-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2020
W dzieciństwie kochałem tą książkę. Niestety obecne nie pamiętam dokładne co i jak, ale mogę obiecać, że jest wart przeczytania.
W dzieciństwie kochałem tą książkę. Niestety obecne nie pamiętam dokładne co i jak, ale mogę obiecać, że jest wart przeczytania.
Pokaż mimo toMoim zdaniem baśnie zawarte w tej książeczce są bardzo wartościowe i powinny służyć jako lektury w szkołach.
Moim zdaniem baśnie zawarte w tej książeczce są bardzo wartościowe i powinny służyć jako lektury w szkołach.
Pokaż mimo toPrzepiękna baśń pokazująca, że cierpienie drugiego człowieka nie powinno być dla innych ludzi obojętne. Jest bardzo smutna, ale dla dzieci (moim zdaniem) mimo wszystko powinna być obowiązkową lekturą.
Przepiękna baśń pokazująca, że cierpienie drugiego człowieka nie powinno być dla innych ludzi obojętne. Jest bardzo smutna, ale dla dzieci (moim zdaniem) mimo wszystko powinna być obowiązkową lekturą.
Pokaż mimo to2017
Świetna książka. Genialny podstęp sędziego Wargrave'a + opis bohaterów. Bardzo dobry był również pomysł na motyw ,,wina i kara". A list sędziego wyjaśniający wszystko co i jak to majstersztyk.
A tak poza tym: skoro mam być szczery to podejrzewałem, że za zabójstwem stoi doktor Armstrong, gdyż znał się (nie trudno się zresztą domyślić) na medycynie. Dzięki temu mógł okłamać innych bohaterów, a ci nawet nie mogli sprawdzić czy to co powiedział jest prawdą. Drugi na liście podejrzanych był Lombard, ale główne dlatego, że niestety zaspoilerowałem sobie zerkając na końcówkę. Szybko próbowałem o tym zapomnieć, ale litera ,,L" pozostała w mojej pamięci. Poza tym był on osobą dosyć sprytną.
Świetna książka. Genialny podstęp sędziego Wargrave'a + opis bohaterów. Bardzo dobry był również pomysł na motyw ,,wina i kara". A list sędziego wyjaśniający wszystko co i jak to majstersztyk.
A tak poza tym: skoro mam być szczery to podejrzewałem, że za zabójstwem stoi doktor Armstrong, gdyż znał się (nie trudno się zresztą domyślić) na medycynie. Dzięki temu mógł...
2020
Książka mająca być zemstą na politykach i zwolennikach sanacji, napisana przez ich zarówno krytyka jak i nawet ofiarę - Tadeusza Dołęgę-Mostowicza, który z powodu krytykowania ich został ciężko pobity i ledwie żywy znaleziony przez przechodzącego chłopa. Tytułową postać fani często łączą z samym Józefem Piłsudskim.
Powieść otwiera na oczy na temat tego jak tak naprawdę wyglądało życie za czasów sanacji i Piłsudskiego. Nie był to wcale raj, w przeciwieństwie do tego jak mówią mity: bieda wśród pospólstwa, intrygi i karierowiczostwo oraz nieudolność sfer wyższych, czy nawet gnębienie opozycji (sprawa generałów Rozwadowskiego i Zagórskiego, więzienie w Brześciu, obóz koncentracyjny w Berezie Kartuskiej, etc.); to jest niestety prawdziwy obraz tamtych czasów.
Książka z powodu krytyki karierowiczostwa, obłudy, pychy, intryganctwa, różnych patologii (zarówno w niższych jak i wyższych sferach), jest ponadczasowa, wciąż aktualna, można ją idealnie dopasować do obojętnie jakich czasów - i jednocześnie znaleźć podobieństwa.
UWAGA! ZACZYNA SIĘ STREFA SPOILERÓW!
Rzeczą jaką się rzuca w oczy jest to, iż Dyzma pozbywa się głównie typów spod ciemnej gwiazdy, a nie np. mężnego generała Rozwadowskiego, np. wulgarna prostytutka Mańka, lichwiarz i krętacz Kunicki, obrażalska feministka Kasia, kombinator i szantażysta Boczek, niespełna rozumu konserwatywny arystokrata Żorż Ponimirski, ospały w wykonywaniu swojej pracy dyrektor Olszewski, czy chociażby poniżenie ministra Jaszuńskiego nieznającego się na niczym,; natomiast z drugiej strony dzięki temu powieść jest lżejsza, a i tak niszczenie ludzi, którzy kiedyś pomogli Nikodemowi (Ponimirski, Jaszuński, Kunicki), czy przynajmniej okazywali mu serdeczność (Olszewski, na samym początku Kasia i ewentualnie później Mańka), jacy by oni nie byli wydaje się być ohydne.
Książka ma oczywiście jak na satyrę przystało dużo elementów komicznych, np. przekręcanie słów Jaszuńskiego przez pijanego Waredę, albo nie zawsze udolne powtarzanie pomysłów Kunickiego przez Dyzmę, zachowanie oderwanych od świata arystokratów jak Żorż i jego ciotka (która będąc zdenerwowana ,,cwałowała po mieszkaniu, niczym Walkiria na bojowisku"); oraz wątek loży masońskiej, która z jednej strony nie chce być uważana za ani białą ani czarną magię, chce być czymś nowym, a nie zwykłym wyznaniem czy zwykłą sektą, a i tak wiadomo jak naprawdę jest (pod tym względem to też ponadczasowe).
Wisienką na torcie jest przemówienie chorego Żorża do tzw. elyty, podczas którego rzucił im prawdę prosto w oczy. Co się stało? Został nazwany wariatem, nieposłuchany i na tym koniec. Pomimo tego, iż Żorż jest w powieści osobą niespełna rozumu oraz w sumie niezbyt sympatyczną (poniżanie Dyzmy na początku znajomości, częste wywyższanie się przed służbą jak i raz przed baronem) to logiczne jest nawiązanie do osób, które po prostu rzucając niewygodną prawdę są uważane niemal za trędowatych.
Książka mająca być zemstą na politykach i zwolennikach sanacji, napisana przez ich zarówno krytyka jak i nawet ofiarę - Tadeusza Dołęgę-Mostowicza, który z powodu krytykowania ich został ciężko pobity i ledwie żywy znaleziony przez przechodzącego chłopa. Tytułową postać fani często łączą z samym Józefem Piłsudskim.
Powieść otwiera na oczy na temat tego jak tak naprawdę...
2021
2016
Książka będąca prawdziwym arcydzieło pokazująca życie w średniowieczu. Dziwię się, iż to dzieło nie jest w szkole lekturą.
Ale przejdźmy trochę do fabuły i bohaterów:
Mamy Quasiego, którego wszyscy się brzydzą. Wyjątkiem jest oczywiście przebiegły archidiakon katedry Notre Dame - Frollo. Do tego dochodzi piękna cygańska tancerka - Esmeralda, która w sumie zaczyna go rozumieć, ale zajęta jest przez Febusa - przystojniaka z armii. Oczywiście archidiakon również się w niej zakochuje i Quasimodo ma teraz nie mały dylemat przez co musi się przeciwstawić osobie, która w sumie przez tyle lat była dla niego całym światem.
Szkoda, iż książka nie doczekała się wiernej adaptacji, chociaż z drugiej strony pokazało to, iż fabuła jest niezwykle elastyczna i w sumie może być ukazywana na różne sposoby.
Książka będąca prawdziwym arcydzieło pokazująca życie w średniowieczu. Dziwię się, iż to dzieło nie jest w szkole lekturą.
Ale przejdźmy trochę do fabuły i bohaterów:
Mamy Quasiego, którego wszyscy się brzydzą. Wyjątkiem jest oczywiście przebiegły archidiakon katedry Notre Dame - Frollo. Do tego dochodzi piękna cygańska tancerka - Esmeralda, która w sumie zaczyna go...
2021
Najlepsza i zarazem jedna z dłuższych lektur szkolnych - brzmi absurdalnie, ale moim zdaniem tak. Książka jest napisana lekkim piórem, jednak jednocześnie zawiera wiele wątków, motywów, postaci, i to wszystko składa w jedną, logiczną całość.
Mamy również wiele nawiązań historycznych np. wybór Leona XIII na papieża, wojna rosyjsko-turecka, powstanie węgierskie, dalsze dzieje rodu Bonapartych, wspomniani są również Ernesto Rossi i Wiktor Emanuel.
Uwaga, małe spoilery!
Dużo morałów, np. realnie oceniaj sytuację, nie ufaj mrzonkom i jakimś oderwanym od rzeczywistości domysłom (wątek miłości Wokulskiego do Łęckiej czy wiara Rzeckiego w Bonapartych), kiedy wyrządzisz drugiemu człowiekowi krzywdę to nie możesz jej w stu procentach naprawić (tęsknota Łęckiej za Wokulskim), jeśli chcesz i się starasz to możesz zmienić swoje położenie (Wokulski, Marianna).
Książka ukazuje również problematykę uprzedzeń do drugiego człowieka, czy po prostu niedocenianiem go. Mam tutaj na myśli Wokulskiego: od dziecka prawie każdy robił mu pod górkę, nic dziwnego że był nieco zgorzkniały i nieco oderwany od rzeczywistości (każdy chce być kochany).
Sęk w tym, że w swoim zgorzknieniu krzywdził Rzeckiego (jednego z niewielu prawdziwych przyjaciół) jednocześnie naiwnie wybielając pannę Izabelę.
Często pojawia się kwestia tego czy Wokulski był bardziej pozytywistą czy romantykiem. Ja uważam, że niestety bardziej to drugie, jego romantyzm go zgubił, nie umiał się pogodzić z rzeczywistością, żył mrzonkami jednocześnie odsuwając na drugi plan ludzi dla których naprawdę był wartościowy (Rzecki, Stawska). Ciekaw jestem jak dalej potoczyły się jego losy, myślę, że przeżył i prowadził dalej interesy w miarę możliwości ukrywając się, może trochę się zmienił, ale nie wiem w którą stronę.
Ale nad tym co napisałem w powyższym akapicie można sporo dyskutować i właśnie to jest magią tej książki: ta niejednoznaczność, zupełnie jak w prawdziwym życiu, wiele interpretacji wydaje się być poprawnych, na pewno mają w sobie ziarnko sensu.
Warto wspomnieć również o opracowaniu, wyjaśnieniach do tekstu. Bez nich powieść będzie trudna do strawienia: wydarzenia historyczne, w których nie wiadomo o co chodzi, obce wyrazy, polskie wyrazy, które dzisiaj wyszły z obiegu, etc. Z nimi natomiast wszystko idzie lekko i przyjemne.
Niestety przez niektórych czytelników książka ta jest niedoceniania. Przymus czytania jej w szkołach, pod presją czasu i innych obowiązków, czy szczegółowe pytania, ale brak głębszej analizy niektórych wątków tej wartościowej książki niestety mocno zraża. Natomiast myślę, że warto po ochłonięciu od nowa do niej wrócić.
Najlepsza i zarazem jedna z dłuższych lektur szkolnych - brzmi absurdalnie, ale moim zdaniem tak. Książka jest napisana lekkim piórem, jednak jednocześnie zawiera wiele wątków, motywów, postaci, i to wszystko składa w jedną, logiczną całość.
Mamy również wiele nawiązań historycznych np. wybór Leona XIII na papieża, wojna rosyjsko-turecka, powstanie węgierskie, dalsze...
2018-10-09
Jestem jednym z nielicznych czytelników (przynajmniej na LC), który uważa, iż druga część jest znaczne lepsza od pierwszej. Może się nie znam, ponieważ nie jestem (przynajmniej póki co) jakimś fanem Metra, ale w moim odczuciu poprzednia trochę przynudzała + irytujący główny bohater, ale przejdę teraz do recenzji/opisu mojego zdania na temat dzieła.
Bohaterowie to naprawdę ciekawe postacie:
Homer, tragiczny bohater, niespełniony filozof, który lubi sobie czasami pofilozofować jest póki co moją ulubioną postacią.
Powraca na dodatek Hunter który zniknął w pierwszej części. Jego osoba owiana jest tajemnicą.
Pułkownik z naczelnikiem Sewastopolskiej to był zgrany duet podobne jak Popow z dowódcą na Tulskiej.
Ahmed umiera dość szybko, ale w sumie spełnił przed swoim zgonem swoją rolę (młodego ojca, który przez nieszczęście ginie).
Sasza... cóż... na początku wydawała mi się postacią dosyć ciekawą, ale od kiedy dołączyła do Homera i Huntera zaczęła straszne mnie irytować. A przez scenę w której wyszła na powierzchnię (bo Hunter jej coś tam nagadał) zamieniła się (w moich oczach) na postać komiczną. I jeszcze jak łatwo wybaczyła Leonidowi... Taki cwaniak jak on przydał się w książce, ale liczyłem na to, iż Sasza mu dokopie po tym jak ją oszukał.
Dodatkowo co zwróciło moją uwagę: tajemniczość/zagadki. Dlaczego np. Hunter okłamał Homera, iż na Tulskiej są bandyci? Czy jest inny sposób na ocalenie Tulskiej?
Dodać można również jeden fakt: życie jest piękne. Co tam np. tłum w tramwaju, skoro ludzie później musieli żyć w metrze.
Jeśli chodzi o wady to powroty głównych bohaterów były trochę za łatwe np. stacja na której zginął Ahmed najpierw ,,zaatakowała" bohaterów a później ci tak sobie przechodzą przez nią gdy wracają na Sewastopolską. Albo Polianka, która najpierw bohaterom coś ukazała, ale gdy ponowne przez nią przechodzili to już niczego nie było. Liczyłem chociaż na jakąś (chwilową) epicką wizję np. Huntera, który zamienia się w potwora.
Jestem jednym z nielicznych czytelników (przynajmniej na LC), który uważa, iż druga część jest znaczne lepsza od pierwszej. Może się nie znam, ponieważ nie jestem (przynajmniej póki co) jakimś fanem Metra, ale w moim odczuciu poprzednia trochę przynudzała + irytujący główny bohater, ale przejdę teraz do recenzji/opisu mojego zdania na temat dzieła.
Bohaterowie to naprawdę...
2018-12-08
Powieść wybitna. Jak najbardziej powinna służyć jako lektura. Potrafi rozbawić jak i wzruszyć. Znaleźć można w niej wątki: miłosne, fantastyczne, historyczne, psychologiczne. Wszystko układa się w jedną sensowną całość, naprawdę warto przeczytać.
Powieść wybitna. Jak najbardziej powinna służyć jako lektura. Potrafi rozbawić jak i wzruszyć. Znaleźć można w niej wątki: miłosne, fantastyczne, historyczne, psychologiczne. Wszystko układa się w jedną sensowną całość, naprawdę warto przeczytać.
Pokaż mimo to2018-09-16
Różni ludzie z różnych grup społecznych w jednym pociągu podejrzani o zabójstwo, mający różne motywy... do przeczytania książki zachęcił mnie wspaniały film z 1974 r. i nie żałuję wyboru: arcydzieło i zarazem klasyka kryminału.
Różni ludzie z różnych grup społecznych w jednym pociągu podejrzani o zabójstwo, mający różne motywy... do przeczytania książki zachęcił mnie wspaniały film z 1974 r. i nie żałuję wyboru: arcydzieło i zarazem klasyka kryminału.
Pokaż mimo to2020
Najbardziej znana książka Romana Dmowskiego (1864-1939), polskiego polityka i publicysty, znanego przede wszystkim jako męża stanu i ojca niepodległej Polski, ale również rzekomego szowinisty, a w rzeczywistości po prostu nacjonalisty (który sam zresztą pojęcia ,,nacjonalizm" nie lubił, ponieważ kojarzyło mu się to z robieniem z konieczności ideologii, o czym pisał w innej swojej książce - ,,Kościół, naród i państwo").
Autor porusza w niej sporo ważnych kwestii, które pomimo upływu czasu nie straciły na wartości. Dmowski krytykował polskie społeczeństwo, gdy po raz pierwszy czytałem wydawała mi się ta krytyka nawet ostrą; wynikała ona jednak nie z uprzedzeń czy nienawiści, w przeciwieństwie do niejednego publicysty czy działacza politycznego (np. Miłosz, Michnik, Tokarczuk... dalej nie będę wymieniać), ale wręcz z miłości do ojczyzny i narodu.
Dmowski krytykował w tej pracy przede wszystkim bierność Polaków - jak to wolą usprawiedliwiać swoją bierność takimi hasłami jak ,,tolerancja", ,,pokój", ,,humanitarność", etc., kiedy to w sumie nie chodzi i tak o te rzeczy, tylko po prostu o to aby nic nie robić i sobie wegetować dalej.
Wolą nie mieszać się w politykę, ponieważ ich zdaniem jest zła i brudna, ale prawda jest taka, iż bez niej nie da rady odbudować i utrzymać państwa - od siebie dodam że paradoksem takiego narzekania na ,,brudną politykę" jest to, że ludzie i tak będą wyrażać swoje opinie nt. polityków, idei, zmian, więc niemieszanie się w politykę to utopia.
Widać było, iż dla niego kwestia polskości jest bardzo ważna, przy tym zachował rozsądek i dojrzałość.
,,Wszystko co polskie jest moje: niczego się wyrzec nie mogę. Wolno mi być dumnym z tego, co w Polsce wielkie, ale muszę przyjąć i upokorzenie, która spada na naród za to co jest w nim marne."
,,Jestem Polakiem - więc mam obowiązki polskie: są one tym większe i tym silniej się do nich poczuwam, im wyższy przedstawiam typ człowieka."
Inną kwestią, nad którą chcę zwrócić uwagę jest to, iż Dmowski sam we wstępie do już któregoś z wydań napisał, że:
* po pierwsze: rzucił kilka myśli z którymi można się zgodzić lub nie, ale chciał jedynie pobudzić ludzi (zwłaszcza młodych) do myślenia; natomiast przeciwnicy Dmowskiego obrzucają go masą obelg jednocześnie samemu nie umiejąc w kulturalny sposób dyskutować czy podając wyrwane z kontekstu wypowiedzi lub tezy łatwe do obalenia - można więc powiedzieć, że sam Mistrz Roman Dmowski z nich sobie zakpił po prostu wydając te artykuły,
* po drugie: gdyby miał napisać tę książkę po czterdziestu latach zrobiłby to inaczej, ale i tak zmienianie treści tekstu uważał za bezcelowe.
Pozostaje również słynna kwestia żydowska. Dmowski w tej książce stwierdził tylko same fakty, iż Żydzi od zawsze mieli smykałkę do interesów, liczyli się przede wszystkim ze sobą, owinęli wokół siebie królów i szlachciców - co nie znaczy, że Dmowski uważał ich za czarnoksiężników, którzy rzucili czar na dobrych bohaterów, przeciwnie, krytykował szlachtę, iż sama była bierna, zepsuta, gnuśna i jednocześnie nadawała Żydom coraz więcej praw aby ci świadczyli im usługi.
Polecam przeczytać, a następnie wracać do książki co jakiś czas, naprawdę wartościowa, daje do myślenia i może nawet przyczynić się do poprawy sytuacji w kraju.
Najbardziej znana książka Romana Dmowskiego (1864-1939), polskiego polityka i publicysty, znanego przede wszystkim jako męża stanu i ojca niepodległej Polski, ale również rzekomego szowinisty, a w rzeczywistości po prostu nacjonalisty (który sam zresztą pojęcia ,,nacjonalizm" nie lubił, ponieważ kojarzyło mu się to z robieniem z konieczności ideologii, o czym pisał w innej...
więcej mniej Pokaż mimo to
Leon XIII, właść. Gioacchino Pecci (1810-1903), znany nie bez powodu jako ,,papież robotników", ponieważ interesował się losem warstw niższych, czyli tzw. proletariatu.
W swojej encyklice pt. ,,Rerum Novarum" przedstawił swoje pomysły na poprawienie losu ubogich ludzi, a oprócz trwania w wierze proponował zakładać związki zawodowe, które w przeciwieństwie do tych lewicowych miały być nastawione na chrześcijańskie wartości.
Papież krytykował działania socjalistów, celnie uważając, iż ich utopia prędzej czy później tylko zaszkodzi ludziom, którym chcieli pomóc, co niestety się sprawdziło; zarzucał im również odsuwanie ludzi od chrześcijaństwa i innych utrwalonych wartości.
Negatywnie odnosił się również do wywoływania rozruchów i rewolucji, zamiast tego proponował solidaryzm w którym pracodawca i pracownik się wzajemnie szanują, a nie bez kresu ze sobą walczą. Przy okazji krytykował również pracodawców, którzy nie okazują swoim pracownikom szacunku i zamiast tego wyzyskują ich, co celnie nazwał ,,(...) zbrodnię o pomstę do nieba wołającą (...)" (powołując się na nauczenie Kościoła).
Nota bene taki solidaryzm był wówczas potrzebny nam, Polakom, jako ludziom, którzy pragną odzyskać niepodległość.
,,(...) nie łączyć się z ludźmi przewrotu, wzniecającymi nieumiarkowane nadzieje i rzucającymi wielki obietnice, których następstwem jest rozczarowanie bezpożyteczne i ruina życia gospodarczego." - tym jednym cytatem można w skrócie streścić tę encyklikę.
Leon XIII, właść. Gioacchino Pecci (1810-1903), znany nie bez powodu jako ,,papież robotników", ponieważ interesował się losem warstw niższych, czyli tzw. proletariatu.
W swojej encyklice pt. ,,Rerum Novarum" przedstawił swoje pomysły na poprawienie losu ubogich ludzi, a oprócz trwania w wierze proponował zakładać związki zawodowe, które w przeciwieństwie do tych...
Piękna pieśń wzywająca do boju, jednocześnie nawiązująca do polskich tradycji. Nie będę oryginalny jeśli stwierdzę, iż jest o niebo lepsza od ,,Mazurka Dąbrowskiego" J. Wybickiego. I teraz pytanie do osób, które uważają, iż Konopnicka była lewicową rewolucjonistką czy wywrotowcem: czy tego typu osoba byłaby w stanie napisać tego typu dzieło...?
Piękna pieśń wzywająca do boju, jednocześnie nawiązująca do polskich tradycji. Nie będę oryginalny jeśli stwierdzę, iż jest o niebo lepsza od ,,Mazurka Dąbrowskiego" J. Wybickiego. I teraz pytanie do osób, które uważają, iż Konopnicka była lewicową rewolucjonistką czy wywrotowcem: czy tego typu osoba byłaby w stanie napisać tego typu dzieło...?
Pokaż mimo to2019-09-13
Moim zdaniem najlepsza książka P. Zychowicza (przynajmniej z tych dotychczas przeze mnie przeczytanych).
Jak zwykle: ładna okładka, mądre poglądy i opinie autora oraz wiele faktów i teorii zapomnianych bądź po prostu niepoprawnych.
Ps. W sowieckiej Rosji to książka czyta ciebie ;).
Moim zdaniem najlepsza książka P. Zychowicza (przynajmniej z tych dotychczas przeze mnie przeczytanych).
Jak zwykle: ładna okładka, mądre poglądy i opinie autora oraz wiele faktów i teorii zapomnianych bądź po prostu niepoprawnych.
Ps. W sowieckiej Rosji to książka czyta ciebie ;).
Najpiękniejszy wiersz Adama Asnyka i zarazem lekko niedoceniany patriotyczny utwór.
Szkoda tylko, iż podczas interpretacji tekst jest zmieniony z ,,miejmy nadzieję" na ,,miejcie nadzieję" i usunięte są trzy strofy. Pomimo świetnych wykonań (m. in. p. Wójcicki, p. Kalinowska), utwór nie ma takiej mocy jak w oryginalnym tekście.
Największy sentyment mam do wykonania pochodzącego z filmu pt. ,,Ostatni dzwonek", gdzie utwór interpretuje aktorka - śp. Joanna Wizmur lub ww. Tamara Kalinowska.
https://www.youtube.com/watch?v=CoDoVQLwsZo
Najpiękniejszy wiersz Adama Asnyka i zarazem lekko niedoceniany patriotyczny utwór.
Szkoda tylko, iż podczas interpretacji tekst jest zmieniony z ,,miejmy nadzieję" na ,,miejcie nadzieję" i usunięte są trzy strofy. Pomimo świetnych wykonań (m. in. p. Wójcicki, p. Kalinowska), utwór nie ma takiej mocy jak w oryginalnym tekście.
Największy sentyment mam do wykonania...
Zaletą tej książki jest to, że dziecko może poznać postacie ze swojej bajki oraz przy okazji nauczyć się czytać. Wadą jest natomiast zmienianie imion i nazwisk niektórym postaciom. Naprawdę, tłumacze wymyślili co niektórym postaciom takie imiona, że moim zdaniem już lepiej by było gdyby po prostu przepisali angielską nazwę danego bohatera.
Zaletą tej książki jest to, że dziecko może poznać postacie ze swojej bajki oraz przy okazji nauczyć się czytać. Wadą jest natomiast zmienianie imion i nazwisk niektórym postaciom. Naprawdę, tłumacze wymyślili co niektórym postaciom takie imiona, że moim zdaniem już lepiej by było gdyby po prostu przepisali angielską nazwę danego bohatera.
Pokaż mimo to
Anna Walentynowicz (1929-2010) - polska robotnica, działaczka społeczna i związkowa, współzałożycielka i legenda NSZZ ,,Solidarność", zmarła tragicznie 10 kwietnia 2010 r. w drodze na uroczystość obchodów zbrodni katyńskiej w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem. Gnębiona zarówno przez komunistów jak i opozycję lewicowo-wałęsowską, ukazywana jako wariatka czy nawet oszustka. W ostatnich latach coraz więcej się zaczyna o niej mówić w dobrym świetle.
Sławomir Cenckiewicz - polski historyk, doktor habilitowany, pracownik IPN, autor wielu niewygodnych i kontrowersyjnych prac i tez (m. in. o Wałęsie), który prywatnie znał p. Walentynowicz, zrobił dobry uczynek pisząc o niej książkę. Pod względem technicznym również trudno tej pracy coś zarzucić: ma podanych bardzo wiele źródeł - w tym także tych od antagonistów dr Cenckiewicza. Autor sam już na wstępie przyznał, iż kwestię sympatii odkłada na bok i to zrobił, w jednym z fragmentów przyznał nawet rację Wałęsie, ale wiadomo, iż ludzie bezkrytyczni nie będą chcieli przyjąć krytyki np. odnośnie tego, co (złego) zrobił Wałęsa.
Anna Walentynowicz (1929-2010) - polska robotnica, działaczka społeczna i związkowa, współzałożycielka i legenda NSZZ ,,Solidarność", zmarła tragicznie 10 kwietnia 2010 r. w drodze na uroczystość obchodów zbrodni katyńskiej w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem. Gnębiona zarówno przez komunistów jak i opozycję lewicowo-wałęsowską, ukazywana jako wariatka czy nawet...
więcej Pokaż mimo to