-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2024-04-22
2024-04-15
2024-03-07
2024-02-23
2023-12-30
2023-12-01
2023-11-17
,,Inny świat" jest literaturą faktu z domieszką literatury pięknej. Przedstawia piekło sowieckiego łagru, w którym każdy kolejny dzień stawał się coraz większą katorgą.
Jedną z ciekawszych przedstawionych postaci jest Misza Kostylew, komunista, który odkrył bezsens wyznawanej przez siebie ideologii i wkrótce trafił do Jercewa. Wyróżniał się pozytywnie na tle reszty opisywanych postaci, gdyż co druga, to byli komuniści spod znaku ,,to nie jest prawdziwy komunizm".
Jak słusznie zauważył autor w rozmowie z Włodzimierzem Boleckim (dołączonej do książki w ,,Wydawnictwie Literackim") za tzw. ,,kłamstwo oświęcimskie", czyli negowanie okrucieństwa Holacaustu, można ponieść konsekwencje prawne, zaś za ,,kłamstwo kołymskie" (negowanie okrucieństwa łagrów) nie ma żadnej prawnej kary. Nawet na zachodzie, gdy ta książka została wydana, wzbudziła niedowierzanie lub niechęć wśród niektórych osób. Do dzisiaj o koszmarze łagrów nie mówi się tyle, co o koszmarze niemieckich obozów.
,,Inny świat" jest literaturą faktu z domieszką literatury pięknej. Przedstawia piekło sowieckiego łagru, w którym każdy kolejny dzień stawał się coraz większą katorgą.
Jedną z ciekawszych przedstawionych postaci jest Misza Kostylew, komunista, który odkrył bezsens wyznawanej przez siebie ideologii i wkrótce trafił do Jercewa. Wyróżniał się pozytywnie na tle reszty...
2022-09-15
W ciekawy sposób, wplatając fantastykę i przypominając ważne historyczne momenty w dziejach Polski, Wyspiański pokazał w jaki sposób ludzie w narodzie, czy ogólnie społeczeństwie są podzieleni.
,,Wyście sobie, a my sobie, każden sobie rzepkę skrobie".
Początkowo obawiałem się, że książka ta będzie jedynie bełkotem z powodu choroby umysłowej lub odurzeniem pewnymi środkami, ale wszystko było logiczne ułożone, więc stawiałbym raczej na wyobraźnię autora, niż inne czynniki. ;)
W ciekawy sposób, wplatając fantastykę i przypominając ważne historyczne momenty w dziejach Polski, Wyspiański pokazał w jaki sposób ludzie w narodzie, czy ogólnie społeczeństwie są podzieleni.
,,Wyście sobie, a my sobie, każden sobie rzepkę skrobie".
Początkowo obawiałem się, że książka ta będzie jedynie bełkotem z powodu choroby umysłowej lub odurzeniem pewnymi...
4 nowele Marii Konopnickiej + biografia autorki i opracowanie.
W nowelach Konopnickiej uderzyła mnie ich tendencyjność. Pisanie pod tezę było charakterystyczne dla nowel, ale tutaj autorka przesadziła, zrobiła to nieco nachalnie. Dla przykładu Prus, Sienkiewicz, czy Żeromski byli nieco bardziej subtelni.
Przedstawiono mało nowel Konopnickiej, zaledwie 4. Może w innych było trochę lepiej...?
STREFA SPOILERÓW
Wrócę do tendencyjności. W ,,Naszej szkapie" występuje wielki tragizm, aczkolwiek mąż ciężko chorej żony ani nie znajduje sobie lepszej pracy, ani nie zwraca się do nikogo o pomoc (nie licząc ,,pomocy" żerujących), ani nie posyła do pracy swoich dzieci (oczywiście mam na myśli jakąś w miarę lekką). Współczucie dla biednych to jedno, ale dlaczego tutaj głowa biednej rodziny nie podjęła jakiś znaczących kroków na polepszenie sytuacji? Lepiej by to wyglądało, gdyby np. ojciec próbował, ale by i tak by to dużo nie dało, albo by popadł w poważną chorobę psychiczną (a nie jedynie huśtawkę nastrojów od melancholii, po gniew).
Dla ,,Mendla Gdańskiego" poświęciłem oddzielną recenzję.
4 nowele Marii Konopnickiej + biografia autorki i opracowanie.
W nowelach Konopnickiej uderzyła mnie ich tendencyjność. Pisanie pod tezę było charakterystyczne dla nowel, ale tutaj autorka przesadziła, zrobiła to nieco nachalnie. Dla przykładu Prus, Sienkiewicz, czy Żeromski byli nieco bardziej subtelni.
Przedstawiono mało nowel Konopnickiej, zaledwie 4. Może w innych...
2022-04
Nowela poruszająca problem antysemityzmu i nietolerancji. Głównym bohaterem jest Żyd Mendel Gdański, pracujący jako introligator, wychowujący swojego wnuka Jakuba. Częściowo zasymilował się z Polakami: żyje i pracuje wśród nich, mówi po polsku (z błędami), ale wciąż wyznaje judaizm z jednoczesnym szanowaniem chrześcijaństwa. Jego życie jednak zmienia się z powodu antyżydowskich wystąpień.
Książka jest tendencyjna, wyraźnie ukazująca Mendla jako niewinną ofiarę. Pytanie tylko, ilu wśród Żydów było ludzi takich jak on? Którzy szanują kulturę wśród której żyją, szanują ludzi z którymi żyją? - dla przypomnienia są to tzw. goje! Historia pokazała inny obraz społeczności żydowskiej.
Z drugiej strony jednak i tacy ludzie jak Mendel się zdarzają i również (niestety) dostaje im się za nieswoje winy (co jest niesprawiedliwe). Zaś w ,,Naszej szkapie" Konopnicka ukazała postacie żydowskie o 180 stopni inaczej, niż w ,,Mendlu Gdańskim". Trudno więc stwierdzić, iż Konopnicka chciała promować filosemityzm, czy antypolonizm, jednak tendencyjność - powszechna dla epoki pozytywizmu - ,,Mendla Gdańskiego" nie wytrzymała próby czasu. Dzisiaj można tę pozycję łatwo wykorzystać w złych celach.
Nowela poruszająca problem antysemityzmu i nietolerancji. Głównym bohaterem jest Żyd Mendel Gdański, pracujący jako introligator, wychowujący swojego wnuka Jakuba. Częściowo zasymilował się z Polakami: żyje i pracuje wśród nich, mówi po polsku (z błędami), ale wciąż wyznaje judaizm z jednoczesnym szanowaniem chrześcijaństwa. Jego życie jednak zmienia się z powodu...
więcej mniej Pokaż mimo to
Zbiór kilku opowiadań Stefana Żeromskiego + opracowanie. Każde z jednej strony przekazuje jakieś wartości, opisuje daną problematykę, jednak ciekawe zwroty akcji są przeplatane z dłużyznami; jedynie w ,,O żołnierzu tułaczu" dłużyzny były usprawiedliwione, ponieważ dzięki nim czytelnik mógł łatwiej się utożsamić z męczącymi się żołnierzami (mówię to bardziej na poważnie niż dla żartu).
Krótkie recenzje przeczytanych opowiadań:
,,Doktor Piotr" - opisuje przeżycia ojca tytułowego bohatera, który skazany jest na samotność, pomimo bycia nieprzyjemną postacią wzbudza smutek. Opowiadanie na końcu pokazuje (nie chcę spoilerować), iż chcąc dobrze dla ludzi bliskich, nie powinno się krzywdzić innych;
,,Siłaczka" - przygnębiający opis upadku wartości, jak to z powodu okrutnej rzeczywistości można zatracić swoje szlachetne plany,
,,O żołnierzu tułaczu" - oprócz nieprzeszkadzających dłużyzn dodam jeszcze, iż w całym całokształcie jest to ciekawe, ale niedoceniane opowiadanie,
UWAGA, JEDYNY SPOILER!!!
,,Echa leśne" - dłużyzny występują, ale stanowią wprowadzenie i nie są jakoś zawadzające, w tym opowiadaniu ukazana zostaje tragedia młodego patrioty, który wbrew woli zrusyfikowanego starszego krewnego, postanawia walczyć z zaborcą, niestety nie wychodzi z tego z życiem, oddaje swojego syna pod opiekę wuja-oficera, aby go wychował na polskiego patriotę, a jak ten go ukształtował, to można się z łatwością domyślić...
Zbiór kilku opowiadań Stefana Żeromskiego + opracowanie. Każde z jednej strony przekazuje jakieś wartości, opisuje daną problematykę, jednak ciekawe zwroty akcji są przeplatane z dłużyznami; jedynie w ,,O żołnierzu tułaczu" dłużyzny były usprawiedliwione, ponieważ dzięki nim czytelnik mógł łatwiej się utożsamić z męczącymi się żołnierzami (mówię to bardziej na poważnie niż...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-05-02
Autorka już na samym początku powieści przedstawiła jej zakończenie. I tak trzeba było przebrnąć przez całość do znanego już końca. Ciężki język, większość wątków opisana papierowo, niebudząco żadnych emocji u czytelnika. Ważne wydarzenia są opisane na szybko, potraktowane po macoszemu (jakby czytało się streszczenie, a nie samą książkę), za to autorka skupiła się na dokładnym opisywaniu różnych bzdur, które do głównego wątku nijak się mają.
Plus dochodzi jeszcze wpychanie ideologii: kobiety (może z wyjątkiem matki Elżbiety) są dobre i skrzywdzone przez tych złych mężczyzn. Wąbrowski jako socjalista na początku był przedstawiony pozytywnie, lecz później i mu autorka dorobiła łatę świni. Zenon Ziembiewicz jako główny bohater miał być w zamiarze opisany jako skomplikowana postać, ale nic z tego nie wyszło. Dla przykładu Reymont w ,,Ziemi obiecanej" umiał stworzyć protagonistę, który pomimo bycia niezbyt sympatyczną postacią, taką trochę świnią, jest skomplikowany. Może gdyby dokładniej pokazano zainteresowania, ambicje Ziembiewicza, to coś by z tego wyszło.
Pozostaje jeszcze kwestia złych panów i biednych, pokrzywdzonych służących, czy złych ludzi i dobrych, pokrzywdzonych zwierząt. Dobrze, że pokazane zostają problemy danych grup, mniejszości, ale zostały tutaj przedstawione strasznie tendencyjnie.
Jedynie co mi się podobało w tej książce, to postać Justyny Bogutówny. Jest dobrze napisana, tutaj to autorka wyjątkowo skupiła się na dokładnym opisaniu jej emocji, uczuć.
Sam pomysł na fabułę był dobry, miał potencjał, ale został przez samą autorkę zniszczony poprzez ciężki i nużący styl pisania, powierzchniowe opisy ważnych postaci i wątków, ideologiczną propagandę i spoiler na samym początku powieści.
Ps. Podczas czytania tej pozycji polecam dla umilenia czasu słuchać piosenki ,,Każdy facet to świnia" zespołu Big Cyc. ;)
Autorka już na samym początku powieści przedstawiła jej zakończenie. I tak trzeba było przebrnąć przez całość do znanego już końca. Ciężki język, większość wątków opisana papierowo, niebudząco żadnych emocji u czytelnika. Ważne wydarzenia są opisane na szybko, potraktowane po macoszemu (jakby czytało się streszczenie, a nie samą książkę), za to autorka skupiła się na...
więcej mniej Pokaż mimo to
,,Przedwiośnie" to jedna z ostatnich napisanych przez Żeromskiego książek. Widać dużą poprawę stylu: w przeciwieństwie do jego poprzednich dzieł jest lekki i czyta się przyjemnie (o ile z uwagi na tematykę można tak powiedzieć).
Głównym bohaterem książki jest Cezary Baryka - niesympatyczna i irytująca postać, ale niezwykle potrzebna. Dzisiaj na takich typów mówi się ,,Oskarki". A więc Czarek-Oskarek był rozpieszczonym łobuzem, który został komunistą. Co dalej? Nie będę spoilerować, najlepiej po prostu przeczytać książkę. Na pewno miał barwniejsze przygody od przeciętnego Oskarka. ;)
Co przykuło moją uwagę, to styl wypowiadania się komunistów. Ludziom z podobnych opcji do dzisiaj tak zostało. Podam przykład: komuniści zarzucają policji znęcanie się nad więźniami z biedoty, a także mniejszości narodowej, wieszają również psy na rządzie. Baryka - to był czas w którym pod wpływem Gajowca był w miarę ogarnięty - stwierdził, że obecnie rządzący wspierają lud, a nie burżuazję, spytał się czy minister sprawiedliwości o tym wie oraz jaki był powód takiego traktowania. Nie dostał sensownych odpowiedzi, ale masę emocjonalnych frazesów i zarzucono mu to i owo. Czy to do dzisiaj nie jest aktualne?
,,Przedwiośnie" to jedna z ostatnich napisanych przez Żeromskiego książek. Widać dużą poprawę stylu: w przeciwieństwie do jego poprzednich dzieł jest lekki i czyta się przyjemnie (o ile z uwagi na tematykę można tak powiedzieć).
Głównym bohaterem książki jest Cezary Baryka - niesympatyczna i irytująca postać, ale niezwykle potrzebna. Dzisiaj na takich typów mówi się...
2022
Ciekawy pomysł, aby jeden z najtragiczniejszych momentów w naszych dziejach przedstawić w baśniowej formie i oddać hołd bohaterom: od przywódcy do szeregowych żołnierzy-uczestników.
Ciekawy pomysł, aby jeden z najtragiczniejszych momentów w naszych dziejach przedstawić w baśniowej formie i oddać hołd bohaterom: od przywódcy do szeregowych żołnierzy-uczestników.
Pokaż mimo to
Książka, którą lubią nawet ci ludzie nielubiący szkolnych lektur. Nic dziwnego: jest krótka, szybko się ją czyta, ma w miarę zrozumiały język, ciekawą intrygę, uniwersalne przesłanie, rymowane i łatwe do zapamiętania zabawne teksty (np. ,,Jeśli nie chcesz mojej zguby krokodyla daj mi luby."). Bohaterowie stereotypowi, ale w taki sposób stworzeni, że dają się łatwo polubić; moimi ulubieńcami zostali gaduła Papkin i ekskobieta Wacława - Podstolina. Wątek romantyczny Klary i Wacława wiadomo, iż przynudza, ale jest dość mało nudnego, romantycznego gadania, a postacie te dostały również kilka niezłych momentów (np. podczas rozmawiania z Papkinem).
I nota bene: jeśli oglądać adaptację, to polecam teatr telewizji z Wojciechem Pokorą w roli Papkina. Filmy są dobre, ale przy tej wersji wymiękają.
Książka, którą lubią nawet ci ludzie nielubiący szkolnych lektur. Nic dziwnego: jest krótka, szybko się ją czyta, ma w miarę zrozumiały język, ciekawą intrygę, uniwersalne przesłanie, rymowane i łatwe do zapamiętania zabawne teksty (np. ,,Jeśli nie chcesz mojej zguby krokodyla daj mi luby."). Bohaterowie stereotypowi, ale w taki sposób stworzeni, że dają się łatwo polubić;...
więcej mniej Pokaż mimo toPiękny, barwny język, sposób opowiadania. Można się bardzo wielu rzeczy dowiedzieć. I tutaj należy się na chwilę zatrzymać. O ile jestem w stanie zrozumieć łagodzenie, używanie eufemizmów (dzięki temu ta książka idealnie nadaje się jako lektura dla niższych szkół), o tyle już pomijanie niektórych (w wielu przypadkach autor jedynie złagodził), dość brutalnych, czy po prostu niemoralnych wątków (np. dopuszczenia się zdrady przez Odyseusza), nie powinno mieć miejsca. Momentami można dostać wrażenia jaka to mitologia grecka była piękna, czy nawet niewinna, ale po zapoznaniu się z innymi źródłami, ta iluzja opada i (niestety) sama książka trochę traci (mimo wszystko wciąż jest bardzo wartościowa).
Piękny, barwny język, sposób opowiadania. Można się bardzo wielu rzeczy dowiedzieć. I tutaj należy się na chwilę zatrzymać. O ile jestem w stanie zrozumieć łagodzenie, używanie eufemizmów (dzięki temu ta książka idealnie nadaje się jako lektura dla niższych szkół), o tyle już pomijanie niektórych (w wielu przypadkach autor jedynie złagodził), dość brutalnych, czy po...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-09-14
Fabuła ciągnie się jak przysłowiowe flaki z olejem, ale mimo wszystko warto pochylić się nad postaciami i zobaczyć co mają do przekazania.
Główny bohater jest postacią budzącą różnorakie odczucia: z jednej strony to człowiek niezwykle wrażliwy, niechcący nikogo skrzywdzić, miłujący bliźnich i otoczenie, filozof pochylający się nad codziennymi problemami, a z drugiej hipokryta, który już na początku książki informuje o zdradzeniu narzeczonej z jej siostrą, który później popada w obłęd z powodu miłości do zaręczonej kobiety i znowu pokazuje swoją ,,moralność" chroniąc parobka, który dopuścił się/próbował gwałtu widząc w tym coś w rodzaju jego ,,wyzwolenia" (nie umniejszając faktycznemu cierpieniu parobka, to czerwonoarmiści gdy szli na zachód to też tak ,,wyzwalali").
Moją ulubioną postacią została Lotta, która szczerze lubi Wertera, ale woli zachować wierność Albertowi. Swoją drogą Albert to dość zimny realista, twardo stąpający po ziemi i pomimo, iż kibicowałem Lotcie i Albertowi uważając Wertera za piąte koło u wozu, to jednak postać Alberta również mnie nieco irytowała: powinien okazywać więcej pozytywnych uczuć. Kto wie, może dla Lotty najodpowiedniejszy byłby Wilhelm...? ;)
Fabuła ciągnie się jak przysłowiowe flaki z olejem, ale mimo wszystko warto pochylić się nad postaciami i zobaczyć co mają do przekazania.
Główny bohater jest postacią budzącą różnorakie odczucia: z jednej strony to człowiek niezwykle wrażliwy, niechcący nikogo skrzywdzić, miłujący bliźnich i otoczenie, filozof pochylający się nad codziennymi problemami, a z drugiej...
2021
Moja lektura z podstawówki, bodajże pierwszej klasy, znana lepiej przeze mnie jako animacja Disneya, jako jedyna czytana przez nauczycielkę, więc de facto przeczytana przeze mnie dopiero teraz.
Z okazji świąt postanowiłem zażyczyć ją sobie w prezencie. Początkowo byłem nieco zawiedzony, ponieważ postacie nie wydawały się tak sympatyczne jak w ekranizacji Disneya. Kwestia czasów w jakich książka została napisana? Realizm? - tzn. każdy ma to coś złego, irytującego, co nie jest tak złagodzone jak u Disneya.
Jeżeli mowa o Disneyu, to oczywiście zabrakło jednego członka paczki - Gofera dodanego na potrzeby adaptacji. Chociaż nie wiedzieć dlaczego, pamiętam, iż w ćwiczeniach do lektury występował jak gdyby nigdy nic wśród pozostałych postaci. Za to mamy gromadę ,,krewnych-i-znajomych Królika", którzy przyczepili się Króliczka jak rzep psiego ogona, a w tych pierwszych ekranizacjach nie zostali w ogóle ukazani.
A ulubionym bohaterem pozostaje nadal osiołek Kłapouchy, chociaż podobnie jak inne postacie w adaptacjach wydaje się być sympatyczniejszy. A zaraz po nim jest oczywiście tytułowy Miś. :)
Jeżeli po polsku, to oczywiście tłumaczenie Ireny Tuwim. Niektóre rzeczy były nie do przetłumaczenia, ale udało jej się świetnie wybrnąć. Jedynie mam uwagę odnośnie kwestii płci misia Winnie, inspiracji do nadania imienia niedźwiadkowi w oryginalnej wersji, która była samicą, a tutaj w przedmowie została określona tak jak główny bohater, czyli ,,Kubuś". Niestety, był to chyba jedyny moment, w którym tłumaczenie p. Tuwim zawiodło. Mogę jeszcze wspomnieć o Sowie, która w tłumaczeniu wydaje się być kobietą, ale to nie razi tak mocno, ponieważ jest to postać fikcyjna. Natomiast nie trawię zbytnio tłumaczenia p. Adamczyk-Garbowskiej ,,Fredzia Phi-Phi". Nie rozumiem na siłę dosłownego tłumaczenia i jednocześnie utrudnień w czytaniu. Jedynie co mi się przypadło w nim do gustu, to nazwanie Kangurzycy Kangą, a Maleństwa Gurkiem, co oczywiście jest grą do słów do słowa ,,kangurek", tak jak w oryginale (,,kangaroo"). Nie czytałem całości, może jeżeli się uda, to coś jeszcze znajdę.
Moja lektura z podstawówki, bodajże pierwszej klasy, znana lepiej przeze mnie jako animacja Disneya, jako jedyna czytana przez nauczycielkę, więc de facto przeczytana przeze mnie dopiero teraz.
więcej Pokaż mimo toZ okazji świąt postanowiłem zażyczyć ją sobie w prezencie. Początkowo byłem nieco zawiedzony, ponieważ postacie nie wydawały się tak sympatyczne jak w ekranizacji Disneya. Kwestia...