Biblioteczka
2016-07-03
2016-01
2016-03-31
2016-02-09
2015-08
2015-07-14
2015-06-21
2015-06-01
2015-04-28
2015-04-23
Kolejna część serii o Harrym Hole niestety nie zachwyciła mnie. Jednakże, moim zdaniem, "Wybawiciela" należy uważać za coś w rodzaju przełomu w życiu głównego bohatera. Książę, który uprzykrzał życie komisarzowi Hollemu przez ostatnich kilka części ginie pod koniec "Pentagramu", dochodzi też do pogorszenia się stosunku z Rakel. Na dodatek nowy szef, śmierć Halvorsena... Wszystko to wprowadza czytelnika do nowego świata, który można zacząć odczuwać właśnie w "Wybawicielu".
Zmieniła się także postawa życiowa głównego bohatera. W opinii do pierwszej części serii autorstwa Jo Nesbø ("Człowiek Nietoperz") pozwoliłem sobie napisać, że Harry Hole nigdy nie będzie dla mnie wzorem do naśladowania. W tej części odczułem małe przekrzywienie tego stwierdzenia. W rozmowach z Martine, Hole opowiada o sobie i na światło dzienne wychodzą jego wrażliwość, umiłowanie samotności i sprawiedliwości za wszelką cenę, ukazane przez autora w dość pozytywnym świetle. Wrażenie wulgarnego i grubiańskiego alkoholika jest powoli zacierane.
"Wybawiciel" obfituje w śmierć. Wiele bohaterów zostaje zamordowanych. Trochę dziwi mnie, a zarazem śmieszy, że Harry Hole ma nadal tak dobrą opinię w policji, bowiem jego każde śledztwo okupione jest śmiercią jakiejś osoby zamieszanej w sprawę. "Wybawiciel" pobija wszystkie dotychczasowe rekordy, zarówno liczby ofiar, jak i okrucieństwa i kreatywności mordu.
Przyznam, że mniej więcej w połowie książki miałem kryzys i nie potrafiłem przebrnąć dziesięciu stron przez kilka miesięcy. Trzy dni temu jednak zmobilizowałem się i "Wybawiciel", można by rzec, przyciągnął mnie z powrotem, kiedy akcja po 250 stronie nabrała tempa.
Moim zdaniem "Wybawiciel" jest najsmutniejszą, przełomową powieścią w cyklu o Harrym Hole. Strata starego szefa i Halvorsena-dwóch bardzo pozytywnych postaci, a także rozstanie z Rakel i powrót do alkoholu (zresztą nie pierwszy) tworzą nową smutną atmosferę. Ciekaw jestem, jak Jo Nesbø powróci do dawnego klimatu na policji w Oslo... (jeżeli w ogóle to zrobi)
Kolejna część serii o Harrym Hole niestety nie zachwyciła mnie. Jednakże, moim zdaniem, "Wybawiciela" należy uważać za coś w rodzaju przełomu w życiu głównego bohatera. Książę, który uprzykrzał życie komisarzowi Hollemu przez ostatnich kilka części ginie pod koniec "Pentagramu", dochodzi też do pogorszenia się stosunku z Rakel. Na dodatek nowy szef, śmierć Halvorsena......
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-02-28
2015-01-25
2015-01-20
2015-01-01
2014-12-27
2014-11-13
2014-09-22
2014-08-07
Po przeczytaniu trzech książek Jo Nesbø muszę przyznać, że się nie zawiodłem, chociaż, jak wspominam w opinii "Człowieka nietoperza", miałem na początku mieszane uczucia.
Do stylu tego autora trzeba się przyzwyczaić, aby na bieżąco rozumieć różnego rodzaju "chwyty" pisarskie, którymi bardzo lubi się posługiwać, a które trudno spotkać gdziekolwiek indziej. Kolejną rzeczą, którą wyróżnia się, zarówno "Czerwone gardło", jak i "Człowiek nietoperz" czy "Karaluchy", to zupełnie inny sposób, ba-nawet rodzaj, prowadzenia kryminału. Książki tego gatunku, autorstwa Jo Nesbø, tworzą atmosferę, którą nazywam "teatralną". Czyli cała fabuła odgrywana jest przez bohaterów powieści na scenie przed widzami-czytelnikami, co daje uczucie, iż główny bohater, śledczy, w tym przypadku Harry Hole, rozwiązuję sprawę dla nas, czytających.
Dopuszczę się porównania książek Jo Nesbø z najpopularniejszymi kryminałami, czyli autorami: Agathą Christie i Arthurem Conan Doylem. W zasadzie książki tych pisarzy łączy wiele, bowiem wszystkie, zarówno Christie, jak i Conan Doyle'a, tworzą atmosferę, która ma za zadanie pobudzić czytelnika do wysiłku umysłowego, aby WRAZ Z głównym bohaterem rozwiązywać różnorakie zagadki. Jednakże Harry Hole o to nie prosi. Mizernie, bo mizernie, ale, po nitce do kłębka, rozwiąże sprawę. Jednak troszkę śmieszy mnie, a nawet irytuje :), że w każdej książce występuje jedna ofiara jego śledztwa. Być może taka jego natura.
Książka "Czerwone gardło", podobnie jak poprzedzające ją części powieści o Harrym Hole, nie pobudzają czytelnika do samodzielnego prowadzenia sprawy, mogę powiedzieć, że wręcz przeciwnie. Myślę, że czerpanie przyjemności z czytania książek Jo Nesbø polega właśnie na obserwowaniu tekstu i rozkoszowaniu się mistrzowską wręcz narracją, która nawet najsmętniejszej akcji doda ciekawości.
Polecam tę książkę, jako obowiązkową do przeczytania dla każdego użytkownika tego portalu (nie pomijając oczywiście poprzednich, i liczę, że, następnych części!
Po przeczytaniu trzech książek Jo Nesbø muszę przyznać, że się nie zawiodłem, chociaż, jak wspominam w opinii "Człowieka nietoperza", miałem na początku mieszane uczucia.
Do stylu tego autora trzeba się przyzwyczaić, aby na bieżąco rozumieć różnego rodzaju "chwyty" pisarskie, którymi bardzo lubi się posługiwać, a które trudno spotkać gdziekolwiek indziej. Kolejną rzeczą,...
Po przeczytaniu większej części tej książki postanowiłem dać ocenę 9/10. Jednak ostatnie 10 stron zadecydowało - 10/10.
Po przeczytaniu większej części tej książki postanowiłem dać ocenę 9/10. Jednak ostatnie 10 stron zadecydowało - 10/10.
Pokaż mimo to