Kulturoznawczyni, literaturoznawczyni, doktorka nauk humanistycznych, absolwentka Polskiej Szkoły Reportażu, autorka książki Ewa Kierska. Malarka melancholii (2020),animatorka kultury, współorganizatorka Festiwalu Dekonstrukcji Słowa Czytaj!, miłośniczka literatury pisanej przez kobiety oraz biografii nieznanych i zapomnianych artystek. Stale współpracuje z Kulturą Liberalną.
Obecnie czytam reportaż Sylwii Góry o bezdomności wśród kobiet w Polsce. Już teraz mogę śmiało napisać, że to ważna i potrzebna książka z zakresu literatury faktu. Autorka przedstawia rzeczywistość ludzi, przede wszystkim kobiet, które doświadczyły wykluczenia społecznego. Ukazane przyczyny i codzienność bohaterek zadaje kłam stereotypom na temat bezdomnych osób. Widać w tym reportażu nieudolność państwa. Przeciwwagą stały się prywatne osoby, instytucje charytatywne i społeczne, które podejmują wysiłek wspierania ludzi w bezdomności oraz prowadzących działania mające na celu przywrócenia jednostki do stabilnego życia. Po raz kolejny to trzeci sektor, ngo wyręczył państwo. I żeby było jasne, nie ma w tej książce zarzutu pod adresem pracowników społecznych. System prawny i nie tylko pozostają dalekie od rozwiązań problemów osób bezdomnych. Dowodzi tego status młodych ludzi, którym pomaga Fundacja Drugie. Książka daje wyobrażenie o problemach, które nie są medialne, bo dotyczą ludzi, których nie widzi się. Szacun dla wolontariuszy i ludzi, którzy pomagają.
Nawet bezdomność podlega stereotypom.
Reportaż ,,kobiety, których nie ma" to hotorie kobiet w bezdomności. Zmiażdżyła mnie ta książka. Wielu rzeczy nie wiedziałam. Nie zdawałam sobie sprawy jak wygląda ten system wychodzenia z bezdomności i jakie to jest błędne koło. Autorka poruszyła wiele kwestii i problemów z jakimi borykają się osoby bezdomne. Kolejny reportaż w którym, wady przestażałego systemu działają na szkodę ogółu. Systemu, który w innych krajach odszedł do lamusa.
Autorka przybliża nam historię kilkudziesięciu kobiet, które znalazły się w kryzysie bezdomności. Niektóre historie szokują, inne zmuszają do zastanowienia. Wszystkie łączy brak dachu nad głową. Spanie w pustostanach, noclegowniach, schroniskach.
Rozmawia z prawnikami ww. instytucji a także, niedocenianymi w naszej kochanej ojczyznie, streetworkerami, którzy odwalają mrówczą pracę.
Autorka próbuje odpowiedzieć pytania, na które chyba nie ma odpowiedzi.
Po lekturze nasuwa mi się znowu na myśl, ze ludzie są bezwzględni, bezlitośni, pozbawieni empati. Wiecie, wiele z tych kobiet znalazło się na ulicy za sprawą rodziny. Oczywiście nie generalizuje, bo ludzie często sami pracują na relacje z bliskimi...ale mimo wszystko.
Reportaż rzuca nowe światło na problem bezdomności kobiet w Polsce. Inaczej wygląda to w dużych miastach i inaczej w małych. Autorka stworzyła bardzo wartościową lekturę.
Polecam.