-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński36
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant5
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant970
Biblioteczka
Ta książka powinna nosić raczej tytuł "Przerost formy nad treścią". Konia z rzędem temu, kto wyjaśni, jaki jest sens tej książki. Wszystkie recenzje, z jakimi się spotkałem, zręcznie omijają tę podstawową kwestię. No cóż, czyżby król był nagi?
Ta książka powinna nosić raczej tytuł "Przerost formy nad treścią". Konia z rzędem temu, kto wyjaśni, jaki jest sens tej książki. Wszystkie recenzje, z jakimi się spotkałem, zręcznie omijają tę podstawową kwestię. No cóż, czyżby król był nagi?
Pokaż mimo toWspaniała książka! Sama esencja człowieczeństwa i tego, z czym każdy z nas musi się zmagać. Ale, by zrozumieć w pełni tę książkę trzeba jednak samemu najpierw doświadczyć runięcia nieba na głowę, czyli właśnie we wlasnym życiu przejść przez "smugę cienia" i zrozumieć, że życie jest dla nas nieubłagane i jak powiedział kapitel Giles - na tym świecie nikomu nie daje odpoczynku.
Wspaniała książka! Sama esencja człowieczeństwa i tego, z czym każdy z nas musi się zmagać. Ale, by zrozumieć w pełni tę książkę trzeba jednak samemu najpierw doświadczyć runięcia nieba na głowę, czyli właśnie we wlasnym życiu przejść przez "smugę cienia" i zrozumieć, że życie jest dla nas nieubłagane i jak powiedział kapitel Giles - na tym świecie nikomu nie daje...
więcej mniej Pokaż mimo toKsiążka wybitna, nie bez powodu uznawana za największe w historii osiągnięcie literatury fińskiej. Polskiemu czytelnikowi nasuwają się porównania z "Faraonem" Prusa. Obie książki pod płaszczykiem (bardzo zgrabnym zresztą) opowieści o starożytnym Egipcie są w dużej mierze ilustracjami ponadczasowych prawd o ludziach - przy czym "Faraon" jest bardziej opowieścią o państwie i mechanizmach władzy, a "Egipcjanin" w większym stopniu o relacjach międzyludzkich i zmiennym kole fortuny. Pięknie napisana (a przynajmniej tak wydaje się z tłumaczenia) i niezwykle wciągająca.
Książka wybitna, nie bez powodu uznawana za największe w historii osiągnięcie literatury fińskiej. Polskiemu czytelnikowi nasuwają się porównania z "Faraonem" Prusa. Obie książki pod płaszczykiem (bardzo zgrabnym zresztą) opowieści o starożytnym Egipcie są w dużej mierze ilustracjami ponadczasowych prawd o ludziach - przy czym "Faraon" jest bardziej opowieścią o państwie i...
więcej mniej Pokaż mimo toŻal, że dziś zupełnie zapomniana pozycja. Wspaniała lektura, dająca wiele do myślenia o Polsce, o tym, co się w ciągu 200 lat zmieniło i o tym, co zostało po staremu.
Żal, że dziś zupełnie zapomniana pozycja. Wspaniała lektura, dająca wiele do myślenia o Polsce, o tym, co się w ciągu 200 lat zmieniło i o tym, co zostało po staremu.
Pokaż mimo toNiestety, bardzo mylący tytuł. To nie jest książki ani o stylu życia "slow life", ani o japońskim systemie/schemacie zdrowego życia. Są to luźne rozważania autora-amatora, który - przykro to mówić - stara się stworzyć wrażenie, że jest ekspertem/naukowcem w dziedzinie medycyny/diety/fizjoterapii poprzez uparte podkreślanie na okładce i kartach książki, że jest doktorem. Ale dopiero w środku książki okazuje się, ze jest doktorem... zarządzania (!), której to kariery naukowej jednak zaniechał poświęciwszy się właśnie slow-joggingowi. Książka jest bardzo niesystematyczne i niespójne. Pół książki to do jednego worka wrzucone różne tematy dotyczące japońskiego stylu życia. Jaki jest zatem "japoński system" w tym zakresie? Z książki się nie dowiemy, bo autora miesza opisy stylu życia i odżywiania mieszkańców Okinawy, z jedzeniem sushi czy maratonami stulatków i kulturą onsenów. Druga część książki to rozważania na temat korzyści z uprawiania truchtu (poparte opowieściami o swoich przeżyciach w tym zakresie klientów/współpracowników autora). Brak jedna medycznej analizy i wykazania, dlaczego taki styl życia jest właściwy. Niestety, ale autor zasłużył sobie na miano Paulo Coelho medycyny / fizjoterapii - ot, takie złote myśli naturszczyka.
Niestety, bardzo mylący tytuł. To nie jest książki ani o stylu życia "slow life", ani o japońskim systemie/schemacie zdrowego życia. Są to luźne rozważania autora-amatora, który - przykro to mówić - stara się stworzyć wrażenie, że jest ekspertem/naukowcem w dziedzinie medycyny/diety/fizjoterapii poprzez uparte podkreślanie na okładce i kartach książki, że jest doktorem. Ale...
więcej mniej Pokaż mimo toDoskonała "grand tour" w wersji książkowej - musiała być szczególnie cenna dla pokoleń ludzi żyjących w szarym więzieniu zwanym PRL-em. Do dziś zachowuje wartość jako wspaniałe wprowadzenie do skarbów klasycznej kultury.
Doskonała "grand tour" w wersji książkowej - musiała być szczególnie cenna dla pokoleń ludzi żyjących w szarym więzieniu zwanym PRL-em. Do dziś zachowuje wartość jako wspaniałe wprowadzenie do skarbów klasycznej kultury.
Pokaż mimo toZaskakująco niskie oceny (7,3/10)! Ta książka olśniewa świeżością, erudycją i zmusza do krytycznej refleksji nad systemem edukacji, wrodzonymi błędami poznawczymi i uleganiu wzorcom narzuconym przez społeczeństwo. Otwiera oczy na wiele zagadnień kluczowych w życiu każdego człowieka, przede wszystkim dotyczących sposobu podejmowania wyborów i decyzji.
Zaskakująco niskie oceny (7,3/10)! Ta książka olśniewa świeżością, erudycją i zmusza do krytycznej refleksji nad systemem edukacji, wrodzonymi błędami poznawczymi i uleganiu wzorcom narzuconym przez społeczeństwo. Otwiera oczy na wiele zagadnień kluczowych w życiu każdego człowieka, przede wszystkim dotyczących sposobu podejmowania wyborów i decyzji.
Pokaż mimo toBardzo ciekawie napisana książeczka przybliżająca atmosferę życia kulturalnego i towarzyskiego światka artystycznego Krakowa na przełomie XIX i XX w. Sporo anegdot z życia takich sław jak Stanisław Przybyszewski czy Jan Stanisławski, ale także wiele celnych uwag na temat małomiasteczkowej atmosfery arystokratycznego Krakowa, która w jakimś stopniu przetrwała do dziś.
Bardzo ciekawie napisana książeczka przybliżająca atmosferę życia kulturalnego i towarzyskiego światka artystycznego Krakowa na przełomie XIX i XX w. Sporo anegdot z życia takich sław jak Stanisław Przybyszewski czy Jan Stanisławski, ale także wiele celnych uwag na temat małomiasteczkowej atmosfery arystokratycznego Krakowa, która w jakimś stopniu przetrwała do dziś.
Pokaż mimo to
Sympatyczny zbiór opowiadań, na pewno nie najwyższych literackich lotów, ale wprowadzających w historię i klimat Śląska (głównie Dolnego Śląska). Razi jednak, że opowiadania te jakby były pisane na zamówienie Republiki Federalnej Niemiec - zbeletryzowane historie z przeszłości prawie w całością koncentrują się na niemieckiej przeszłości Śląska. Przykład - opowiadanie o krótkim pobycie van Beethovena w Głogłówku. Na jego podstawie można wysnuć wrażenie, że to jedyny "highlight" w historii miasteczka, które aż do 1945 r. było niemieckie. A kompletnie autorka pomija polską hisorię Głógłówka, tego, że w ramach księstwa opolskiego był w XVII w. pod panowaniem Wazów, że tu przebywał przez pewien czas Jan Kazimierz w czasie potopu szwedzkiego itd. - niestety polskie, arcyciekawe wątki historii Śląska autorka z jakiegoś powodu omija szerokim łukiem.
Sympatyczny zbiór opowiadań, na pewno nie najwyższych literackich lotów, ale wprowadzających w historię i klimat Śląska (głównie Dolnego Śląska). Razi jednak, że opowiadania te jakby były pisane na zamówienie Republiki Federalnej Niemiec - zbeletryzowane historie z przeszłości prawie w całością koncentrują się na niemieckiej przeszłości Śląska. Przykład - opowiadanie o...
więcej Pokaż mimo to