I znów mając do wyboru 5 tytułów, po przeczytaniu krótkich opisów, w ostatniej kolejności sięgnęłam po "Uzurpatora" jako najmniej ciekawie zapowiadającą się opowieść. No tak, zapomniałam już, że nie ocenia się książki po opisie i nie chwali się dnia przed zachodem słońca.
Z opisu spodziewałam się oklepanej już historii o przegranej przez nieodpowiedzialnego ojca w karty fortuny wraz z posiadłością, biednej córy pozbawionej dachu nad głową, ale jednocześnie rezolutnej dziewuszki, która doskonale radzi sobie z niecodzienną sytuacją oraz przystojnego nowego właściciela majątku. A to wszystko okraszone namiętnym romansem. I tak jest. Ale nie do końca. Już na samym początku powieści zorientowałam się, że książka jest wyjątkowa, a historia wciągnęła mnie na dobre i chciałam ją pochwalić. Ale dopiero gdy minął dzień, a z nim ostatnia kartka opowieści, z pełną świadomością i całą pewnością mogłam ocenić ją jako "wybitna". Świetnie napisana, wzruszająca i ciekawa. Główni bohaterowie nie przerysowani, mający swoje racje i powody, dla których postępują tak a nie inaczej zrozumiałe dla czytelnika.
Książka warta polecenia.

I znów mając do wyboru 5 tytułów, po przeczytaniu krótkich opisów, w ostatniej kolejności sięgnęłam po "Uzurpatora" jako najmniej ciekawie zapowiadającą się opowieść. No tak, zapomniałam już, że nie ocenia się książki po opisie i nie chwali się dnia przed zachodem słońca.
Z opisu spodziewałam się oklepanej już historii o przegranej przez nieodpowiedzialnego ojca w karty...