Książkę właściwie odsłuchałem i była to moja pierwsza przygoda z audiobookiem, ale jakże pozytywna. Dzieło w większej części składa się z dowcipów, zarówno tych banalnych z ukrytym przesłaniem filozoficznym, jak i tych bardziej skomplikowanych, nad którymi trzeba poświęcić chwile refleksji. Jakież to zdziwienie ludzi było, kiedy jadąc autobusem ni stąd, ni zowąd wybuchłem śmiechem słysząc dowcip wyjaśniający kolejne problemy filozofii - inną już sprawą było moje lekkie zażenowanie, pod naporem krzywych spojrzeń.
Wszystkie żarty, anegdoty i dowcipy są dokładnie opatrzone stosownym komentarzem. Niektóre z nich specjalnie są zastosowane jako przykład by pomóc w zrozumieniu danej teorii, czy tez pojęcia. Oczywiście nie jest to pozycja, po której staniemy się profesorami filozofii, ale w bardzo przyjemny sposób wprowadza czytelnika w światło tej nauki. Przypuszczam również, że nie jedna osoba stała się duszą towarzystwa po przeczytaniu tej książki.
Co do samej filozofii, to poruszone są chyba najbardziej podstawowe pojęcia, które omawiane są zwykle na początku każdych studiów na kierunkach humanistycznych. Z tą różnicą, że na wykładach zazwyczaj wygląda to jak mieszanie łyżką w mózgu i próbie zrozumienia chaosu powstałego w wyniku tego zabiegu.
Książka nie odpowie napytania, skąd się wziął wszechświat, jakie są dowody na to czy istniejemy i czy w ogóle istniejemy, ale poda nam kilka wskazówek, jak w ogóle zabierać się do próby wyjaśnienia tego wszystkiego (podkreślam - próby). Dodam jeszcze, że w pewnym momencie odniosłem wrażenie, że autorzy wymierzają subtelne ciosy w stronę feminizmu.
Pozycja obowiązkowa dla każdego bez wyjątku, odważnie nawet rzeknę, że mogłaby stać się lekturą szkolną. Nie dość, że można się pośmiać, to jeszcze spora dawka wiedzy wpadnie do głowy. Polecam zdecydowanie!

Książkę właściwie odsłuchałem i była to moja pierwsza przygoda z audiobookiem, ale jakże pozytywna. Dzieło w większej części składa się z dowcipów, zarówno tych banalnych z ukrytym przesłaniem filozoficznym, jak i tych bardziej skomplikowanych, nad którymi trzeba poświęcić chwile refleksji. Jakież to zdziwienie ludzi było, kiedy jadąc autobusem ni stąd, ni zowąd wybuchłem...