Najnowsze artykuły
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik1
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński3
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej, by móc otrzymać książkę Ałbeny Grabowskiej „Odlecieć jak najdalej”LubimyCzytać4
- ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Maciej Piera
Źródło: archiwum autora
Znany jako: Szczytomaniak
2
6,5/10
Pisze książki: reportaż
Absolwent AWF w Krakowie, popularyzator wiedzy o górach i ich historii. Od 2017 roku twórca kanału Szczytomaniak na YouTube. Miłośnik wyniosłości terenu, spor¬tów zimowych i historii. Najczęściej spotkać go można na polskich szlakach, jednak uwielbia także poznawać odległe pasma górskie poza granicami kraju.https://www.youtube.com/channel/UChFr0plZ7_23KlTMFEKlMlA
6,5/10średnia ocena książek autora
135 przeczytało książki autora
92 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Siła przetrwania. Największe górskie tragedie
Maciej Piera
6,5 z 114 ocen
228 czytelników 20 opinii
2021
Najnowsze opinie o książkach autora
Siła przetrwania. Największe górskie tragedie Maciej Piera
6,5
Kurczę, łatwo krytykować z pozycji "na fotelu, przed komputerem". Weź coś wymyśl, napisz, wydaj. Kanał na YT jest fajny, książka - cóż, to pierwsza książka autora, nie jest zła. Podziwiam zaangażowanie oraz konsekwencję w promowaniu swoich historii, które jednocześnie przybliżają góry, etos wspinacza/ taternika/ himalaisty, przybliżają historię alpinizmu światowego, zachęcają do eksploracji terenowych lub tylko w Google Maps. Ja jestem na "tak".
Siła przetrwania. Największe górskie tragedie Maciej Piera
6,5
Najlepsze w tej książce są mapy - trzymają poziom, reszta to wielkie rozczarowanie. Aż trudno uwierzyć, że opowieści o ludzkich tragediach mogą zostać tak nudno przedstawione. Drętwy język, przeładowanie tekstu nieistotnymi szczegółami, domorosłe mędrkowanie niewykraczające poza schematyczne banały... No i ogromna czcionka, która ma ukryć prosty fakt, że niewiele jest tu do czytania.
To raczej produkt książkopodobny niż prawdziwa książka. A okładka? Zachowam dla siebie, z czym mi się kojarzy.