Opinie użytkownika
Z twórczością Pana Grzędowicza po raz pierwszy spotkałam się całkiem niedawno, czytając „Księgę jesiennych demonów”. Miękki kocyk, duży kubek kawy i „Księga” to był idealny wybór na długie jesienne wieczory. Nic więc dziwnego, że zabrałam się w końcu za „Pana Lodowego Ogrodu”.
Muszę przyznać, że i tym razem się nie zawiodłam. Pan Grzędowicz w świetny sposób łączy dark...
Uwielbiam klimat książek Simona Scarrowa. Co jakiś czas sięgam po kolejny tom z przygodami Macro i Katona i muszę stwierdzić, że z każdym razem jest to miłe przeżycie.
Wyobraźcie sobie dwójkę ludzi, na pierwszy rzut oka zupełnie różnych, którzy mają jedną wspólną cechę - wpadają w kłopoty znacznie częściej niż to wypada porządnemu rzymskiemu legioniście. Co więcej, z...
Długo zabierałam się za „Uwikłanie”, oj długo. Trochę zawiedziona jakością polskich kryminałów zaczęłam omijać ten gatunek z daleka. Nie żeby były bardzo złe, wolę wierzyć, że po prostu źle trafiałam. No ale stało się. Najlepsza powieść kryminalna i sensacyjna 2007 i Nagroda Wielkiego Kalibru oraz osławiony prokurator Szacki, a więc zawodowo trochę i moje klimaty –...
więcej Pokaż mimo toPo "Sunset Park" z niecierpliwością czekałam kolejnego spotkania z twórczością Paula Austera. Chociaż, nie mogłam pozbyć się też myśli, iż takie przygody, jak moja ze wspomnianą książką nie zdarzają się często. Biorąc do ręki "Dziennik zimowy" byłam również przygotowana na to, że moje oczekiwania mogą być zbyt wielkie. I teraz, co tu dużo mówić- wstyd mi trochę za ten mój...
więcej Pokaż mimo to
Kazuo Ishiguro, przy pomocy Stevensa, zabrał mnie w podróż. I to niejedną. Wyprawa głównego bohatera "Okruchów dnia" przez "najpiękniejsze zakątki Anglii na południowy zachód, aż po West Country" jest jedynie tłem dla innej, odbywanej przez niego podroży – tym razem sentymentalnej.
Stevens wspomina dni swojej świetności, gdy pracował jako Kamerdyner Lorda Darlingtona. I...
Życie jednego człowieka opisane na niemalże 300 stronach. Niewiele? Bo też było to życie całkiem zwyczajne, takie, które w udziale mogło przypaść każdemu. A jednak, jeśli miałabym opisaną historię streścić jednym słowem, powiedziałabym: niezwykła.
Albo inaczej: zwykła historia niezwykłego człowieka. Najbardziej ujmującego opisu profesora dokonali -moim zdaniem- jego...
Niewielu jest ludzi, którzy o "Rzeźni numer 5" Kurta Vonneguta nie słyszało. To utwór, który budzi skrajne emocje od chwili pierwszej publikacji.
Ale zacznijmy od początku. Do przeczytania skłoniła mnie recenzja tegoż utworu, pióra pana Jacka Wojciechowskiego pt: "Groteska Katastroficzna" (zamieszczona w "Przeglądzie Literackim" 2/73, s. 126-127). Pod recenzją pana...
"Wybudować grób. To się tylko tak mówi. A kto nie budował, ten nie wie, co taki grób kosztuje." *
Tak zaczyna się opowieść Szymona Pietruszki. A jest co opowiadać, bo z tym grobem to faktycznie nie taka prosta sprawa, jakby się wydawało. A jak już się o tym grobie raz wspomniało, to od razu wypadałoby to i owo z dawnego życia przypomnieć. Tak stopniowo powstaje opowieść o...
Ani okładka, ani pochlebne opinie o "Sunset Park" nie zapowiadały, że książka zrobi na mnie tak ogromne wrażenie. Opis na okładce sugerował raczej, iż będzie to napisana lekkim piórem opowieść o dwojgu ludzi, zmagających się z problemami, których można doszukać się w każdym związku, opowieść o Nowym Jorku - mieście, które nigdy nie śpi.
Tymczasem nic bardziej błędnego....
"Martwe dusze" to taka perełka, która w moje ręce trafiła przypadkiem. Za namową Taty, ku zgorszeniu Siostry, zabrałam się za lekturę wiedząc jedynie, że Gogol "wielkim pisarzem był".
To, co oczarowało mnie na samym początku to klimat, jaki stworzył Autor opisując małe prowincjonalne, rosyjskie miasto, i zamieszkujących je ludzi. Jednocześnie, tak jakby mimowolnie i...
Powszechnie wiadomym jest że wena twórcza ze szwajcarską dokładnością niewiele ma wspólnego. Wielu znanych pisarzy opowiadając o swoich książkach twierdziło, iż to co wyszło spod ich pióra znacznie odbiegało od ich pierwotnego zamysłu.
"Trzech panów w łódce nie licząc psa" stanowi przykład takiego zjawiska. Podobno dzieło stanowić miało przewodnik po miejscowościach i...
Długo zastanawiałam się zanim wzięłam do ręki "Dzienniki Kołymskie". Wątpliwości ogarniały mnie już na sam widok nazwiska Autora, jako że do Miłośników Gazety Wyborczej raczej nie należę. Z drugiej strony sam opis książki sprawiał, że trudno mi było o niej zapomnieć.
Koniec końców, zaczęłam czytać. I miałam coraz większe wątpliwości. Bo pierwsze strony są obrzydliwe. Czemu...
Przeczytałam. A łatwo nie było. I nie mogę tutaj całej winy kłaść na karb tej powieści. Objętościowo "Blaszany Bębenek" nie jest może książką najmniejszą, ale pomimo kilku przeszkód po drodze, akurat jej objętość nie przeszkadzała mi wcale.
Przede wszystkim ujął mnie sam pomysł Autora, który Narratorem swojego dzieła uczynił Oskara i jego blaszane bębenki (a było ich...
Pierwszą książką Hamsuna jaką dane mi było przeczytać był "Głód". Czytaniu tamtej książki towarzyszył niepokój o każdy kolejny dzień bohatera. "Błogosławieństwo ziemi" jest powieścią zupełnie inną.
Bohaterowie, z pokorą znoszą wszystkie przeciwności losu zawierzając Bogu, naturze i własnym siłom. Potrafią radować się życiem, odnajdując szczęście w zwykłych codziennych...
"Sprawę Colliniego" przeczytałam za namową osoby, której fascynacje książkowe zwykle dzielę. Dlatego też opinie o samej książce przeczytałam dopiero po jej ukończeniu. Czytając opinie i ja poczułam się zobowiązana zabrać głos w sprawie rzeczonej książki, ze względu na jej tematykę – która z zawodowego punktu widzenia jest mi dość bliską.
Przede wszystkim nie spodziewałam...
"Po tamtej stronie" jest książką niezwykłą.
Cóż takiego znajduje się "po tamtej stronie"? Jak naprawdę wygląda tajemnicze Państwo Snu? Odpowiedzi na te pytania są dużo bardziej skomplikowane, niż przypuszczałam rozpoczynając wędrówkę do Państwa Snu.
"Po tamtej stronie" Kubina składa się właściwie z szeregu wizji sennych, które stanowią karykaturalne, chaotyczne, ponure...
"Długa Ziemia" wzbudziła we mnie mieszane uczucia. Przede wszystkim - zaintrygował mnie sam pomysł. Dla człowieka takiego jak ja - czyli omijającego zwykle literaturę science - fiction szerokim łukiem - była to pierwsza wskazówka że może nadszedł czas aby poszerzyć swoje horyzonty i w tym zakresie.
Jaką niesamowitą wyobraźnię trzeba mieć aby stworzyć krokera, śpiewające...
Zaczęło się klasycznie. Pewnego dnia, stojąc przed półką pełną książek Pana Becketta, zadałam sobie odwieczne pytanie: "Kupić czy nie kupić?" Rozważyłam szybko plusy i minusy kolejnego niezaplanowanego zakupu, i już po chwili dzierżyłam dumnie "Zapisane w kościach".
Do sięgnięcia po kolejną historię Autora skłoniła mnie przede wszystkim lektura "Chemii śmierci", którą...
To druga książka Mankella, którą dane mi było przeczytać. Pierwszą był "Powrót nauczyciela tańca". I w porównaniu z tą drugą książką, ta wypada gorzej, chociaż w "Mordercy bez twarzy" widać już zainteresowanie Autora kwestiami, które zdominowały "Powrót nauczyciela tańca."
Z tym, że problemy społeczne z którymi boryka się Szwecja, a związanymi z polityką wobec uchodźców są...
"Biesy" Dostojewskiego są lekturą wyczerpującą – nie tyle fizycznie, co psychicznie. Przeczytanie tych kilkuset stron było sporym wysiłkiem emocjonalnym. Dziwna książka – bywały momenty kiedy naprawdę miałam dość, chciałam porzucić czytanie i zapomnieć, iż "Biesy" kiedykolwiek powstały. Dostojewski opisując sceny absurdalne i szalone, które powinny u Czytelnika wywołać...
więcej Pokaż mimo to