rozwiń zwiń
Jale

Profil użytkownika: Jale

Nie podano miasta Mężczyzna
Status Bibliotekarz
Aktywność 4 godziny temu
2 728
Przeczytanych
książek
9 423
Książek
w biblioteczce
610
Opinii
4 430
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Mężczyzna
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie

Okładka książki W pogoni za wężem morskim Walentyn Bieriestow, Anatolij Dnieprow, Sewer Gansowski, Michaił Jemcew, Eugeniusz Muslin, Jeremiej Parnow, Wiktor Saparin, Arkadij Strugacki, Borys Strugacki, Ilja Warszawski, Borys Zubkow
Ocena 6,2
W pogoni za wę... Walentyn Bieriestow...

Na półkach: ,

Zaskakująco rozczarowujący zbiór opowiadań, mordujący przede wszystkim dwoma najdłuższymi tekstami, umieszczonymi - chyba po złości - na początku i na końcu książki.

Tekst otwierający antologię to tytułowe opowiadanie Wiktora Saparina - z głębinową wyprawą w celu odnalezienie zaginionych członków ekspedycji poszukującej śladów węża morskiego. Owszem, chwilami jest to napisane z humorem, ale ogólna wymowa jest taka, że jak ktoś chce zobaczyć węża morskiego, to zobaczy go wszędzie, mimo że taki stwór przecież nie istnieje. Listek figowy z finału, wrzucony byle jak i na osłodę tym, co myśleli, że czytają fantastykę, w najmniejszym stopniu nie poprawia sytuacji.

Z kolei "Bunt trzydziestu trylionów" Jeremiego Parnowa i Michała Jemcewa, zajmujący aż 135 stron z ogólnej liczby 345, jest źle rozplanowany, wypchany mnóstwem scen absolutnie zbędnych, chwilami wręcz obyczajowo-plotkarskich, i tak sobie napisany. W dodatku jego tytuł ma się nijak do zawartości. Ogólnie niby proponuje ciekawy koncept, z możliwością istnienia substancji, która daje nieśmiertelność i zarazem dostęp do pamięci genetycznej, ale czyta się to fatalnie - głównie przez kolejne przeskoki w jakieś opowieści z drugiej czy trzeciej ręki, dotyczące losów osób pobocznych czy wręcz nieistotnych bzdur. Takie fatalne zamknięcie zabiłoby odbiór nawet całkiem dobrego zbioru opowiadań, a co dopiero mówić o książce, która nie oferuje żadnych rewelacji.

Z pozostałych tekstów dobrze wypada tylko "O wędrowcach i podróżnikach" braci Strugackich (czy w ogóle zauważylibyśmy przedstawicieli obcych cywilizacji, gdybyśmy się na nich natknęli?). Nieźle się też czyta "Dzień gniewu" Siewiera Gansowskiego (choć w dzisiejszych czasach jest sprawą dyskusyjną, czy należałoby traktować inteligentne niedźwiedzie jako warte wytępienia zwierzęta) oraz dwa trochę niedorobione opowiadania Ilii Warszawskiego ("Na atolu" z rodziną kosmonauty odizolowaną od świata zewnętrznego i "Pod stopami ziemia" o powrocie ekspedycji na Ziemię roku 6416). Ale już "Bunt" Borysa Zubkowa i Eugeniusza Muslina irytuje trochę szemranymi realiami i antykapitalistyczną wymową (przemiana człowieka w rodzaj cyborga), a "Śnieżka" Parnowa i Jemcewa przejawia te same problemy kompozycyjne, co ich dłuższy tekst (naukowiec prezentuje wehikuł czasu).

Natomiast o "humoreskach" "Halo, Parnas!" Walentyna Bieriestowa i "Rozmowa z milicjantem" Anatola Dnieprowa należy w ogóle jak najszybciej zapomnieć.

Jak widać, Lechowi Jęczmykowi też trochę czasu zajęło, nim stał się doskonałym selekcjonerem opowiadań do antologii...

Zaskakująco rozczarowujący zbiór opowiadań, mordujący przede wszystkim dwoma najdłuższymi tekstami, umieszczonymi - chyba po złości - na początku i na końcu książki.

Tekst otwierający antologię to tytułowe opowiadanie Wiktora Saparina - z głębinową wyprawą w celu odnalezienie zaginionych członków ekspedycji poszukującej śladów węża morskiego. Owszem, chwilami jest to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka bardzo długo odleżała się na jednej z moich półek - w sumie nie wiem, po co, bo to żadna rewelacja. Może za dużo sobie po niej obiecywałem?

Z dziesięciu opowiadań jako tako wytrzymało próbę czasu "Przez wszechświat gnam, szubiduba", z ekspedycją kosmicznego statku, którego załoga coraz mocniej pogrąża się w różnych odmianach narkotycznego szaleństwa. Ujdzie też "To nie trzęsienie ziemi, to tylko panu trzęsą się kolana" z wyspą podzieloną na urlopowe sektory (starożytny Rzym, niewolnicza Luizjana i inne), na której konkurencja rozpyla psychotropy, co prowadzi do nieopisanego burdelu. Pod koniec jednak autor serwuje szereg kuriozalnie antykapitalistycznych scen, co poniekąd tłumaczy obecność Armera w "Fantastyce" lat PRL-u.

Mogłyby jeszcze ujść "Okrążenia", ze zmęczonym życiem emerytem, któremu do głowy wlazł mentalnie obcy, ale psychologia postaci jest tam tak umowna, że tekst czyta się po prostu źle, co i rusz życząc jak najrychlejszej śmierci głównemu bohaterowi.

Znacznie słabiej wypadają cztery teksty, które od biedy można uznać za postapo. "Tubylcy z betonowej dżungli", w realiach zapaści gospodarczej, oferują walki gangów w dużym mieście. Opowiadanie jest jednak napisane chaotycznie, z mocno surową, rwaną narracją i antypatycznymi bohaterami. "It's all over now, Baby Blue" to klasyczne poatomowe realia, bez żywności, bez reguł, ale za to z romansem. Też podanym w sposób średnio atrakcyjny. Z kolei tytułowy "Pustynny blues" to świat roku 2000, wyludniony przez Syndrom Nagłej Śmierci, koszący wszystkich poniżej 20 roku życia. Nic jednak konkretnego na ten temat się nie dowiemy, bo autor postanowił zbudować opowiadanie na popijawie dwóch młodych mężczyzn i zamknąć je dość bezsensowną puentą. Czwarte z tej puli, "Miasto-Labirynt", też jest napisane chropawo, i też przesadnie nie ujmuje treścią, na którą składa się rozpamiętywanie romansu przez młodzieńca próbującego nie uzależnić się od wirtualnej rzeczywistości, w której utonęła lwia część społeczeństwa.

Ostatnie trzy teksty uważam za zwykłe odpady literackie - "Obydwiema nogami na Ziemi" z astronautą-burakiem, który z niewiadomej przyczyny ze wszystkimi się żre, "Co warto wiedzieć o sprzęcie OBC" napisane jak reklamówka androidów, tak samo fascynująca treściowo jak wszystkie inne reklamówki świata, i w końcu króciutkie "Utrapienia z biotechniką", jedyne nie publikowane wcześniej w Polsce opowiadanie, z dość idiotycznymi dywagacjami na temat klonowania ludzi.

Wszystkie teksty są napisane nieporadnie (niewykluczone, że częściowo w tym zasługa średniego tłumaczenia), i wszystkie szybciutko ulatują z głowy.

Książka bardzo długo odleżała się na jednej z moich półek - w sumie nie wiem, po co, bo to żadna rewelacja. Może za dużo sobie po niej obiecywałem?

Z dziesięciu opowiadań jako tako wytrzymało próbę czasu "Przez wszechświat gnam, szubiduba", z ekspedycją kosmicznego statku, którego załoga coraz mocniej pogrąża się w różnych odmianach narkotycznego szaleństwa. Ujdzie też...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka wyczuwalnie pretensjonalna, jakby autor bardzo chciał się pochwalić przed czytelnikami, że potrafi pisać fabułę z punktu widzenia osób o rozmaitej psychice (dzieciak o opóźnionym rozwoju, policjant macho, studentka ze sporą nadwagą). Po czym po trzech segmentach zorientował się, że dalsze ciągnięcie opowieści w ten sposób nie ma sensu, i zaserwował rozdział wyjaśniający kawa na ławę kwestię domu przy Slade Alley i zamieszkującego go rodzeństwa, a całość zamknął rozdziałem, w którym zapomniał, że rodzeństwo miało być tymi złymi postaciami, i to złymi do szpiku kości. A u czytelnika nagle zaczyna budzić się współczucie.

Do tego dochodzą drobne mankamenty translatorskie (odstęp, gdzie bohaterowie mieliby czegoś szukać - tyle że termin ten znika w pewnym momencie i nie wiadomo, do czego miałby się odnosić; nieprzetłumaczony oldster) i szereg niejasnych elementów, które zapewne są jakoś wyjaśnione w "Czasomierzach". Tyle że na książce nie ma żadnej informacji, że jest to swego rodzaju odprysk "Czasomierzy", a bez lektury tychże trochę błądzi się we mgle.

Sam koncept, nawet jeśli zbytnio rozwodniony i tu i ówdzie obnażający ordynarną nić fastrygi, jest jednak na tyle ciekawy, że lektura "Slade House" nie jawi się jako czas stracony. Lepiej jednak wcześniej sięgnąć po "Czasomierze"...

Książka wyczuwalnie pretensjonalna, jakby autor bardzo chciał się pochwalić przed czytelnikami, że potrafi pisać fabułę z punktu widzenia osób o rozmaitej psychice (dzieciak o opóźnionym rozwoju, policjant macho, studentka ze sporą nadwagą). Po czym po trzech segmentach zorientował się, że dalsze ciągnięcie opowieści w ten sposób nie ma sensu, i zaserwował rozdział...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Jale

z ostatnich 3 m-cy
Jale
2024-03-12 18:44:59
Jale dodał do serwisu książkę Technika i przemysł w dawnej Polsce
Jale
2024-03-11 08:38:03
Jale dodał do serwisu książkę Rady Delegatów na Lubelszczyźnie 1918-1919
Jale
2024-03-11 08:18:56
Jale dodał do serwisu książkę Rady Delegatów Robotniczych w Zagłębiu
Jale
2024-03-11 08:09:41

Ulubione

Michaił Bułhakow Mistrz i Małgorzata Zobacz więcej
Terry Pratchett Carpe Jugulum Zobacz więcej
Italo Calvino Jeśli zimową nocą podróżny Zobacz więcej
Eric Gurney Jak żyć z wyrachowanym kotem Zobacz więcej
Terry Pratchett Carpe Jugulum Zobacz więcej
P.G. Wodehouse Wielce zobowiązany, Jeeves Zobacz więcej
Susanna Clarke Jonathan Strange i pan Norrell Zobacz więcej
Susanna Clarke Jonathan Strange i pan Norrell Zobacz więcej
Susanna Clarke Jonathan Strange i pan Norrell Zobacz więcej

Dodane przez użytkownika

Terry Pratchett Carpe Jugulum Zobacz więcej
P.G. Wodehouse Wielce zobowiązany, Jeeves Zobacz więcej
Cornell Woolrich Spotkania w mroku Zobacz więcej
Renata Zwożniakowa Romans z ludożercą. Opowiadania niezwykłe Zobacz więcej
P.G. Wodehouse Wielce zobowiązany, Jeeves Zobacz więcej
Vedrana Rudan Murzyni we Florencji Zobacz więcej
Wojciech Kuczok Gnój Zobacz więcej
Susanna Clarke Jonathan Strange i pan Norrell Zobacz więcej
Susanna Clarke Jonathan Strange i pan Norrell Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
2 728
książek
Średnio w roku
przeczytane
76
książek
Opinie były
pomocne
4 430
razy
W sumie
wystawione
2 672
oceny ze średnią 5,8

Spędzone
na czytaniu
9 208
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
43
minuty
W sumie
dodane
10
cytatów
W sumie
dodane
8 836
książek [+ Dodaj]