Szczerze mówiąc, nie odczuwam w górach strachu. Wręcz przeciwnie... czuję, że moje ramiona się prostują, wyciągają, jak u ptaka, który rozpo...
Najnowsze artykuły
- Artykuły„Zmierzch” powraca, a Mickiewicz się zakochujeAnna Sierant4
- ArtykułyW nazwaniu tkwi siłaArnika0
- ArtykułyLive z Zadie Smith już 30 września — tego nie możesz przegapić. Sprawdź szczegóły!LubimyCzytać1
- ArtykułyCo nowego w wydawniczym świecie? 9 wrześniowych premier na ten tydzieńLubimyCzytać6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Anatolij Bukriejew
2
7,5/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,5/10średnia ocena książek autora
715 przeczytało książki autora
752 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Above the Clouds: The Diaries of a High-Altitude Mountaineer
Anatolij Bukriejew, Linda Wylie
7,5 z 2 ocen
10 czytelników 0 opinii
2002
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Zarówno teraz, jak w przypadku pozostałych wypraw komercyjnych, zostałem zatrudniony, aby przygotować górę na ludzi, a nie odwrotnie.
1 osoba to lubiW świecie nie ma tyle szczęścia, by wystarczyło dla wszystkich. Tamtej nocy przypadła mi w udziale czyjaś dola. … przypisywanie sobie wszech...
W świecie nie ma tyle szczęścia, by wystarczyło dla wszystkich. Tamtej nocy przypadła mi w udziale czyjaś dola. … przypisywanie sobie wszechwiedzy, do czego prawo rościć mogą sobie jedynie bogowie, pijacy, politycy i pisarze tworzący fikcję literacką.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Wspinaczka Anatolij Bukriejew
7,5
"WSPINACZKA" - LITERACKA ODPOWIEDŹ NA "WSZYSKO ZA EVEREST"
"Wspinaczkę" trudno oceniać jak jasny gwint. Trudność rodzi porównanie do "Wszystko za Everest". A porównać trzeba, ponieważ obie pozycje są o tej samej wyprawie na Everest, nawiązują do siebie i jedna drugą oskarża.
Z jednej strony "Wspinaczka" to dla mnie świetna książka i wielka przyjemność mojego czytania (konkretna, rzeczowa, nie przegadana, łatwa w odbiorze i super ciekawa).
Z drugiej jak się porówna z nominowaną do Nagrody Pulitzera "Wszystko za Everest" Jona Krakauera, to literacko gad Krakauer pisze lepiej niż Anatolij Bukriejew. Lepiej, ponieważ niezwykle ciekawie, umie wciągać jak ruchome bagna, budować napięcie, a przede wszystkim tworzy rewelacyjne sylwetki wspinaczy.
Z trzeciej strony, jak się na spokojnie zestawi "Wspinaczkę" i "Wszystko za Everest", to nie potępiam Rosjanina, przeciwnie uważam, że Krakauer się na niego niesłusznie uparł, być może chciał za wszelką celę znaleźć kozła ofiarnego, a Anatolij Bukriejew dobrze się do tego nadawał jako introwertyk, w dodatku średnio przyjemny w obejściu. Mimo tego "Wszystko za Everest" się tak rewelacyjnie czytało...
Oceniając egoistycznie i skrajnie subiektywnie daję gadowi Krakauerowi jedną gwiazdkę więcej niż Bukriejewowi, mimo że mnie wkurza jak jasny gwint za stosunek do autora książki "Wspinaczka".
Nie wchodząc głęboko w ocenę wyprawy, której dotyczą obie ww. książki: nawet gdyby Rosjanin zawinił, czego moim zdaniem nie zrobił, to i tak nie powinno się go oceniać. Kto się pcha na wyprawę komercyjną na Everest, ten musi liczyć się ze śmiercią, nawet jakby wykupił sobie obstawę 3 przewodników i 10 Szerpów. Nawet jakby go nieśli na noszach, to i tak może dostać obrzęku mózgu i umrzeć z powodu samej wysokości, zwłaszcza jak w strefie śmierci rozpęta się burza. Jak ktoś igra z ogniem, a potem ma pretensje, że go poparzyło, to może zasadnie oskarżać tylko samego siebie. Za szukanie winnych na siłę drażni mnie Krakauer, ale nie zmienia to faktu, że jest świetnym autorem. Dlatego "Wszystko za Everest" ma 8 *, a "Wspinaczka" jedną mniej (7).
Wspinaczka Anatolij Bukriejew
7,5
Książka została napisana w kontrze do „ Wszystko za Everest” Krakauera i przedstawia wydarzenia na Everescie w maju 1996 z perspektywy członka konkurencyjnej wyprawy. Książka DeWalta i Bukariejewa różni się bardzo od tej Krakauera. Amerykanin pisze stylem lekkim, takim który łatwo , szybko i przyjemnie się czyta (niezależnie od dramatyzmu opisywanych wydarzeń). Książka DeWalta składa się jakby z dwóch części - w pierwszej głównym narratorem jest Bukariejew - przewodnik. Ta cześć koncentruje się na aspektach technicznych - organizacja wyprawy, aklimatyzacja himalaistów, poszczególne etapy wspinaczki. Trochę mnie ta cześć pod koniec zmęczyła, ponieważ DeWalt z jakiegoś powodu uznał, ze należy całkowicie i dosłownie oddać głos Bukariejewowi, który fatalnie mówił po angielsku. A potem DeWalt tłumaczył to na bardziej zrozumiały język. Dokładnie to samo, innymi słowami, bez błędów. Dziwny zabieg. Druga cześć książki opowiada o tym, co działo się po śmierci Bukariejewa, o konflikcie z Krakauerem i stawia tego drugiego w kiepskim świetle. Całość jednak czyta się dobrze. Może właśnie dlatego, ze znam historię, czytałam niedawno Krakauera i widziałam film oparty na jego książce. Dzięki temu mogłam spojrzeć na sprawę 10 maja 1996 na Everescie szerzej, zauważyć ogrom jej skomplikowania. I dojść do wniosku, ze o wysokich górach jednak wolę poczytać 😁