-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2018-11
2019-07
14 sierpnia nakładem Wydawnictwa NieZywkłego ukaże się polska edycja książki pt. "Anioł z Auschwitz", autorstwa Eoina Dempsey'a. Opowiada ona o życiu Christophera Seellera i Rebekki Cassin, dwójki młodych ludzi, których los połączył ze sobą we wczesnym dzieciństwie. Ona z pochodzenia Żydówka, on - Niemiec. Kiedy wyspę Jersey, którą zamieszkuje para, dosięgają macki II wojny światowej, ich związek z góry skazany jest na porażkę. Rebecca zostaje zesłana do jednego z obozów koncentracyjnych, natomiast rodzina Christophera zmuszona jest wyjechać do Niemiec.
Chłopak nie może poradzić sobie z przymusowym rozstaniem z ukochaną. By ją odnaleźć postanawia wstąpić do szeregów SS, gdzie zostaje przydzielony do nadzorowania sonderkommando. Mając pod kontrolą pieniądze i kosztowności, które zostały odebrane więźniom skierowanym wcześniej do komory gazowej, ma również większe szanse na odnalezienie Rebekki. Znając naturę ludzką, wie jak wiele osób potrafi być przekupnych. Codziennie jednak musi się mierzyć z okrucieństwem, które nie raz go przerasta. Na jego oczach giną niewinni ludzie. Mimo, że wie, że niewiele może zrobić, bo zarazem dba o to by nie wydało w jakim celu zaciągnął się do szeregów SS, nie potrafi jednak patrzeć na ludzką krzywdę biernie. Ryzykując życiem postanawia ratować nie tylko Rebekke...
Jeśli miałabym w kliku słowach opisać tę książkę, to powiedziałabym o niej, że to karuzela emocji. Od strachu, smutku, po nadzieję. Pogrążając się w lekturze książki miałam świadomość tego, że nie sięgam po lekką pozycję. Takie książki nigdy nie są łatwe. Z drugiej strony zdawałam sobie sprawę z tego, że historia ta jest dziełem wyobraźni autora. Cóż z tego - obozowe realia to nie fikcja. Tak było. Ale do rzeczy. Autor bardzo dobrze radzi sobie z łączeniem wątków obyczajowych, z tymi, zawierającymi rys historyczny. Dzięki osadzeniu fabuły w Auschwitz, Dempsey stworzył niewiarygodnie prawdziwą powieść. Taką, która od pierwszych stron trzyma w napięciu, a czytelnik do końca nie wie jak może się ona zakończyć.
Udało mu się wykreować bohaterów, których emocje odczuwamy na własnej skórze. Od samego początku kibicowałam Christopherowi, który gra w powieści pierwsze skrzypce. Młody mężczyzna, zakochany do granic możliwości w swojej drugiej połowie, który dostaje od życia prawdziwą szkołę, patrząc na śmierć niewinnych osób. Nie godząc się ze złem, które go otacza, walczy z nim na swój sposób. Christopher jest idealnym przykładem na to, że nie możemy wszystkich mierzyć jedną miarą. Pokazuje, że nie każdy Niemiec był fanatykiem, którego głównym celem było przyklaskiwanie Hitlerowi. Łamie stereotypy.
"Anioł z Auschwitz" to druga książka Dempsey'a, którą miałam okazję czytać. Mimo, że powstała kilka lat wcześniej niż "Biała róża, czarny las", to trafiła do mnie znacznie bardziej. Ciekawa, wciągająca, poruszająca historia, która sprawiła, że niejednokrotnie po mojej twarzy spłynęła łza. A w moim przypadku nie zdarza się często kiedy czytam książkę. To piękna opowieść, która daje nadzieję w nawet najgorszych sytuacjach. Serdecznie polecam. Warto.
https://kasiaiksiazki.blogspot.com/2019/08/anio-z-auschwitz-eoin-dempsey-patronat.html
14 sierpnia nakładem Wydawnictwa NieZywkłego ukaże się polska edycja książki pt. "Anioł z Auschwitz", autorstwa Eoina Dempsey'a. Opowiada ona o życiu Christophera Seellera i Rebekki Cassin, dwójki młodych ludzi, których los połączył ze sobą we wczesnym dzieciństwie. Ona z pochodzenia Żydówka, on - Niemiec. Kiedy wyspę Jersey, którą zamieszkuje para, dosięgają macki II wojny...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-11
Listopad przyniósł wiele ciekawych premier. Na żadną jednak nie czekałam z taką niecierpliwością jak na trzeci tom przygód Igora Brudnego, głównego bohatera książek Przemysława Piotrowskiego. Po rewelacyjnym "Piętnie" i "Sforze" przyszedł czas na "Cheruba". Zastanawiałam się czy autor da radę stworzyć historię, która będzie lepsza od swoich poprzedniczek. Okazuję się, że tak.
W najnowszej części autor postanowił porwać nas nieco w głąb darknetu i specyficznych seksualnych upodobań BDSM. To właśnie na tych wątkach w głównym stopniu oparł on fabułę "Cheruba". Zarówno jak i w poprzednich częściach, tak i tu Piotrowski nie przebiera w brutalnych scenach, które są nieodłącznym elementem cyklu z Brudnym. Opisy miejsc zbrodni są dosyć szczegółowe, a tym samym nadają historii realizmu. Autor nie oszczędza bohaterów - w "Cherubie" przeorał ich zarówno psychiczne jak i fizycznie.
Wspomniana powieść trzyma czytelnika w napięciu od samego początku. Mimo, że książka nie należy do cienkich, to jej przeczytanie zajęło mi dwa dni. W mojej ocenie jest ona najlepiej dopracowaną ze wszystkich części. Również sama historia historia podobała mi się najbardziej.
"Cherub" w dalszym ciągu nawiązuje do wątku Hieronimek aczkolwiek mam wrażenie że - o ile będzie kontynuacja (zakończenie sugeruje, że tak może się stać) - to temat ten został już zamknięty. Wszystkie książki z cyklu o Igorze Brudnym niosą za sobą jedno przesłanie - pewne wydarzenia, na które niekoniecznie mamy wpływ, potrafią odcisnąć na nas piętno, a ich konsekwencje odczuwalne są przez wiele długich lat.
Przemysław Piotrowski zdecydowanie należy do ścisłej czołówki moich ulubionych pisarzy. Podziwiam bujną fantazję, którą niewątpliwie posiada. Jeśli nie znacie jeszcze książek Piotrowskiego, to serdecznie Wam je polecam.
Listopad przyniósł wiele ciekawych premier. Na żadną jednak nie czekałam z taką niecierpliwością jak na trzeci tom przygód Igora Brudnego, głównego bohatera książek Przemysława Piotrowskiego. Po rewelacyjnym "Piętnie" i "Sforze" przyszedł czas na "Cheruba". Zastanawiałam się czy autor da radę stworzyć historię, która będzie lepsza od swoich poprzedniczek. Okazuję się, że...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-02
kasiaiksiazki.blogspot.com
August Pullman, główny bohater powieści, mieszka razem z rodzicami i starszą siostrą Vią. Jest bystrym i inteligentnym chłopcem. Mimo, że jego rówieśnicy od dawna chodzą do szkoły, on sam pobiera nauki w domu. Nie ma wielu przyjaciół. W zasadzie poza rodziną, Mirandą i Christopherem, (który notabene nie mieszka już w okolicy) nie ma nikogo bliskiego. Kiedy pojawia się w miejscach publicznych, zazwyczaj wszyscy opuszczają wzrok oraz zapada niezręczna cisza. August bowiem nie jest zwykłym chłopcem. Jego problem polega na tym, że urodził się z wadą genetyczną (Zespół Treachera Collinsa) i w swoim krótkim życiu przeszedł ponad dwadzieścia operacji by móc wyglądać tak, jak wygląda obecnie. Zdążył oswoić się ze swoim wyglądem, mimo, że początkowo nie rozstawał się z kaskiem astronauty, który wkładał, gdy miał gdzieś wyjść z rodzicami.
Życie Augusta zmienia się w momencie, kiedy mama postanawia zapisać go do szkoły. Zarówno ona, jak i ojciec chłopca zdają sobie sprawę z tego, że nauka w domu nie przyniesie tyle pożytku dla chłopca co potrzeba. Obawiają się jednak, jak Auggie zostanie przyjęty przez uczniów szkoły. Sam chłopiec żywi pewne obawy, ale postanawia spróbować - wszak mama obiecała mu, że w każdym momencie będzie mógł się wycofać. Mimo, że pierwsze dni nie są dla niego łatwe, chłopiec się nie poddaje. Ma wsparcie dyrektora Tushmana i innych nauczycieli. Jedynie młodzież stroni od jego towarzystwa. Staje się on obiektem żartów Juliana i i kilku chłopców. Jenak nie wszystkie dzieci patrzą Auggiego przez pryzmat samego wyglądu. Dostrzegają w nim inne wartości. Tym sposobem August znajduje oparcie w Summer i Jacku Willu. Dzięki ich przyjaźni, pierwszy raz nie czuje się inny od swoich rówieśników. Ale czy ta przyjaźń również nie zostanie wystawiona na próbę? Koniecznie musicie przekonać się sami.
"Cudowny chłopak" to książka, posiadająca kilku narratorów. Opowiedziana jest z punktu widzenia kluczowych bohaterów - nie tylko samego Auggiego Pullmana, ale także jego najbliższych przyjaciół oraz siostry. Każdy z nich przedstawia chłopca ze swojej perspektywy oraz pokazuje jak wielkie znaczenie miało dla niej poznanie Augusta. Warto wspomnieć w tym miejscu również o Olivii - siostrze chłopca - która przez lata stanowiła w domu rodzinnym jedynie tło dla młodszego brata. To on grał główne skrzypce. Mimo, że dziewczyna zdawała sobie z tego sprawę i niejednokrotnie było jej ciężko, Auggie zawsze mógł znaleźć w niej oparcie.
"Cudowny chłopak" dosłownie mnie zachwycił, wywarł na mnie ogromne wrażenie. Zdawać by się mogło, że to zwykła powieść. Nic bardziej mylnego. To opowiadanie, które w swej treści niesie wiele emocji - od smutku, współczucia, po radość czy śmiech. To wartościowa książka, po lekturze której zmieniamy swój sposób postrzegania świata. Pokuszę się również o stwierdzenie że powinna ona zasilić szeregi lektur szkolnych. Nie dość, że napisana jest lekkim językiem, to ma ciekawą treść i mądre przesłanie. "Cudowny chłopak" to książka zarówno dla czytelników młodszych, jak i tych starszych. Doskonale uczy pokory i tolerancji.
kasiaiksiazki.blogspot.com
August Pullman, główny bohater powieści, mieszka razem z rodzicami i starszą siostrą Vią. Jest bystrym i inteligentnym chłopcem. Mimo, że jego rówieśnicy od dawna chodzą do szkoły, on sam pobiera nauki w domu. Nie ma wielu przyjaciół. W zasadzie poza rodziną, Mirandą i Christopherem, (który notabene nie mieszka już w okolicy) nie ma nikogo...
2020-06
Akcja powieści rozpoczyna się tuż po pogrzebie matki jednej z bohaterek. Na rodzinną stypę zostają zaproszeni uczestnicy pochówku. Kasia, córka zmarłej kobiety, wraz z niedawno poznaną siostrą, o której istnieniu nie miała wcześniej bladego pojęcia, próbuje ustalić z jakiego powodu rodzice oddali przed laty Małgorzatę do adopcji. Uczestnicy dyskusji zaczynają obnażać przed sobą mroczne sekrety, których macki sięgają aż do czasów II wojny światowej, do jednego z obozów zagłady. Dopiero po odkryciu przed sobą wszystkich kart, rodzina będzie w stanie zrozumieć dlaczego jej losy potoczyły się tak, a nie inaczej.
Nie mam w zwyczaju czytać opisów książek, które znajdują się na tylnej części okładki. Lubię niespodzianki. Dlatego kiedy zabierałam się za lekturę "Cyklonu" spodziewałam się tematyki stricte obozowej. Szybko okazało się jednak, że wydarzenia związane z Auschwitz stanowiły jedynie tło dla całej historii. Akcja powieści rozgrywa się w na kilku płaszczyznach czasowych. Głównym miejscem wydarzeń jest oczywiście spotkanie rodzinne, niemniej w trakcie jego trwania autor wielokrotnie przenosi nas w przeszłość, by móc wniknąć w najdalsze losy bohaterów książki.
Sam tytuł w moim odczuciu może być tu dwojako rozumiany. Pierwsze dosyć oczywiste skojarzenie to gaz, którym zabijano więźniów obozów koncentracyjnych. Drugie, które mi osobiście przyszło na myśl, wiąże się z siłą natury. Jako czytelnik odniosłam wrażenie, że podczas lektury zostałam zassana w samo centrum cyklonu - tam gdzie teoretycznie jest spokojnie mimo, że dookoła wszystko szaleje. Od pierwszych stron zostałam bowiem wciągnięta w wir wydarzeń. Stałam się poniekąd niemym uczestnikiem konsolacji. Rozdział po rozdziale dowiadywałam się dlaczego bohaterowie książki znaleźli się w takim, a nie innym miejscu swojego życia.
Wyżej wspomniana powieść Przemka Semczuka oparta jest na prawdziwych wydarzaniach. W "Cyklonie" znajdują się odniesienia do "Anus mundi" W. Kielara - jest ona poniekąd kluczem do poznania prawdy. Samemu autorowi należą się natomiast brawa za bardzo dobry reaserch. Odwalił kawał dobrej roboty.
Jeśli nadal zastanawiacie się czy gra jest warta świeczki i warto sięgnąć po książkę Semczuka, to nie wahajcie się ani chwili dłużej. To zdecydowanie jedna z lepszych książek jakie czytałam. Porwał amnie swą treścią, nabiła głowę pytaniami i pozostawiła z całym wachlarzem emocji. Polecam.
kasiaiksiazki.blogspot.com
Akcja powieści rozpoczyna się tuż po pogrzebie matki jednej z bohaterek. Na rodzinną stypę zostają zaproszeni uczestnicy pochówku. Kasia, córka zmarłej kobiety, wraz z niedawno poznaną siostrą, o której istnieniu nie miała wcześniej bladego pojęcia, próbuje ustalić z jakiego powodu rodzice oddali przed laty Małgorzatę do adopcji. Uczestnicy dyskusji zaczynają obnażać przed...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-04
Są takie książki, które zawsze znajdują miejsce w moim sercu. To powieści oparte na prawdziwych wydarzeniach, które miały miejsce w trakcie II wojny światowej, osadzone w realiach obozowych. Zarówno reportaże, jak i książki inspirowane tamtymi tragicznymi wydarzeniami. Niekiedy trudne, a nazbyt często nie mające szczęśliwego zakończenia. Sięgam po nie, by choć w małym stopniu dowiedzieć się, jak wyglądało życie w tak nieludzkich warunkach. Zawsze powtarzam i powtarzać będę, że należy pielęgnować pamięć ofiar, które straciły życie między innymi w obozach koncentracyjnych.
Z początkiem kwietnia, nakładem wydawnictwa Albatros, wznowiona została książka Wojciecha Dutki, zatytułowana "Czerń i purpura". Powieść ta nieco różni się od tych, które miałam okazję dotychczas czytać, opowiada bowiem o miłości, która połączyła więźniarkę i SS-mana. Inspirowana była prawdziwymi losami Heleny Citronovej oraz Franza Wunsha.
Ona. Obdarzona talentem wokalnym, młoda słowacka Żydówka Milena Zinger. On. Franz Weimert, młody Austriak, który wraz z utratą wiary w Boga i ludzi, zaciąga się do Hitlerjugend, a następnie zgłasza na ochotnika do SS.
Losy obojga niebawem połączyć ma obóz koncentracyjny, do którego trafia Milena, a w którym jednym z bezwzględnych SS-manów jest Franz. Kobieta ma świadomość faktu, że jedyną drogą, która wiedzie do opuszczenia piekła, w którym się znalazła, są kominy krematoryjne, jednak ma w sobie silną wolę życia. Gdy dostaje propozycję zaśpiewania na urodzinowym przyjęciu młodego nazisty, Zinger zdaje sobie sprawę, że znajduje się w sytuacji, w której odmowa oznaczała by rychłą śmierć. Występ okazuj się być jednak punktem zwrotnym zarówno w życiu Mileny, jak i Franza. To właśnie od tego momentu Weimert zaczyna dostrzegać w Żydówce kogoś więcej, niż tylko więźniarkę, którą można poniżać.
Zaintrygowany kobietą, z każdym kolejny dniem dąży do kolejnych konfrontacji. We Franzu zaczyna rodzić się uczucie, które dotychczas było mu obce. Dla Mileny jest to szansa na minimalne polepszenie warunków, a nadzieja na ratunek przed zagładą. W bezwzględnym SS-manie zachodzi wewnętrzna przemiana. Z biegiem czasu kobieta nabiera do Weimerta coraz większego zaufania. Pomimo, że związek ten nie miał prawa istnieć, sytuacja ta faktycznie miała miejsce.
Wojciech Dutka na kartach "Czerni i purpury" genialnie przedstawił obraz trudniej miłości. Miłości, która w tamtych warunkach nie powinna się wydarzyć. Miłości, która mogła się przyczynić do śmierci obu stron. Autor nie zrobił z historii Citronovej i Wunsha ckliwego romansu. Postarał się, by bohaterowie jego powieści odwzorowali to, co połączyło tę dwójkę. Czytając słowa, znajdujące się na okładce - "prawdziwa historia miłości" możemy wyobrazić sobie w pierwszej chwili potajemne spotkania, pocałunki. Ale uczucie, które połączyło młodego SS-mana i Żydówkę w rzeczywistości wyglądało nieco inaczej. Im niekiedy musiały wystarczyć same spojrzenia.
Ale "Czerń i purpura" to nie tylko powieść o Milenie i Franzu. Dutka między wierszami przedstawia ciężkie życie więźniów obozu koncentracyjnego, ich walkę o przetrwanie, o najmniejszą kromkę spleśniałego chleba. Ciężką, katorżniczą pracę, która niejednokrotnie kończyła się śmiercią więźnia, który ją wykonywał. Bez owijania w bawełnę. Takim, jakie było to w rzeczywistości.
"Wszy to najmniejsi drapieżcy w łańcuchu pokarmowym Auschwitz. I te małe potwory nie były nawet w przybliżeniu tak straszne jak ludzie."
Niewątpliwie powieść Wojciecha Dutki jest jedną z lepszych książek, którą miałam okazję czytać. Przepełniona emocjami, bogata w treść, a przede wszystkim niezwykle wartościowa.
Nie wahajcie się po nią sięgnąć. Polecam.
kasiaiksiazki.blogspot.com
Są takie książki, które zawsze znajdują miejsce w moim sercu. To powieści oparte na prawdziwych wydarzeniach, które miały miejsce w trakcie II wojny światowej, osadzone w realiach obozowych. Zarówno reportaże, jak i książki inspirowane tamtymi tragicznymi wydarzeniami. Niekiedy trudne, a nazbyt często nie mające szczęśliwego zakończenia. Sięgam po nie, by choć w małym...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-07
17 lipca swoją premierę będzie miała książka zatytułowana "Człowiek - istota kosmiczna". Na ponad czterystu stronach znajdziemy zapis rozmowy pomiędzy Eweliną Zambrzycką, a Grzegorzem Broną. Dziennikarka i redaktorka, która pasjonuje się tematyką popularnonaukową, dzięki ciekawym pytaniom, które stawia swojemu rozmówcy, w idealny sposób stara się przybliżyć czytelnikowi zagadnienia związane z kosmosem. Jej rozmówcą jest nie byle kto. Na pytania Zambrzyckiej odpowiada bowiem doktor habilitowany nauk fizycznych oraz były prezes Polskiej Agencji Kosmicznej (zatem zna się na rzeczy).
Autorzy poruszają wiele interesujących wątków. Każdy znajdzie tu coś, co go zainteresuje. Omawiają oni bowiem pierwsze loty w kosmos, rozmawiają o możliwościach kolonizowania poszczególnych planet, a także dywagują o istnieniu życia pozaziemskiego. Z książki dowiedzieć się możemy co dzieje się z kosmicznymi śmieciami oraz jak niebezpieczne mogą być nawet najmniejsze z nich. Zagrożenia, jakie stwarzają dla urządzeń, które znajdują się w przestrzeni kosmicznej mogą mieć opłakane skutki. Przeczytamy tu także o tym jak wygląda życie na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ISS, czym zajmują się astronauci, przebywający na niej, a także skąd pozyskują zasoby wody, niezbędne do przeżycia.
Zambrzycka i Brona nie omieszkali wspomnieć również o pierwszym Polaku, który poleciał w kosmos. Przeczytamy zatem jak doszło do sytuacji, w której Mirosław Hermaszewski został wybrany do do udziału w misji statku kosmicznego Sojuz 30.
Ciekawym zagadnieniem jak zawsze są również teorie spiskowe. Autorzy obalają te, które związane z rzekomym oszustwem dotyczącym lądowania na Księżycu. Jak wiemy temat ten jest wciąż są żywy i stanowi gorący temat dyskusji wśród różnych grup społecznych.
Wymienione przeze mnie zagadnienia to tylko namiastka ciekawostek, z którymi mamy do czynienia czytając wspomnianą książkę. Kiedy ja zabierałam się za jej lekturę, zastanawiałam się czy ponad czterystustronicowa książka zwyczajnie nie zanudzi mnie swoją treścią. Obawiałam się również języka, którym będą posługiwać się autorzy. Spodziewałam się wielu naukowych sformułowań, które nie będą po części dla mnie zrozumiałe. Na szczęście mój niepokój okazał się zbędny. Przez książkę płynęło się niczym satelita w przestrzeni międzyplanetarnej ;) Z każdą kolejną stroną odnosiłam wrażenie, że słucha się luźnej rozmowy dwójki dobrych znajomych, zwyczajnie znających się na rzeczy. Treść zawarta w książce przystępna jest zatem nawet dla największego laika.
Serdecznie polecam!
kasiaiksiazki.blogspot.com/2019/07/czowiek-istota-kosmiczna-grzegorz-brona.html
17 lipca swoją premierę będzie miała książka zatytułowana "Człowiek - istota kosmiczna". Na ponad czterystu stronach znajdziemy zapis rozmowy pomiędzy Eweliną Zambrzycką, a Grzegorzem Broną. Dziennikarka i redaktorka, która pasjonuje się tematyką popularnonaukową, dzięki ciekawym pytaniom, które stawia swojemu rozmówcy, w idealny sposób stara się przybliżyć czytelnikowi...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-01
Z twórczością K. Puzyńskiej spotkałam się pod koniec zeszłego roku. Wówczas wpadł mi w ręce "Motylek". Przeczytałam całą serię książek tej autorki i mam wrażenie, że z każdą kolejną Pani Kasia pisze ciekawiej. "Jeszcze więcej krwi", "Utopce" oraz rzeczony "Dom Czwarty" to wg. mnie najlepsze powieści tej autorki. Jeżeli lubicie powieści z kryminalnym zabarwieniem, to szczerze polecam.
Z twórczością K. Puzyńskiej spotkałam się pod koniec zeszłego roku. Wówczas wpadł mi w ręce "Motylek". Przeczytałam całą serię książek tej autorki i mam wrażenie, że z każdą kolejną Pani Kasia pisze ciekawiej. "Jeszcze więcej krwi", "Utopce" oraz rzeczony "Dom Czwarty" to wg. mnie najlepsze powieści tej autorki. Jeżeli lubicie powieści z kryminalnym zabarwieniem, to...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-03
"Po co pisać? Życie jest klatką z pustych słów"...krótkie zapiski z równie krótkiego życia chomika Edwarda. Recenzja książeczki na blogu. Zapraszam
http://ourlifewithabooks.blogspot.de/2017/03/po-co-pisac-zycie-jest-klatka-z-pustych.html
"Po co pisać? Życie jest klatką z pustych słów"...krótkie zapiski z równie krótkiego życia chomika Edwarda. Recenzja książeczki na blogu. Zapraszam
http://ourlifewithabooks.blogspot.de/2017/03/po-co-pisac-zycie-jest-klatka-z-pustych.html
2023-07-01
Z różnymi debiutami w swoim życiu miałam styczność. Były debiuty zarówno bardzo słabe, jak i te bardzo dobre. Nigdy natomiast nie miałam do czynienia z debiutem, który napisany jest tak, jakby nim nie był - czyli w mojej opinii doskonale.
"Kozioł" autorstwa Przemysława Kowalewskiego - bo o o nim mowa - to niebanalny kryminał z historią powojennego Szczecina w tle. Akcje powieści autor umieścił w dwóch ramach czasowych - w 1946 roku oraz ok. dziesięć lat później, kiedy do jednego ze śledztw powołany zostaje specjalny zespół składający się z porucznika Ugnego Galanta oraz ambitnej aspirant Barbary Romanowskiej. Milicjanci do rozwiązania mają niezwykle trudną sprawę, która ma związek z aktami kanibalizmu.
Kowalewski swoją powieść oparł na motywie choroby kuru, która jest następstwem długotrwałego spożywania ludzkiego mózgu. Zawarł w niej także historyczne smaczki (może w przypadku tej powieści nie jest to najlepsze określenie 🤣) którymi są m.in. postaci rzeźnika z Niebuszewa, czyli Józefa Cyppka oraz jego ofiary - Ireny Jarosz. Sama książka napisana została w mojej opinii rewelacyjnie. Akcja rozwija się stopniowo doprowadzając do zaskakującego finału. Faktem jest natomiast, że ciężko czasem było połapać się co jest prawdą, a co literacką fikcją. Ale to na plus 😊
Autor świetnie zobrazował problem nadużywania władzy na najwyższych szczeblach. Ponadto w sposób realistyczny przedstawił prlowskie realia i pracę ówczesnych służb. Pokazał przerażające studium ludzkiego fanatyzmu.
Szczerze mówiąc ciężko coś więcej napisać, by nie zdradzić fabuły. Czytałam różne rozbudowane opinie, w których moim zdaniem padło zbyt wiele szczegółów, ja natomkast nie lubię Wam psuć zabawy. Gorąco polecam Wam ten tutuł, autor na serio wkroczył z przytupem na literacki rynek.
We współpracy barterowej z @filiamrocznastrona
Z różnymi debiutami w swoim życiu miałam styczność. Były debiuty zarówno bardzo słabe, jak i te bardzo dobre. Nigdy natomiast nie miałam do czynienia z debiutem, który napisany jest tak, jakby nim nie był - czyli w mojej opinii doskonale.
"Kozioł" autorstwa Przemysława Kowalewskiego - bo o o nim mowa - to niebanalny kryminał z historią powojennego Szczecina w tle. Akcje...
2019-03
Są takie książki, które na długo zapadają nam w pamięci. Takie, których tematyka nie należy do przyjemnych, ale zdecydowanie każdy z nas powinien je znać. Mam tu na myśli literaturę obozową. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że ostatnie pokolenie, które pamięta zdarzenia opisywane we wspomnianych książkach, nie będzie żyć wiecznie. Nie możemy dopuścić do tego, by to co przeżyli podczas II Wojny Światowej zostało zapomniane, wyparte. To właśnie naszym zadaniem jest pielęgnowanie historii.
Nie ukrywam, że często zdarza mi się sięgać po literaturę, która porusza wspomniany wyżej temat. Ostatnią przeczytaną przeze mnie książką jest "Kołysanka z Auschwitz", autorstwa Mario Escobara. Opowiada ona o losach Helene Hennemann i jej rodziny.
Helene, jako rodowita Niemka, nigdy nie powinna trafić do obozu Auschwitz-Birkenau. Zapewne nigdy by tam nie trafiła, gdyby nie fakt, że wyszła za mąż za Roma Johanna i założyła z nim rodzinę. Kiedy po jej bliskich przychodzi policja, by umieścić ich w obozie, kobieta dobrowolnie zgłasza się by zabrano ją wraz z nimi. Mimo to, na miejscu zostaje ona oddzielona od męża. Razem z dziećmi zostaje umieszczona w cygańskich barakach. Jednak ze względu na swoje aryjskie pochodzenie i wykształcenie podejmuje pracę w obozowym szpitalu. Wkrótce doktor Mengele powierza w jej ręce prowadzenie przedszkola, mieszczącego się nieopodal jego laboratorium. Kobieta od początku zdaaje sobie sprawę jaki los czeka jej podopiecznych, jednak za wszelką cenę chce zapewnić im jak najlepsze warunki życia, niejednokrotnie ryzykując swoim.
Kiedy zaczęłam czytać "Kołysankę z Auschwitz" nie nastawiałam się na szczęśliwe zakończenie. Mimo, to bardzo chciałam poznać losy bohaterów. Z każdą kolejną stroną było mi zwyczajnie przykro, że ludzie musieli przechodzić tak wielką gehennę. Ogrom cierpienia wyrządzonego człowiekowi przez drugiego człowieka zwyczajnie nie mieścił (i nie mieści) mi się w głowie. Zwłaszcza jeśli krzywdzone są dzieci, które w swoim krótkim życiu, nie zdążyły jeszcze dobrze poznać świata.
Zważywszy na trudną i ciężką tematykę, Mario Escobar potrafił tę historię pięknie ubrać w słowa. To nie tylko opowieść o heroicznej walce, ale także o bezwarunkowej miłości do bliźniego. Miłości, która nie zwraca uwagi na pochodzenie czy wiek. Opowieść o niezwykłej odwadze. Jest to zdecydowanie przejmująca, bardzo dobrze napisana książka. Mimo swojej niewielkiej objętości, przesycona do cna emocjami, które po jej zakończeniu pozostawiają nas w zadumie i zmuszają do refleksji.
Historia zawarta w "Kołysance z Auschwitz" nie jest wytworem wyobraźni autora. Escobar przy jej pisaniu inspirował się prawdziwymi losami Helene Hannemann. Autor w krótkiej notce na końcu książki wyjaśnia, które informacje są prawdziwe, a które nieco zmienił, by pozostawić czytelnikowi miejsce na choć trochę nadziei.
Cieszę się, że dzięki tej książce mogłam poznać historię Helene i jej rodziny. Zachęcam Was, byście również po nią sięgnęli - zdecydowanie jest to lektura warta uwagi.
kasiaiksiazki.blogspot.com/2019/03/koysanka-z-auschwitz-mario-escobar.html
Są takie książki, które na długo zapadają nam w pamięci. Takie, których tematyka nie należy do przyjemnych, ale zdecydowanie każdy z nas powinien je znać. Mam tu na myśli literaturę obozową. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że ostatnie pokolenie, które pamięta zdarzenia opisywane we wspomnianych książkach, nie będzie żyć wiecznie. Nie możemy dopuścić do tego, by to co...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-06
"Kryptonim Frankenstein" to zbeletryzowana historia jednego ze śląskich morderców, Joachima Knychały, zwanego "Frankensteinem"lub "Wampira z Bytomia". Mężczyzna siał w latach 1974-1982 postrach wśród tamtejszych kobiet. Na ulicach śląskich miast dochodziło bowiem do napadów oraz morderstw. Kilka zostało mu udowodnionych. W rezultacie skazano go na karę śmierci.
Książka napisana przez Semczuka, to swego rodzaju nakreślenie portretu psychologicznego mężczyzny o złożonej psychice - psychice ukształtowanej w dużej mierze przez wydarzenia, mające miejsce we wczesnym dzieciństwie Knychały. To historia mężczyzny niezwykle inteligentnego, który w swoich poczynaniach naśladował poniekąd innego ówczesnego zabójcę, Zdzisława Marchwickiego, starając się przy tym unikać błędów, które Wampira z Zagłębia zaprowadziły na stryczek.
Bezwzględny oprawca, który na co dzień był kochającym mężem i ojcem - Wampir, który jak sam o sobie mawiał pod wpływem widoku krwi swoich ofiar, pastwił się nad nimi w sposób brutalny, do momentu odczucia zadowolenia z faktu, że jeszcze przed chwilą jego ofiara była żywa. Człowiek o dwóch twarzach. Przemysław Semczuk świetnie przedstawił sylwetkę Joachima Knychały, który notabene w poszczególnych rozdziałach jest narratorem. Poza postacią samego mordercy autor skupił się również na przybliżeniu czytelnikom pracy ówczesnych grup operacyjno-śledczych, które w tamtych latach zajmowały się sprawą o kryptonimie "Szóstka" oraz "Frakenstein". Czytając książkę napotkać możemy również na rozdziały, które opisują proces poszukiwania przez autora materiałów, które były niezbędne do jej powstania. Okazuje się, że reaserch, którego się podjął, do najłatwiejszych nie należał.
Przemysław Semczuk nie ocenia postępowania Knychały. Zebrał i rzetelnie opisał historię Joachima cofając się momentami aż do jego dzieciństwa. Finalnie zadajemy sobie pytanie czy mieliśmy do czynienia z brutalnym mordercom, czy też z chorym psychicznie mężczyznom.
Bardzo żałuję, że tak późno natrafiłam na tę książkę. Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością autora, ale na dzień dzisiejszy śmiało mogę stwierdzić, że nie ostatnie. Bardzo polecam!
https://kasiaiksiazki.blogspot.com/2019/07/kryptonim-frankenstein-przemysaw-semczuk.html
"Kryptonim Frankenstein" to zbeletryzowana historia jednego ze śląskich morderców, Joachima Knychały, zwanego "Frankensteinem"lub "Wampira z Bytomia". Mężczyzna siał w latach 1974-1982 postrach wśród tamtejszych kobiet. Na ulicach śląskich miast dochodziło bowiem do napadów oraz morderstw. Kilka zostało mu udowodnionych. W rezultacie skazano go na karę śmierci.
Książka...
2019-07
Jakiś czas temu miałam okazję przeczytać o jednym z polskich seryjnych morderców, jakim był Joachim Knychała. Temat ten zainteresował mnie na tyle, że postanowiłam pójść za ciosem i poznać sylwetki innych zabójców.
Tak się złożyło, że w ostatnich dniach miało miejsce wznowienie książki Michała Larka i Waldemara Ciszaka, pt. "Martwe ciała". Reportaż ten poświęcony jest postaci Edmunda Kolanowskiego, nekrofila i mordercy, skazanego za swoje niecne czyny na karę śmierci, kiedy ta była jeszcze w Polsce możliwa.
Książka nieodkładalna, nie pozwalająca się od oderwać lektury. Świetnie napisana, zawierająca wiele szczegółów, związanych z ofiarami Kolanowskiego i z nim samym. Niekiedy brutalna w opisach, ale jakże prawdziwa. Czytałam, a w mojej głowie roiło się od pytań. Zastanawiałam się jak bardzo wypaczoną psychikę potrafi mieć człowiek. Okazuje się, że bardzo.
"Martwe ciała" polecam każdemu, kto interesuje się tą tematyką. Mocna i dobra lektura.
Jakiś czas temu miałam okazję przeczytać o jednym z polskich seryjnych morderców, jakim był Joachim Knychała. Temat ten zainteresował mnie na tyle, że postanowiłam pójść za ciosem i poznać sylwetki innych zabójców.
Tak się złożyło, że w ostatnich dniach miało miejsce wznowienie książki Michała Larka i Waldemara Ciszaka, pt. "Martwe ciała". Reportaż ten poświęcony jest...
2018-06
2018-01
Recenzja z bloga http://kasiaiksiazki.blogspot.com/2018/01/ogrod-zuzanny-j-bednarek-j-kaczanowska.html
W Starej Leśnej, w drewnianym domu zwanym Kurzą Stopką mieszka tytułowa Zuzanna, samotnie wychowująca syna, jej nieco zgorzkniała matka oraz nestorka rodu Czaplicz - Cecylia. Wszystkie kobiety wiodą w miarę spokojne życie. Jako, że jedynym żywicielem rodziny jest Zuzanna, ledwo wiążą koniec z końcem. Finanse pomału topnieją. Jako projektantka ogrodów w firmie Kozak Garden nie zarabia wiele. Jej pensja okazuje się niewystarczająca, by opłacić wszystkie rachunki na czas. A i o podwyżkę u Roberta Kozaka ciężko...
Kiedy do wsi sprowadza się zamożny mężczyzna i wykupuje zrujnowaną wille, Kozak Garden dostaje od niego intratne zlecenie. Firma (notabene zatrudniającego jednego pracownika - Zuzannę) ma za zadanie doprowadzić ogród do porządku. Szybko okazuje się, że ów mężczyzna był niegdyś nieszczęśliwą miłością Zuzanny z czasów studenckich. Jako, że kobieta od lat interesuje się wiktoriańskim językiem roślin, postanawia zostawić mu sekretną wiadomość, zapisaną w zaprojektowanym przez siebie ogrodzie. Sytuacja jednak komplikuje się, kiedy między Adamem, a Zuzanną na nowo zaczyna rodzić się głębokie uczucie...
Losy głównych bohaterów wciągają od pierwszych stron. Przeplatane są one wesołymi przygodami innych mieszkańców Starej Leśnej. Nie da się ukryć, że autorki wykreowały mocne, charakterystyczne postacie - zarówno te pierwszo, jak i drugoplanowe. Każda z nich jest specyficzna, ma oryginalne cechy. Na uwagę zasługuje Cecylia - mimo wieku, bardzo dba o swój wygląd - zwłaszcza paznokcie, które zawsze pomalowane są pod kolor stroju. Szczególnie do gustu przypadło mi również kółko wzajemnej adoracji, w postaci proboszcza, cukiernika i aptekarza - najlepszych przyjaciół babki. To ekipa, z którą zdecydowanie nie można się nudzić. Podczas lektury książki, co i rusz dostarczają oni czytelnikowi wiele radości (podobnie z resztą jak Robert Kozak).
Język, którym operują autorki jest lekki, dzięki czemu przez kolejne strony powieści dosłownie płyniemy. Książkę czyta się z dużą przyjemnością. Kiedy ją skończyłam, poczułam żal, że doszłam już do jej finiszu. Jako ciekawostkę dodam jeszcze, że autorki w treści przemyciły znaczenie wielu kwiatów, także po lekturze powieści będziemy bogatsi o symbolikę niektórych z nich ;)
Justyna Bednarek i Jagna Kaczanowska stworzyły piękną powieść o miłości, również tej utraconej, o szacunku i przyjaźni. To książka, która napawa optymizmem. Momentami wzrusza, momentami bawi. Nie spodziewałabym się nigdy, że książka o tej tematyce tak bardzo mi się spodoba. "Ogród Zuzanny" uważam za zdecydowanie udany debiut i z czystym sumieniem będę polecać każdemu znajomemu i nieznajomemu. Polecam serdecznie - dla mnie 10/10.
Recenzja z bloga http://kasiaiksiazki.blogspot.com/2018/01/ogrod-zuzanny-j-bednarek-j-kaczanowska.html
W Starej Leśnej, w drewnianym domu zwanym Kurzą Stopką mieszka tytułowa Zuzanna, samotnie wychowująca syna, jej nieco zgorzkniała matka oraz nestorka rodu Czaplicz - Cecylia. Wszystkie kobiety wiodą w miarę spokojne życie. Jako, że jedynym żywicielem rodziny jest Zuzanna,...
2017-06
Autor książki zaserwował nam razem z kabaretem Neo-Nówka, na 15-lecie istnienia grupy, kawał dobrej dawki humoru zawartej na 336 stronach. Książka jest pewnego rodzaju wywiadem, przeplatanym anegdotami, żartami, skeczami oraz zdjęciami. Warto sięgnąć po tę pozycję, polecam. Nieco więcej o książce na moim blogu. Poniżej link, zapraszam serdecznie :)
http://kasiaiksiazki.blogspot.de/2017/06/neo-nowka-schody-do-nieba-bogu-i.html
Autor książki zaserwował nam razem z kabaretem Neo-Nówka, na 15-lecie istnienia grupy, kawał dobrej dawki humoru zawartej na 336 stronach. Książka jest pewnego rodzaju wywiadem, przeplatanym anegdotami, żartami, skeczami oraz zdjęciami. Warto sięgnąć po tę pozycję, polecam. Nieco więcej o książce na moim blogu. Poniżej link, zapraszam serdecznie...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-07
Jo Nesbo w formie. Cokolwiek by nie napisać, może zalecieć spoilerem.
Fani autora nie będą zawiedzeni. Hole po raz kolejny zostaje mocno sponiewierany.
Więcej nic nie dodam. Polecam!
Jo Nesbo w formie. Cokolwiek by nie napisać, może zalecieć spoilerem.
Fani autora nie będą zawiedzeni. Hole po raz kolejny zostaje mocno sponiewierany.
Więcej nic nie dodam. Polecam!
2020-04
Bohaterem "Piętna" jest Igor Brudny - komisarz stołecznej policji. To twardy gliniarz, którego przeszłość owiana jest tajemnicą. W zasadzie nikt poza jego przyjaciółką Julką nie zna jego skrzętnie skrywanych sekretów. Nie lubi on wracać do swojego dzieciństwa, dlatego nikomu nie zwierza się z tego co przeżył w tamtym okresie. Niestety los sprawia, że demony przeszłości na nowo ożywają w jego umyśle. W Zielonej Górze - jego mieście rodzinnym - dochodzi bowiem do brutalnego morderstwa, a podejrzany do złudzenia przypomina Brudnego.
Igor przybywa do Zielonej Góry by zbadać sprawę. Na miejscu prężnie działa już zespół śledczych pod dowództwem inspektora Romualda Czarneckiego. Policjanci sceptycznie podchodzą do komarza ze stolicy. Widzą w nim potencjalnego winnego. Jedynie Czarnecki jest zdania, że Brudnego ewidentnie ktoś próbuje wrobić. Wszelkie poszlaki wskazują, że to dopiero początek serii makabrycznych zbrodni, ale czy komisarz faktycznie jest niewinny?
"Piękno" w mojej skromnej ocenie to kryminał, który śmiało mogę zaliczyć do najlepszych książek, jakie dane mi było dotychczas przeczytać. Jest to suma składowych tego, czego oczekuję od dobrej powieści kryminalnej (z resztą znajdziemy tu elementy thrillera i sensacji - czyli wszystko to, co lubię). Przemysław Piotrowski sprawił że stała się ona dla mnie nieodkładalną, a zarazem nie chciałam jej zbyt szybko kończyć.
Nie było tu zbędnych postaci, niepotrzebnych opisów. Było natomiast krwawo i momentami makabrycznie. Tym, co sprawiło, że między mną, a lekturą powstało przyciąganie stał się fakt, że fabuła od pierwszych stron wciągnęła mnie w wir następujących po sobie wydarzeń. Nieopuszczające uczucie grozy, nieoczywiste wątki z tajemniczym "cieniem" w jakże ważnej roli drugoplanowej...to wszystko nadało książce genialnego sznytu. Myślę, że warto również wspomnieć o kreacji głównego bohatera - to typowy samiec alfa, facet - jak się potocznie mówi - z krwi i kości. Nie okazuje emocji, ciężko dotrzeć do zakamarków jego umysłu, ale czy nie można go złamać?! Podobał mi się sposób w jaki autor rozdział po rozdziale odkrywał jego psychikę. Osobiście natomiast najbardziej polubiłam inspektora Czarneckiego. Jest on uosobieniem szefa, który potrafi słuchać swoich podwładnych, wyciągać z tego wnioski, a także nie przekreślać nikogo na stracie.
W samej powieści Piotrowski przemyca wiele trudnych tematów, takich jak przemoc wobec dzieci czy pedofilia. Są one w pewnych środowiskach często zamiatane pod dywan i nie wychodzą na światło dzienne. Nie są to wątki wiodące, niemniej pełnią w całej książce istotną rolę.
Dla mnie rewelacja - ze swojej strony mocno polecam.
https://kasiaiksiazki.blogspot.com/
Bohaterem "Piętna" jest Igor Brudny - komisarz stołecznej policji. To twardy gliniarz, którego przeszłość owiana jest tajemnicą. W zasadzie nikt poza jego przyjaciółką Julką nie zna jego skrzętnie skrywanych sekretów. Nie lubi on wracać do swojego dzieciństwa, dlatego nikomu nie zwierza się z tego co przeżył w tamtym okresie. Niestety los sprawia, że demony przeszłości na...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-01
2017-04
Jo Nesbo powraca w świetnym styl.
Kilka słów o książce na blogu http://ourlifewithabooks.blogspot.de/2017/04/kasia-pragnienie-jo-nesbo.html
Jo Nesbo powraca w świetnym styl.
Kilka słów o książce na blogu http://ourlifewithabooks.blogspot.de/2017/04/kasia-pragnienie-jo-nesbo.html
Przyznam szczerze, że w ciągu całego roku przeczytałam sporo książkowych pozycji, ale tylko jedna szczególnie zapadła mi w pamięć. To opowieść o chłopcu, którą powinno na stałe wprowadzić się do kanonu lektur szkolnych. Książkę, która uczy tolerancji, życzliwości i otwartości na nowe znajomości. Nawet te trudne.
"Cudowny chłopak" autorstwa R.J. Palacio, opowiada o Auguście Pullmanie, chłopcu, który każdego dnia musi mierzyć się z ogromem nietolerancji, która skierowana jest w jego kierunku. Życie Auggie'go nie jest usłane różami, urodził się on bowiem z zespołem Treachera Collinsa i większość czasu spędził w szpitalnym łóżku. Jego twarz odbiega wizualnie od twarzy rówieśników. Jedną z cech charakterystycznych choroby, na którą cierpi Pullman to deformacja twarzy. W momencie, kiedy rodzice zapisują go do szkoły, spotyka się on z niechęcią innych uczniów. Wsparciem dla Augusta staje wówczas nastawiono przyjacielsko kadra nauczycielska oraz garstka dzieci, które uczęszczają razem z chłopcem na zajęcia.
Co roku, pod koniec semestru, Pan Browne zadaje swoim podopiecznym pracę domową. W trakcie trwania wakacji, dzieci mają wysłać do niego wymyślone przez siebie wskazanie. "365 dni cudowności. Księga wskazań Pana Browne'a" zawiera ich spis. Po jednym na każdy dzień roku.
Są to nie tylko wskazania uczniów szkoły, ale również cytaty - mniej lub bardziej znanych - piosenek, a także słowa wypowiedziane przez sławne osoby. Każda ze złotych myśli, które zawierają się w książce jest wyjątkowa i niesie ze sobą jakiś ważny przekaz, a co ważne ma inspirować nas do czynienia dobra.
Miłą niespodzianką jest fakt, że zapisane są one różnymi czcionkami, kolorami, a każda ze stron poza ciekawą myślą, zawiera rysunek. Nie da się ukryć, jest ona pięknie wydana, a różnobarwne kartki przyciągają uwagę. Z czystym sumieniem polecam Wam cały cykl książek o Auguście Pullmanie.
kasiaiksiazki.blogspot.com/2018/12/365-dni-cudownosci-r-j-palacio.html
Przyznam szczerze, że w ciągu całego roku przeczytałam sporo książkowych pozycji, ale tylko jedna szczególnie zapadła mi w pamięć. To opowieść o chłopcu, którą powinno na stałe wprowadzić się do kanonu lektur szkolnych. Książkę, która uczy tolerancji, życzliwości i otwartości na nowe znajomości. Nawet te trudne.
więcej Pokaż mimo to"Cudowny chłopak" autorstwa R.J. Palacio, opowiada o Auguście...