Czasopodobna nieskończoność

Okładka książki Czasopodobna nieskończoność Stephen Baxter
Okładka książki Czasopodobna nieskończoność
Stephen Baxter Wydawnictwo: Zysk i S-ka Cykl: Xeelee (tom 2) fantasy, science fiction
244 str. 4 godz. 4 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Xeelee (tom 2)
Tytuł oryginału:
Timelike Infinity
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data wydania:
1999-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1999-01-01
Liczba stron:
244
Czas czytania
4 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
8371504799
Tłumacz:
Marcin Krygier
Tagi:
Czasopodobna nieskończoność
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
58 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1569
920

Na półkach:

Powieść Bardzo Hard SF. Bardzo, bardzo. Zarówno informacje odautorskie jak i wypowiedzi bohaterów składają się głównie z pojęć typu: kwantowe funkcje falowe, naga osobliwość, Ostateczny Obserwator, arkusze prawdopodobieństwa, tunele czasoprzestrzenne, materia egzotyczna, warunki brzegowe istnienia wszechświata, kontinuum czasoprzestrzenne, itp. Nagromadzenie tego typu pojęć, rozważania na temat rozmaitych teorii i wykorzystywanie ich dla akcji powieści powoduje, że klimat powieści sprawia wrażenie zesznurowanego odręcznie grubą dratwą. Wszak, ani my, ani autor tak naprawdę nie ma pojęcia jak to wszystko by działało w rzeczywistości, a oderwanie tego typu teoretycznej fizyki od zdroworozsądkowego pojmowania rzeczywistości wywiera potężne siły na kołek niewiary, który trzeszczy i zgrzyta, trzymając się w ścianie resztką słowa honoru.

Fabuła jakaś w tym jest, podróże przez czas i przestrzeń liczone w setkach i tysiącach lat, starcia z obcą cywilizacją, partyzanci i kolaboranci. Jest w tym jakiś zamysł ale wychodzi sucho i wiórowato bo autor ma fabułę w małym poważaniu, interesują go głównie te rozpisane na skalę istnienia Wszechświata teorie fizyczne. A że do beletrystycznego opowiadania średnio się nadają to i średnio wychodzi. Podobnie jest z bohaterami. Są zatrudnieni do określonych ról, ich wewnętrzne rozterki i rysy charakteru niespecjalnie mają znaczenie. Czasem zachowują się zupełnie niewiarygodnie, choć wytłumaczeniem są te wszystkie teorie hard SF do których się, w sumie jednak bezrozumnie w kontekście literackim, stosują. Owszem, coś tam się dzieje w tym temacie, ale słabe to jest raczej.

Spory plus za wyobraźnię i wymyślanie rozmaitych gadżetów SF, abstrakcyjnych, czasem niemal komicznych zestawień i pomysłów.

Xeelee dalej są gdzieś daleko, choć już odrobinę bliżej.

Sumując, w mojej ocenie, poprzednia część cyklu (choć to cykl umowny, bo powieści są zupełnie odrębnymi bytami, nijak na siebie nie zachodzącymi, poza kontekstem mitycznych Xeelee, zresztą miejsca akcji znajdują się w zupełnie innych galaktykach, a nie wiem czy nie w różnych Wszechświatach) była znacznie lepiej napisana od strony czysto literackiej satysfakcji, choć i tam nie brakowało karkołomnych pomysłów i twardej SF. Tym razem nie do końca uwierzyłem autorowi, a opowieść zdała mi się nadmiernie pretekstowa. Dałbym ocenę 5/10 gdyby nie zakończenie, w którym nagle ukazuje się literatura i kilka ładnych akcentów.

6/10

Powieść Bardzo Hard SF. Bardzo, bardzo. Zarówno informacje odautorskie jak i wypowiedzi bohaterów składają się głównie z pojęć typu: kwantowe funkcje falowe, naga osobliwość, Ostateczny Obserwator, arkusze prawdopodobieństwa, tunele czasoprzestrzenne, materia egzotyczna, warunki brzegowe istnienia wszechświata, kontinuum czasoprzestrzenne, itp. Nagromadzenie tego typu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
669
72

Na półkach:

Niestety, można podsumować jednym zdaniem: Do bani !
Z trudem dobrnąłem do końca sugerując się dobrą oceną ogólną, inaczej już przed połową ,książka poleciała by za wirtualną szafę. Wirtualną gdyż czytam e-booki. Kiedyś jeszcze jako nastolatek, papierowe książki ,które mnie zawiodły faktycznie wyrzucalem za szafę.
Do rzeczy jednak. Wszystko by uszło gdyby autor nie szermował pojęciami z zakresu fizyki kwantowej nie mając o nich bladego pojęcia.
Owszem, mówi się ,że nawet najwieksi naukowcy jej nie rozumieją ale to nie znaczy ,że nie wiedzą jakie przynosi efekty.
Ale pan Baxter nie ma pojęcia nawet o podstawach fizyki.
Pozwolę sobie zacytować fragment:

".....Zewsząd otaczały go kwantowe funkcje falowe. Ciągnęły się od gwiazd i planet, arkusze prawdopodobieństwa łączące materię i czas. Były jak pajęcze sieci oplatające starzejące się galaktyki. Mieszały się, wzmacniały i neutralizowały nawzajem, co do jednej związane nieskazitelną logiką rządzących nimi równań falowych.
Funkcje wypełniały czasoprzestrzeń i przenikały jego duszę. Radośnie ujeżdżał ich barwną jasność w jądrach starzejących się gwiazd,....."

Równanie falowe i funkcja falowa to synonimy, więc wyszło z tego masło maślane. Resztę zaś opisu powinna raczej należeć do poezji a nie do prozy co bardzo mnie zawiodło w książce pozującej na hard-SF.
Takich "kwantowych kwiatków" jest niestety więcej i zepsuły mi całą radość czytania.
Poza tym wszystko w tej pozycji jest niepotrzebnie zagmatwane, zupełnie bezsensownie z punktu widzenia samej akcji, przez co po prostu ciężko się ją czyta ,gdyż cały czas trzeba uważać kto z kim ,po co i dlaczego.
Też nie dodaje to uroku książce.
Na plus należy zaliczyć autorowi fajne opisanie konstrukcji wehikułu czasu. Jedynej jaka chyba jest możliwa.

Niestety, można podsumować jednym zdaniem: Do bani !
Z trudem dobrnąłem do końca sugerując się dobrą oceną ogólną, inaczej już przed połową ,książka poleciała by za wirtualną szafę. Wirtualną gdyż czytam e-booki. Kiedyś jeszcze jako nastolatek, papierowe książki ,które mnie zawiodły faktycznie wyrzucalem za szafę.
Do rzeczy jednak. Wszystko by uszło gdyby autor nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
524
511

Na półkach:

Niesamowita niesamowitość! Baxter tutaj lawiruje na krawędzie przepaści, wziął się za bary z najbardziej skomplikowanym tematem powieści s-fowych, czyli problemem kontiunuum czasoprzestrzennym. Tutaj nic nie jest łatwe, proste i przyjemne. Chwila nieuwagi i temat robi się nie do ogarnięcia. Koncepcje Baxter ma naprawdę doskonałe, wszystko się tutaj jak najbardziej trzyma kupy. Ogólnie sam główny wątek też jest rewelacyjny, cała historia jest mega zawiła ale dzięki temu ciekawa i wciągająca! Bardzo podobała mi się Tratwa, mimo, że to trochę inna książka i inne zagadnienia się liczą i bardzo podobała mi się ta część, która jednak była o wiele bardziej skomplikowana. Obie powieści niby tworzą cykl ale mozna spokojnie czytać osobno, głównym spoiwem cyklu jest nieuchwytny lud Xeelee, który podejrzewam jeszcze dużo namiesza. Reasumując wspaniałe trudne hard sf. Końcówka tak ładnie spięta, wręcz fenomenalna! Światy Baxtera są niewyobrażalne, jego pomysły to małe perły. Polecam.

Niesamowita niesamowitość! Baxter tutaj lawiruje na krawędzie przepaści, wziął się za bary z najbardziej skomplikowanym tematem powieści s-fowych, czyli problemem kontiunuum czasoprzestrzennym. Tutaj nic nie jest łatwe, proste i przyjemne. Chwila nieuwagi i temat robi się nie do ogarnięcia. Koncepcje Baxter ma naprawdę doskonałe, wszystko się tutaj jak najbardziej trzyma...

więcej Pokaż mimo to

avatar
208
70

Na półkach:

Kawał świetnego twardego science fiction. Akcja płynna, bez przynudzania.

Kawał świetnego twardego science fiction. Akcja płynna, bez przynudzania.

Pokaż mimo to

avatar
123
48

Na półkach:

Na prawie 200 stronach książki dostajemy to, co fani gatunku nazwą prawdziwym Hard Science Fiction. Uzasadnienie tej tezy pragnę podzielić na podpunkty:
-historia: zdarzenia opisane w książce zdają się być przykładem wyobraźni z najwyższej półki intelektualnej - tak bowiem można określić wszystko, co związane z podróżami w czasie.
-styl: naukowy - wszystkie zakrzywienia, horyzonty zdarzeń, tunele czasoprzestrzenne, hipernowoczesne napędy statków starają się być poparte teorią naukową, przez co nawet kompletny laik fizyczny jest w stanie uwierzyć w zdarzenia.
-bohaterowie: przegląd od typowych naukowców, którzy za pośrednictwem ścisłego umysłu popychają naukę do przodu w nieznane, po ideologów, którzy owładnięci myślą, nie zgadzają się z czystymi prawami fizyki.
-autor i jego teorie: śmiało można myśleć, że teorie zawarte w opowieści są czymś, co autor uwzględniał jako prawdopodobne, czy chodzi o teorię Optymalnej Historii, czy o to, czym człowiek jest na krańcu czasu.

Polecam fanom HSF, chyba tylko oni mogą mieć cierpliwość, by przejść przez historię będąc napastowanym przez fakty fizyczne i ich czasoprzestrzenne zależności.

Ps. pobudza wyobraźnię !!

Na prawie 200 stronach książki dostajemy to, co fani gatunku nazwą prawdziwym Hard Science Fiction. Uzasadnienie tej tezy pragnę podzielić na podpunkty:
-historia: zdarzenia opisane w książce zdają się być przykładem wyobraźni z najwyższej półki intelektualnej - tak bowiem można określić wszystko, co związane z podróżami w czasie.
-styl: naukowy - wszystkie zakrzywienia,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
230
105

Na półkach: ,

Po książkę sięgnęłam z czystej ciekawości po przeczytaniu następującego fragmentu recenzji: "Jeśli zastanawiasz się, co oznacza s w skrócie sf, musisz przeczytać tę książkę". Przeczytałam, pokochałam i wreszcie wiem, jak nazywa się mój ulubiony gatunek fantastyki - "hard sf" <3
Baxter jest naprawdę dobry w tym co robi, a jego opisy nawet tak skomplikowanych zagadnień jak naga osobliwość są zrozumiałe dla laika z zakresu astrofizyki. Sama książka jest dobrze zbalansowaną mieszanką fantastyki i naukowych opisów. Brak w niej większego skupienia się na bohaterach (pomijając obsesyjne wzmianki co do łysiny na głowach Przyjaciół, czego nadal nie rozumiem...) i może dzięki temu czytelnik tak mocno może wczuć się w przedstawioną rzeczywistość. Polecam każdemu, kto uwielbia podróże w kosmosie oraz czasie przyprawione szczyptą realności.

Po książkę sięgnęłam z czystej ciekawości po przeczytaniu następującego fragmentu recenzji: "Jeśli zastanawiasz się, co oznacza s w skrócie sf, musisz przeczytać tę książkę". Przeczytałam, pokochałam i wreszcie wiem, jak nazywa się mój ulubiony gatunek fantastyki - "hard sf" <3
Baxter jest naprawdę dobry w tym co robi, a jego opisy nawet tak skomplikowanych zagadnień jak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
169
30

Na półkach:

8.12

8.12

Pokaż mimo to

avatar
1298
956

Na półkach: ,

Baxter na 244 stronach, kondensuje fenomenalną podróż przez zagadnienia związane z teorią funkcji falowych, paradoksem kota Schrodingera (interpretacja na gruncie fizyki kwantowej),osobliwościami (wewnątrz czarnych dziur i nagie osobliwości),czarnymi dziurami, tunelami czasoprzestrzennymi, koncepcją trzech warunków brzegowych istnienia wszechświata (pierwszy, początkowy brzeg to pierwsza osobliwość - Wielki Wybuch, a z drugiej strony dwa końcowe brzegi - czasopodobna i przestrzenna nieskończoność, obecne także w osobliwościach). Z funkcjami falowymi z kolei związana jest koncepcja unifikacji i Ostatecznego Obserwatora (nie utożsamiać z Bogiem, czy bogami!),która prowadzi do jednego z najlepszych finałów w dziejach s-f.
Pod względem science wszystko się autorowi zazębia, wizja autora jest przytłaczająca i dosłownie rozciągnięta na wszystkie czasy i przestrzenie. Wizja ta stanowi hard s-f najcięższego sortu, przede wszystkim na poziomie wyobraźni, gdyż większość opisywanych zjawisk, teorii astrofizycznych, akcji itp. jest maksymalnie abstrakcyjna z uwagi na brak odniesienia do doświadczeń człowieka (możliwości indywidualne oraz gatunkowe, tj. trójwymiarowość postrzegania rzeczywistości). Baxter chyba nawet zdaje sobie z tego sprawę opisując w pewnym momencie, że rzeczywistość składa się z 11 wymiarów - 4 wymiarów makroskopowych (3 przestrzenie i czas) i 7 kwantowych i że ciężko człowiekowi znaleźć odniesienie dla wyobrażenia sobie czegoś, czego nigdy nie był w stanie dostrzec "okiem widzialnym", czyli tych 7 wymiarów kwantowych. I to wszystko skondensowane w malutkiej książeczce, którą można schować do kieszeni kurtki.
Oczywiście nie jest to pozycja idealna, tak jak majstersztyk s-f Iana Macdonalda Rzeka bogów. Jak pisałem w recenzji Mcdonaldowi udała się "misja niemożliwa" - sprawnie połączył wiarygodność i głębię psychologiczną bohaterów z totalnym rozmachem fabularnym. Baxter rozmach wydarzeń tworzy jeszcze większy, ale trochę na tych wszystkich fantastycznych ekstrapolacjach cierpią jednak bohaterowie. Nie twierdzę, że jest to jakaś totalna fuszerka, tylko subtelne poczucie, że bohaterowie są jednak dostosowywani do wizji wszechświata, a nie na odwrót. Mnie to oczywiście nie przeszkadzało, cieszyłem się jak dziecko czytając o próbie stworzenia z Jowisza nagiej osobliwości (mającej być jednocześnie zakodowaną wiadomością dla Ostatecznego Obserwatora, zawierającą ludzki genotyp i wszystkie inne informacje pozwalające Ostatecznemu Obserwatorowi wybrać na końcu funkcję falową ludzkości jako jedyną słuszną w ostatecznym kształtowaniu historii wszechświata) poprzez kontrolowany kolaps umieszczonych w jego jądrze miniaturowych czarnych dziur, czy też o wędrówce głównego bohatera poza czas i przestrzeń w fenomenalnej końcówce. To jest właśnie kwintesencja literatury, ekstrapolacja rzeczy, zjawisk, pojęć, wykraczających poza tu i teraz przeciętnej jednostki.

Baxter na 244 stronach, kondensuje fenomenalną podróż przez zagadnienia związane z teorią funkcji falowych, paradoksem kota Schrodingera (interpretacja na gruncie fizyki kwantowej),osobliwościami (wewnątrz czarnych dziur i nagie osobliwości),czarnymi dziurami, tunelami czasoprzestrzennymi, koncepcją trzech warunków brzegowych istnienia wszechświata (pierwszy, początkowy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1783
65

Na półkach: , , ,

Hard SF to szczególny gatunek literacki. Tu fikcja wyrasta z całkiem realnych podstaw. Ta cecha sprawia, że lektura tego podgatunku SF wywołuje wyjątkowe poczucie... ślizgania się po granicy realności.
W tę ogólną zasadę wpisuje się także "Czasopodobna nieskończonośc". W książce tej Stephen Baxter (posiadacz tytułów naukowych z dziedzin matematyki i inżynierii) nie snuje wizji jak to "za tysiąc lat będziemy wszystko mieli na pstryk" jak w większości mniej "science" książkach science-fiction. Spotykamy się tutaj z fantazją na temat teorii z zakresu fizyki kwantowej już znanych i to niezupełnie "świeżych". Wymienieni tam naukowcy (Kerr, Wigner) są postaciami autentycznymi tak jak ich odkrycia.
Taka fantazja, sprowadzająca się do kwestii "co by było gdybyśmy potrafili wykorzystac wiedzę którą już mamy" sprawia, że "Czasopodobna nieskończonośc" wydaje się zupełnie realna. Czasem aż niepokojąco realna. Tak realna, że wywołuje pytania o to co człowiek będzie wiedział/potrafił za tysiąc lub dziesięc tysięcy lat... I to właśnie ten realizm najbardziej w tej książce i całym gatunku tak pociąga.

Hard SF to szczególny gatunek literacki. Tu fikcja wyrasta z całkiem realnych podstaw. Ta cecha sprawia, że lektura tego podgatunku SF wywołuje wyjątkowe poczucie... ślizgania się po granicy realności.
W tę ogólną zasadę wpisuje się także "Czasopodobna nieskończonośc". W książce tej Stephen Baxter (posiadacz tytułów naukowych z dziedzin matematyki i inżynierii) nie snuje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1196
157

Na półkach: , ,

Nie jesteśmy sami w kosmosie ! Ale nie jest to ani pozytywna ani radosna informacja. Wszystkie rasy, które wyewoluowały do ery podboju kosmosu są wojownicze i chcą dominować we wszechświecie podporządkowując sobie młodsze i słabsze cywilizacje. A my dopiero co wykluliśmy się z jajka. Pierwszy kontakt okazał się dość przykry. Ale byliśmy trochę lepiej przystosowani i po krótkiej niewoli udało się nam nie tylko pokonać agresorów ale i przejąć ich planety. Zaczęliśmy ekspansje i stworzyliśmy niewielkie imperium. I wtedy nastąpił krach spotkaliśmy rasę dużo starszą i o wiele silniejszą. Ale ludzie w czasie kiedy jeszcze samostanowili o sobie, nie tylko wykorzystywali artefakty najstarszej rasy, jak większość zamieszkujących naszą galaktykę cywilizacji. Na szczęście prowadziliśmy też własne badania. Dzięki jednemu z nich powstała furtka umożliwiająca ucieczkę do czasopodobnej nieskończoności.

Więcej na http://niepamietnikfprefecta.blogspot.com/2012/04/hej-hej-mars-napada-lata-traktor.html

Nie jesteśmy sami w kosmosie ! Ale nie jest to ani pozytywna ani radosna informacja. Wszystkie rasy, które wyewoluowały do ery podboju kosmosu są wojownicze i chcą dominować we wszechświecie podporządkowując sobie młodsze i słabsze cywilizacje. A my dopiero co wykluliśmy się z jajka. Pierwszy kontakt okazał się dość przykry. Ale byliśmy trochę lepiej przystosowani i po...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    108
  • Przeczytane
    82
  • Posiadam
    30
  • Science Fiction
    6
  • Ulubione
    5
  • Fantastyka
    5
  • Posiadam e-book
    2
  • Hard SF
    2
  • 2021
    1
  • E book
    1

Cytaty

Więcej
Stephen Baxter Czasopodobna nieskończoność Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także