nie wydaje mi się, żeby bezdomność kobieca była gorsza niż ta męska. Bezdomność to bezdomność i nie ma co udowadniać, że jedna jest gorsza od drugiej.
Pani Góra przytoczyła historie kobiet dotkniętych kryzysem bezdomności, ale zupełnie nie wiem, jaki był klucz w doborze rozmówczyń. Rozumiem, że nie każda pani chciała dzielić się swoją historią, ale po przeczytaniu tych wyznań, miałam wrażenie, jakbym czytała wciąż to samo. Historie zlewają się w jedno, dominuje niemal ta sama przyczyna bezdomności. Nie wiem też, jaki cel przyświecał autorce w podziale treści na województwa. Przecież bezdomność wszędzie jest bezdomnością.
Autorka lwią część tekstu poświęciła statystykom, finansowaniu pomocy dla bezdomnych, działaniu punktów medycznych, pracy streetworkerów, uzależnieniom, itp. Nie zapomniała również o ustawie o pomocy społecznej i omówieniu przepisów i procedur związanych z bezdomnością. Dostaliśmy też sporą dawkę historii o pomocy społecznej od czasów I wojny św. W efekcie to, co powinno być kluczowym tematem reportażu, czyli BEZDOMNE KOBIETY, zniknęło w morzu nudnej teorii i jeszcze nudniejszych akademickich rozważań, których nikt nie zapamięta, a które nic nie wnoszą do historii bezdomnych kobiet. Książka przestała być reportażem, a stała się skrzyżowaniem podręcznika do socjologii z przewodnikiem po zjawisku społecznym zwanym „bezdomnością”.
Z okazji Dnia Kobiet, za którym sama nie przepadam, postanowiłam sięgnąć po książkę o kobietach. Liczyłam na emocjonalną treść, ale się zawiodłam.
więcej Pokaż mimo to„Kobiety, których nie ma” to bardzo wymowny tytuł, bo rzeczywiście bezdomność jest niewidzialna, powoduje, że osoby nią dotknięte znikają w społeczeństwie, wtapiają się w tkankę miejską, umykają statystykom i stają się jedynie...
Temat z ogromnym i niestety niewykorzystanym przez autorkę potencjałem.
Historie kobiet zlewały się w jedną. Dobór bohaterek i układ historii wydaje się przypadkowy. Moim zdaniem podział na rozdziały wg województw nie ma żadnego sensu. Tak jakby autorka chciała podejść do tematu statystycznie, a nie problemowo. Z książki nie wynika, aby bezdomność w poszczególnych województwach miała jakiś inny wymiar. W tej sytuacji po co podział na rozdziały, skoro wszystkie są o tym samym?
Na marginesie tylko dodam, że roszczeniowość bohaterek rozkłada mnie na łopatki. Ale to już nie jest zarzut w stronę autorki ani samej książki.
Temat z ogromnym i niestety niewykorzystanym przez autorkę potencjałem.
więcej Pokaż mimo toHistorie kobiet zlewały się w jedną. Dobór bohaterek i układ historii wydaje się przypadkowy. Moim zdaniem podział na rozdziały wg województw nie ma żadnego sensu. Tak jakby autorka chciała podejść do tematu statystycznie, a nie problemowo. Z książki nie wynika, aby bezdomność w poszczególnych...
Bardzo ciężko czytało mi się ten reportaż, ponieważ autorka za bardzo, moim zdaniem , skupiła się na historiach osób bezdomnych, które były bardzo do siebie podobne, przez co książka straciłam na swoim wydźwięku, jakim miał być problem bezdomności wśród kobiet.
Brakuje mi danych, pokazania pomysłów na rozwiązanie tego problemu czy w końcu bardziej obiektywnej opinii autorki.
Bardzo ciężko czytało mi się ten reportaż, ponieważ autorka za bardzo, moim zdaniem , skupiła się na historiach osób bezdomnych, które były bardzo do siebie podobne, przez co książka straciłam na swoim wydźwięku, jakim miał być problem bezdomności wśród kobiet.
więcej Pokaż mimo toBrakuje mi danych, pokazania pomysłów na rozwiązanie tego problemu czy w końcu bardziej obiektywnej opinii autorki.
W sumie to książka jest o niczym.
Autorka porusza temat kobiet dotkniętych kryzysem bezdomności. Bezdomni nas brzydzą, ale jednocześnie czasem interesują i intrygują- zdarza się nam raz na jakiś czas pomyśleć, jak te osoby sobie radzą, co jedzą, gdzie śpią, gdzie się kąpią, jak korzystają z toalety. Jednocześnie brzydzimy się tych osób, bo są zaniedbane, bo śmierdzą, bo wykraczają poza jakieś ogólnie przyjęte społeczne normy. Bo poniekąd są wyrzutkami.
Autorka próbuje nas przekonać, że to tacy sami ludzie jak my, jednak robi to bardzo nieudolnie. Mówi się, że bezdomnym może zostać każdy- oczywiście. Jednak na całe mnóstwo załączonych w książce rozmów autorki z kobietami bezdomnymi (których historie tak po prawdzie nie za wiele się między sobą różnią- "konkubent", "pije", "bije", "alkohol", "papierosy", "należy mi się"),znalazło się tylko kilka osób, które zbankrutowały bądź trafiły na ulicę za długi i udało im się nie stoczyć. Reszta to niestety, przykro przyznać, środowiska pijące i patologiczne. Autorka próbuje więc odmienić obraz kobiet bezdomnych, a wychodzi jej całkiem coś innego. Z kart książki wyziera patologia, która jest w stanie przehandlować własną godność za butelkę Amareny i paczkę fajek.
Szumnie zapowiadane na okładce tematy ciąży i miesiączki wśród kobiet dotkniętych kryzysem bezdomności właściwie nie występują- o miesiączkach nie było ani słowa, o ciąży raptem kilka zdań, ale wiadomo- ciekawy temat przyciągnie czytelnika, jednak chwyt zastosowany przez wydawcę zdaje się być tani i poniżej pasa, bo żeruje na intymności innych i na byciu wścibskim.
W sumie to książka jest o niczym.
więcej Pokaż mimo toAutorka porusza temat kobiet dotkniętych kryzysem bezdomności. Bezdomni nas brzydzą, ale jednocześnie czasem interesują i intrygują- zdarza się nam raz na jakiś czas pomyśleć, jak te osoby sobie radzą, co jedzą, gdzie śpią, gdzie się kąpią, jak korzystają z toalety. Jednocześnie brzydzimy się tych osób, bo są zaniedbane, bo śmierdzą, bo...
Książka daje do myślenia, uczy pokory i pomaga zrewidować spojrzenie na bezdomność.
Warto przeczytać.
Książka daje do myślenia, uczy pokory i pomaga zrewidować spojrzenie na bezdomność.
Pokaż mimo toWarto przeczytać.
Nie była zła ta książka, ale też nie była powalająca.
Nie była zła ta książka, ale też nie była powalająca.
Pokaż mimo toMnóstwo podobnych do siebie historii, z których niewiele wynika. Autorka podchodzi do tematu dość płytko. Zebrała informacje i na tym jej rola się skończyła.
Mnóstwo podobnych do siebie historii, z których niewiele wynika. Autorka podchodzi do tematu dość płytko. Zebrała informacje i na tym jej rola się skończyła.
Pokaż mimo toTemat ważny, ale czyta się to jak jedną, ciągnącą się w nieskończoność historię. Autorka nie zagłębia się w temat w ogóle.
Temat ważny, ale czyta się to jak jedną, ciągnącą się w nieskończoność historię. Autorka nie zagłębia się w temat w ogóle.
Pokaż mimo toDobra, ale znam te historie z pracy w fundacji.
Dobra, ale znam te historie z pracy w fundacji.
Pokaż mimo toZmarnowany temat na dobry reportaż. Zamiast tego mamy albo całe strony teorii jak z pracy magisterskiej, albo nie przetworzone wypowiedzi wywiadowe. Szkoda, bo temat ważny i mnóstwo materiału na coś sensownego.
Zmarnowany temat na dobry reportaż. Zamiast tego mamy albo całe strony teorii jak z pracy magisterskiej, albo nie przetworzone wypowiedzi wywiadowe. Szkoda, bo temat ważny i mnóstwo materiału na coś sensownego.
Pokaż mimo to