-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant11
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Biblioteczka
2021-01
2020-03
Bardzo klimatyczna i wyjątkowo nastrojowa powieść, która mimo wiosny przeniosła mnie do zimowej, otulonej śniegiem i opustoszałej Łeby. Bohaterki niesamowite, jedna to ekscentryczna, nieco już schorowana i coraz bardziej zapominająca wszystko, podstarzała aktorka, która przybywa na gościnny występ, zaś druga, to dobiegająca czterdziestki właścicielka bardzo przytulnego pensjonatu. Ich drogi niespodziewanie się schodzą, a lawina niechcianych zdarzeń powoduje diametralne zmiany w życiu obu pań.
Powieść świetnie się czyta, jest zwarta, przejrzysta, akcja wartka i logiczna. Bardzo udany tandem.
Bardzo klimatyczna i wyjątkowo nastrojowa powieść, która mimo wiosny przeniosła mnie do zimowej, otulonej śniegiem i opustoszałej Łeby. Bohaterki niesamowite, jedna to ekscentryczna, nieco już schorowana i coraz bardziej zapominająca wszystko, podstarzała aktorka, która przybywa na gościnny występ, zaś druga, to dobiegająca czterdziestki właścicielka bardzo przytulnego...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-03
Przepiękna opowieść o sile miłości, walce o przetrwanie, trosce o drugiego człowieka.
Autorka przybliża nam piekło Wołynia, tragedię powstania warszawskiego, trudną rzeczywistość powojennej Polski, czas komunizmu i bezdusznego traktowania ludzi. Ale mamy tu również bohaterów codziennego, szarego dnia, którzy mimo wszystko nie zatracili w sobie człowieczeństwa, cywilnej odwagi i dobroci.
Dobra czcionka i porywający tekst składa się na szybkie czytanie i pragnienie o jeszcze.
Pani Gabrysiu czekam na więcej.
Przepiękna opowieść o sile miłości, walce o przetrwanie, trosce o drugiego człowieka.
Autorka przybliża nam piekło Wołynia, tragedię powstania warszawskiego, trudną rzeczywistość powojennej Polski, czas komunizmu i bezdusznego traktowania ludzi. Ale mamy tu również bohaterów codziennego, szarego dnia, którzy mimo wszystko nie zatracili w sobie człowieczeństwa, cywilnej...
2020-02
Dlaczego powieść jest taka krótka? Reglamentowałam czytanie, bo zbyt szybko widziałam strony końcowe, dlaczego nie ma kolejnych 300 stron? Oczywiście żartuję, powieść jest "akuratna". To historia pełna ciepła, humoru, wzruszeń i szeroko rozumianego dydaktyzmu. Nie tylko bohaterowie przygarniający szczeniaczka ze śmietnika uczą się wielu wspaniałych rzeczy, korzysta także czytelnik. Mała, wychudzona psinka odkopuje w bohaterach ogromne pokłady wrażliwości, ulega zmianie ich spojrzenie na życie, postrzeganie, dochodzą do mądrych wniosków, postanowień i dobrych wyborów. Razem z bohaterami ewaluuje również czytelnik. Wrażliwość to piękna cecha, której nikt nie powinien się wstydzić. Pokochałam małego Ziyo, kibicowałam mu w walce o życie, polubiłam również wszystkich pojawiających się w powieści bohaterów, zarówno tych statecznych jak i tych zakręconych, poszukujących, rozczarowanych życiem i tych pragnących miłości.
Nie trzeba wzywać magii świąt i szaleć z choinką i nie wiem jeszcze jaką"atmosferą", aby napisać cudowną świąteczną książkę. Zresztą "Rozmerdane święta" tak naprawdę świąteczne są tylko na okładce. W środku zaś tkwi prawdziwa perła, mało świąteczna, ale cudowna, wyjątkowa opowieść o ludzkiej dobroci, wrażliwości, potrzebie miłości, czułości i zrozumienia i małej psince, która skazana na śmierć znalazła dobre ręce i trafiła na kochające stado.
Czcionka i interlinia troszkę mała, ale warto pomęczyć oczy.
Dlaczego powieść jest taka krótka? Reglamentowałam czytanie, bo zbyt szybko widziałam strony końcowe, dlaczego nie ma kolejnych 300 stron? Oczywiście żartuję, powieść jest "akuratna". To historia pełna ciepła, humoru, wzruszeń i szeroko rozumianego dydaktyzmu. Nie tylko bohaterowie przygarniający szczeniaczka ze śmietnika uczą się wielu wspaniałych rzeczy, korzysta także...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-12
Powieść do cienkich nie należy, stron od groma, ale czyta się fenomenalnie. Według mnie, to najlepsza powieść tej autorki. Dojrzała, ciepła, ze wspaniałym przekazem, z całą masą wspaniałych bohaterów, pełna niesamowitych sytuacji. Każdy mieszkaniec ulicy Wierzbowej, to oddzielna historia, to niesamowita osobowość, a jak ich wszystkich mamy razem to dopiero się dzieje. Przeżyłam wspaniałe chwile z bohaterami, poznałam ich troski, szarą codzienność, poglądy, zamiary, także marzenia i małe szczęścia, które napotykają na drodze. Spora rzesza ludzi, mieszkająca na jednej ulicy, która pewnie nie bardzo by się zintegrowała gdyby nie najstarsza jej mieszkanka, pani Flora, samotna staruszka, która postanawia przenieść się do domu spokojnej starości i na pożegnanie każdemu sąsiadowi przesyła wyjątkowy list. O wyjątkowości całej powieści nie ma co pisać, jest fantastyczna, wpisuję ją na listę ulubionych i czekam na kolejny tom.
Powieść do cienkich nie należy, stron od groma, ale czyta się fenomenalnie. Według mnie, to najlepsza powieść tej autorki. Dojrzała, ciepła, ze wspaniałym przekazem, z całą masą wspaniałych bohaterów, pełna niesamowitych sytuacji. Każdy mieszkaniec ulicy Wierzbowej, to oddzielna historia, to niesamowita osobowość, a jak ich wszystkich mamy razem to dopiero się dzieje....
więcej mniej Pokaż mimo to2019-09
Mam wrażenie, że pani Witkiewicz powróciła nareszcie z dalekiej podróży i jak kiedyś...kiedyś napisała wspaniałą powieść, bo "Jeszcze się kiedyś spotkamy" do takich bez wątpienia należy. To nie powieść, to opowieść, której nie można nie wysłuchać.
Pokolenie ludzi, którzy u progu wojny wchodzili w dorosłość powoli odchodzi do historii, pozostają wspomnienia, stare fotografie, listy, czasami drobne przedmioty.
Trzymając w dłoni malutką porcelanową filiżaneczkę mamy prawo nie wiedzieć ile dla kogoś kiedyś znaczyła. Historia naszej bohaterki i jej opowieść o babci, otwiera oczy na inny świat. Przenosimy się we wspomnieniach do Grudziądza u progu wojny, do codzienności jego mieszkańców, do ich marzeń, postanowień, do ich wyborów. Nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo ich decyzje wpływały na nasze "dziś", na nasze wybory i na nasze marzenia.
Powieść cudowna, przepełniona miłością, wiernością, oddaniem, pokazuje czym tak naprawdę jest przyjaźń i jak bardzo człowiek człowiekowi potrafi być wierny i że danie komuś słowa zobowiązywało.
Mam wrażenie, że pani Witkiewicz powróciła nareszcie z dalekiej podróży i jak kiedyś...kiedyś napisała wspaniałą powieść, bo "Jeszcze się kiedyś spotkamy" do takich bez wątpienia należy. To nie powieść, to opowieść, której nie można nie wysłuchać.
Pokolenie ludzi, którzy u progu wojny wchodzili w dorosłość powoli odchodzi do historii, pozostają wspomnienia, stare...
2019-01
"Tyle wart jest nasz rok, ile zdołaliśmy przezwyciężyć w sobie niechęci, ile zdołaliśmy przełamać ludzkiej złości i gniewu.
Tyle wart jest nasz roku, ile ludziom zdołaliśmy zaoszczędzić smutku, cierpień, przeciwności.
Tyle wart jest nasz rok, ile zdołaliśmy okazać ludziom serca, bliskości, współczucia, dobroci i pociechy.
Tyle wart jest nasz rok, ile zdołaliśmy zapłacić dobrem za wyrządzone nam zło".
Kardynał Stefan Wyszyński, Prymas Tysiąclecia
("Okruchy dobra" str. 5)
Nie pasjonują mnie książki pisane w tandemie, ale czasami trzeba odchodzić od przyjętych reguł i próbować. Spróbowałam i bardzo się z tego cieszę. Autorki zabierają nas do Krakowa, do starej kamienicy, którą zasiedlają głównie kobiety. Zmagają się one z różnymi problemami, każdej coś dokucza, a to samotność, starość, choroba, bieda, brak zrozumienia, brak akceptacji, niedowartościowanie, lęk. Wszystko to jest każdemu człowiekowi znane, ale czy znane są też lekarstwa na te wszystkie biedy? Boże Narodzenie to wyjątkowy czas dla każdego, to okres w którym myśli się częściej o życiu, szczęściu, przemijaniu, o najbliższych. Łatwiej w tym okresie zawierać przymierza, ze sobą lub z dawno niewidzianą rodziną, łatwiej nam wybaczać, łatwiej dostrzegać innych.
"Okruchy dobra" to opowieść o zwyczajnych ludziach, zupełnie sobie obcych, którzy stworzyli niecodzienną wspólnotę, wystarczyły małe, drobne zdarzenia, zupełnie niepozorne, a które były zaczynem do wielkiego wydarzenia. Sąsiedzi zasiedli do wspólnej wigilii, stworzyli dom, podzielili się dobrocią, każdy dał mały okruszek, a zyskał królewską ucztę i poczuł się wreszcie na swoim miejscu, poczuł się potrzebny.
Świąteczne książki, tak ich wiele, ale tak mądrej i prostej w swoim przesłaniu to dawno nie czytałam. Dziękuję wam kochane autorki, że nie napchałyście jej tak modną i wszechobecną teraz "magią świąt", wychodzi mi już ona uszami, dziękuję za prawdziwy dar Bożego Narodzenia, za międzyludzką dobroć i przyjaźń. Piękna powieść, bardzo udany tandem.
"Tyle wart jest nasz rok, ile zdołaliśmy przezwyciężyć w sobie niechęci, ile zdołaliśmy przełamać ludzkiej złości i gniewu.
Tyle wart jest nasz roku, ile ludziom zdołaliśmy zaoszczędzić smutku, cierpień, przeciwności.
Tyle wart jest nasz rok, ile zdołaliśmy okazać ludziom serca, bliskości, współczucia, dobroci i pociechy.
Tyle wart jest nasz rok, ile zdołaliśmy zapłacić...
2019-01
Obok twórczości Lucindy Riley nie potrafię przejść obojętnie. Wszystkie jej powieści mnie zachwycają. Pomimo, że są obszerne i wydawane niestety, jak dla mnie, zbyt małym drukiem i z wyjątkowo nieprzyjemną interlinią, to czytanie ich sprawia mi wyjątkową radość. Każda powieść to przygoda, która wciąga mnie bez reszty, i gdyby nie wewnętrzna dyscyplina, pewnie czytałabym non stop.
"Drzewo Anioła" to nie romans, to piękna powieść o miłości, ale takiej prawdziwej, dla której nie ma znaczenia ani czas, ani pieniądze, ani żadne inne układy, to powieść o więzach, które mimo braku pokrewieństwa potrafią scalać i czynić rzeczy niepojęte. Książki nie ma sensu streszczać, należy po prostu przeczytać, jest warta każdej chwili. Spotykamy w niej wspaniałych bohaterów, lepszych i gorszych w swoich postępowaniach, ale wyjątkowych. Zasmakujemy biedy, nieszczęścia, choroby, również sławy, bogactwa, przygody i szaleństwa. Wszystko skomasowane we wspaniałej historii o pewnej nietypowej rodzinie.
Powieść pięknie wydana, ani jednego błędu w tekście.
Obok twórczości Lucindy Riley nie potrafię przejść obojętnie. Wszystkie jej powieści mnie zachwycają. Pomimo, że są obszerne i wydawane niestety, jak dla mnie, zbyt małym drukiem i z wyjątkowo nieprzyjemną interlinią, to czytanie ich sprawia mi wyjątkową radość. Każda powieść to przygoda, która wciąga mnie bez reszty, i gdyby nie wewnętrzna dyscyplina, pewnie czytałabym non...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-12
Mój grudniowy Numer Jeden, jestem książką oczarowana. Kto powiedział, że świąteczna powieść musi być ckliwa, pachnąca pierniczkami, pełna wszędobylsko-popularnej "magii", kiczowatych uniesień i cukierkowych spotkań w gronie cudownej rodziny i idealnych przyjaciół?
Wigilia - jeden dzień w roku, kilku bohaterów, różne problemy, skrywane marzenia, pomysł na powieść Karoliny Wilczyńskiej, piękna okładka, która spina niezwykłą opowieść w całość i mamy bestseller. Później już tylko znaleźć odrobinę czasu na czytanie.
"Spełnione życzenia" to głęboka i bardzo poruszająca historia kilku rodzin. Różni ich wszystko, praca, sytuacja materialna, wiek, stan zdrowia, rodzinne i zawodowe układy, ale każdy ma jakieś marzenie, jakieś plany. Pobudka! Jakie plany? Nie wiemy, co przyniesie kolejna godzina, minuta, chwila. Autorka otwiera nam oczy na najbardziej oczywistą oczywistość, że człowiek nie jest panem niczego, jednak swoim postępowaniem może odmienić życie innych.
Powieść zaskakująca, nietypowa, mądra, wzruszająca, piękna. Pani Karolino - dziękuję:)
Mój grudniowy Numer Jeden, jestem książką oczarowana. Kto powiedział, że świąteczna powieść musi być ckliwa, pachnąca pierniczkami, pełna wszędobylsko-popularnej "magii", kiczowatych uniesień i cukierkowych spotkań w gronie cudownej rodziny i idealnych przyjaciół?
Wigilia - jeden dzień w roku, kilku bohaterów, różne problemy, skrywane marzenia, pomysł na powieść Karoliny...
2018-12
Powieść niebanalna. Jasna i prosta w przekazie. Mądra i z dużą dawką emocji, ale nie "świąteczno - bajeczno - cukierkowych" czy moralizatorskich, tylko życiowych, budujących i stawiających do pionu. Ja dostrzegłam w niej same pozytywy. Autorka skonstruowała bohaterów, z którymi śmiało można się identyfikować. Jej treść może zweryfikować nie jedno spojrzenie, nie tylko na święta, ale na życie, również otworzyć oczy na przyczyny i sposób postępowania wielu osób. "Cud grudniowej nocy", to taki nietypowy adwentowy kalendarz, dwadzieścia cztery grudniowe dni, każdy dzień coś przynosi, radość, smutek, rozpacz, nadzieję, spokój, zrozumienie, wybaczenie. Bohaterki to wspaniałe kobiety z przeogromnym bagażem doświadczeń, zarówno tych dobrych, jak i złych. Potrzebują czasu, aby w sposób mądry i dobry poukładać swoje życie, również to wewnętrzne. Czas wigilijnego spotkania w gronie rodziny jest cudowną kulminacją ich zmagań z codziennością i z demonami przeszłości.
Powieść piękna, mądra, wzruszająca, bardzo wyważona. Dziękują autorce, że nie hołduje modzie pisania o "magii świąt" i nie rozpływa się w świątecznym klimacie. Książka ładnie wydana, fajna czcionka i interlinia, okładka usztywniona i bardzo gustowna (to taki szczególik na plus).
Powieść niebanalna. Jasna i prosta w przekazie. Mądra i z dużą dawką emocji, ale nie "świąteczno - bajeczno - cukierkowych" czy moralizatorskich, tylko życiowych, budujących i stawiających do pionu. Ja dostrzegłam w niej same pozytywy. Autorka skonstruowała bohaterów, z którymi śmiało można się identyfikować. Jej treść może zweryfikować nie jedno spojrzenie, nie tylko na...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-10
Celaeno D'Apliese, czwarta adoptowana córka Pa Salta to wyjątkowa dziewczyna. Całe swoje dzieciństwo i dorastanie kurczowo związana była ze Star, starszą siostrą, z którą rozumiała się bez słów. Były nierozłączne, jednak decyzja Star o odnalezieniu własnych korzeni rozluźniła ich relację. CeCe czując osamotnienie podejmuje decyzję o odnalezieniu również swoich krewnych. Wskazówki Pa Salta kierują ją do Australii.
I tu czytelnik zaczyna swoją niesamowitą przygodę z "czerwonym" kontynentem.(...)
Powieść czyta się fantastycznie, jest rewelacyjna, trudność stanowi jedynie dość mała czcionka i ciasna interlinia, ale fabuła wciąga od pierwszej strony i tak trzyma do ostatniego zdania. Czekam na kolejny tom!
Celaeno D'Apliese, czwarta adoptowana córka Pa Salta to wyjątkowa dziewczyna. Całe swoje dzieciństwo i dorastanie kurczowo związana była ze Star, starszą siostrą, z którą rozumiała się bez słów. Były nierozłączne, jednak decyzja Star o odnalezieniu własnych korzeni rozluźniła ich relację. CeCe czując osamotnienie podejmuje decyzję o odnalezieniu również swoich krewnych....
więcej mniej Pokaż mimo to2018-09
(...)"Biegając boso" na pewno nie będzie kurzołapem sterczącym na półce po jednorazowym przeczytaniu, to książka do której warto wracać. To opowieść o dojrzewaniu do miłości, uczy, wzrusza, pokazuje, że warto walczyć o marzenia, że warto kochać, że bezinteresowna pomoc istnieje, że ludzie wokół potrafią być życzliwi, że z każdego zła może wyniknąć dobro i że życie jest tak bardzo nieprzewidywalne. Tak to jest, że człowiek planuje a Pan Bóg się z tych planów śmieje, jedno tylko jest stałe, Miłość. Taką Miłość odkrywa Josie i Samuel, ale ich drogi do Niej nie są łatwe, każde z nich najpierw musi odnaleźć własne miejsce na ziemi. W powieści przeplata się cierpienie z radością, pasja i pragnienia z obowiązkami, marzenia z realnym życiem, ale przecież wszystko to uczy nas biegania boso, wszystko to uczy nas stąpać po ziemi i poczuć życie.
https://pogodanaczytanie.blogspot.com/2018/09/biegajac-boso-amy-harmon.html#more
(...)"Biegając boso" na pewno nie będzie kurzołapem sterczącym na półce po jednorazowym przeczytaniu, to książka do której warto wracać. To opowieść o dojrzewaniu do miłości, uczy, wzrusza, pokazuje, że warto walczyć o marzenia, że warto kochać, że bezinteresowna pomoc istnieje, że ludzie wokół potrafią być życzliwi, że z każdego zła może wyniknąć dobro i że życie jest tak...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-06
Lekkie pióro, lekkie czytanie, cudowne popołudnie z kolejną świetną książką. Czytanie powinno być przecież przyjemnością, a powieści pani Krystyny Mirek oferują nam jej całe naręcze.
"Obca w świecie singli" urzeka już samą okładką, jest wyjątkowo cukierkowa, pewnie nie każdemu takie cudeńko przypadnie do gusty, jednak na mnie zrobiła miłe wrażenie. Środeczek okazał się równie apetyczny, tym bardziej, że jednym z bohaterów jest znakomity kucharz, no i obracamy się między innymi w kręgach restauracyjno - kawiarnianych. Powieść fajnie napisana, dynamiczna, trzyma lekkie napięcie do samiuśkiego końca, pełna optymizmu i nadziei. Bohaterów niewielu, ale nakreśleni wyjątkowo sprawnie i charakternie, w problemy dorosłych wplecione dzieciaczki, a ich tok rozumowania i przeżywania adekwatny do wieku i sytuacji.
Powieść pomimo lekkości i jak niektórzy twierdzą "zwyczajności", porusza problemy młodych ludzi, którzy pragnąc tworzyć nowe rodziny, popełniają masę błędów i podejmują wiele nieprzemyślanych decyzji, odciskając piętno na długie lata, także w życiu ich dzieci.
Lekkie pióro, lekkie czytanie, cudowne popołudnie z kolejną świetną książką. Czytanie powinno być przecież przyjemnością, a powieści pani Krystyny Mirek oferują nam jej całe naręcze.
"Obca w świecie singli" urzeka już samą okładką, jest wyjątkowo cukierkowa, pewnie nie każdemu takie cudeńko przypadnie do gusty, jednak na mnie zrobiła miłe wrażenie. Środeczek okazał się...
2017-12
Kocyk, herbatka z cytrynką i dobra książka, cóż więcej trzeba w poświąteczny wolny czas? Krystyna Mirek na szczęście nie zawodzi. Kolejna świetna powieść, dla której warto zrobić sobie wolne od obowiązków. Może i jest troszkę sztampowa, babcia, dorosłe wnuczęta, odnawianie rodziny i to wszystko przypada na okres tuż przed Bożym Narodzeniem, jednak jest w niej tyle ciepła, że z ogromną przyjemnością dałam się jej ogrzać.
"Światło w Cichą Noc" to opowieść o dwóch rodzinach mieszkających po sąsiedzku. W jednym domu mieszka babcia, do której niespodziewanie przyjeżdża dawno niewidziany wnuk, w drugim domu dwaj bracia z siostrą, którzy po pewnych tragicznych wydarzeniach każde Boże Narodzenie spędzają w tropikach. Jednak tego roku plany ulegają zmianie i rodzeństwo zamierza urządzić wigilijną kolację, oczywiście ze znaczną pomocą sąsiadki.
Powieść rewelacyjnie się czyta, pewnie dlatego, że jest po prostu świetna, lekka, świeża, z nutką romantyzmu, ale i realizmu, brak w niej sztuczności i jakiegokolwiek wymuszanego nadęcia. Doskonała na zimowy wieczór. Dodatkowym atutem jest nadchodząca kontynuacja, na którą już niecierpliwie czekam.
Kocyk, herbatka z cytrynką i dobra książka, cóż więcej trzeba w poświąteczny wolny czas? Krystyna Mirek na szczęście nie zawodzi. Kolejna świetna powieść, dla której warto zrobić sobie wolne od obowiązków. Może i jest troszkę sztampowa, babcia, dorosłe wnuczęta, odnawianie rodziny i to wszystko przypada na okres tuż przed Bożym Narodzeniem, jednak jest w niej tyle ciepła,...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-12
Książki pani Kołakowskiej można brać w ciemno, wszystkie są świetne. "Pięć minut Raisy" to kolejna, świetnie napisana historia, która uczy, wzrusza, bawi, którą naprawdę warto przeczytać i zachować na kolejne powroty. Początek wydaje się banalny. Autorka przenosi nas do połowy XXI wieku, do malowniczego Bornego Sulinowa, gdzie mieszka Raisa, starsza pani, która została uznana przez pewną organizację za najbardziej pechowego człowieka na świecie. Dziennikarze niczym sępy zlatują się na trawnik przed dom Raisy, jednak najszybsza jest Magdalena Sajewicz, dziennikarka telewizji internetowej NTV i to jej Raisa udziela wywiadu na wyłączność. Kobiety spędzają ze sobą cały dzień, co owocuje wspaniałym i ujmującym materiałem, który zostaje pokazany w wieczornych wiadomościach. Wszystko wydaje się zakończone, jednak jest pewna tajemnica, którą skrywa Raisa, i która wypływa jak plama ropy na oceanie, zupełnie niepotrzebnie. Sajewicz zaczyna drążyć temat.
Powieść czyta się wspaniale. Poznajemy nie tylko niesamowicie pechową starszą panią, ale całe jej dotychczasowe życie. Przeżywamy z nią wszystkie tragedie, z których cudem wychodziła cało, cudowne chwile, poznajemy sąsiadów, którzy zazdroszczą nawet pecha, najbliższą rodzinę, a także wyjątkową przyjaciółkę. W powieści nie ma zbędnych postaci, wręcz przeciwnie, wszystkie są szczególne i ważne i pomimo, że to Raisa ma swoje pięć minut sławy, to triumf świętują również wszystkie pozostałe.
Książka nie na raz, warta zamieszkania w domowej biblioteczce.
Książki pani Kołakowskiej można brać w ciemno, wszystkie są świetne. "Pięć minut Raisy" to kolejna, świetnie napisana historia, która uczy, wzrusza, bawi, którą naprawdę warto przeczytać i zachować na kolejne powroty. Początek wydaje się banalny. Autorka przenosi nas do połowy XXI wieku, do malowniczego Bornego Sulinowa, gdzie mieszka Raisa, starsza pani, która została...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-11
https://pogodanaczytanie.blogspot.com/2017/11/osmy-cud-swiata-magdalena-witkiewicz.html
(...)
"Ósmy cud świata" to cudowna powieść o marzeniach, które wszyscy nosimy w sercu, o potrzebie miłości, czułości i spełnienia, o konieczności pozostawienia po sobie śladu na ziemi. Pani Witkiewicz ostatnio mnie zaskakuje, zawsze uważałam, że jej książki są świetne, ale teraz to już nie wiem co powiedzieć, ostatnie są po prostu przepiękne, zarówno "czeresienki", "Pracownia dobrych myśli" no i teraz "Ósmy cud świata", prawdziwe perełki. Tylko brać i czytać.
https://pogodanaczytanie.blogspot.com/2017/11/osmy-cud-swiata-magdalena-witkiewicz.html
(...)
"Ósmy cud świata" to cudowna powieść o marzeniach, które wszyscy nosimy w sercu, o potrzebie miłości, czułości i spełnienia, o konieczności pozostawienia po sobie śladu na ziemi. Pani Witkiewicz ostatnio mnie zaskakuje, zawsze uważałam, że jej książki są świetne, ale teraz to już...
2017
https://pogodanaczytanie.blogspot.com
Krystyna Mirek jest prawdziwą królową powieści obyczajowych z cudowną nutką romantyzmu. "Słodkie życie" to prawdziwy cukiereczek. Główną bohaterką jest Kornelia, trzydziestoletnia nauczycielka fizyki, samotna, bez zobowiązań, nadal mieszkająca z rodzicami, nie ma przyjaciół, ani żadnych specjalnych chęci do robienia czegokolwiek ze swoim nudnawym życiem. Przez swoją nadmierną tuszę jest bardzo zakompleksiona, żyje w totalnej izolacji. Zamknięta w sobie, pełna "kolców", ma poczucie, że nic dobrego już jej w życiu nie spotka. Niestety niemiłe rzeczy nie pytają o pozwolenie przyjścia, włażą same, nieproszone i w najbardziej nieprzewidywalnych momentach. Przypadkowa wizyta u lekarza i diagnoza powodują, że dotychczasowy świat Kornelii całkowicie się zawala. Pełna obaw postanawia jednak zawalczyć o siebie i zmienić zupełnie całe swoje dotychczasowe życie. Kornelia zaczyna dostrzegać i doceniać to, co ma, postanawia żyć lepiej, piękniej i pełniej. Małymi krokami zmienia rzeczywistość wokół siebie, realizuje najbardziej szalone pomysły, otwiera się na ludzi, zaskarbia sobie grono znajomych, a z czasem również prawdziwych przyjaciół. Mówią "Uśmiechnij się, a świat uśmiechnie się do Ciebie", to szczera prawda.
Powieść rewelacyjna, bardzo ciepła i optymistyczna, czyta się szybko i z prawdziwą przyjemnością, oczywiście kończy się wspaniale, ale walka bohaterki o własne nowe życie warta jest poznania i zapamiętania.
https://pogodanaczytanie.blogspot.com
Krystyna Mirek jest prawdziwą królową powieści obyczajowych z cudowną nutką romantyzmu. "Słodkie życie" to prawdziwy cukiereczek. Główną bohaterką jest Kornelia, trzydziestoletnia nauczycielka fizyki, samotna, bez zobowiązań, nadal mieszkająca z rodzicami, nie ma przyjaciół, ani żadnych specjalnych chęci do robienia czegokolwiek ze...
2017
pogodanaczytanie.blogspot.com
Czy wielkie pieniądze z niespodziewanej wygranej mogą doprowadzić do szaleństwa? Czy codzienne życie może ulec tak wielkiej przemianie, że sami nie jesteśmy w stanie poradzić sobie z sobą? Czy nasze emocje mogą eksplodować? Pewnie tak, tyle tylko, że nasza bohaterka, której przydarza się wygrać walizę z milionami jest już odrobinę naznaczona. Po bliskim spotkaniu z piorunem życie Igi i bez milionów jest nieźle pokręcone. Ale stało się, miliony są, co prawda do podziału z przyjaciółką, ale jednak i tak jest tego wiele. Iga najpierw leczy szok, potem planuje, kombinuje, kręci i robi jeszcze wiele innych karkołomnych czynności, aby wywalczyć odrobinę wymarzonego życia. Po drodze spotyka wielu nietuzinkowych egzemplarzy płci męskiej, którzy wnoszą w jej szarą do tej pory codzienność, troszeczkę rumieńców. Wraz z rumieńcami Igi moja buzia nabierała kolorytu, a oczy blasku, bo historia cudowna, a wczytywanie się w nią było istnym spijaniem nektaru z pachnącego bzu.
Powieść rewelacyjna, pełna humoru, barwna, mądra, bardzo optymistyczna. Kolejna literacka perełka:)
pogodanaczytanie.blogspot.com
Czy wielkie pieniądze z niespodziewanej wygranej mogą doprowadzić do szaleństwa? Czy codzienne życie może ulec tak wielkiej przemianie, że sami nie jesteśmy w stanie poradzić sobie z sobą? Czy nasze emocje mogą eksplodować? Pewnie tak, tyle tylko, że nasza bohaterka, której przydarza się wygrać walizę z milionami jest już odrobinę naznaczona....
2017
Książka zawiera dwanaście krótkich, rewelacyjnie napisanych bajek, które bawią i uczą, a ich motywem przewodnim jest bezpieczeństwo. Dzięki nim dzieci poznają między innymi telefony alarmowe, jak być dzielnym i kochanym, co zrobić kiedy zgubią się w tłumie, poznają niebezpieczeństwo wirtualnego świata i co zrobić, kiedy nagabuje ich nieznajomy. Każda bajka zaopatrzona jest w rady eksperta oraz komentarz bajkoterapeutyczny.
Książka idealna do czytania na zajęciach w szkole, ale przede wszystkim w domu do wspólnego czytania z rodzicem.
Książka zawiera dwanaście krótkich, rewelacyjnie napisanych bajek, które bawią i uczą, a ich motywem przewodnim jest bezpieczeństwo. Dzięki nim dzieci poznają między innymi telefony alarmowe, jak być dzielnym i kochanym, co zrobić kiedy zgubią się w tłumie, poznają niebezpieczeństwo wirtualnego świata i co zrobić, kiedy nagabuje ich nieznajomy. Każda bajka zaopatrzona jest...
więcej mniej Pokaż mimo to
Bardzo dobra lektura. Spłakałam się jak bóbr, co prawda beksa ze mnie. Nigdy za mało książek o czasach wojny, do tego tak wspaniale napisanych.
pogodanaczytanie.blogspot.com
Bardzo dobra lektura. Spłakałam się jak bóbr, co prawda beksa ze mnie. Nigdy za mało książek o czasach wojny, do tego tak wspaniale napisanych.
pogodanaczytanie.blogspot.com
Podobnie jak w przypadku tomu pierwszego, po przeczytaniu pierwszych akapitów - utonęłam. Lektura całkowicie mnie pochłonęła. Magia Evansa działa dalej. Charles dostaje szansę od losu. Żyje i może ze swoim życie zrobić co tylko chce, a chce dużo. Przede wszystkim chce naprawić błędy, które dopiero teraz zauważył. Chce zmiany na lepsze, musi i chce pobyć ze sobą sam na sam, wyrusza w pieszą wędrówkę, do źródła. Towarzyszę mu w tej drodze i jest mi z tym wyjątkowo cudownie. Uczę się ja, jako czytelnik, przemierzam wraz z nim Stany Zjednoczone, jestem zachwycona jego postawą, jego przemyśleniami i trasą, którą wybrał. Wraz z nim poznaję różnych ludzi, różne miejsca. Trzeci tom już zamówiłam, muszę wraz z bohaterem ukończyć drogę. Nie wiem czy skończy się ona dla niego dobrze, ale wiem, że jego życie na pewno się zmieni.
Podobnie jak w przypadku tomu pierwszego, po przeczytaniu pierwszych akapitów - utonęłam. Lektura całkowicie mnie pochłonęła. Magia Evansa działa dalej. Charles dostaje szansę od losu. Żyje i może ze swoim życie zrobić co tylko chce, a chce dużo. Przede wszystkim chce naprawić błędy, które dopiero teraz zauważył. Chce zmiany na lepsze, musi i chce pobyć ze sobą sam na sam,...
więcej Pokaż mimo to