Polski operator filmowy, więzień obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Urodził się w Przeworsku, ale dzieciństwo i młodość spędził w Jarosławiu.
W 1939 roku został aresztowany przez Gestapo i osadzony w więzieniu w Tarnowie, a następnie odesłany do obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, gdzie był jednym z pierwszych więźniów. Dotrwał do wyzwolenia (pod koniec pobytu w lagrze pełnił rolę blokowego).
Absolwent łódzkiej Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej (wydział operatorski). Był autorem zdjęć do kultowego już dzisiaj filmu "Baza ludzi umarłych", na podstawie książki Marka Hłaski pod tym samym tytułem.
Pracował jako operator w krakowskim ośrodku Telewizji Polskiej. Później osiedlił się wraz z żoną we Wrocławiu.
W 1966 roku ukazała się jego książka zatytułowana "Anus mundi" (z łac. "Odbytnica świata"),będąca zapisem pobytu Kielara w Auschwitz. Książkę tą przetłumaczono aż na 18 języków.
Inne książki Wiesława Kielara: "I nasze młode lata. Wspomnienia" (Wydawnictwo Dolnośląskie, 1987),"Życie toczy się dalej" (pośmiertnie, Oficyna Wydawnicza ATUT, 2004).
„Anus mundi” to książka która mnie chwilami tak przeorała, że musiałem odkładać na bok, brać głęboki wdech i wydech i dopiero po jakimś czasie czytać dalej. Jest to pozycja bardzo wyjątkowa pod każdym względem. Wiesław Kielar był jednym z pierwszych więzniów obozu Auschwitz, trafiając do niego 14 czerwca 1940 r i przebywał prawie 5 lat, gdyż przy końcu roku 1944 został wraz z innymi więzniami został przetransportowany w głąb Niemiec, gdzie rozpoczął tułaczkę z obozu do obozu aż do chwili wyzwolenia - maj 1945
Wiesław Kielar przebywając tak długo w Auschwitz - Birkenau, był światkiem stopniowej rozbudowy obozu macierzystego po podobozy a potem budowy wielkiego kompleksu Birkenau. Opisuje z wielką szczerością, bezwzględnością życie obozowe w tym makabrycznym miejscu. Bardzo polecam wszystkim zainteresowanym przeczytać Anus mundi - Wspomnienia Oświęcimskie.
Ja posiadam wydanie pełne jednotomowe z 1975 roku / Wydawnictwo Literackie Kraków.
Wiesław Kielar jest kolejną osobą, której wspomnienia czytałam w ostatnim czasie. Wcześniej czytałam już o Jerzym Bieleckim i Edwardzie Galińskim, a prawdopodobnie już niedługo do tego grona dołączy również Tadeusz Borowski. Co łączy całą tę grupę, oprócz, co oczywiste, uwięzienia w Auschwitz? Wszyscy oni znali się osobiście. Byli tzw. 'Starymi numerami', czyli młodymi ludźmi, którzy do obozu trafili w jednym z pierwszych transportów i dobrze się w nim 'urządzili'. Urządzili, czyli znaleźli lepszą pracę pod dachem, mieli różnorakie znajomości i możliwości organizowania dodatkowego jedzenia i cieplejszego ubrania oraz zajmowali ważne, 'prominentne' stanowiska. Należeli do nielicznej w obozie garstki uprzywilejowanych więźniów, tzw 'arystokracji' obozowej. Mitem jest bowiem myślenie, że wszyscy więźniowie obozu cierpieli tak samo. Obóz był to skomplikowany twór, państwo w państwie, gdzie każdy zajmował określoną pozycję w hierarchii obozowej. Wspomnienia Wiesława Kielara to sztandarowy przykład wspomnień 'starego numera'. Ujrzymy tutaj oczywiście ogrom cierpienia i niesprawiedliwości, ale więźniowie, którym udało się już przeżyć w obozie kilka lat, wzbudzali specyficzny 'szacunek' nawet wśród kapo czy nazistów. Kielar daje możliwość spojrzenia na obóz z całkowicie innej perspektywy. To spojrzenie więźnia 'prominenta' ze szczytu hierarchii obozowej. Stąd opisy miłostek i sympatii obozowych, konszachtów z esesmanami, meczy piłkarskich i rozrywek jakimi raczyli się więźniowie funkcyjni. Mieli oni największe możliwości by przeżyć, stąd też tak wiele ich relacji, a czytając je po kolei można wyłapywać znajome nazwiska, gdyż często piszą o sobie wzajemnie. Myliłby się jednak ten, kto odniósłby wrażenie, że tacy 'wyżarci' więźniowie byli bezkarni. Kielar udowadnia, że unosiła się nad nimi ta sama groza obozu, co nad resztą więźniów. Co jednak wyjątkowe, mieli wgląd w życie codzienne esesmanów. Na kartach książki „Anus Mundi” Niemcy przedstawieni są nie jak mityczne potwory zabijające więźniów bez skrupułów. To ludzie z krwi i kości. Jedni to psychopaci, drudzy przekupni żołnierze nie zawsze wierzący w ideologię naziostowską, wreszcie i tacy, którzy starają się pomagać. Namacalnie czujemy ich strach po klęsce Niemców na froncie wschodnim. Największą wartością książki jest dla mnie to, że nie ma tu podziałów na więźniów i oprawców. Tylko podział na ludzi, którzy starali się zachować godność i człowieczeństwo w nieludzkich warunkach oraz tych, w których 'odbyt świata' odsłonił słabość charakteru i podłość. Niesamowicie mocna i brutalna książka. Po prostu trzeba poznać.
Sandra