-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel16
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik267
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2020-05
2023-02
2016-09-02
2016-03-04
2016-04-15
2015-06-27
2015-05-26
2015-03-21
2014-09-20
2014-07-24
Spodziewałem się więcej po Mary. Książka jest ciekawa, czasem zaskakująca, nie można jej też zarzucić banalnego tematu. No bo kto przejdzie obojętnie obok eksplodujących okrężnic, podpalania wiatrów, czy prób odżywiania się z drugiej strony? Niestety czegoś tej książce brakuje, pomimo genialnego i wręcz pionierskiego tematu pod koniec już tak nie przykuwała do ekranu. W momencie, gdy pzestaje nam wyskakiwać na twarzy głupawy uśmieszek, gdy czytamy o kolejnych zwieraczach i niekonwencjonalnych metodach leczenia dolegliwości układu pokarmowego to książka staje się dosyć miałka. Niemnij przy odpowiednim nastawieniu (hyhy, on powiedział kupa) książka daje sporo frajdy.
Spodziewałem się więcej po Mary. Książka jest ciekawa, czasem zaskakująca, nie można jej też zarzucić banalnego tematu. No bo kto przejdzie obojętnie obok eksplodujących okrężnic, podpalania wiatrów, czy prób odżywiania się z drugiej strony? Niestety czegoś tej książce brakuje, pomimo genialnego i wręcz pionierskiego tematu pod koniec już tak nie przykuwała do ekranu. W...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-07-20
Bardzo dobrze napisana książka. Autorzy ciekawie opisują krystalizowanie się teorii kwantowej na przestrzeni lat w taki sposób, że bardzo łatwo jest powiązać jedne elementy z drugimi. Co najciekawsze, książka ta powinna stanowić wstęp do przygody z fizyką kwantową, ponieważ autorzy w bardzo obrazowy sposób wskazują panujące zasady i różnice w stosunku do fizyki klasycznej. QED, QCD, czy zaawansowane teorie w postaci teorii strun, czy teorii hologramów są tylko zarysowane, książka skupia się na podstawach, które są równie ciekawe jak np. kwantowe wyjaśnienie podstaw chemii (orbitale, wiązania kowalencyjne i jonowe), czy antymaterii (morze Diraca). Robi to jednak w sposób idealnie popularnonaukowy - nie zasypuje czytelników wzorami, tylko redukuje problem do przystępnych przykładów i porównań. Książka jak najbardziej godna polecenia.
Bardzo dobrze napisana książka. Autorzy ciekawie opisują krystalizowanie się teorii kwantowej na przestrzeni lat w taki sposób, że bardzo łatwo jest powiązać jedne elementy z drugimi. Co najciekawsze, książka ta powinna stanowić wstęp do przygody z fizyką kwantową, ponieważ autorzy w bardzo obrazowy sposób wskazują panujące zasady i różnice w stosunku do fizyki...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-05-13
Oczekiwałem więcej po tek książce. Początki są ciekawe, ponieważ autor przez pierwsze 10 rozdziałów przedstawia różne niuanse dotyczące rzeczy znanych przez każdego i tak często używanych, że ludzie nawet się nimi nie zastanawiają. Niestety im dalej, tym ciekawostki są mniej ciekawe i bardziej insajdowe. Męczy zwłaszcza skupienie się w późniejszych etapach książki na statystyce, pomijając wg mnie o wiele ciekawsze dziedziny matematyki (topologie, teorie gier itp.). Tym samym ocena średnia.
Oczekiwałem więcej po tek książce. Początki są ciekawe, ponieważ autor przez pierwsze 10 rozdziałów przedstawia różne niuanse dotyczące rzeczy znanych przez każdego i tak często używanych, że ludzie nawet się nimi nie zastanawiają. Niestety im dalej, tym ciekawostki są mniej ciekawe i bardziej insajdowe. Męczy zwłaszcza skupienie się w późniejszych etapach książki na...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-02-01
2014-01-20
Książka ciekawa, skupiająca się na unifikacji sił, co, jak w większości tego typu publikacji poprzedzonej jest obszernym wstępem z podstaw fizyki kwantowej, klasycznej, a przede wszystkim ujęciu grawitacji. Książkę tą, w skali 1 do 3 oceniłbym na 2 jeżeli chodzi o wymagany poziom ogarnięcia tematu, by czytać ją płynnie i rozumieć, co autor miał na myśli. Za kompletnego laika się nie uważam, natomiast pewne momenty musiałem sobie wyjaśniać na własną rękę. Plusem tej publikacji są niewątpliwie dodatki (swoją drogą zajmujące 25% książki) w postaci słownika pojęć i zjawisk (przydatne) oraz ogromne (czasami półstronicowe) przypisy końcowe, które mają pomóc zrozumieć czytelnikowi konkretny element, do którego się odnoszą, a co ciekawsze naprowadzić dalej, by czytelnik sam mógł odbić w interesujące go rejony.
Książka ciekawa, skupiająca się na unifikacji sił, co, jak w większości tego typu publikacji poprzedzonej jest obszernym wstępem z podstaw fizyki kwantowej, klasycznej, a przede wszystkim ujęciu grawitacji. Książkę tą, w skali 1 do 3 oceniłbym na 2 jeżeli chodzi o wymagany poziom ogarnięcia tematu, by czytać ją płynnie i rozumieć, co autor miał na myśli. Za kompletnego...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-11-24
Daniken jest takim trochę "opozycyjnym politykiem". Niewielu go traktuje poważnie, ponieważ większość jego twierdzeń jest tak kuriozalna, że można je nazwać tylko na dwa sposoby - chore, albo genialne. Niemniej, jako etatowy opozycjonista, który słynie z krytycznego spojrzenia i nieulegania dogmatom (czy to religijnym, czy naukowym) robi coś. Zadaje pytania o podstawowe rzeczy. Pytania, na które każdemu się wydaje, że zna odpowiedzi.
Książka ta, jak większość tego autora nie powinna być brana zbyt poważnie, ale nie można jej odmówić specyficznej roli - zachęca do myślenia, czy rzeczywiście wiemy to, co wydaje się, że wiemy.
Daniken jest takim trochę "opozycyjnym politykiem". Niewielu go traktuje poważnie, ponieważ większość jego twierdzeń jest tak kuriozalna, że można je nazwać tylko na dwa sposoby - chore, albo genialne. Niemniej, jako etatowy opozycjonista, który słynie z krytycznego spojrzenia i nieulegania dogmatom (czy to religijnym, czy naukowym) robi coś. Zadaje pytania o podstawowe...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-11-02
Kupiona za 7 zł na dworcu w Częstochowie i jest to cena adekwatna do treści. Jeżeli (zgodnie z opisem na odwrocie) dziennikarstwo śledcze jest prowadzone tak samo, jak napisana jest ta książka, to dziwne, że cokolwiek udaje się odkryć. Książce nie można odmówić, że dotyczy ciekawego aspektu, tj. okresu w Microsofcie, w którym przeprowadzili oni (m.in. dzięki opisywanemu Direct X) Windows od budzącego śmiech absurdu do systemu, który nawet można bez zbyt częstego bluźnienia, używać. Niemniej, książka napisana strasznie chaotycznie, co burzy ciąg zdarzeń i nie pozwala cieszyć się lekturą. A szkoda, bo temat (co dziwne) ciekawy.
Kupiona za 7 zł na dworcu w Częstochowie i jest to cena adekwatna do treści. Jeżeli (zgodnie z opisem na odwrocie) dziennikarstwo śledcze jest prowadzone tak samo, jak napisana jest ta książka, to dziwne, że cokolwiek udaje się odkryć. Książce nie można odmówić, że dotyczy ciekawego aspektu, tj. okresu w Microsofcie, w którym przeprowadzili oni (m.in. dzięki opisywanemu...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-10-23
Pomimo drobnych błędów muszę powiedzieć, że to jest bardzo dobra książka w temacie rozjaśniania arkanów fizyki kwantowej. W jaki sposób poszukujemy informacji? Zadając pytania szukamy odpowiedzi. Niby trywialny wniosek, prawda? Dziwi więc, że pytania tak rzadko są używane w literaturze popularnonaukowej. Książka, zgodnie z tytułem, to zbiór 101 pytań związanych z mechaniką kwantową z obszernymi odpowiedziami na nie. Muszę przyznać, że sprawdza się to genialnie. Zaczynamy od podstaw, w zasadzie informacji, które zawiera każda książka w tym temacie, mianowicie skład atomu, falowy charakter materii, teorie względności, QED i QCD. Następnie przechodzimy do bardziej precyzyjnych ciekawostek, czym jest nadciekłość, co to jest tranzystor i jaki ma związek z mechaniką kwantową, jak czarne dziury mogą parować albo czemu splątanie kwantowe przerażało Einsteina.
Czytać o czymś to jedno, rozumieć to drugie. Czasem, żeby zrozumieć, trzeba zadać pytanie. Zbiór 101 pytań daje dosyć duże prawdopodobieństwo, że znajdziemy tu interesującą nas odpowiedź. A odnośnie literówek i błędów to faktycznie, sporadycznie znajdzie się jakiś błąd edycyjny, albo we wzorze rozpadu cząstka ma przeciwny ładunek niż sugeruje zasada zachowania, ale są to pojedyncze przypadki. Książka zdecydowanie warta polecenia.
Pomimo drobnych błędów muszę powiedzieć, że to jest bardzo dobra książka w temacie rozjaśniania arkanów fizyki kwantowej. W jaki sposób poszukujemy informacji? Zadając pytania szukamy odpowiedzi. Niby trywialny wniosek, prawda? Dziwi więc, że pytania tak rzadko są używane w literaturze popularnonaukowej. Książka, zgodnie z tytułem, to zbiór 101 pytań związanych z mechaniką...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-08-05
2013-10-01
Czytając opinie o tej książce widać dużo rozczarowań, szczególnie adresowanych do tego, że książka jest pisana przez dziennikarza, a nie naukowca, czy popularyzatora nauki. Nie widziałem większej bzdury. Książka może nie jest stricte popularnonaukowa, nie opisuje konkretnego odkrycia, czy dziedziny nauki, opisuje za to historię odkryć prowadzących do odkrycia (o ile można tak to nazwać) ciemnej energii i materii. Nie wiem, jakie wydania czytali poprzednicy, ale na moim jasno na okładce pisze "historia odkrycia".
A teraz odnośnie samej książki. Oczywiście widać, że jest to utwór pisany przez dziennikarza. Książka ma strukturę bardziej reportażu, czy relacji, gdzie poza samym przedmiotem w postaci poszczególnych odkryć i doświadczeń dużą wagę przywiązuje się do tego kto, gdzie, w jakich warunkach i dlaczego coś zrobił. I jeżeli patrzeć na nią przez pryzmat tego, książka spełnia wszystkie warunki, żeby nazwać ją książką popularnonaukową. Jeżeli chodzi o sam przedmiot, czyli prace prowadzące do samego odkrycia ciemnej energii i materii, to dla mnie, jako osoby interesującej się fizyką cząstek... było dosyć nudnawo. Większa część książki opowiada o mozolnych obserwacjach supernowych, co doświadczalnie jest może ciekawe, ale wg mnie nie jest to wdzięczny temat do opisywania.
Niemniej książka warta polecenia, a dla ludzi interesujących się astronomią czy astrofizyką tym bardziej.
Czytając opinie o tej książce widać dużo rozczarowań, szczególnie adresowanych do tego, że książka jest pisana przez dziennikarza, a nie naukowca, czy popularyzatora nauki. Nie widziałem większej bzdury. Książka może nie jest stricte popularnonaukowa, nie opisuje konkretnego odkrycia, czy dziedziny nauki, opisuje za to historię odkryć prowadzących do odkrycia (o ile można...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-09-23
Książka pokazuje wizerunek i dzieje Floydów od środka, co jest bardzo ciekawym punktem widzenia. Pokazuje, jak pokrętne koleje losu, talent i umiejętnie podejmowan decyzje doprowadziły zespół do tego, czym się stał, czyli nie mniej, nie więcej legendą. Nie można tej książce odmówić ton zaskakujących informacji, tyle że Nick nie pisze jakimś bardzo porywającym językiem... Bardzo lubię czytać biografie zespołów, ale ta pozycja momentami była mocno monotonna i ciężka do strawienia. To też spowodowało, że książka kilka razy lądowała na półce na kilka tygodni celem nabrania sił na kolejne kilkadziesiąt stron. Niemniej dla fana, czy nawet kogoś, kto jedynie interesuje się tylko historią rocka, nie pałając szczególnie miłością do PF jest to pozycja warta polecenia.
Książka pokazuje wizerunek i dzieje Floydów od środka, co jest bardzo ciekawym punktem widzenia. Pokazuje, jak pokrętne koleje losu, talent i umiejętnie podejmowan decyzje doprowadziły zespół do tego, czym się stał, czyli nie mniej, nie więcej legendą. Nie można tej książce odmówić ton zaskakujących informacji, tyle że Nick nie pisze jakimś bardzo porywającym językiem......
więcej Pokaż mimo to