-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel9
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant8
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
2024-03-29
2024-03-17
2024-03-06
Kelnerka z Manhattanu Leaf Young podczas jednego z wyjść z koleżankami wpada na niezwykle przystojnego mężczyznę. Dziewczyna jest po rozstaniu, a ten wieczór miał ją rozluźnić po ciężkich tygodniach. Alkohol, klub i przystojny mężczyzna sprawiają, że decyduje się zaryzykować i Leaf ląduje u niego w mieszkaniu, gdzie... mężczyzna okazuje się demonem, który próbuje wkraść się do jej ciała.
Na szczęście w trakcie tego procesu przenikania demona do niej zjawiają się egzorcyści, którzy pomagają dziewczynie tak jak potrafią, a ona sama stara się walczyć, jednak z braku krwi traci przytomność... a potem budzi się w lochu. Niezłe powitanie, nieprawdaż? Cóż okazuje się, że Leaf potrafi powstrzymywać demona w sobie, przez co egzorcyści decydują, że będą ją szkolić na jedną z nich. W ten sposób Leaf trafia do ,,Black Bird Academy".
Ta książka, to strzał w dziesiątkę tego miesiąca. I mówię to, wiedząc, że w tym miesiącu w świecie bookmediów mamy dwie duże premiery z tego samego gatunku (,,Iron Flame" oraz ,,Księżycowe Miasto"). Stella Tack w swoim dziele zawarła wszystko to, o czym dawno już nie czytałam. Opętanie przez demona, magia, krwawy świat i moralność egzorcystów oraz intrygi to coś, co zawsze mnie przyciąga i to tutaj znajdziecie. A jeśli jesteście fanami motywu dark academia, to ta powieść jest zdecydowanie dla was.
Wszystko tutaj ma jakiś cel i co najważniejsze nic nie jest od czapy - czyli wszystko ma swoje konsekwencje, a bohaterowie nie mogą używać mocy bez żadnego poświęcenia. Relacje między poszczególnymi postaciami (zwłaszcza między demonem a Leaf) są naprawdę dobrze napisane i widać, że autorka naprawdę się do tego wszystkiego przyłożyła. A wątek enemies to lovers nie kończy się na 100 stronie, tylko ciągnie się tak, że nawet na koniec książki nie zupełnie wiemy na czym stoimy (co jest genialne, zważywszy że to pierwszy tom trylogii i gdyby było inaczej to mogłoby być naprawdę nudno).
Z plusów dodam jeszcze, że zakończenie mnie zaskoczyło i cały wątek "zaufania", korporacji oraz demonów. To wszystko było zrobione w naprawdę ciekawy sposób, a humor w tej książce i wciągająca historia sprawiły, że naprawdę trudno było mi się oderwać od tej pozycji.
9/10
Kelnerka z Manhattanu Leaf Young podczas jednego z wyjść z koleżankami wpada na niezwykle przystojnego mężczyznę. Dziewczyna jest po rozstaniu, a ten wieczór miał ją rozluźnić po ciężkich tygodniach. Alkohol, klub i przystojny mężczyzna sprawiają, że decyduje się zaryzykować i Leaf ląduje u niego w mieszkaniu, gdzie... mężczyzna okazuje się demonem, który próbuje wkraść się...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-15
2024-02-29
2024-02-27
2024-02-23
Warszawa, dwójka mężczyzn, niebieski drink podczas imprezy i... ,,Nie mogę Ci powiedzieć"
Damian po weekendzie ze swoim chłopakiem trafia do nieprzytomny do szpitala. Nikt nie wie co się stało, a sprawą zajęła się policja. Jednak to nie wystarczyło jego najbliższym, którzy na własną rękę próbują dowiedzieć się prawdy o tym, co zdarzyło się na imprezie.
Powiem tak, zaintrygował mnie ten tytuł przez sam opis z tyłu książki. Tajemniczy weekend podczas którego doszło do zabójstwa? O bogowie, to coś dla mnie. A to, że wybrałam tę książkę do recenzji i że był to dobry wybór utwierdziło mnie to, że już na pierwszej stronie mamy ekspozycję pierwszych szczegółów, które będą ważne dla sprawy. Uwaga! Nie wyciągajcie od razu wniosków - wiem, że kusi, ale poczekajcie aż to zrobicie aż poznacie Damiana i sprawę trochę lepiej ;).
Książka jest zbudowana tak, że mamy trzy perspektywy. Jedna - Damiana - dotyczy przeszłości, dzięki niemu dowiadujemy się stopniowo, co działo się podczas feralnego wyjazdu i jakie emocje targały nim oraz poznajemy stopniowo sekrety Łukasza (jego partnera). Druga - Leona - ojca, który będąc w Warszawie próbuje połączyć kilka wątków oraz czuwa w szpitalu nad synem i stara się go tam chronić. I trzecia - Simona - perspektywa chorej ciotki, która na własną rękę próbuje się bawić w detektywa z Lublina (i trzeba jej to przyznać, dobrze jej to wychodzi).
Fabuła: Porwała mnie od pierwszych stron, zwłaszcza byłam zadowolona z retrospekcji w rozdziałach Damiana i głównie chciałam czytać te rozdziały aż magicznie zaintrygował mnie wątek Simony. Jeszcze o tym nie wspomniałam, ale choruje ona na raka, jest już w tak poważnym stanie, że zostało jej mało czasu, a nikt z rodziny jeszcze o tym nie wie. Dzięki swoim intrygom przy rozwiązywaniu sprawy bratanka nawiązuje nić porozumienia z policjantem i... to był naprawdę intrygujący wątek. Gdy już zrozumiałam, kto zabił (co zdecydowanie za szybko się stało jak na mój gust), cieszyłam się każdym rozdziałem z tą pasjonującą kobietą.
,,Nie mogę Ci powiedzieć" to historia o tajemnicach i o tym, że nie zawsze znamy tak dobrze drugiego człowieka, jak nam się wydawało. Polecam ją na jakieś spokojniejsze wieczory :)
Moja ocena: 6/10
Warszawa, dwójka mężczyzn, niebieski drink podczas imprezy i... ,,Nie mogę Ci powiedzieć"
Damian po weekendzie ze swoim chłopakiem trafia do nieprzytomny do szpitala. Nikt nie wie co się stało, a sprawą zajęła się policja. Jednak to nie wystarczyło jego najbliższym, którzy na własną rękę próbują dowiedzieć się prawdy o tym, co zdarzyło się na imprezie.
Powiem tak,...
2024-02-07
2024-02-04
,,Siedmioro Świętych Bez Twarzy" to opowieść o niesprawiedliwych rządach i walce nieuprzywilejowanych z systemem, który ich wyklucza, ale to jednak nie wszystko. To tylko tło prawdziwej akcji książki, jaką jest rozwiązanie sprawy kryminalnej. Bo mieszkańców Ombrazii zaczyna prześladować morderca, który nie tylko zabija "plebs", ale też elitę. Damian Venturi jako dowódca straży Palazzo musi rozwiązać tę sprawy, przy czym trafi na pomocnika w postaci ukochanej osoby z przeszłości. Jak rozwiążę się ta sprawa?
Bardzo liczyłam na to, że ta książka mi się spodoba. Opis, jak i sama okładka przyciągnęły mnie do tej powieści. Plus samo połączenie zagadki kryminalnej z fantastyką wydawało mi się kuszące, zwłaszcza po,,Królestwie Nikczemnych", które posiadało podobny motyw. I... Naprawdę nie sądziłam, że tak się zawiodę.
Drętwe emocje. Bohaterowie niby się zmienili, stare uczucia wygasły, mają poczucie winy lub wręcz zioną nienawiścią... ALE gdy spotykają się, to mija parę chwil, kilka sytuacji, a oni już są "lovers". Z opisu książki wynika "enemies to lovers", a nie "lovers-enemies-lovers po kilkunastu stronach". Właściwie muszę przyznać, że ogólne relacje między większością bohaterów są nijakie. Autorka prosto z mostu opisuje, jaka zażyłość łączy konkretne osoby, a potem zupełnie nie pokazuje tego w interakcjach między nimi.
A sama główna bohaterka? Bogowie... ledwie ją znosiłam. Co prawda Damian był tylko ociupinkę lepszy, ale jednak nie wnerwiał mnie tak jak ona.
Bo ja naprawdę rozumiem, że kieruje nią zemsta (choć to, że dołączyła do sprawy, to tłumaczy sobie tak, że chce pomóc koledze i innym z nieuprzywilejowanych, żeby straż zaczęła też chronić bezmagicznych), ale czy naprawdę na każdym kroku ona musi o tym przypominać?
Co do fabuły. Była... okey. Przewidywalna, znośna, jakoś nie porwała. Po prostu widać i czuć, że jest to debiut autorki. Czy sięgnę po kolejne tomy? Zdecydowanie nie.
Moja ocena 4/10.
,,Siedmioro Świętych Bez Twarzy" to opowieść o niesprawiedliwych rządach i walce nieuprzywilejowanych z systemem, który ich wyklucza, ale to jednak nie wszystko. To tylko tło prawdziwej akcji książki, jaką jest rozwiązanie sprawy kryminalnej. Bo mieszkańców Ombrazii zaczyna prześladować morderca, który nie tylko zabija "plebs", ale też elitę. Damian Venturi jako dowódca...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-30
,,W życiu, tak jak w grze, zmuszeni jesteśmy zadowolić się takimi kartami, jakie przypadły nam podczas rozdania.”
Emilia i jej siostra Vittoria są streghe - czarownicami ze starego rodu, którego korzenie sięgają samej Bogini Księżyca. Jednak ich codzienne życie częściej kręci się wokół oliwy z oliwek i świeżej bruschetty niż zaklęć. Dziewczyny pomagają babci i rodzicom prowadzić rodzinną restaurację. Równocześnie na wyspie grasuje morderca - znaleziono już dwie rozszarpane młode dziewczyny, również streghe. Czy to kolejne ofiary lęku śmiertelników przed czarownicami? A może babcia miała rację i siedmiu Książąt Piekieł wróciło na Ziemię odzyskać tajemniczy dług krwi? Życie Emilii rozpadnie się na kawałki, gdy trzecią ofiarą okaże się być jej siostra Vittoria.
Mam mętlik w głowie co do tej pozycji. Ta książka była tak nierówna, że miejscami chciałam ją porzucić, a kilka stron dalej zaczytywałam się i próbowałam rozwikłać zagadkę śmierci Vittori - kto za nią stoi. SPOJLER ALERT - po przeczytaniu książki dalej nie wiem i jednocześnie chcę czytać kolejne tomy, a jednocześnie mam ochotę zostawić tę historie raz na zawsze. Z desperacji w nocy weszłam na lubimyczytac.pl i przejrzałam parę recenzji 2 i 3 tomu i... choć drugi tom bym przeczytała chętnie, bo ponoć jest najlepszy z całej trylogii, to spojler z trzeciej części sprawił że mam mieszane odczucia. Zastanawiam się czy po prostu nie zostawić tej trylogii i za jakiś czas wrócić, bo z jednej strony chciałabym dowiedzieć się jak to się skończyło, ale po recenzjach mam wrażenie, że tylko bardziej się zawiodę.
Bo choć historia Emilii jest ciekawa, to sama bohaterka tak mnie wnerwiała, że tylko Pan Gniewu ratował dla mnie całą książkę. Tak bezrefleksyjnej i naiwnej bohaterki dawno nie widziałam, a obserwowania jej toku myślenia bywało męczące. Jednak uwielbiam zagadki i przy tej opowieści trzymała mnie tylko tajemnica - nie tylko śmierci wiedźm, ale i bram piekielnych - która do samego końca została dziwnie poprowadzona. Miejscami miałam wrażenie, że autorka sama zagubiła się w tym, co chciała opowiedzieć, co mnie dziwi, bo inna jej książka nie miała aż takich braków.
Co na plus? Pan Gniewu i ogólnie książęta Piekielni. Magia, sprawa "kryminalna", dochodzenie. Co do minusów, to macie wyżej... książkę oceniam na 4/10.
,,W życiu, tak jak w grze, zmuszeni jesteśmy zadowolić się takimi kartami, jakie przypadły nam podczas rozdania.”
Emilia i jej siostra Vittoria są streghe - czarownicami ze starego rodu, którego korzenie sięgają samej Bogini Księżyca. Jednak ich codzienne życie częściej kręci się wokół oliwy z oliwek i świeżej bruschetty niż zaklęć. Dziewczyny pomagają babci i rodzicom...
2024-01-22
,,Z Shakespear'em chodzi że jest tak elokwentny... Wypowiada to, czego wypowiedzieć się nie da. Ujmuje smutek, triumf, uniesienia i gniew w słowa, w coś, co potrafimy zrozumieć. On sprawia, że cała tajemnica człowieczeństwa staje się zrozumiała"
Elitarny college artystyczny, kolebka spektakularnych talentów i nieposkromionych ambicji. Siedmioro studentów aktorstwa, połączonych silną więzią przyjaźni, odgrywa w życiu podobne role jak na scenie: bohatera, złoczyńcy, tyrana, kusicielki, pierwszej naiwnej, statysty. Jednak z upływem czasu rywalizacja zaczyna być bezwzględna, a uczucia stają się zabójcze. Gdy sztuka niebezpiecznie zbliża się do życia, jeden z aktorów ginie. Pozostali mają przed sobą największe wyzwanie w swojej aktorskiej karierze: przekonać policję i siebie nawzajem, że są niewinni.
Z początku nie chciałam czytać tej książki mimo tych wszystkich poleceń z Tiktoka czy Instagrama. Ba! Nawet jedna z moich bliższych koleżanek z ig wręcz kazała mi po tę pozycję sięgnąć... A więc co sprawiło, że jednak się zdecydowałam przeczytać ,,A jeśli jesteśmy złoczyńcami"? Moja koleżanka z grupy ze studiów. Mówiła z takim zachwytem o tej książce i zaoferowała się, że mi ją pożyczy, więc stwierdziłam że: Okey, zobaczymy o co jest ten cały szum.
Mamy tutaj głównego bohatera - Oliviera - który spędził dziesięć lat w więzieniu za zabójstwo kolegi z roku. Detektyw, który go skazał chce dowiedzieć się, co tak naprawdę się stało, bo od początku nie wierzył, żeby Olivier był winny tej zbrodni. Chłopak więc zaczyna snuć swoją opowieść, a my dzięki temu możemy wniknąć w ten świat dark academia i poznać sekrety jego i jego znajomych. I tutaj muszę przyznać, że przez większą część książki denerwował mnie główny bohater, przez swoją naiwność i niedomyślność. Potem trochę zyskał w moich oczach, ale mimo wszystko ciężko mi jest wybaczyć tego, że nie odczytywał pewnych sygnałów... Chociaż może jednak to robił, ale nie chciał się przyznać? Z tą książką jest tak samo jak z powyższym cytatem. Autorka poprzez fabułę próbuje ująć wszystkie emocje, tak abyśmy zrozumieli dokładnie co się stało. Żebyśmy przyjęli to, dlaczego jeden z siedmiu musiał zginąć tamtej nocy. I jaka tajemnica spowija najczarniejsze zakątki ludzkiej duszy.
Przez tą książkę mam ochotę przeczytać jeszcze raz jakiś z utworów Szekspira, a to dobry znak. Dobrym znakiem, jest też że podobała mi się ta książka, chociaż nie jestem nią aż tak zauroczona jak myślałam, że będę. Jednakże jeżeli lubicie takie klimaty to serdecznie zapraszam do sięgnięcia po ,,A jeśli jesteśmy złoczyńcami".
Ocena: 7/10
,,Z Shakespear'em chodzi że jest tak elokwentny... Wypowiada to, czego wypowiedzieć się nie da. Ujmuje smutek, triumf, uniesienia i gniew w słowa, w coś, co potrafimy zrozumieć. On sprawia, że cała tajemnica człowieczeństwa staje się zrozumiała"
Elitarny college artystyczny, kolebka spektakularnych talentów i nieposkromionych ambicji. Siedmioro studentów aktorstwa,...
2023-04-06
2023-12-31
Zaczęło się od kradzieży chłopca... a skończyło na nieziemskiej historii, która porywa. I choć objętość może przerażać, to lepiej się tym nie martwcie... jeszcze będziecie płakać, że za szybko skończyła się ta książka.
Kel zostaje zabrany z sierocińca i zabrany do zamku. Zostaje poddany próbie, która polega na tym, że podczas comiesięcznego bankietu będzie udawał księcia Connora. Zdaje test śpiewająco i wtedy staje przed obliczem księcia i musi zdecydować: Czy przyjmie jego propozycję i stanie się jego Strażnikiem Miecza, czyli osobą, która będzie dbała o następcę tronu i w razie czego nawet poświęci swoje życie, aby ten mógł żyć dalej. Czy wróci do sierocińca?
Raczej was nie zdziwi co wybrał Kel... ale to dopiero początek tej historii.
W tętniącym życiem mieście-państwie Castellane bogatych szlachciców i zdeprawowanych przestępców łączy jedno: dążenie do bogactwa, władzy i rozrywek. Lin Caster pochodzi z małej społeczności Ashkarów, której członkowie mają magiczne zdolności. Wkrótce Lin i Kel zbliżają się do siebie, wciągnięci w sieć utkaną przez tajemniczego Króla Szmaciarza. Kiedy wkraczają do podziemnego świata intryg i mroku, odkrywają potężny spisek, który może doprowadzić do upadku królestwa…
Ta książka jest po prostu... WOW. Lata temu czytałam serię ,,Nocnych Łowców" od Cassandry Clare i pamiętam, że wtedy znakomicie się przy nich bawiłam, ale dziś? To co stworzyła ta autorka wciągnęło mnie tak, że ciężko było mnie oderwać w święta od tej pozycji.
I mimo iż jak wyżej wspomniałam objętość może trochę przerażać, to nie ma tam nic co byłoby niepotrzebne. Clare stopniowo wprowadza nas w ten świat intryg, magii i polityki i choć przez to nie poznajemy wszystkich postaci (np. Książę Connor wciąż jest dla mnie zagadką i chciałabym go bardziej poznać), to uważam, że został tutaj zrobiony kawał dobrej roboty.
Zresztą sami głowni bohaterowie są świetnie wykreowani i ich działania mają rzeczywiste konsekwencje, co mnie naprawdę czasem ekscytowało, a czasami chciałam żeby zmienili zdanie i nie wplątywali się w kłopoty. Jednak to nie ja steruje ich życiem i losem... ale może to dobrze?
Z takich innych rzeczy, to mogę wam powiedzieć, że świetnie się bawiłam rozwikłując mini zagadkę dotyczącą ,,Zakazanej Miłości" o której mowa na okładce książki. Dodatkowo muszę zgodzić się z G. R. R. Martinem, który pisał rekomendacje do ,,Strażnika Miecza": "Wszystko w tej powieści jest we właściwych proporcjach - tajemnica i magia (...)"
Książka dostaje ode mnie 9/10.
Zaczęło się od kradzieży chłopca... a skończyło na nieziemskiej historii, która porywa. I choć objętość może przerażać, to lepiej się tym nie martwcie... jeszcze będziecie płakać, że za szybko skończyła się ta książka.
Kel zostaje zabrany z sierocińca i zabrany do zamku. Zostaje poddany próbie, która polega na tym, że podczas comiesięcznego bankietu będzie udawał księcia...
2023-12-28
2023-12-28
2023-11-30
Percy Jackson - Syn Posejdona - którego znamy z poprzednich tomów serii ,,Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy" próbuje dostać do na Uniwersytet Nowego Rzymu. Jednak przez to, że jest dzieckiem boga z Wielkiej Trójki nie ma tak łatwo, mimo tego że Posejdon ostro się targował z Zeusem. Nasz Glonomóżdżek musi zdobyć 3 listy rekomendacyjne od bogów, aby móc aplikować na Uniwerek, co wiąże się z tym, że jeszcze co najmniej 3 razy będzie musiał wykonać jakąś super ważną misję dla bogów.
Ledwie chłopak się o tym dowiaduje, a już następnego dnia odwiedza go Ganimedes, któremu ukradziono tytułowy Puchar Bogów. Percy wraz ze swoją dziewczyną Annabeth i najlepszym przyjacielem Groverem wyruszają razem na misję, aby odzyskać owy puchar i nie dopuścić do ośmieszenia boga pełnych kielichów.
Miło wrócić do Persiaka po latach. Strasznie się bałam, że znowu nie poczuję tego klimatu, co kiedyś. Że Rick Riordan zmienił styl i jego powieść już nie będzie mnie tak bawić i wciągać, jak kiedyś kiedy miałam jeszcze naście lat... jednak było inaczej. Już od pierwszych stron przypomniałam sobie, za co kocham akurat te książki - i chociaż mają wady, to uważam, że są naprawdę świetne.
Zacznę nietypowo od cytatu, który sprawia, że mam łzy w oczach, gdy tylko przypominam sobie fragment z którego on pochodzi:
,,– Zawszę cię obserwuję, Percy. Zwykle z daleka, to prawda. Ale widziałem, jak wielokrotnie ratujesz świat, jak pokonujesz wrogów, którzy wzbudziliby strach u większości nieśmiertelnych. Jednak dopiero dziś dotarło do mnie, jak wielkim herosem naprawdę jesteś"
Jak już wspomniałam, klimat książek się nie zmienił. Tak samo jest też z bohaterami, chociaż trochę czuć, że dorośli, a ich relacje się pogłębiły i że trapią ich nieco inne problemy i zmartwienia. To pokazuje, jak cała ta opowieść się zmieniła. Jak Percy dojrzewał z nami i chociaż tutaj ma jeszcze jakieś 17 lat, a ja nagle jestem starsza od niego i już na drugim roku studiów... to rozumiem go. Rozumiem jego strach, determinację i rozterki. Autor wspaniale to przedstawił, a fabuła choć może prosta i miejscami banalna, naprawdę wciąga i angażuje czytelnika.
Z takich innych rzeczy, których nie było w poprzednich tomach to pojawiały się współczesne słowa typu boomer, smothie itp. Wcześniej tego nie było i nie mówię, że to źle. Po prostu to pokazuje, że świat idzie do przodu, a Riordan nie zostaje w tyle.
Z minusów? Denerwowały mnie powtórzenia oraz tłumaczenia rzeczy oczywistych dla osób, które wcześniej czytały poprzednie tomy serii. Bo jak wiadomo, nikt nagle nie zacznie czytać od 6 tomu... ale może autor stwierdził, że ktoś się tak zbuntuje? Nie wiem...
Książkę oceniam na 7/10.
Percy Jackson - Syn Posejdona - którego znamy z poprzednich tomów serii ,,Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy" próbuje dostać do na Uniwersytet Nowego Rzymu. Jednak przez to, że jest dzieckiem boga z Wielkiej Trójki nie ma tak łatwo, mimo tego że Posejdon ostro się targował z Zeusem. Nasz Glonomóżdżek musi zdobyć 3 listy rekomendacyjne od bogów, aby móc aplikować na...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-11-16
Nowa odsłona mitu o Psyche i Erosie - przeklętych kochankach, których los starał się rozdzielić na wieki.
Psyche jest królewną Mykeńską, której dane jest wedle proroctwa poskromić potwora, którego lękają się sami bogowie.
Eros to potężny bóg, który dzięki swoim strzałom sprawia, że ludzie zakochują się bez pamięci.
Oboje połączyła i rozłączyła klątwa Afrodyty, która zazdrosna zachwytu jaki wzbudzała w śmiertelnikach waleczna Psyche, kazała
przeklętą strzałą ugodzić księżniczkę. Pech... a może same Mojry?, chciał że strzała ugodziła posłańca, a ten od tamtej chwili nie mógł już żyć bez Psyche.
Jednak sama klątwa nie polegała tylko na zakochaniu się w obcej osobie. Nie... ona sprawiała, że jeśli kochankowie spojrzą się w sobie w oczy, to zostaną rozdzieleni ze sobą na wieki...
Przyznam się bez bicia, że zapomniałam o tym micie, jednak odświeżanie go poprzez czytanie książki Luny McNamary było niezwykle przyjemne. Bo sam utwór, mimo iż opowiada historię właśnie Psyche i Erosa porusza też niezwykle kluczowy wątek, jakim jest Wojna Trojańska. To już moja druga książka w tym roku (również od wydawnictwa Muza), która poruszyła ten wątek i muszę przyznać, że zaczęłam przez te dwie pozycje analizować go bardziej szczegółowo - co mnie samą zaskoczyło.... ale oczywiście, nie będę poruszała tej kwestii tutaj w recenzji.
Niemniej muszę powiedzieć, że ta książka mnie nie wciągnęła. Było kilka chwil, kiedy nie mogłam się doczekać aż dowiem się co się stało - np. podczas rozdziałów z Erosem, albo wtedy kiedy go nie było - lecz w ogólnym rozrachunku nie byłam ciekawa tego, co się może wydarzyć dalej. Po prostu czytałam, żeby skończyć książkę. Nie pomagał też prosty język, pewne pominięcia fabularne...
Ale za to autorka całkiem nieźle poprowadziła wątek drogi, relacji miłosnej czy chociażby wyjaśniła co kierowało Afrodytą.
Zresztą sama relacja Zefir-Eros-Psyche jest naprawdę świetna i świeża, bo pokazuje, że mimo tego że bogowie zwykle knuli między i przeciw sobie, to tutaj istniała tak mocna przyjaźń, że zależało im wszystkim na wzajemnym dobru.
Książkę oceniam na 5/10
Nowa odsłona mitu o Psyche i Erosie - przeklętych kochankach, których los starał się rozdzielić na wieki.
Psyche jest królewną Mykeńską, której dane jest wedle proroctwa poskromić potwora, którego lękają się sami bogowie.
Eros to potężny bóg, który dzięki swoim strzałom sprawia, że ludzie zakochują się bez pamięci.
Oboje połączyła i rozłączyła klątwa Afrodyty, która...
2023-11-07
Tom Felton - czyli dupek na miotle
Autobiografia Toma Feltona być może nie znalazłaby miejsca na mojej półce gdyby nie film Strefy Czytacza. Zresztą książka nim ją przeczytałam swoje przeleżała na regale, także już wiecie, że moje wydanie jest bez tych wszystkich ozdobników i dodatkowego rozdziału (co mnie bardzo boli, ale no cóż... życie)... ale bardziej chodzi o to, co sprawiło że po nią sięgnęłam.
Otóż moja papuga zwaliła ją z regału. Tak, wiem jak to kuriozalnie brzmi, ale to prawda. Chciała usiąść w tamtym miejscu, gdzie stała ta książka i ją po prostu zwaliła na ziemię. Wtedy stwierdziłam, że już czas, aby zapoznać się z historią osoby, która grała Draco Malfoya. I jakieś moje było zdziwienie, gdy natrafiłam na bardzo dojrzałe i krytyczne podejście względem własnej osoby. Naprawdę mnie to zaskoczyło, tak samo jak to jakie miał relacje rodzinne i że mimo filmów takiego kalibru, jakim są niepodważalnie te o Harrym Potterze, Felton miał dosyć normalne dzieciństwo. To sprawiło, że zaczęłam się zastanawiać jak my odbieramy aktorów i o... kilka rozdziałów dalej autor sam o tym wspomina przytaczając anegdoty ze swojego życia. Potem pojawiły mi się w głowie inne pytania i znów... kilka rozdziałów dalej odpowiedź. To wszystko sprawiało, że szłam przez tę książkę jak burza i chłonęłam wszystkie te ciekawostki z planu, przemyślenia i te dobre oraz złe historie, które przydarzały się Tomowi Feltonowi. (Nawet jedną z ciekawostek z książki opowiedziałam na zajęciach na studiach).
Czy ta książka rozwinęła mnie w jakiś sposób? O dziwo tak. Nie jest to utwór w którym autor sam siebie non stop chwali. Nie. To opowieść o tym, jak różne odcienie szarości znajdują się w naszym życiu i że należy non stop się doskonalić, chociaż potrafimy mieć słabsze dni. To historia o tym, jak bardzo ważne są relacje międzyludzkie oraz to, że trzeba mieć własną pasję, która sprawi, że w trudnych chwilach będziecie mieli czym oddychać.
Z czystym sumieniem mogę polecić wam tę autobiografię i to nie tylko fanom Harrego Pottera ;).
Tom Felton - czyli dupek na miotle
Autobiografia Toma Feltona być może nie znalazłaby miejsca na mojej półce gdyby nie film Strefy Czytacza. Zresztą książka nim ją przeczytałam swoje przeleżała na regale, także już wiecie, że moje wydanie jest bez tych wszystkich ozdobników i dodatkowego rozdziału (co mnie bardzo boli, ale no cóż... życie)... ale bardziej chodzi o to, co...
2023-09-04
2023-09-02
„W trakcie pierwszego roku część z nas traci życie. W trakcie drugiego reszta traci człowieczeństwo" - Xaden Riorson
Wszyscy spodziewali się, że Violet umrze w trakcie pierwszego roku, jednak stało się inaczej. Dziewczyna nie dość, że przeżyła, to jeszcze związała się z dwoma smokami i poznała mroczna prawdę skrywaną przez władze Navarry. Teraz dziewczyna czeka morderczy trening, który został stworzony żeby stworzyć z jeźdźców smoków skuteczną broń, której nie można złamać nawet torturami. Dodatkowo Violet oprócz ciężkiego roku na uczelni musi ogarnąć to, co łączy ją z Xandenem i jak pomóc buntownikom... co będzie dalej? Przekonajcie się sami.
Jeśli oglądaliście moje story na Instagramie, to wiecie, jak bardzo mnie ta książka wciągnęła i jak ją mocno przeżywałam. Końcówka zmiotła mnie z planszy i wciąż o niej myślę, mimo że minął tydzień od kiedy skończyłam książkę... ale otwarcie muszę przyznać, że nie wszystko mi się w niej podobało.
Książka dzieli się, tak jak jej poprzedniczka, na 2 części. I jak drugą jestem zachwycona i praktycznie nie mam żadnych obiekcji... tak 1 pozostawia wiele do życzenia.
Violet mnie tam dobijała, wnerwiała i irytowała tak, że myślałam że ją zamorduję (a przypominam, że to tylko fikcyjna postać xD). Dziewczyna w swojej głowie miała tylko 4 myśli: ,,Co dalej z Xandenem? Nie mogę mu ufać", ,,Muszę znaleźć X w archiwach", ,,Nikt nie może się dowiedzieć prawdy o Y", ,,Ciężko mi mieć tajemnice przed przyjaciółmi, oh biedna Rhiannon!" i to zapętlone non stop! No idzie się nieźle wkurzyć, zwłaszcza jak wałkuje się jedno i to samo non stop. Później było trochę lepiej, ale niesmak pozostał.
I jak już wspomniałam o Xandenie to on i Violet totalnie nie potrafią w komunikację. Serio. Wiele kłótni jakie miały tutaj miejsce mogli uniknąć, gdyby ze sobą porozmawiali szczerze, a tak mamy kalejdoskop emocji i "kocham cię, ale ci nie ufam, więc zrobię coś za twoimi plecami", co mnie totalnie irytowało, ale dałam radę to przełknąć i cieszę się bo...
Druga część tej książki wymiata! Mamy tam więcej akcji, więcej smoków (swoją droga Tairn w tym tomie wymiata swoimi tekstami - to mój nowy idol!), tajemnic i magii. Przez to wszystko ciężko się oderwać od tej książki... a nim się spostrzeżecie, a już będziecie na ostatnich 100 stronach, które będąc szczerym - zmiatają z planszy.
Mam kaca po tej książce. W mojej głowie krąży setki myśli na temat tego, jak dalej Yarros to wszystko potoczy, a najsmutniejsze jest to, że dopiero za rok możemy spodziewać się trzeciej części.
Moja ocena 8/10.
„W trakcie pierwszego roku część z nas traci życie. W trakcie drugiego reszta traci człowieczeństwo" - Xaden Riorson
więcej Pokaż mimo toWszyscy spodziewali się, że Violet umrze w trakcie pierwszego roku, jednak stało się inaczej. Dziewczyna nie dość, że przeżyła, to jeszcze związała się z dwoma smokami i poznała mroczna prawdę skrywaną przez władze Navarry. Teraz dziewczyna czeka morderczy...