-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać360
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
Biblioteczka
2019-05-28
2019-12-16
2019-01-05
#Korea_Północna
Wstrząsające historie szóstki bohaterów, którzy żyli w tym kraju. Ich historie toczą się niespiesznie i fabularnie, niczym w filmie ze spokojną muzyką pełną ciszy i oddaleniami na dziki niezmierzony krajobraz.
Jednocześnie trzymają w napięciu, kibicuje się tym bohaterom, przy okazji poznając jak proste i jak trudne może być życie w Korei Północnej. Idealny świat w którym nic nie trzeba kupować, nie martwić się o pracę, ani o żywność. Idealny tylko gdy należy się do właściwej klasy społecznej. Idealny tylko do 1994, kiedy rozpoczyna się wszechoobecny głód, a ludzie zamiast do pracy idą na poszukiwanie żywności.
Mimo, że autorka relacjonuje historie o miejscach, których sama nie odwiedziła, opowiada je ustami swoich bohaterów. Sprawdza to co mówią za pomocą wielu źródeł. Nie zagłębia sie w ekonomiczne dane, ale pokazuje przebieg lat z perspektywy doświadczeń ludzi których spotkała. Dzięki temu te reportaże czyta się jak najlepszą powieść, tym bardziej wstrząsającą, że prawdziwą.
Zdecydowanie polecam. Bardzo dobra książka.
#Korea_Północna
Wstrząsające historie szóstki bohaterów, którzy żyli w tym kraju. Ich historie toczą się niespiesznie i fabularnie, niczym w filmie ze spokojną muzyką pełną ciszy i oddaleniami na dziki niezmierzony krajobraz.
Jednocześnie trzymają w napięciu, kibicuje się tym bohaterom, przy okazji poznając jak proste i jak trudne może być życie w Korei Północnej. Idealny...
2019-03-05
2019-04-12
#Timor Wschodni
Książka zdecydowanie godna polecenia!
Po opowieści lekarza, który udaje sie do Timoru Wschodniego po prostu leczyć, oczekiwałam raczej notatek z podróży, zapisków wydarzeń, perspektywy widzenia wolontariusza (może to wpływ niestety kiepskiej lektury "Twarzy Tajfunu" o pomocy humanitarnej na Filipinach). Ta pozycja to zupełnie inna bajka - literacka perełka, wycyzelowana, przemyślana, ukształtowana z niezwykłą wrażliwością, bystrym okiem bacznego obserwatora.
Autor odchodzi od typych dróg "pomocy humanitarnej", których metody kłócą się z jego rozumieniem "pomocy". Nie o tym jest jednak ta książka. Także nie o tym, jak dr Janiszewski, chirurg radził sobie w tropikach i pomaga biednym tubylcom.
Wg mnie odejście od pierwszoosobowej narracji jest aktem pokory do wydarzeń, w których uczestniczył. Jest jednocześnie obserwatorem i obserwowanym, aktywnym działaczem i pasywnym pionkiem podporządkowanym biegowi zdarzeń, może wiele - przecież leczy, ale musi bezsilnie patrzeć na ofiary morderstw, korupcję, niesprawiedliość - nie może nic. Z tego dysonansu rodzi się przejmujacy smutek i melancholia, która przenika każdą stronę książki. Trudno oddać tego rodzaju emocje, ale autorowi się udało.
Mam nadzieję, że to nie jego ostatnia ksiażka.
#Timor Wschodni
Książka zdecydowanie godna polecenia!
Po opowieści lekarza, który udaje sie do Timoru Wschodniego po prostu leczyć, oczekiwałam raczej notatek z podróży, zapisków wydarzeń, perspektywy widzenia wolontariusza (może to wpływ niestety kiepskiej lektury "Twarzy Tajfunu" o pomocy humanitarnej na Filipinach). Ta pozycja to zupełnie inna bajka - literacka perełka,...
2019-05-29
To nie jest książka o przyjemnej Japonii, w miarę czytania każdy rozdział jeszcze bardziej przytłacza, tym bardziej kiedy się jest kobietą. Tematem przewodnim jest DYSKRYMINACJA głównie kobiet w Japonii, opisana z silnym zacięciem feministycznym (warto to podkreślić, bo tutaj naprawdę nie odnajdziemy "całej złożoności japońskiej kultury"). Może gdyby zmienić jej tytuł albo dodać podtytuł sugerujący temat, nikt nie oczekiwałby, że będzie ona polukrowaną laurką na cześć wielowiekowej tradycji. Od kiedy to dyskryminacja jest przyjemna?
Rzetelny zbiór artykułów - raczej nie reportażowych, ale opisujących historie. Obiektywizmu tu nie ma, bo książka jest napisana z tezą pod którą znaleziono wszystkie możliwe fakty i mnóstwo bibliografii, by ją uzasadnić. Trudno się z tym kłócić. O ile sam dobór tekstów wydaje sie tendencyjny, o tyle dla laika takiego jak ja większość tych tematów nie była znana i dowiedziałam się z niej wielu nowych rzeczy.
Teksty z początku dotyczą raczej historii statusu kobiet w tym kraju. Tak jak i w Europie to HERstorie mało pozytywne, ale osadzają nieprzygotowanego czytelnika w kontekście dla dalszych bardziej współczesnych historii. Tłumaczą możliwe pochodzenie koncepcji "kawaii" i dyskryminujący kobiety zapis słów. Feministki czepiają się językowych form nawet w Polsce więc to mnie nie szczególnie dziwi.
Mysle ze warto przejrzec jakiego rodzaju tematy sa poruszane w tej ksiazce zeby zrozumiec, ze cukru i lukru w stylu anime tutaj naprawde nie bedzie. Jeżeli jednak kogoś tego typu tematyka interesuje, to naprawdę warto sięgnąć. Dlatego poniżej załączam ogólny zarys tematów, które są poruszone w tej książce. Nie jest to duzy spojler, ale jeśli ktoś już wie, że i tak ma zamiar przeczytać te książke, to na wszelki wypadek zaznaczam.
[Spoiler]
Ciekawsza często szokująca polowa:
"Trzysta dni" - o dyskryminacji kobiet w sytuacji rozwodowej oraz dzieci pochodzących z poza małżeństwa (włącznie z brakiem obywatelstwa)
"Mogłaś źle to odebrać" - znów o dyskryminacji w przypadku rozwodu
"Popracuj nad oczami" - o dyskryminacji w robieniu kariery przez kobiety
"Nie płaczę przed snem" - o molestowaniach seksualnych w środkach transportu (szokujące)
"Ramen za amen" - o problemie bezdomności
"Mialam szczesliwe dziecinstwo" - o obozach odosobnienia dyskryminowanych osób które przebyły trąd (choroba wyleczalna od 1947 roku, same obozy .. cóż)
"Nie budź śpiącego dziecka" - o grupach społecznych dyskryminowanych z powodu pochodzenia np. wykonywania przez przodków złego zawodu lub historycznego pochodzenia cudzoziemskiego (tzw. burakumin), również szokujące.
Pozostale:
"tysiące czarek herbaty" - o godzeniu przez kobiety pracy z wychowaniem dzieci oraz podziale ról w małżenstwie
"Jestem przegranym psem" - o dyskryminacji bezdzietnych kobiet po trzydziestce
"przez szybę" - o sytuacji osób LGBT
"chwała Amidzie Buddzie" - o kobietach po aborcji
"Lalki ze snów" - o seksualizacji wizerunku japońskiej licealistki
"choroba tańczących kotów" - dyskryminacja społeczności z Minamata na tle chorób spowodowanych zanieczyszczeniem środowiska
To nie jest książka o przyjemnej Japonii, w miarę czytania każdy rozdział jeszcze bardziej przytłacza, tym bardziej kiedy się jest kobietą. Tematem przewodnim jest DYSKRYMINACJA głównie kobiet w Japonii, opisana z silnym zacięciem feministycznym (warto to podkreślić, bo tutaj naprawdę nie odnajdziemy "całej złożoności japońskiej kultury"). Może gdyby zmienić jej tytuł albo...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-04-20
2019-05-20
Mam problem z tą książką, głównie z powodu tego, że jest bardzo nieaktualna.
Jeśli ktoś akurat myśli o wyjeździe do Chin, to naprawdę niezbyt dobry pomysł, żeby ją czytać.
Abstrahując jednak od tego - to dobry reportaż. Historie przywoływane przez Terzaniego dotyczą głownie czasu lat 80. kiedy przebywał w Chinach i niektóre z nich robią naprawdę mocne wrażenie. Zwłaszcza reportaż jego dzieci z okresu kiedy chodziły do szkoły podstawowej sprawia, że włos jezy się na głowie.
Czytałam ją z przyjemnością osoby lubiącej historię, niemniej warto dodać że pierwsza połowa to ogólne szkice na temat Chin, ich rozwoju gospodarczego i politycznego i niewiele ma to wspólnego z reportażem. Dopiero w drugiej części autor wyciąga historie skupione wokół bohaterów.
Podsumowując, ważna lektura dla sinofilów, ale tylko pod kątem zrozumeinia lepiej historii Chin.
Mam problem z tą książką, głównie z powodu tego, że jest bardzo nieaktualna.
Jeśli ktoś akurat myśli o wyjeździe do Chin, to naprawdę niezbyt dobry pomysł, żeby ją czytać.
Abstrahując jednak od tego - to dobry reportaż. Historie przywoływane przez Terzaniego dotyczą głownie czasu lat 80. kiedy przebywał w Chinach i niektóre z nich robią naprawdę mocne wrażenie. Zwłaszcza...
2019-04-22
#Birma #Myanmar
Mam trochę problem z tą książką.
Z jednej strony autor przybliża historię kraju mało znanego, o którym chciałam dowiedzieć się więcej. Ta historia zostaje - historie przywiezione z tego kraju są wstrząsające i zdecydowanie zmieniają punkt widzenia.
Z drugiej jednak strony - to po prostu nie jest dobry reportaż. Ma swoje dobre momenty - wtedy, kiedy autor przestaje komentować, a opisuje rzeczywistość. Pierwszy rozdział zdaje się nieporadnym poszukiwaniem autora, które mógłby sobie darować. Kolejne zaczynają wciągać ponieważ oddaje głos swoim rozmówcom, ale... jak oddaje. Komentując rzeczywistość, narzucając swoją interpretację cwaniackiego i spaczonego społeczenstwa, podczas gdy ... ja mu po prostu nie ufam. Chcę obiektywnego rzetelnego reportażu, a nie książki, która pokazuje mi świat oraz od razu mówi co mam o nim myśleć. Co innego gdyby to był głos bohatera, gdyby opisywane wydarzenia skłoniły mnie do tego typu wniosków. Tutaj czuję, że ktoś sprzedaje mi krzywdzącą opinię na temat narodu i nie ma nikogo, kto mógłby ten naród w obliczu tej opinii obronić.
#Birma #Myanmar
Mam trochę problem z tą książką.
Z jednej strony autor przybliża historię kraju mało znanego, o którym chciałam dowiedzieć się więcej. Ta historia zostaje - historie przywiezione z tego kraju są wstrząsające i zdecydowanie zmieniają punkt widzenia.
Z drugiej jednak strony - to po prostu nie jest dobry reportaż. Ma swoje dobre momenty - wtedy, kiedy autor...
2019-12-17
2019-12-17
2019-10-14
2019-09-30
2019-09-01
Będę dawać tę książkę w prezencie ludziom, którzy twierdzą, że są "totalnymi humanistami".
Z perspektywy osoby, która lubi statystykę - na pierwszy rzut oka trywialna nuda. Z perspektywy osoby, która unika liczb jak ognia - LIFE CHANGER. Mimo to, obie te grupy powinny przeczytac.
Dlaczego? Ta ksiazka uczy podejrzliwosci wobec faktów i pokazuje jakie są proste sposoby, by uniknąć bycia zmanipulowanym przez media i innych domorosłych "specjalistów".
Zaczyna się jednak od prostej hipotezy, którą autor udowania przez większą część swojego życia - ludzie widzą świat gorszym niż faktycznie jest. Na początku dostajesz ankietę na temat wiedzy o świecie. Najpewniej będziesz strzelać, ale warto się zastanowić czy twoje estymacje są naprawdę prawdziwe. Mamy 2019 rok i świat wygląda zdecydowanie inaczej niż gdy wyglądał w 1990 albo w 1980. Czy dostrzegasz te różnice?
Mimo dużej ilości anegdot z (jakby nie było imponującego) życia autora, fascynuje mnie zupełnie inne podejście. Autor wychodzi tylko od tych prostych statystyk, żeby uświadomić czytelnikowi jak bardzo jego intuicja o świecie jest błędna i przede wszystkim DLACZEGO jest błedna. Świadomość tych instynktów zmienia podejście czytelnika do prezentowanych mu faktów rozdział po rozdziale.
Myślę, że to dobra lektura dla kazdej osoby, ktora interesuje sie swiatem dookola a jednak uporczywie ma tendencje do wiary w rozne fejk njusy.
Będę dawać tę książkę w prezencie ludziom, którzy twierdzą, że są "totalnymi humanistami".
Z perspektywy osoby, która lubi statystykę - na pierwszy rzut oka trywialna nuda. Z perspektywy osoby, która unika liczb jak ognia - LIFE CHANGER. Mimo to, obie te grupy powinny przeczytac.
Dlaczego? Ta ksiazka uczy podejrzliwosci wobec faktów i pokazuje jakie są proste sposoby, by...
2019-08-15
2019-08-18
2019-08-10
Jedyny wartosciowy element tej historii to kontekst kulturowy cyganow, a cala reszta. Ech. Jak Jessica Jones, tylko supermoce nienazwane wprost.
Ciezko sie to czyta. Glowna bohaterka co chwile pije ale JAKIMS CUDEM jest w stanie poprowadzic rozprawe i NIKT JEJ NIE ZWRACA UWAGI?! Niby sa jakies memy w necie, niby jest na to jakis paragraf, ale nic sie z tym dalej nie dzieje.
Klotnia z Korynskim o wartosci wydawaloby sie tak bardzo palaca za soba mosty wcale nie stoi na przeszkodzie temu zeby razem gdzies tam sobie jezdzili po Polsce i w najlepsze żartowali o autach. Ciagle podpadanie kancelarii przez Kordiana tez jakos uchodzi plazem. Kompletnie niewiarygodne jest to, jak Żelazny i Langner w ogóle wpadli na pomysł, żeby dawac AKURAT Kordianowi zadanie "zniszczenia Chyłki" i jeszcze wierzyli, że to wyjdzie? Joannie i Kordianowi wszystko jakos się udaje, jakby wcale nie mieli tych wszystkich problemow naprawde. W poprzednich ksiazkach wszystko bylo duzo bardziej ... emocjonalnie prawdopodobne?
Tutaj... ot, telenowela a sama Chylka to jakas Jessica Jones i tyle. Ciagle łoi i nie ważne jakiego zbira spotka na swej drodze na pewno sobie poradzi.
Jedyny wartosciowy element tej historii to kontekst kulturowy cyganow, a cala reszta. Ech. Jak Jessica Jones, tylko supermoce nienazwane wprost.
Ciezko sie to czyta. Glowna bohaterka co chwile pije ale JAKIMS CUDEM jest w stanie poprowadzic rozprawe i NIKT JEJ NIE ZWRACA UWAGI?! Niby sa jakies memy w necie, niby jest na to jakis paragraf, ale nic sie z tym dalej nie...
2019-08-07
Kolejna przecietna ksiazka, ktora wciaga.
Mam problem z ta literatura Mroza, bo z jednej strony to dosc lekka lektura dobra na wakacje czy przerwe po czyms ciezszym, z drugiej .. po prostu wciaga, a z trzeciej... no coz. Postaci robia sie czasami sztampowe i jesli widzi sie Orynskiego znowu jedzacego lososia albo Kormaka czytajacego dokladnie te same ksiazki to jest to juz lekka przesada.
Ksiazka wciaga, bo zabojcy nie znamy praktycznie do ostatnich stron. Wydarzenia wloka sie z niewielkimi punktami zwrotnymi, bez zadnych istotnych elementow dla sprawy, a na sam koniec nastepuje oberwanie chmury - odkrycie wszystkich kart rodzicow oskarzonych o zabojstwo wlasnego dziecka, a przy okazji niezla rewolucja w zyciu bohaterow.
Moglaby ta burza byc nieco wczesniej, i nieco szerzej opisana, ale ogolnie ksiazka na plus. Moze byc :)
Kolejna przecietna ksiazka, ktora wciaga.
Mam problem z ta literatura Mroza, bo z jednej strony to dosc lekka lektura dobra na wakacje czy przerwe po czyms ciezszym, z drugiej .. po prostu wciaga, a z trzeciej... no coz. Postaci robia sie czasami sztampowe i jesli widzi sie Orynskiego znowu jedzacego lososia albo Kormaka czytajacego dokladnie te same ksiazki to jest to juz...
2019-03-05
2019-08-05
Po co ten wampir?
Naprawdę nie rozumiem po co? Jasne, spełnia on swoją rolę w fabule. Jasne, pojawia się tylko jeden i w dodatku genetycznie zmodyfikowany. W kontekście jednak całej książki, wielowymiarowego pierwszego kontaktu z bytami bardzo innymi - dodanie postaci magicznej (jednej, ale zawsze!!!) jest jak wrzucanie do Harrego Pottera kosmitów.
(po wyjęciu wampira z treści) uważam, że to naprawdę dobra pozycja poruszająca temat człowieczeństwa w przyszłości. Człowiek, udoskonalony za pomocą maszyn, zmieniany za pomocą genów, pól magnetycznych, poprawiany, korygowany, synestetyczny - co definiuje fakt, że pozostaje on nadal człowiekiem.
Świadomość? Cogito ergo sum? Myślę, więc jestem? To fundamentalne dla nas założenie, autor stawia na szali wagi innym istnijącym w kosmosie życiem - inteligentnym, a nie świadomym.
Świetny koncept, który pozostawia z pytaniem czy naprawdę warto być z tej samoświadomości dumnym.
Ech, tylko ten wampir. I absurdalnie głupi styl wyjaśnień autora na końcu. Wówczas możnaby to porównywać do Lemów, Clarków itd.
Po co ten wampir?
Naprawdę nie rozumiem po co? Jasne, spełnia on swoją rolę w fabule. Jasne, pojawia się tylko jeden i w dodatku genetycznie zmodyfikowany. W kontekście jednak całej książki, wielowymiarowego pierwszego kontaktu z bytami bardzo innymi - dodanie postaci magicznej (jednej, ale zawsze!!!) jest jak wrzucanie do Harrego Pottera kosmitów.
(po wyjęciu wampira z...
#Norwegia
#Norwegia
Pokaż mimo to