Wieczny Grunwald. Powieść zza końca czasów.
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Seria:
- Zwrotnice Czasu
- Wydawnictwo:
- Narodowe Centrum Kultury
- Data wydania:
- 2010-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2010-01-01
- Liczba stron:
- 210
- Czas czytania
- 3 godz. 30 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788361587293
- Tagi:
- historia alternatywna
- Inne
Jeśli narody mają dusze, to do jakich czyśćców i piekieł one zstępują, do jakich niebios ulatują? Wieczny Grunwald nie jest po prostu "powieścią historyczną" – Szczepan Twardoch stworzył tu narrację o losach jednostki i narodu rozpostartą i w przeszłość, i w przyszłość, i wszerz, w życia nieziszczone; roztęcznioną od realizmu faktów historycznych do fantastycznej metafory "ducha narodowego". Od czasu Teodora Parnickiego nie pisano w Polsce z tak szalonym rozmachem o człowieku rozdzieranym przez żywioł dziejów i schizofrenicznej lojalności mieszańca, dziecka dwóch kultur, bękarta dwóch ojczyzn.
— Jacek Dukaj
Szczepan Twardoch obala mity i stereotypy etosu rycerskiego z okrucieństwem równym cierpieniu Paszki, bohatera książki, który toczy wieczną walkę ze wszystkim i ze wszystkimi, w konsekwencji sam ze sobą, a jego śmierć staje się początkiem poszukiwań własnej tożsamości pośród światów rozciągniętych w wieczności. To opowieść mroczna, brutalna i momentami wręcz obrazoburcza, która w ostatecznym rozrachunku przynosi jednak zrozumienie dla fatalistycznych wyborów iście tragicznego bohatera. Twardocha pasjonuje prawdziwy los jednostki w historii – doświadczanej kalectwem i śmiercią podczas wojen i grabieży. Jednostki poniżanej z racji stanu czy płci, poddanej naciskowi wielkich narodowych mitologii, jednostki wprzęgniętej w wielowiekową rywalizację żywiołów narodowych. Gorzka mądrość, sceptycyzm, przepełniające książkę Twardocha, są nam równie potrzebne jak optymistyczne wizje dające ukojenie.
— Maciej Parowski
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 1 572
- 1 047
- 425
- 43
- 32
- 26
- 23
- 18
- 16
- 15
OPINIE i DYSKUSJE
Cóż za nieudany twór literacki. Zupełnie niestrawny. Petarda językowa i nietrafiony koncept powieści.
Wycięłabym w pień większość tekstu, żeby powstała sensowna, mięsista opowieść o: innym, bękarcie, mieszańcu.
Paszko żyje równolegle: tu, tam, wtedy, jutro. A główny narrator wie wszystko i wszystko widział. I skacze swobodnie w czasie i przestrzeni.
I mówi raz to, raz tamto i może jeszcze coś. I nie wiem po co to i dokąd zmierza.
Najgorsze jest to niemożliwie rozwleczone i powtarzane tematy polsko-niemieckie i na odwrót. I znowu, i jeszcze raz.
Cóż za nieudany twór literacki. Zupełnie niestrawny. Petarda językowa i nietrafiony koncept powieści.
więcej Pokaż mimo toWycięłabym w pień większość tekstu, żeby powstała sensowna, mięsista opowieść o: innym, bękarcie, mieszańcu.
Paszko żyje równolegle: tu, tam, wtedy, jutro. A główny narrator wie wszystko i wszystko widział. I skacze swobodnie w czasie i przestrzeni.
I mówi raz to, raz...
"Wieczny Grunwald" jest powieścią modernistyczną, z której wręcz wylewają się motywy freudowsko-jungowskie. Jest to historia o mężczyźnie bez narodowej i klasowej przynależności i o zagubieniu, które rodzi poczucie alienacji absolutnej. Nie jest to książka łatwa, ale na pewno najmocniejsza i (chyba) najbardziej emocjonalnie zaangażowana w dorobku Twardocha.
Wydaje mi się, że wszystkie jego powieści tak naprawdę mówią o tym samym, w różnej formie, podobnym stylem, w odmiennej scenerii historyczno-politycznej. Wieczny Grunwald" nie jest tutaj wyjątkiem, ale różni się on od reszty dorobku autora formą i emocjonalnym pobudzeniem.
Wydaje mi się, że jest to dobra książka, ale trudna, być może za trudna i z pewnością dla wielu pozostanie niezrozumiana. Choć inne powieści Twardocha podobały mi się znacznie bardziej i być może warsztatowo były znacznie lepiej napisane, to chyba "Wieczny Grunwald" pozbawiony jest typowego dla pisarza zadęcia i dorabiania do rozterek natury egzystencjalnych, ideologicznej warstwy moralnej. Podobno historia dotyczy odwiecznego konfliktu polsko-niemieckiego, ale nie zgadzam się z tym gruntownie- historia dotyczy konfliktu człowieka, który ze względu na swoje pochodzenie nie jest w stanie poczuć przynależności do którejkolwiek z obu nacji.
I tylko taka refleksja mnie naszła, że wiele lat od wydania tejże powieści minęło, wiele stronic zostało przez Twardocha napisanych. Pytanie, czy tkwi On wciąż w swoim przezwiecznym Grunwaldzie?
"Wieczny Grunwald" jest powieścią modernistyczną, z której wręcz wylewają się motywy freudowsko-jungowskie. Jest to historia o mężczyźnie bez narodowej i klasowej przynależności i o zagubieniu, które rodzi poczucie alienacji absolutnej. Nie jest to książka łatwa, ale na pewno najmocniejsza i (chyba) najbardziej emocjonalnie zaangażowana w dorobku Twardocha.
więcej Pokaż mimo toWydaje mi się,...
Uwielbiam książki Twardocha, ta niestety jakby "najgorsza", świetny niebanalny pomysł w gruncie rzeczy, ale opis tego świata, który tak ciekawy stworzył autor sobie w głowie, po prostu został przedstawiony w udziwniony sposób, w moim odczuciu na siłę udziwniony. Chyba narodziny stylu dopiero. Szkoda, bo to taki potencjał na książkę ze świetnym konceptem!
Uwielbiam książki Twardocha, ta niestety jakby "najgorsza", świetny niebanalny pomysł w gruncie rzeczy, ale opis tego świata, który tak ciekawy stworzył autor sobie w głowie, po prostu został przedstawiony w udziwniony sposób, w moim odczuciu na siłę udziwniony. Chyba narodziny stylu dopiero. Szkoda, bo to taki potencjał na książkę ze świetnym konceptem!
Pokaż mimo to"Staropolszczyzny się mnie zachciało". Mieszanka twardochowego naturalizmu z trudnością przeczytania każdego prawie słowa czyni tę lekturę książką dla pasjonatów. Ja to nawet doceniam, ale i tak poległem w połowie. Za dużo wysiłku czytelniczego w stosunku do wartości dodanej.
"Staropolszczyzny się mnie zachciało". Mieszanka twardochowego naturalizmu z trudnością przeczytania każdego prawie słowa czyni tę lekturę książką dla pasjonatów. Ja to nawet doceniam, ale i tak poległem w połowie. Za dużo wysiłku czytelniczego w stosunku do wartości dodanej.
Pokaż mimo toNo za dużo tego, za dużo stylizacji językowej, za bardzo zagmatwane. Widać sporą część DNA stylu Twardocha, ale to jeszcze nie jest ten poziom z ostatnich lat
No za dużo tego, za dużo stylizacji językowej, za bardzo zagmatwane. Widać sporą część DNA stylu Twardocha, ale to jeszcze nie jest ten poziom z ostatnich lat
Pokaż mimo toBiorąc do ręki "Wieczny Grunwald" obawiałem się zderzenia ze ścianą w postaci staropolskiej stylizacji. Ale to, co mnie zabiło przy "Bolesławie Chrobrym" Gołubiewa i "Zbójeckim gościńcu" Brzezińskiej, tutaj w najmniejszej mierze nie stanowi problemu. Po drugiej, może trzeciej stronie gładko wsiąka się w styl narracji i czyta całą opowieść bez najlżejszego trudu czy zniechęcenia. Językowo jest to po prostu świetna pozycja, napisana w sposób bogaty i ciekawy, do tego z mnóstwem celnych spostrzeżeń natury wszelakiej.
Doskonale też oddaje rozdarcie bohatera - pogrobowego bękarta zrodzonego ze stosunku króla z dziewką niskiego stanu, nienależącego ani do wyższego, ani formalnie do niższego stanu. Bohatera, który przez ojca-Polaka i matkę-Niemkę nie jest ani Polakiem, ani Niemcem. Jak Ślązak, rozdarty w sercu na pół - bo nie czuje się ani Polakiem, ani Niemcem, podczas gdy coś takiego jak naród śląski formalnie nie funkcjonuje w oficjalnej nomenklaturze. Więc pariasem jest i tu, i tam.
Pod tym względem jest to powieść wielopoziomowa, dająca dość szerokie pole do interpretacji (np. nie ma w niej wcale kobiet - poza dziwkami i archetypicznymi matkami). Kłopot w tym, że tej bogatej warstwie alegorycznej towarzyszy gorzej niż szczątkowa fabuła. Ot, bękart królewski ćwiczy się w Norymberdze w walce mieczem, po czym rusza w świat i kończy żywot w starciu pod Grunwaldem w 1410 roku. Owszem, przeplatają tu się rozmaite alternatywne wizje przebiegu historii, wliczając tę najbardziej perwersyjną, z upostaciowioną Matką Polską (żywy glut pokrywający cały kraj, rodzący kolejnych obywateli),ale ewidentnie treść została przygnieciona przez formę. Bo po przewróceniu ostatniej kartki zostajemy z niczym. Jest jakaś wątła konkluzja, ale nie, żeby zamykała coś, co by można nazwać fabularną nicią. Wręcz można złapać się na pytaniu, po co w ogóle autor chwycił za pióro, skoro pomysłu na fabułę to starczyłoby może na niezbyt długie opowiadanie.
Mimo to uznaję "Wieczny Grunwald" za ciekawą, wartą lektury pozycję. Właśnie przez język, i właśnie przez nierozwiązywalny supeł skomplikowanych relacji polsko-niemieckich.
Biorąc do ręki "Wieczny Grunwald" obawiałem się zderzenia ze ścianą w postaci staropolskiej stylizacji. Ale to, co mnie zabiło przy "Bolesławie Chrobrym" Gołubiewa i "Zbójeckim gościńcu" Brzezińskiej, tutaj w najmniejszej mierze nie stanowi problemu. Po drugiej, może trzeciej stronie gładko wsiąka się w styl narracji i czyta całą opowieść bez najlżejszego trudu czy...
więcej Pokaż mimo toNie jest tak źle jak wieszczyli w opiniach ci, których o "Wieczny Grunwald" dopytywałem. Na pewno jest inaczej. Oczywiście inaczej niż by było dziś. Twardoch lat dwudziestych XXI wieku jest o wiele mniej chaotyczny i z pewnością nie tak rachityczny, gdyż cechując się już raczej pragmatycznym, zarobkowym podejściem do zawodu pisarza (co niejednokrotnie, szczerze, podkreślał),unika on tak luźnej kompozycji, pełnej rozgardiaszu. Być może tak miało być. W końcu w wielu miejscach to ten sam surowy Twardoch, z oryginalnym imaginarium, metafizycznym systemem z własnym zbiorem dogmatów i unikalnym językiem pełnym neologizmów.
Być może posłowie wydania "Wiecznego Grunwaldu" z 2021 roku ten cały chaos kompozycyjny tłumaczy. Niczym na spowiedzi, autor tłumaczy się kilkoma fragmentami życiorysu z treści powieści. Twierdzi, że jest wrażliwy, ale nie w znaczeniu "fragile", czyli kruchy, gdyż w zasadzie jest twardy, zahartowany, skoro dorastał samotny, nierozumiany przez rówieśników. No nie. Ja tam w prozie współczesnego Twardocha widzę pokorę, zrozumienie, że hardość to tylko zakładana maska. W "Wiecznym Grunwaldzie" widać już jakieś zalążki tej świadomości.
Nie jest tak źle jak wieszczyli w opiniach ci, których o "Wieczny Grunwald" dopytywałem. Na pewno jest inaczej. Oczywiście inaczej niż by było dziś. Twardoch lat dwudziestych XXI wieku jest o wiele mniej chaotyczny i z pewnością nie tak rachityczny, gdyż cechując się już raczej pragmatycznym, zarobkowym podejściem do zawodu pisarza (co niejednokrotnie, szczerze, ...
więcej Pokaż mimo toPozwolę sobie bez gwiazdek.
Książka teoretycznie świetna: przenikające się "wątki:, czyli alternatywne rzeczywistości, gdzie główny bohater czasami wojuje jako rycerz pod Grunwaldem, czasami maszeruje wraz z nazistami na Gruzję, czasami żyje w świecie wielkiej Matki Polski z chyba nieskończoną liczbą... eee... może nie będę opisywał szczegółów.
Językowo jest bardzo trudno, bo gdy jesteśmy w wieku XV, Twardoch raczy nasz polszczyzną wieku XV. To jeszcze dałoby się przejść, ale w połowie akapitu możemy przeskoczyć na współczesnej polszczyzny... albo niemiecczyzny... albo w ogóle jeszcze czegoś innego. Do tego głównym wątkiem powieści jest "kim ja jestem?" w ujęciu właśnie polsko-niemieckim, co dla mnie jest chyba ciężkie do przetrawienia.
"Ucieczka z Warszawy" podobała mi się o wiele bardziej, a porównuję je, bo obie są tomami cyklu "Zwrotnice czasu". Jest ich dużo, dużo więcej, ale szczerze mówiąc teraz chyba ostygł mi nieco entuzjazm względem polskiej alt-historii.
Pozwolę sobie bez gwiazdek.
więcej Pokaż mimo toKsiążka teoretycznie świetna: przenikające się "wątki:, czyli alternatywne rzeczywistości, gdzie główny bohater czasami wojuje jako rycerz pod Grunwaldem, czasami maszeruje wraz z nazistami na Gruzję, czasami żyje w świecie wielkiej Matki Polski z chyba nieskończoną liczbą... eee... może nie będę opisywał szczegółów.
Językowo jest bardzo...
Ciekawy pomysł, ale podany w trudnej, przekombinowanej i męczącej formie. Doceniam, ale już nie wrócę, żeby próbować zrozumieć wszystkie wątki.
Ciekawy pomysł, ale podany w trudnej, przekombinowanej i męczącej formie. Doceniam, ale już nie wrócę, żeby próbować zrozumieć wszystkie wątki.
Pokaż mimo toMistrzowska groteska arcymęskości i jej ponowoczesnych wzdychań i malkontenctw. Chylę czoła przed przeprowadzoną konsekwentnie i do granic parodią literackiej figury mężczyzny wynurzającej się z odmętów romantyzmu, kultury wojennej, nacjonalizmów i patriarchalnego wyobcowania mężczyzn (przez samych siebie)
Mistrzowska groteska arcymęskości i jej ponowoczesnych wzdychań i malkontenctw. Chylę czoła przed przeprowadzoną konsekwentnie i do granic parodią literackiej figury mężczyzny wynurzającej się z odmętów romantyzmu, kultury wojennej, nacjonalizmów i patriarchalnego wyobcowania mężczyzn (przez samych siebie)
Pokaż mimo to