Fascynację literaturą obozową przeżywałam we wczesnej młodości i czytałam wtedy bardzo dużo książek ukazujących tamten tragiczny czas.
Obecnie sięgam po nią znacznie rzadziej gdyż każda taka lektura okupiona jest silnymi emocjami. Z wiekiem stałam się chyba wrażliwsza i muszę sobie takie pozycje dawkować.
Wpływ na to ma również fakt iż rodzina mojego męża została bardzo skrzywdzona w trakcie wojny a obozy koncentracyjną są teraz cząstką naszej rodzinnej przeszłości.

"Mury w Ravensbruck" to fabularyzowana opowieść o konspiracyjnej działalności drużyny harcerskiej "Mury" która uformowała się w tym żeńskim obozie koncentracyjnym. Jej przesłaniem było wcielać w życie ideały harcerski i nieść zorganizowaną pomoc wszystkim potrzebującym.
Przyznam że byłam ogromnie poruszona gdy czytałam te historię bo wydaje się rzeczą niemożliwą aby w tak nieludzkich warunkach myśleć i działać na rzecz innych często z narażeniem własnego życia.
Ta książka to hołd złożony wszystkim harcerkom wymienianym tutaj z imienia i nazwiska. To też lekcja historii dla współczesnych która każe nam pamiętać o przeszłości bo to buduje naszą tożsamość.

Literacko ta pozycja nie jest książką wybitną. Sceny z życia obozowego często są przedstawiane nie w porządku chronologicznym. Wszystkie bohaterki (te z pierwszego jak i ostatniego planu) są wymieniane z imienia i nazwiska co daje wrażenie chaosu.
Jednak celem tej książki było opowiedzenia fascynującej historii harcerek które nawet w takich warunkach nie zapomniały o swoich powinnościach wobec bliźnich i ojczyzny.

To lekcja historii. Historii przez wielkie "H".

Fascynację literaturą obozową przeżywałam we wczesnej młodości i czytałam wtedy bardzo dużo książek ukazujących tamten tragiczny czas.
Obecnie sięgam po nią znacznie rzadziej gdyż każda taka lektura okupiona jest silnymi emocjami. Z wiekiem stałam się chyba wrażliwsza i muszę sobie takie pozycje dawkować.
Wpływ na to ma również fakt iż rodzina mojego męża została bardzo...