Przeczytana jednym tchem, przesympatyczna i jakże pozytywnie nastrajająca historia.
Wydawać by się mogło, że to literatura młodzieżowa, ale moim zdaniem niejeden rodzic mógłby się z nią zapoznać i wyciągnąć wielce budujące wnioski.
Ja sama, choć nie łapię się do ww. grup, bawiłam się przy niej świetnie i nie raz wybuchałam gromkim śmiechem przy kolejnych potyczkach słownych i przekomarzaniach głównych bohaterów. Oboje tak dumni i zawzięci, nie zauważają jak całkowicie nieświadomie i niespodziewanie stają się sobie coraz bliżsi. I przez to ich nieśmiałe zakochiwanie się, świetnie zresztą opisane, można przymknąć oko na niewiarygodne zbiegi okoliczności i ogromny fart, który towarzyszył im na każdym kroku.
Główne atuty tej powieści to na pewno lekkość pióra autorki, świetne dialogi i znakomicie zarysowane postacie.
Poza tym, tam na marginesie, zakochałam się w ich imionach: Bazyl, Inka, Barnaba, Rajmund - czyż nie brzmią cudnie?
No i jeszcze ta miłość Bazyla do damskich koczków - bezcenna...
Szczerze przyznaję, że mam zamiar zapoznać się z pozostałą twórczością autorki.

Przeczytana jednym tchem, przesympatyczna i jakże pozytywnie nastrajająca historia.
Wydawać by się mogło, że to literatura młodzieżowa, ale moim zdaniem niejeden rodzic mógłby się z nią zapoznać i wyciągnąć wielce budujące wnioski.
Ja sama, choć nie łapię się do ww. grup, bawiłam się przy niej świetnie i nie raz wybuchałam gromkim śmiechem przy kolejnych potyczkach słownych...