-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2021-07-20
2021-07-02
2021-06-17
2021-05-22
2021-05-20
No cóż, książka niby spoko bo czyta się lekko i o górach, ale. Ale zbyt wiele w tym wszystkim feminizmu, który autorka książki wciska czasem na siłę. Jak mniemam autorka niezbyt wiele zna się na wspinaniu górskim, a o takim jest książka. I chyba niezbyt wiele zna aktualnie działające środowisko wspinaczkowe działające w naszych górach.
Autorka książki na siłę próbuje również zrzucić winę na mężczyzn za brak wielkich wypraw i zespołów kobiecych. Jednak część kobiet sama zaznacza, iż wspinających się aktualnie kobiet w górach jest niewiele w porównaniu do tego co było w latach 70 i 80-tych. A część z nielicznych Pań sama woli wspinać się z mężczyznami bo ciężko im znaleźć równie dobre partnerki do interesujących ich dróg.
Jako czynnik taternik nie znam zbyt wiele Pań, które zamieniły by wygodne wspinanie sportowe (panel, skały) na górką męczarnie.
Kolejne ale to wciskanie do książki znanych kobiet (np: Wanda Rutkiewicz), które w tatrach nie zdziałały prawie nic. Natomiast brak kilku kobiet, które aktualnie w tatrach robią wiele i głównie wspinają się właśnie w naszych górach.
No cóż, książka niby spoko bo czyta się lekko i o górach, ale. Ale zbyt wiele w tym wszystkim feminizmu, który autorka książki wciska czasem na siłę. Jak mniemam autorka niezbyt wiele zna się na wspinaniu górskim, a o takim jest książka. I chyba niezbyt wiele zna aktualnie działające środowisko wspinaczkowe działające w naszych górach.
Autorka książki na siłę próbuje...
2021-05-14
2021-05-02
2021-04-16
2021-04-14
2021-04-13
2021-04-11
Rewelacyjna książka Długosza. Choć nie jest to Długosz którego znamy z "Komina Pokutników" - wielki wpinacz i ciekawy pisarz - to i tak czyta się rewelacyjnie.
Długosz przedstawia w tych kilku opowiadaniach "swoje" tatry. Których każdy dzisiejszy tatrenik może mu tylko pozazdrościć. Są one o wielkie spokojniejsze i bardziej dzikie niż te które my dziś możemy odwiedzać. A przedstawione środowisko wspinaczkowe jest jakieś bardziej zżyte ze sobą niż dziś. Chciało by się czasem pojechać w takie tatry jakie znał Dłudosz.
Rewelacyjna książka Długosza. Choć nie jest to Długosz którego znamy z "Komina Pokutników" - wielki wpinacz i ciekawy pisarz - to i tak czyta się rewelacyjnie.
Długosz przedstawia w tych kilku opowiadaniach "swoje" tatry. Których każdy dzisiejszy tatrenik może mu tylko pozazdrościć. Są one o wielkie spokojniejsze i bardziej dzikie niż te które my dziś możemy odwiedzać. A...
2021-04-01
2021-03-13
2021-02-13
2021-02-06
2021-01-31
2021-01-20
2020-12-31
Książka to dość skomplikowany i w niektórych momentach trudny w odbiorze traktat filozoficzny "Szalonego". Szalony poruszył w nim swoje podejście do kilku osób, które dość aktywnie wspinały się w dolinkach podkrakowskich w latach 80-tych. Opisał również swojego przyjaciela - który zginął na Giewoncie - oraz wspinaczkowego oponenta - który od jakiegoś czasu ostro bryluje na FB w tematach około wspinaczkowych. Sporo miejsca poświęcił też kupie, jak i licznych problemów które może ona przysporzyć taternikowi.
Ktoś, kto skusił się tytułem i będzie w tej książce szukał opisu ciekawych i trzymających w napięciu historii wspinania się w tatrach. Srodze się zawiedzie. Jak sam auto stwierdził nie będzie marnował czasu na takie pierdoły jak opisy wspinaczkowych przygód.
Podejrzewam, że 3 wydanie będzie musiało posiadać dość długie przypisy aby wyjaśnić czytelnikowi kto jest kto. Ponieważ nawet dla kilku młodszych osób z środowiska opisywane postacie są już obce.
Książka to dość skomplikowany i w niektórych momentach trudny w odbiorze traktat filozoficzny "Szalonego". Szalony poruszył w nim swoje podejście do kilku osób, które dość aktywnie wspinały się w dolinkach podkrakowskich w latach 80-tych. Opisał również swojego przyjaciela - który zginął na Giewoncie - oraz wspinaczkowego oponenta - który od jakiegoś czasu ostro bryluje na...
więcej Pokaż mimo to