Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

To jest jeszcze gorsze niż Zmierzch. Bella przynajmniej w kilku pierwszych rozdziałach mogła wydawać się przyzwoicie zarysowaną socjopatką (potem czar prysł i okazało się, że to było niechcący, ale my tu nie o tym), Bree od początku jest wywyższającą się, żałosną miernotą pozbawioną jakichkolwiek zalet nie tylko jako osoba, ale jako wykreowana postać. Ma wzbudzać sympatię inteligencją i wyróżnianiem się na tle pozostałych nowonarodzonych, ale jest po prostu obrzydliwa. Aha - posiadanie hobby świadczy o głupocie. Jedyne dopuszczalne zainteresowania dla młodych ludzi to odpowiednio książki dla dziewczyn i muzyka dla chłopaków.

To jest jeszcze gorsze niż Zmierzch. Bella przynajmniej w kilku pierwszych rozdziałach mogła wydawać się przyzwoicie zarysowaną socjopatką (potem czar prysł i okazało się, że to było niechcący, ale my tu nie o tym), Bree od początku jest wywyższającą się, żałosną miernotą pozbawioną jakichkolwiek zalet nie tylko jako osoba, ale jako wykreowana postać. Ma wzbudzać sympatię...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dwa razy się przy tej książce rozpłakałam. W tym raz na głos. Przy opisie sytuacji, kiedy matka na początku nie poznała wracającej z wojny córki.
Bardzo mocna rzecz, pacyfizm i naturalizm rzeczywiście obecne, ale podważania heroizmu nie zarejestrowałam. Wręcz przeciwnie. Kobiety są ukazane jako prawdziwe bohaterki, nie piękne sanitariuszki zajmujące się głównie wzdychaniem do Prawdziwych Menszczyzn, którzy odwalają całą robotę. Smutno, gorzko, bez happy endu - bardzo po rosyjsku.

Dwa razy się przy tej książce rozpłakałam. W tym raz na głos. Przy opisie sytuacji, kiedy matka na początku nie poznała wracającej z wojny córki.
Bardzo mocna rzecz, pacyfizm i naturalizm rzeczywiście obecne, ale podważania heroizmu nie zarejestrowałam. Wręcz przeciwnie. Kobiety są ukazane jako prawdziwe bohaterki, nie piękne sanitariuszki zajmujące się głównie wzdychaniem...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Najbardziej zaimponowało mi, jak autor bez jednoznaczności i bez moralizatorstwa opisał bohatera zgniłego, żałosnego i obrzydliwego, przypominającego szczura, który wypełzł z kanału. Podziwiałam za to tytułową "Łagodną", chociaż w końcu zabrakło jej sił, by zabić oprawcę. Nic dziwnego, była przecież tylko dzieckiem.

Najbardziej zaimponowało mi, jak autor bez jednoznaczności i bez moralizatorstwa opisał bohatera zgniłego, żałosnego i obrzydliwego, przypominającego szczura, który wypełzł z kanału. Podziwiałam za to tytułową "Łagodną", chociaż w końcu zabrakło jej sił, by zabić oprawcę. Nic dziwnego, była przecież tylko dzieckiem.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kawał dobrej fantastyki. Bardzo podobała mi się forma reportażu - notatki i opisy "znalezisk", będące pretekstem do pchania akcji na przód. No i sam pomysł Polaków kolonizujących obcy świat. Pomysł dość wyważony - bo z jednej strony naszym udało się coś innego niż tylko siedzenie i narzekanie, a z drugiej - Polacy robiący karierę w Trzecim Świecie to w najlepszym przypadku karierowicze, a w najgorszym bezduszne bestie.
A co mi się nie podobało?
Po pierwsze - w tej książce nie ma kobiet. To znaczy inaczej, są, ale mają mało czasu antenowego. Daleka jestem od zarzucaniu autorowi przedmiotowego ich traktowania, ale mimo to nieco niesmacznym wydaje mi się, że wszystkie bez wyjątku są... seksualne? Nie wiem, jak to ująć. Jedna z nich była przez pewien czas prostytutką (jakby kobieta nie mogła inaczej narobić sobie problemów w półświatku, aha). Druga to regularna prostytutka, skądinąd bardzo ciekawie wymyślona. Trzecia bez pardonu ogłasza bohaterowi, że jest wyposzczona i chce go bzyknąć - co też jest dość ciekawym pomysłem, jednak trochę odrzucił mnie opis jej zdumiewająco pięknego ciała. Pojedynczo każdy z tych przypadków byłby jak najbardziej okej, ale jako że w książce nie ma innych kobiet, efekt jest dość niesmaczny. Jak już mówiłam jednak, nie zarzucam autorowi seksizmu, raczej pewną nieumiejętność.
Nie podobało mi się także zakończenie - przekombinowane, jakby mające na celu na siłę nadać powieściowości czemuś, co było bardzo dobrym reportażem.

Kawał dobrej fantastyki. Bardzo podobała mi się forma reportażu - notatki i opisy "znalezisk", będące pretekstem do pchania akcji na przód. No i sam pomysł Polaków kolonizujących obcy świat. Pomysł dość wyważony - bo z jednej strony naszym udało się coś innego niż tylko siedzenie i narzekanie, a z drugiej - Polacy robiący karierę w Trzecim Świecie to w najlepszym przypadku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Cienkie to jak dupa węża, ale mimo wszystko przyjemnie się czyta.

Cienkie to jak dupa węża, ale mimo wszystko przyjemnie się czyta.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jest kijowo, ale stabilnie.
Język jest beznadziejny. Sztywny jak nie wiem, a do tego trafiają się błędy ("ów istota" przyprawiła mnie o atak spazmów, parę razy zdarzyło się "ubrać" zamiast "założyć"). Ale w końcu to fabryka słów, więc...
Bohaterowie są po prostu nudni - podkreślanie na każdym kroku urody i erotyzmu Marty żenuje i nudzi (a "perłowe usta" wygrały kosmos), a główny bohater to koszmarny buc i mary sue. Jedynym bohaterem, który wzbudził moją sympatię, był Oleg Tichonow. I może jeszcze kilku innych pobocznych czarnych charakterów, ale to raczej dlatego, że nie zdążyli mnie zdenerwować.
Z plusów? Koncept jest niezły i nawet oryginalny. Gdyby autor napisał tę książkę jakieś pięć lat później, byłaby pewnie kawałem niezłej fantastyki.

Jest kijowo, ale stabilnie.
Język jest beznadziejny. Sztywny jak nie wiem, a do tego trafiają się błędy ("ów istota" przyprawiła mnie o atak spazmów, parę razy zdarzyło się "ubrać" zamiast "założyć"). Ale w końcu to fabryka słów, więc...
Bohaterowie są po prostu nudni - podkreślanie na każdym kroku urody i erotyzmu Marty żenuje i nudzi (a "perłowe usta" wygrały kosmos), a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ten komiks jest... straszny.
Kreska jest przeraźliwie paskudna. Ani ładna, ani poprawna, po prostu przeraźliwa. Do tego treść... hm, chyba miała być śmieszna, ale nie jest. Jest głupia. Bohaterowie zachowują się jak pięciolatki, które spotkały dzieci z innego osiedla (a są kosmonautami, którzy spotkali kosmitów).
Ale najgorsze ze wszystkiego są sceny erotyczne - nie mam pojęcia, po co wciśnięte, bo przy tej kresce nie podnieciłabym się, chociażby mi grozili. Już Sensitive Pornograph było bardziej podniecające. A tyłki wyglądają jak cycki.

Ten komiks jest... straszny.
Kreska jest przeraźliwie paskudna. Ani ładna, ani poprawna, po prostu przeraźliwa. Do tego treść... hm, chyba miała być śmieszna, ale nie jest. Jest głupia. Bohaterowie zachowują się jak pięciolatki, które spotkały dzieci z innego osiedla (a są kosmonautami, którzy spotkali kosmitów).
Ale najgorsze ze wszystkiego są sceny erotyczne - nie mam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo fajny zbiorek tekstów.

Bardzo fajny zbiorek tekstów.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Okładka "Metra 2033" powinna znaleźć się w słowniku obok hasła "zmarnowany potencjał".
Książka jest... NUDNA. Owszem, ma przedni klimat. Owszem, jest napisana bardzo dobrym językiem. Świat natomiast jest tak wspaniały i dopracowany, że gdyby powstał oparty na nim system RPG, kupiłabym bez mrugnięcia okiem.
Wadą jest to, że w tej książce nie dzieje się nic. Zupełnie nic. Bohater pałęta się po obrazowo opisanym, klimatycznym świecie i nie robi nic. W połowie pojawia się zapowiedź dalszej akcji, zapowiadając przygody a'la staruchna gra RPG. Może i doprowadziło to do czegoś wspaniałego i zaskakującego - nie wiem. Wysiadłam z tego metra. Wybaczcie.

Okładka "Metra 2033" powinna znaleźć się w słowniku obok hasła "zmarnowany potencjał".
Książka jest... NUDNA. Owszem, ma przedni klimat. Owszem, jest napisana bardzo dobrym językiem. Świat natomiast jest tak wspaniały i dopracowany, że gdyby powstał oparty na nim system RPG, kupiłabym bez mrugnięcia okiem.
Wadą jest to, że w tej książce nie dzieje się nic. Zupełnie nic....

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Przychodzi Platon do doktora. Filozofia w żartach Thomas Cathcart, Daniel Klein
Ocena 6,8
Przychodzi Pla... Thomas Cathcart, Da...

Na półkach:

Filozofii nie cierpię, ale ta książka bardzo mi ją umiliła.
Ale Tasso najchętniej utopiłabym w łyżce płynu do mycia naczyń. Nienawidzę takich zadufanych w sobie dupków!

Filozofii nie cierpię, ale ta książka bardzo mi ją umiliła.
Ale Tasso najchętniej utopiłabym w łyżce płynu do mycia naczyń. Nienawidzę takich zadufanych w sobie dupków!

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wychowałam się na tym eposie. Uwielbiam go sercem i duszą, mimo że zakończenie uważam za kretyńskie i dorobione na siłę.

Wychowałam się na tym eposie. Uwielbiam go sercem i duszą, mimo że zakończenie uważam za kretyńskie i dorobione na siłę.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Może jestem jakaś dziwna i nieobyta w szerokim świecie, ale dla mnie ta książka to nie żadne arcydzieło, tylko koszmar jakich mało. Szczególnie zabolało mnie porównanie do klimatu piosenek Nicka Cave'a - to jak porównywać gówno do twarogu. Autor nie dość, że pisze przeraźliwie nudno, to jeszcze na siłę stara się być innowacyjny; efekt wygląda, jakby nie umiał zapisywać dialogów.
Przykro, że w taki wspaniałym gatunku, jakim jest postapokalipsa, doceniane są tak przekombinowane gnioty.

Może jestem jakaś dziwna i nieobyta w szerokim świecie, ale dla mnie ta książka to nie żadne arcydzieło, tylko koszmar jakich mało. Szczególnie zabolało mnie porównanie do klimatu piosenek Nicka Cave'a - to jak porównywać gówno do twarogu. Autor nie dość, że pisze przeraźliwie nudno, to jeszcze na siłę stara się być innowacyjny; efekt wygląda, jakby nie umiał zapisywać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książki dla młodzieży zazwyczaj wybitnie mnie wkurzają, ale tę wspominam wyjątkowo dobrze. Dlatego 9/10 punktów w tej kategorii.

Książki dla młodzieży zazwyczaj wybitnie mnie wkurzają, ale tę wspominam wyjątkowo dobrze. Dlatego 9/10 punktów w tej kategorii.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

O ile poprzednia część była całkiem dobra, o tyle to jest jakieś nieporozumienie. Bohaterka to potwornie wkurwiająca Mary Sue, którą wszyscy chcą zgwałcić i jest tak zajebista, że wszyscy jej nienawidzą. Jej facet to żałosny buc-hipokryta, a w zasadzie wszyscy bohaterowie są tak mdli i nijacy, że było mi dokładnie wszystko jedno, co się z nimi stanie. Może poza Łucznikiem, któremu życzyłam długiej i bolesnej śmierci.

O ile poprzednia część była całkiem dobra, o tyle to jest jakieś nieporozumienie. Bohaterka to potwornie wkurwiająca Mary Sue, którą wszyscy chcą zgwałcić i jest tak zajebista, że wszyscy jej nienawidzą. Jej facet to żałosny buc-hipokryta, a w zasadzie wszyscy bohaterowie są tak mdli i nijacy, że było mi dokładnie wszystko jedno, co się z nimi stanie. Może poza Łucznikiem,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To jest tak tępe, że aż miło. Bohaterki to typowe plastiki żyjące plastikowym życiem, a fabuła jest przeraźliwie przewidywalna (OD POCZĄTKU wiedziałam, kto jest demonem, a ledwie zwątpiłam, autorka wyprowadziła mnie z błędu, burząc całe napięcie). Ale jako odmóżdżacz polecam z całego serca.

To jest tak tępe, że aż miło. Bohaterki to typowe plastiki żyjące plastikowym życiem, a fabuła jest przeraźliwie przewidywalna (OD POCZĄTKU wiedziałam, kto jest demonem, a ledwie zwątpiłam, autorka wyprowadziła mnie z błędu, burząc całe napięcie). Ale jako odmóżdżacz polecam z całego serca.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ogólnie książka jest głupia, niesmaczna i cienka jak dupa węża, ale ja lubię się czasem odstresować przy czymś, co jest czystą głupotą. Zwłaszcza że nawet w tym bagnisku trafiło się kilka fajnych kwiatków na poziomie.

Ogólnie książka jest głupia, niesmaczna i cienka jak dupa węża, ale ja lubię się czasem odstresować przy czymś, co jest czystą głupotą. Zwłaszcza że nawet w tym bagnisku trafiło się kilka fajnych kwiatków na poziomie.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jako dziecko byłam fanką. To dobra książka dobrego autora.

Jako dziecko byłam fanką. To dobra książka dobrego autora.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Facet opisuje swoje delirium, a może i bad tripa po czymś mocniejszym. To jest ZŁE.

Facet opisuje swoje delirium, a może i bad tripa po czymś mocniejszym. To jest ZŁE.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Klasyka literatury dziecięcej. Lepsza jest chyba tylko Pippi.

Klasyka literatury dziecięcej. Lepsza jest chyba tylko Pippi.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Pamiętam, że za dzieciaka czytało mi się to tak fajnie, że nawet smutne zakończenie nie zepsuło mi wrażeń.

Pamiętam, że za dzieciaka czytało mi się to tak fajnie, że nawet smutne zakończenie nie zepsuło mi wrażeń.

Pokaż mimo to