Brutalna prawda o tej książce jest taka, że do bestsellera brakuje jej jak stąd do Kentucky. Jest to typowa niewymagająca kobieca powieść. Dobrze się ją czyta, zagadka ciekawa, aczkolwiek doświadczeni czytelnicy łatwo połapią się co i jak. Język i styl prosty, czyta się szybko, w sam raz do poczytania przy filiżance kawy. Spektakularnych, zapierających dech akcji zupełnie brak. Jeśli już coś interesującego zaczyna się dziać, to równie szybko się kończy. Wniosek nasuwa się sam. Autorka nie chcę, bądź nie umie trzymać czytelnika w napięciu. Trochę mnie to zaskoczyło ponieważ jak plotka głosi Karen Robards jest autorką ponad trzydziestu powieści, a wiele z nich trafiło na listy bestsellerów. Wole wierzyć, że trafiłam na słabszą pozycję pani Karen. Wątek romansu wiadomo, są dla siebie stworzeni, ale tylko z ich wiadomych powodów nie mogą być razem. Gdzieś w połowie książki owe powody ulatniają się w kosmos. I żyli długo i szczęśliwie. Koniec bajki. Podsumowując Brutalną prawdę polecam tym czytelnikom którzy nie lubią adrenaliny, ani chwil napięcia aż do rozwiązania zagadki. W sam raz do kawy zamiast ptysia – również słodko będzie. Powieść dobra dla niewymagających. Justyna.Ju http://ksiazkinaszapasja.blogspot.com/

Brutalna prawda o tej książce jest taka, że do bestsellera brakuje jej jak stąd do Kentucky. Jest to typowa niewymagająca kobieca powieść. Dobrze się ją czyta, zagadka ciekawa, aczkolwiek doświadczeni czytelnicy łatwo połapią się co i jak. Język i styl prosty, czyta się szybko, w sam raz do poczytania przy filiżance kawy. Spektakularnych, zapierających dech akcji zupełnie...