Aleja Henri Martin 101

Okładka książki Aleja Henri Martin 101
Régine Deforges Wydawnictwo: Bellona Cykl: Niebieski rower (tom 2) literatura piękna
271 str. 4 godz. 31 min.
Kategoria:
literatura piękna
Cykl:
Niebieski rower (tom 2)
Tytuł oryginału:
101, Avenue Henri-Martin
Wydawnictwo:
Bellona
Data wydania:
1988-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1988-01-01
Liczba stron:
271
Czas czytania
4 godz. 31 min.
Język:
polski
ISBN:
8311075891
Tłumacz:
Wiera Bieńkowska
Tagi:
Aleja Henri Martin
Średnia ocen

                7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
390 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
2478
697

Na półkach:

Muszę się do czegoś przyznać. Z bólem. Rozkosznym bólem. Jestem masochistą ;-) :D Po lekturze kiepskiego romansidła "Niebieski rower" obiecałem sobie, że nie sięgnę po dalsze tomy opowieści o właścicielce owego roweru. Ale pech chciał, że musiałem dać odpocząć swym zmęczonym oczom a tu w ręce wpadł akurat audiobook. Tak więc przy zamkniętych oczach mogłem się odmóżdżyć i zaliczyć kolejną książkę.
Potwierdzam wrażenia innych, że drugi tom jest znacznie lepszy od pierwszego. Znacznie to nie znaczy, że zasługuje na pochwały. Dostaje ode mnie jedną gwiazdkę więcej. Wreszcie coś zaczyna się dziać. mamy więc trochę konspiratorów z Resistance, kapusiów, Niemców tak z Wehrmachtu jak i Gestapo. Mamy tez i trochę scen brutalnych, jak na powieść z okupowanego kraju przystało. Niestety autorka totalnie nie radzi sobie z ich opisem. Dramaturgia siada zupełnie i gdyby nie barwne, krwawe opisy, trudno by się połapać, że to jakieś tortury i dramatyczne sytuacje.
Od pewnego czasu zastanawiam się, czy to Deforges jest grafomanką nie potrafiąca budować i utrzymać napięcia, czy też może jest to wina tłumacza a właściwie tłumaczek, bo drugi tom wyszedł spod translacji kogo innego niż pierwszy i trzeci. Już na początku drugiego tomu, gdzie jest streszczenie tomu pierwszego, przyłapuję autorkę (tłumaczkę?) na istotnej wpadce. Otóż dowiadujemy się, że narzeczony Lei ginie w pierwszych dniach walk. Pomijam kwestię tego, że w 1939 nieliczne przygraniczne, nieco ospałe potyczki trudno nazwać walką (wszak prawdziwa wojna wybuchła dla Francuzów dopiero na wiosnę 1940 roku), ale w pierwszym tomie dostajemy informację, że człowiek ów ginie w wyniku wybuchu granatu podczas ćwiczeń. ĆWICZEŃ! Ćwiczenia na poligonie to nie jest walka. Co ciekawe ta niekonsekwencja jest powtórzona w tomie trzecim w streszczeniu tomów poprzednich.
W drugim tomie Deforges dokonuje warsztatowej wolty. Wyraźnie rozpoczynając pisanie nie miała doprecyzowanej koncepcji dzieła i pozycji narratora. Przez cały tom pierwszy jak i praktycznie cały tom drugi narratorką jest Deforges, jednakże narracja prowadzona jest prawie tak, jakby wszystko opowiadały oczy Lei. Autorka nie opuszcza bohaterki na krok a o tym, co dzieje się z innymi bohaterami, dowiadujemy się przede wszystkim z opowieści tych i innych bohaterów podczas spotkań z Leą lub osób trzecich. Stąd też narracja jest monotonna i mało ciekawa. Nie dostajemy absolutnie żadnych poważniejszych opisów, gdzie bohaterowie (poza Leą) przebywają, co robią i co najważniejsze - co myślą. Poza ogólnikami. Laurent, młodzieńcza miłość Lei, na pewno wielkim bohaterem jest, ale co robi, z kim się spotyka, jakie ma przygody - tego w szczegółach się nie dowiemy. Być może dlatego, że pani Deforges o działalności konspiracyjnej, nawet tak małej, jaką wykazali się Francuzi przez większą część wojny, ma takie pojęcie jak ja o upodobaniach kulinarnych autorki. Nie dziwię się, że konspiracja we Francji była - mówiąc i tak delikatnie - o kant wiadomo czego potłuc, jeśli wyglądała tak, jak opisuje to Deforges. Mamy tu nagminne łamanie wszelkich zasad tajności i poufności. Wszyscy wszystko mówią niemal każdemu. Szczytem idiotyzmu jest pomysł, że Laurent, czołowy "bohater nieobecny", wielki bojownik Resistance, pisze... pamiętnik i jego fragmenty... przesyła pocztą swojej żonie. Taki pomysł mógł się narodzić tylko w wyobraźni marnej pisarki.
Ale ad rem... Pod koniec drugiego tomu autorka wymyśla pojmanie koniunkturalnego donosiciela - homoseksualisty, znajomego Lei, przesłuchanie go przez Gestapo , tortury i wreszcie haniebną śmierć z rąk współwięźniów. I tu pani Deforges poległa w swych założeniach. Nagle perspektywa się zmienia. Już nie towarzyszymy Lei, towarzyszymy Raphaelowi Mahlowi. Oczywiście narrację nadal prowadzi autorka. Sceny były do czegoś autorce potrzebne i okazało się, że o szczegółach nie będzie miał kto opowiedzieć Lei, więc trzeba był nieco zmienić punkt widzenia. Dziwaczny zabieg. Po śmierci Mahla znowu wracamy w krąg zasięgu wzroku Lei.
Na okładce książki można przeczytać, że powieść Deforges była jakoby głośna. Nie ma jednak wyjaśnienia, dlaczego. W czym była tak kontrowersyjna? Bo co może być takiego wielkiego w sztampowej akcji, ciągłym gadulstwie bohaterów okraszonych od czasu do czasu śmiałymi, acz kiepskimi literacko scenami erotycznymi? Otóż jasne się to wyda, gdy zrozumieć, że powieść powstała na początku lat osiemdziesiątych zeszłego wieku, kiedy to zadufana w sobie Francja kreowała się na wielkich bojowników z faszyzmem, niemal wyzwoliciela narodów, podczas gdy jej wkład w II wojnę światową (przynajmniej po stronie Aliantów ;-) ) był cokolwiek mizerny biorąc pod uwagę potencjał gospodarczy i ludzki. Tymczasem Deforges uderza w najczulsze miejsca wybujałej dumy Francuzów. Pokazuje, że cała masa rodaków była po prostu tchórzami i zdrajcami wysługującymi się uniżenie Niemcom, że wielu Francuzów nie tylko współpracowało z Gestapo, ale i wiernie naśladowało swoich okupacyjnych protektorów. Deforges również dość jasno pokazała, że Francja i Francuzi mieli niebagatelny udział w Holocauście gnębiąc swoich żydowskich obywateli wydając ich niemieckim oprawcom. I to jest chyba jedyna zasługa autorki, bo literacko książka nie porywa.
Cóż, jeśli znam już dwa tomy, dobrnę do końca trzeciego. Czwartego, "powojennego" powstałego na fali popularności trylogii nawet nie zamierzam szukać.

Muszę się do czegoś przyznać. Z bólem. Rozkosznym bólem. Jestem masochistą ;-) :D Po lekturze kiepskiego romansidła "Niebieski rower" obiecałem sobie, że nie sięgnę po dalsze tomy opowieści o właścicielce owego roweru. Ale pech chciał, że musiałem dać odpocząć swym zmęczonym oczom a tu w ręce wpadł akurat audiobook. Tak więc przy zamkniętych oczach mogłem się odmóżdżyć i...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    516
  • Chcę przeczytać
    103
  • Posiadam
    100
  • Ulubione
    42
  • Z wojną w tle
    6
  • Domowa biblioteczka
    6
  • II wojna światowa
    4
  • Historyczne
    4
  • Z historią w tle
    4
  • Teraz czytam
    4

Cytaty

Więcej
Régine Deforges Aleja Henri-Martin 101. 1942-1944 Zobacz więcej
Régine Deforges Aleja Henri Martin 101 Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także