Cieszę się, że udało mi się jeszcze w październiku skończyć tę powieść. Bo powieść jest krótka i powinna mi zająć ciut mniej czasu. Ale wyrobiłem się i OK. Pierwszy tom serii o Gedzie i wydarzeniach w Ziemiomorzu zainteresował mnie na tyle, by sięgnąć po kolejną część. Jest to zadziwiające. Dlaczego? Bo powieść jest "okropecznie" spokojna. Akcja po prostu sobie płynie, jak Wisła w stolycy. Było kilka momentu, że podnosiły ciśnienie, ale tylko ze 120/80 na 130/82. Może nawet mniej. Nie jestem lekarzem. Ale to nieważne! Czarnoksiężnik z Archipelagu jest po prostu pięknie napisany. Chłonie się ten świat jak piękny krajobraz. Chce się więcej i więcej. A bohater? Krogulec jest po prostu zwyczajny. Oczywiście nie jako mag, ale jako chłopiec. Przeżywa swoje lepsze i gorsze dni, uczy się na błędach, szuka swojej drogi. A nam się chce o tym słuchać. Dlatego już zabieram się za kolejną cześć i tym razem ją połknę jutro, bo akurat wolne :D

Cieszę się, że udało mi się jeszcze w październiku skończyć tę powieść. Bo powieść jest krótka i powinna mi zająć ciut mniej czasu. Ale wyrobiłem się i OK. Pierwszy tom serii o Gedzie i wydarzeniach w Ziemiomorzu zainteresował mnie na tyle, by sięgnąć po kolejną część. Jest to zadziwiające. Dlaczego? Bo powieść jest "okropecznie" spokojna. Akcja po prostu sobie płynie, jak...