Uczeni w anegdocie
- Kategoria:
- publicystyka literacka, eseje
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 1999-09-15
- Data 1. wyd. pol.:
- 1999-09-15
- Liczba stron:
- 296
- Czas czytania
- 4 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 83-7337-815-4
- Tagi:
- uczeni nauka
"Gdy stary plotkarz Diogenes Laertios przekazuje nam, że Tales z Miletu podczas obserwacji nieba wpadł do dołu, natomiast Arystoteles wadliwie wymawiał niektóre zgłoski, a nadto miał bardzo chude nogi, maleńkie oczy, ubierał się wykwintnie, nosił pierścienie i starannie pielęgnował zarost, to postacie te nabierają cech ludzkich, które trudno byłoby dostrzec w ich marmurowych popiersiach.
Szkoda, że biografie uczonych czy ich życiorysy w encyklopediach są przeważnie suche i ograniczają się do wyliczenia najważniejszych faktów. Cechy osobiste uczonych, ich indywidualności, charaktery, upodobania, przywary i cnoty bywają wstydliwie pomijane przez biografów uznających, że nie przystoi rozważać takich rzeczy, gdy mowa o wielkich ludziach. A przecież uczeni są przede wszystkim ludźmi.
Podstawą niniejszego zbioru anegdot o znanych uczonych są teksty, którymi od przeszło siedmiu lat wypełniam co miesiąc ostatnią stronę miesięcznika "Wiedza i Życie". Teksty te zostały przejrzane, uzupełnione, poprawione i przystosowane do wydania książkowego. Dane o życiu uczonych i anegdoty zostały zaczerpnięte z wiarygodnych źródeł, których wykaz znajduje się na końcu książki."
Warszawa, czerwiec 1999 r.
Z przedmowy
Andrzej K. Wróblewski
[opis wydawcy]
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 54
- 38
- 13
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Cytaty
Chęć obserwacji przejścia Wenus przed tarczą Słońca była też przyczyną perypetii wielkiego pechowca, jakim był francuski astronom Guillaume Legentil (1725-1792). Przejście Wenus, oczekiwane 6 czerwca 1761 roku, miało być najlepiej widoczne z południowej Azji, toteż Legentil wybrał się do miasta Pondicherry w Indiach, należącego wówczas do Francji. Na nieszczęście w owym czasie ...
Rozwiń
Opinia
"Uczeni w anegdocie" to bardzo przyjemna lektura. Dodatkowa gwarancja solidności merytorycznej zapewniona jest przez autora, profesora Wróblewskiego, który przez kilka dekad na Uniwersytecie Warszawskim prowadził wykład z historii fizyki i nauki. Opiniowany zbiór anegdot to jego zebrane teksty publikowane w "Wiedzy i Życiu" w latach 90.-tych, które poddano jedynie drobnym korektom.
Książkę czyta się najlepiej, gdy czytelnik nie znał wcześniej prywatnych historii naukowców, a nazwiska kojarzą mu się jedynie z różnymi prawami czy wzorami z chemii czy fizyki. To zapewne pozwoli 'ocieplić' i 'uczłowieczyć' stereotypowego nudnego naukowca tkwiącego w podręcznikach, jak wypchane smutne zwierzęta w szkolnych salach biologicznych.
W zbiorze pojawili się przedstawiciele nauk przyrodniczych i ścisłych (biologowie, chemicy, astronomowie fizycy i matematycy). Z grubsza historia zaczyna się badaczami z XVI wieku, a kończy współczesnymi fizykami ery atomowej.
Lekturę można sobie dozować małymi fragmentami. Praca podzielona jest na kilkustronicowe niezależne teksty, z reguły przybliżające jednego naukowca. Każdorazowo wspomniane są krótko formalne osiągnięcia. Zdecydowana większość tekstu to jednak portrety prywatne. Poznajemy nobliwych akademików od strony życia rodzinnego i całą paletę zachowań z fanaberiami, słabostkami, frustracjami czy wstydliwymi i rozczulającymi pasjami.
To, co przebija się na pierwszy plan książki, to pasja. Oddanie pracy naukowca nie może być czymś dorywczym. Wielu bohaterów książki pozostało kawalerami, cześć z nich po prostu nie miała czasu na poszukiwania 'drugiej połowy'. Większość była roztargniona i introwertyczna. Wszyscy jednak wymykali się prostemu modelowi profesora. Objawiali ponadprzeciętne zdolności na wielu polach. Hamilton w wieku 5 lat znał dobrze grekę, łacinę i hebrajski, w następne 4 lata poznał włoski, francuski, arabski i sanskryt (str. 21). Wielki Niels Bohr 'władał' natomiast łamaną angielszczyzna przez całe życie. Oppenheimer był znawcą barokowej poezji (str. 260), a Darwin namiętnie uśmiercał ptaki na polowaniach (str. 159).
Największymi dziwakami okazali się genialni eksperymentalni przyrodnicy, Cavendish i Galton. Pierwszy, bajecznie bogaty, kompletnie ignorował pieniądze (to nie była poza, snobizm). Ubierał sie skromnie, potrafił ofiarować człowiekowi w potrzebie kwotę odpowiadającą wieloletniej pensji i wypisywać sobie rewersy, gdy wynosił książki z własnej prywatnej biblioteki (str. 108-111) . Drugi, ciągle liczył wszystko, co się do tego nadawało - pociągnięcia pędzla malarza, który wykonywał mu portret, mijane na ulicy osoby. Przy okazji rozwijał metody statystyczne i wpadł na pomysł identyfikacji przy pomocy linii papilarnych (str. 162-165).
Warto książkę profesora Wróblewskiego potraktować, jako punkt wyjścia do poznania z innych solidniejszych źródeł wybranej osobowości, która nam wyda się szczególnie ciekawa. Można śledzić losy Schrödingera - kobieciarza, który do pruderyjnego Oxfordu zabrał poza żoną, kochankę (str. 234). Można poznać Mendelejewa i jego problemy z rozwodem i związane z tym oskarżenia o bigamię (str. 180). Warto wspomnieć Lorentza o genialnej pamięci, który otaczał rodzicielską opieką studentów, potrafił z pamięci odtworzyć całą pracę przerażonego doktoranta, któremu dysertacja tuż przed złożeniem na uczelni zaginęła (str.204).
"Uczeni w anegdocie" to męski świat. Kobiet jest tam niewiele. Wspomniana jest siostra astronoma Herschela, czy genialna matematyczka Emmy Noether. Na szczęście istnieją książki, które tę lukę wypełniają. Mimo, że kobiet nie ma na pierwszym planie to są, jako cierpliwe matki i żony, które zawiążą buty czy przypomną o banalnej okresowej potrzebie jedzenia.
Lektura absolutnie nie znuży nikogo. Akcja jest wartka, bohaterów z tytułami Nobla, na pęczki. Całość odbrązawia pomnikowe postacie, dając ciekawą garść informacji o zmienności życia akademickiego na przestrzeniu wieków czy słodko-gorzkie losy myślicieli epoki Rewolucji Francuskiej. Pojawia się sporo żartów, cześć krążących w internecie pseud-faktów zostaje obalona. Wróblewski nie szczędzi 'złotych myśli', w których jak w soczewce ogniskuje się istota myślenia nieszablonowego.
Czym jest 'punkt widzenia'? Genialny matematyk David Hilbert opisał to tak (str. 248):
"Każdy człowiek ma jakiś ograniczony horyzont swej wiedzy i zainteresowań. Kiedy horyzont ten zaczyna się stopniowo kurczyć i w końcu redukuje się do punktu, jest to właśnie punkt widzenia".
Polecam książkę "Uczeni w anegdocie", jako źródło mniej oficjalnej wiedzy o naukowcach, połączonej z lekką lekturą dziwactw najwyższej próby.
"Uczeni w anegdocie" to bardzo przyjemna lektura. Dodatkowa gwarancja solidności merytorycznej zapewniona jest przez autora, profesora Wróblewskiego, który przez kilka dekad na Uniwersytecie Warszawskim prowadził wykład z historii fizyki i nauki. Opiniowany zbiór anegdot to jego zebrane teksty publikowane w "Wiedzy i Życiu" w latach 90.-tych, które poddano jedynie drobnym...
więcej Pokaż mimo to