-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: maj 2024Konrad Wrzesiński1
-
ArtykułyCzytamy w majówkę 2024LubimyCzytać117
-
ArtykułyBond w ekranizacji „Czwartkowego Klubu Zbrodni”, powieść Małgorzaty Oliwii Sobczak jako serialAnna Sierant1
-
ArtykułyNowe „Książki. Magazyn do Czytania”. Porachunki z Sienkiewiczem i jak Fleming wymyślił BondaKonrad Wrzesiński1
Biblioteczka
Chciałabym powiedzieć, że to wciągająca historia o nowych przygodach znanych mi bohaterów, ale... nie mogę.
Gdzieś po drodze autor zagubił ducha, jakim przesiąknięta była saga "Miecz Prawdy" (przynajmniej starsze tomy). Po "Pani Śmierci" oczekiwałam, że poznam lepiej Nicci - postać, której w poprzednich książkach autor zbudował tak bogate tło. Dostałam natomiast spłyconą, powierzchownie potraktowaną bohaterkę i regularne przypomnienia, że jest ona TĄ Panią Śmierci - potężną czarodziejką o mrocznej przeszłości. Ciężko mi było tu znaleźć odzwierciedlenie tych zapewnień. O pozostałych schematycznych bohaterach nie wspomnę.
Cała fabuła opiera się na tym, że Nicci i Nathan otrzymują pewną misję i podróżują z miejsca na miejsce, gdzie natykają się na różne trudności, które pokonują, i idą dalej. Żadna z tych "przygód" nie wywołała we mnie emocji. Nie czułam napięcia i oczekiwania, co będzie dalej.
Wiele do życzenia pozostawia język. Po części może to być kwestia tłumaczenia, ale potknięcia zdecydowanie utrudniają odbiór.
Czy widzę jakieś pozytywy? Cóż, fanów twórczości Goodkind'a pewnie ucieszy powrót do ulubionego świata i bohaterów. Ja właśnie dlatego sięgnęłam po tę książkę. Z sentymentu. Nie wiem, czy kupię kolejną część, powodowana nadzieją, że jeszcze wszystko się jakoś rozwinie.
Dla czytelników niezaznajomionych z Richardem i Kahlan to raczej nie będzie dobry wybór na początek.
Chciałabym powiedzieć, że to wciągająca historia o nowych przygodach znanych mi bohaterów, ale... nie mogę.
Gdzieś po drodze autor zagubił ducha, jakim przesiąknięta była saga "Miecz Prawdy" (przynajmniej starsze tomy). Po "Pani Śmierci" oczekiwałam, że poznam lepiej Nicci - postać, której w poprzednich książkach autor zbudował tak bogate tło. Dostałam natomiast spłyconą,...
Po książkę sięgnęłam po obejrzeniu jej animowanej wersji. I jakoś tak się stało, że przeczytałam ją tego samego dnia. A nazajutrz - po raz kolejny.
Ciężko opisać urok klimatu, jaki odnalazłam w "Ruchomym Zamku Hauru". Żywi bohaterowie, ciekawa fabuła i humor - właściwie ogromnie dużo humoru. Momentami zaśmiewałam się do łez. I uwierzyłam w ten świat, w ekscentrycznego czarnoksiężnika i energiczną staruszkę Sophie, która odkryła prawdziwą siebie dopiero wtedy, kiedy postarzała się o dobre kilkadziesiąt lat.
Mam wrażenie, że gdy sięgnę po tę książkę ponownie (a zrobię to na pewno!) będę się bawić nie gorzej niż za pierwszym razem. Historia ma potencjał, by odkrywać jej drugie dno. Polecam jak najgoręcej.
Po książkę sięgnęłam po obejrzeniu jej animowanej wersji. I jakoś tak się stało, że przeczytałam ją tego samego dnia. A nazajutrz - po raz kolejny.
więcej Pokaż mimo toCiężko opisać urok klimatu, jaki odnalazłam w "Ruchomym Zamku Hauru". Żywi bohaterowie, ciekawa fabuła i humor - właściwie ogromnie dużo humoru. Momentami zaśmiewałam się do łez. I uwierzyłam w ten świat, w ekscentrycznego...