-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Biblioteczka
2024-05-17
Pierwsza część była ok. Luźna, zabawna lektura, nieskomplikowana, z romansikiem w tle i drobną intryga. Fajnie, ale w drugiej niestety spotkałam kalkę i ten sam pomysł.... A szkoda, sądziłam że autorka trochę zmieni tor, czymś zaskoczyć bardziej .. w sumie to wciąż lekka, niezbyt obciążająca i momentami przezabawna opowieść, ( momentami można się nieźle roześmiać) ale ... To za malo żeby powiedzieć o niej b. dobra i ... No pojawiło się kilka nietrafionych koncepcji - jednak postać fantastyczna z dwubiegonowką.... Czuje jaka była koncepcja, ale dla mnie to było zbyt grubymi nićmi szyte . Można poczytać jako wakacyjna lekturę, ale z nastawieniem na plażowe czytadło z charakterkiem, niż głębsza lekturę.
Pierwsza część była ok. Luźna, zabawna lektura, nieskomplikowana, z romansikiem w tle i drobną intryga. Fajnie, ale w drugiej niestety spotkałam kalkę i ten sam pomysł.... A szkoda, sądziłam że autorka trochę zmieni tor, czymś zaskoczyć bardziej .. w sumie to wciąż lekka, niezbyt obciążająca i momentami przezabawna opowieść, ( momentami można się nieźle roześmiać) ale ......
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-06
2024-03-21
/i dobra ... i nie dobra. W sumie po jej przeczytaniu jestem trochę wkurzona na autorkę. TO dobra historia międzypokoleniowa, pokazująca zależności, dziedziczenie pokoleniowe itp, historia babki, córki i wnuczki, dobrze przepleciona i poprowadzona fabuła, nawet nie najgorzej zbudowane postaci, ale... tak bardzo niedociągnięta ta warstwa kultury hinduizmu, zabrakło mi tu jej bardzo, rozbudowania, symboliki, barw, kolorów, smaków oh no owszem jakieś tam przemycone tradycyjne obrzędy, ale w znikomej ilości. W zasadzie to cała ta historia mogłaby byc osadzona w każdej innej kulturze i nie zmieniło by to jej absolutnie - tak , to może być plus, bo jest w tym jakaś uniwersalność, ale... skoro jest pomysł osadzenia całej tej historii w kulturze i wierze indyjskiej, to warto zrobić z tego świetne tło, wykorzystać bardziej tło społeczne, społeczne zależności, to by wyjaskrawiło bardziej te wszystkie problemy i cała historię bohaterek, a tak... jest w sumie ciekawie, ale raczej "jakoś" niż " dobrze". Poza tym ta książka czytała mi się dość wolno i trudni było "poczuć" ten świat, jakoś około 60 strony dopiero zaczęła sie szersza akcja(książka ma 300 strona wiec...). Cóż, nie wiem czy polecam, ale można sięgnąć, bo w sumie to trochę czytadło, ale nie jest miałkie.
/i dobra ... i nie dobra. W sumie po jej przeczytaniu jestem trochę wkurzona na autorkę. TO dobra historia międzypokoleniowa, pokazująca zależności, dziedziczenie pokoleniowe itp, historia babki, córki i wnuczki, dobrze przepleciona i poprowadzona fabuła, nawet nie najgorzej zbudowane postaci, ale... tak bardzo niedociągnięta ta warstwa kultury hinduizmu, zabrakło mi tu jej...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-25
Nie wiem czy to kwestia tego, że czytałam tę serię w krótkich odstępach czasu, ale.... Trzecia część wydała mi się najbardziej rozciągnięta. To dalej świetna lektura, dobra rozrywka, przedobrze zbudowane postacie, krwiste, charakter w, dobrze opracowane, doceniam obecność postaci zwierzęcych ( kruk, smoczych Larhsin, która szerze polubiłam) ale pewna konwencja bitew zaczęła nużyć, podobnie jak opisy pomiędzy kolejnymi wydarzeniami, czytelnik czuje pewne zmęczenie znowu tym samym. Są zwroty akcji, więc jest ciekawie, ale, małe "ale" do trzeciej części mam. Mimo drobnych obiekcji polecam.
Nie wiem czy to kwestia tego, że czytałam tę serię w krótkich odstępach czasu, ale.... Trzecia część wydała mi się najbardziej rozciągnięta. To dalej świetna lektura, dobra rozrywka, przedobrze zbudowane postacie, krwiste, charakter w, dobrze opracowane, doceniam obecność postaci zwierzęcych ( kruk, smoczych Larhsin, która szerze polubiłam) ale pewna konwencja bitew zaczęła...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-09-20
Z jednej strony, to całkiem ciekawa lektura, z drugiej ... cóż sporo przewidywalności, rozważań nie głęboko filozoficznych, takich z pogranicza filozofii i życia i... sama nie wiem co o tym sadzic. Można się dowiedzieć ciekawych rzeczy, faktów kulturowych, jest kilkanaście odniesień do dzieł kultury i literatury, ale są interpretowane bardzo subiektywnie. Na pewno jest to ciekawa perspektywa zimy, metafora życiowych zim też całkiem trafiona. Czyta się błyskawicznie, ale to też zasługa wydania. Jest to też książka bardzo, bardzo subiektywna. Momentami miałam wrażenie, że autorka sili się na jakąś mądrość, czy wniosek. Miałam wrażenie, że jeden temat jest przez nią świetnie przemyślany, jest jej bliski, a za chwilę , kolejny taki naciągany. Konstrukcja rozdziale w zasadzie identyczna, po prostu, już po kilku podrozdziałach, wiesz jak będzie przebiegać konstrukcyjnie ta książka. Dostała zielone światło odemnie, bo to nie do końca fabularny typ, więc doczytałam, ale... jakoś dopiero pod koniec zrobiło się bardziej.... 🤔Daje szansę kolejnym częściom, bo może jestem poza "zimowaniem" i nie poczułam głębokości przesłania w tej części. Polecam jednak wszystkim tym, którzy lubią Paolo Cohelo , ładne cytaty i formęmiedzy pamiętnikiem a esejem? Chociaż formy wciąż nie jestem pewna😉
Z jednej strony, to całkiem ciekawa lektura, z drugiej ... cóż sporo przewidywalności, rozważań nie głęboko filozoficznych, takich z pogranicza filozofii i życia i... sama nie wiem co o tym sadzic. Można się dowiedzieć ciekawych rzeczy, faktów kulturowych, jest kilkanaście odniesień do dzieł kultury i literatury, ale są interpretowane bardzo subiektywnie. Na pewno jest to...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-09-15
2023-07-11
2023-05-03
2023-02-24
Lekka opowieść o .... I tu jest kilka wątków, bo o różnicach społecznych, o roli kobiet , o tym, co dziś nazywamy hejtem, o kobietach, o miłości, ale niektóre z tych ważnych wątków podane mało soczyście. Czytało się błyskawicznie, dużym atutem jest fakt, że niektore postacie mają pierwowzory w realnej historii bieszczadzkiej szlachty a autorka bardzo wnikliwie zgłębiła tematy historyczne i zielarskie. Plus za takie przaśne poczucie humoru ludzi prostych. Minis- jak dla mnie, postać tytułowa (Katja) mogłaybyć ... Bardziej treściwie wyrysowana, pomysł na aptekarkę, jej ciętość języka, mocny charakter, super, ale jakoś rozmywał mi się momentami i nie był spojny. W związku z tym że to tom 1 biorę pod uwagę, że autorka mogła być powściągliwa. Dobrze się przy niej bawiła, to powieść do odpoczynku, ale nie płytka, więc sięgnę po kolejne części.
Lekka opowieść o .... I tu jest kilka wątków, bo o różnicach społecznych, o roli kobiet , o tym, co dziś nazywamy hejtem, o kobietach, o miłości, ale niektóre z tych ważnych wątków podane mało soczyście. Czytało się błyskawicznie, dużym atutem jest fakt, że niektore postacie mają pierwowzory w realnej historii bieszczadzkiej szlachty a autorka bardzo wnikliwie zgłębiła...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-10-07
Sam pomysł - petarda. Początek i zawikłane na starcie wymaga skupienia. Włożenie greckich bogów do współczesności, postać bohaterki, kreacje postaw bohaterów. Całkiem całkiem. Wartka akcja, i pierwsze 350 stron niczego sobie, ale potem niestety fajerwerki zgasły, miałam poczucie, że to jakiś się sztucznie rozciąga. Trochę autorka na tym zapanowała kilkoma zwrotami akcji, ale. No te ostatnie 150 stron troszkę "przestało błyszczeć" . Poza tym to całkiem niezła młodzieżówka,chociaż oczywistość wątku romantycznego mnie rozczarowała, na szczęście nie jest to os akcji. Polecam dla starszej młodzieży, raczej takie 16/17 + bo sporo tam krwi, trupów i brutalności rodem ze starożytnego świata.
Sam pomysł - petarda. Początek i zawikłane na starcie wymaga skupienia. Włożenie greckich bogów do współczesności, postać bohaterki, kreacje postaw bohaterów. Całkiem całkiem. Wartka akcja, i pierwsze 350 stron niczego sobie, ale potem niestety fajerwerki zgasły, miałam poczucie, że to jakiś się sztucznie rozciąga. Trochę autorka na tym zapanowała kilkoma zwrotami akcji,...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-09-02
Sięgałam z ciekawością, a skończyłam z.... Dwojakoscia. Fajnie zbudowany realizm magiczny, podobały mi się zbudowane niektóre kobiece postacie, ale ta historia jakąś nieskładna, językowo mogłoby być sprawniej. Oś fabularna troszkę miałka. Doczytałam do końca, ale ... Kierowało mną to, że może jeszcze coś uratuje też książkę przed oceną: przeciętna. Niestety...i mimo że można wyciągnąć z niej wniosek o przyjaźni, to jednak...dla mnie tylko przeciętnie napisana.
Sięgałam z ciekawością, a skończyłam z.... Dwojakoscia. Fajnie zbudowany realizm magiczny, podobały mi się zbudowane niektóre kobiece postacie, ale ta historia jakąś nieskładna, językowo mogłoby być sprawniej. Oś fabularna troszkę miałka. Doczytałam do końca, ale ... Kierowało mną to, że może jeszcze coś uratuje też książkę przed oceną: przeciętna. Niestety...i mimo że...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-10-22
Szkoda, ale muszę to stwierdzić. Szału nie ma. A tak entuzjastycznie się zapowiadała. Znalazłam ją na półce bibliotecznej i ... jako że ruch hipisowski jako zjawisko społeczne zawsze mnie interesował, fascynował, to "Zapach trawy" i to reportaż!! No wydawało się Bomba!. A dostałam .... ech trochę tylko faktów, raczej opowieści o ludziach, ich problemach i powichrowaniach. Owszem ciekawe osobowości, ale przedstawione (w moim odczuciu) jakoś miałko i wyszło na to ze Hipisi to głównie ludzie z wielkimi problemami i z domów funkcjonujących a to patologicznie, a to dysfunkcyjnie. A chyba nie do końca tylko tacy wchodzili do tego ruchu. Język owszem, przystępny, znajdziecie tu kilka dobrych, fajnie wybrzmiewających cytatów. Doceniam podjął na pokolenia i historie hipisów ujętą z tej szerszej perspektywy , ale tak jak autorka była zaskoczona tym jak wygląda współcześnie miasteczko Woodstock i jak nie ma tam większego śladu dawnego ruchu hipisowskiego, tak i ja mam podobnie w kwestii tego reportażu... to taki Woodstock, w którym no jakiś hipisów się znajdzie, ale to nie porywa. Dla ciekawych ... możecie sięgnąć, ale żeby była to pierwsza pozycja czytelnicza ... w moim odczuciu - nie.
Szkoda, ale muszę to stwierdzić. Szału nie ma. A tak entuzjastycznie się zapowiadała. Znalazłam ją na półce bibliotecznej i ... jako że ruch hipisowski jako zjawisko społeczne zawsze mnie interesował, fascynował, to "Zapach trawy" i to reportaż!! No wydawało się Bomba!. A dostałam .... ech trochę tylko faktów, raczej opowieści o ludziach, ich problemach i powichrowaniach....
więcej mniej Pokaż mimo to2021-03-15
Nie jest to lektura wielce wybitna. Otóż mitologia przepuszczona przez wiedzę i poniekąd interpretację autora, ale.. uczciwie potraktowana. Autor mów wprost, że to opowieści przefiltrowane przez niego, nie są przekłamanie, ale opowiedziane przez niego. Nie spodziewałam się takiego podania mitów , ale ... na pewno to lektura dla tych, którzy są zainteresowani Skandynawią i szukają podstaw, wyjaśnienia symboli nordyckich: kruki, drzewo z 7 korzeniami, runy, szukają etymologii podstawowych pojęć typowych dla wikingów: Ragnarok czy valkirie. No i na pewno dowiedzą sie kto jest kim w mitologii, jak powstał świat i dlaczego Wikingowie byli tak wierni walce. Trochę w bajkowy sposób podane, trochę może naiwne, ale wiedzę o mitologii nordyckiej i jej zawiłościach można pozyskać. Nie jest to opracowanie naukowe, ale może to jest właśnie siła tej pozycji?
Nie jest to lektura wielce wybitna. Otóż mitologia przepuszczona przez wiedzę i poniekąd interpretację autora, ale.. uczciwie potraktowana. Autor mów wprost, że to opowieści przefiltrowane przez niego, nie są przekłamanie, ale opowiedziane przez niego. Nie spodziewałam się takiego podania mitów , ale ... na pewno to lektura dla tych, którzy są zainteresowani Skandynawią i...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-12-03
Całkiem niezła powieść, zagmatwa maksymalnie, zaskakująca nawet po przekroczeniu połowy. Czytelnik kombinuje, łączy, zastanawia się, na pewno trzeba ja czytać uważnie, bo szczegóły łączy się podczas czytania. TO powieść którą trudno osadzić w jakimś konkretnym czasie, a autorka świetnie prześlizguje się z czytelnikiem w tym bezczasie. Zaskakuje, to fakt. Tytułowe "Bezgwiezdne morze" też okazuje się nie tym, o czym myślimy. Historia o czasie, fortunie, o zagubieniu gdzieś pomiędzy literaturą- światem fantazji, bardzo nietuzinkowa, ale ma kilka minusików, które mnie osobiści irytowały. Po pierwsze narracja prowadzona w 3 osobie, tak bardzo, że aż drażniąco, momentami miałam wrażenie, ze czytam didaskalia, sporo opisów, które raczej niczego nie wnoszą do akcji, a ja rozciągają (na moje oko miały zbudować klimat miejsca w którym głównie dzieje się akcja, ale w moim odczuciu autorka ciut przekroczyła granicę dobrego smaku). No i po trzecie, gdzieś w połowie powieści, a ma ona niespełna 600 stron zaczęłam się irytować, ze wciąż tkwimy w tym samym miejscu, zaczęło się nudno, ze wciąż i niezmiennie nie widać końca. Powieść zaczęła męczyć, bo wciąż pojawiają się jakieś przesłanki do rozwikłania zagadek, jakieś dodatkowe postaci, opowieści, ale nic nie idzie do przodu. Na szczęście po 360 stronie coś tam drgnęło. Polecam, bo to nietuzinkowa powieść, ni to realizm magiczny ni fantasy, powieść która jakoś tam przyciąga, ale śmiało mogłaby mieć o 100 stron mniej(skrócenie o niepotrzebne opisy i przypieczenie kluczenia po dziwnych zakamarkach) i też nie straciłaby na swojej wyjątkowości.
Całkiem niezła powieść, zagmatwa maksymalnie, zaskakująca nawet po przekroczeniu połowy. Czytelnik kombinuje, łączy, zastanawia się, na pewno trzeba ja czytać uważnie, bo szczegóły łączy się podczas czytania. TO powieść którą trudno osadzić w jakimś konkretnym czasie, a autorka świetnie prześlizguje się z czytelnikiem w tym bezczasie. Zaskakuje, to fakt. Tytułowe...
więcej mniej Pokaż mimo toLekka, opowieść, może o nie zawsze łatwych sytuacjach czy sprawach, ale podana z taką lekkością stylu, humorem, ze świetnie czytała się na plaży. Język wprost, współczesny. Fajne kolorowe postacie, które mają charaktery. Dwie perspektywy, konkretna inspiracja "ciotką Matyldą" z piosenki zespołu "Pod budą". Do poczytania na letnim hamaku, czy do porannej kawy na tarasie. Porusza istotną perspektywę młodej kobiety, ale nie sposób się nieuśmiechnąć czytając. Całkiem ok.
Lekka, opowieść, może o nie zawsze łatwych sytuacjach czy sprawach, ale podana z taką lekkością stylu, humorem, ze świetnie czytała się na plaży. Język wprost, współczesny. Fajne kolorowe postacie, które mają charaktery. Dwie perspektywy, konkretna inspiracja "ciotką Matyldą" z piosenki zespołu "Pod budą". Do poczytania na letnim hamaku, czy do porannej kawy na tarasie....
więcej mniej Pokaż mimo to2020-04-12
Ogromne rozczarowanie to nie było, ale jednak. Pierwsza połowa tej 500 stronicowej książki jakoś przeszła, początek: dobra historia osadzenie i poznanie postaci. Lubię tematykę afroamerykańską. Tempo spokojniejsze , tak jak miejsce, w którym rozgrywa się akcja - farma trzciny cukrowej - nieco somnambuliczne. DO tego tematyk apostaw kobiet, przekrój pokoleniowy i różne postawy podejścia. Za to plus i apetyt wzrastał. Wciągnęło, a potem..... a potem jakoś to się wszystko posypało, zwolniło jeszcze bardziej i ... wydarzenia, akcja, reakcje postaci stały się przewidywalne. Tematyka wokół farmy zaczęła być po prostu nudnawa. A farma na początku była "motorem" napędowym. Szkoda, bo jest w tej powieści, niezły język, fajna budowa postaci i przestrzeni, sama historia, zamysł , postaci fajne , a jednak gdzieś fabuła i przeplatanie wątków umkneło na 250 stronie , a moze nawet ciut wcześniej. Szału nie ma, nie czyta sie tego z wypiekami , w jedną noc.
Ogromne rozczarowanie to nie było, ale jednak. Pierwsza połowa tej 500 stronicowej książki jakoś przeszła, początek: dobra historia osadzenie i poznanie postaci. Lubię tematykę afroamerykańską. Tempo spokojniejsze , tak jak miejsce, w którym rozgrywa się akcja - farma trzciny cukrowej - nieco somnambuliczne. DO tego tematyk apostaw kobiet, przekrój pokoleniowy i różne...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-01
2018-11
Jakem fanka folku, guseł i wierzeń ludowych sięgnęłam po "Szeptuchę" z zaciekawieniem i zainteresowaniem. Na okładce przeczytałam:"słowiańskie bóstwa, pradawne obrzędy, romans i ogromna dawka humoru". No i ok, lektura w łatwy sposób poszerzyła mój panteon bóstw słowiańskich i upiorów, wyjaśniła czym są ( lub kim) ubożeta. Za to plus, plus za postaci drugoplanowe- miałam okazje być u szeptuchy i faktycznie, autorka trafnie wyłuskała to, do czego jesteśmy przywiązani, my współcześni. Chcemy widzieć zakorzenioną tajemniczość, nie przyjmując nowoczesności w szeptuchowym temacie Pradawne obrzędy - tu , hmm dziwnie to wszystko wygląda na tle XXI wieku, ale to też przyjmuje, bo wielce prawdopodobne, ze własnie tak komicznie to wygląda na tle zwariowanej współczesności. Poczucie humoru - nie moje, romans - no nigdy nie przepadałam, szczególnie, ze tutaj ten romans jest dość infantylny. Mamy Gosię, główna bohaterkę, która właśnie skończyła uczelnie medyczną i myślę sobie, ze na początku ta racjonalna i hipohondryczna postać może być nieco zagubiona, ale jej naiwność, infantylność i poziom rozwoju 13- latki utrzymuje się do końca książki . Za to minus. Książka, przy której mozna odpoczac i która skierowana jest do młodszego odbiorcy, ale na wieczory jesienne- może być.
Jakem fanka folku, guseł i wierzeń ludowych sięgnęłam po "Szeptuchę" z zaciekawieniem i zainteresowaniem. Na okładce przeczytałam:"słowiańskie bóstwa, pradawne obrzędy, romans i ogromna dawka humoru". No i ok, lektura w łatwy sposób poszerzyła mój panteon bóstw słowiańskich i upiorów, wyjaśniła czym są ( lub kim) ubożeta. Za to plus, plus za postaci drugoplanowe- miałam...
więcej mniej Pokaż mimo to
Mimo, że nie jestem fanką romansów, to jednak jakoś ta pozycja literacka całkiem nieźle się czytała. To jednak ewidentnie lektura wakacyjna, na kocyk plażowy, ale...podobała mi się konstrukcja postaci i pomysł opowiadania tej historii w kilku płaszczyznach czasowych. Lekka, ale nieźle napisana.
Mimo, że nie jestem fanką romansów, to jednak jakoś ta pozycja literacka całkiem nieźle się czytała. To jednak ewidentnie lektura wakacyjna, na kocyk plażowy, ale...podobała mi się konstrukcja postaci i pomysł opowiadania tej historii w kilku płaszczyznach czasowych. Lekka, ale nieźle napisana.
Pokaż mimo to