Maleńka pani wielkiego domu
- Kategoria:
- klasyka
- Seria:
- Klasyka Powieści
- Tytuł oryginału:
- The Little Lady of the Big House
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 1998-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 1984-01-01
- Liczba stron:
- 312
- Czas czytania
- 5 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 8371808666
- Tłumacz:
- Kazimierz Piotrowski
- Tagi:
- powieść amerykańska - 20w.
Jack London, piewca radykalnego indywidualizmu, przedstawia w "Maleńkiej pani wielkiego domu" zetknięcie trzech silnych osobowości - dwóch na równi rozumnych, ambitnych, przedsiębiorczych, a zarazem pełnych romantyzmu mężczyzn oraz pięknej, utalentowanej i pełnej temperamentu kobiety, która uświadamia sobie, że obu darzy uczuciem. Czy potrafi przezwyciężyć swe rozdarcie emocjonalne i wybrać jednego z nich, czy też uzna, że niepodobna podjąć takiej decyzji?
[ISKRY, 1965]
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 260
- 246
- 72
- 12
- 4
- 4
- 3
- 3
- 2
- 2
Cytaty
- Intelektualne walory wcale nie decydują o wielkości człowieka - wtrącił spokojny Irlandczyk o długiej twarzy, w marynarce z wytartymi ręka...
RozwińBezinteresowne poczucie honoru nie jest przywilejem żadnej kasty i może zakwitnąć tak samo na wyżynach pałacu, jak i w nędznym mieszkanku na...
Rozwiń
Opinia
Zacznę od tego, że to moje pierwsze literackie zetknięcie się z J. Londonem. Z pewnością wrócę do tego autora. Po drugie dałbym ocenę bardzo dobrą, ale przy końcu książki jakoś mi "zapachniało" wybitnym dziełem L. Tołstoja "Anna Karenina". Bywa tak, że to jest pochwała dla danego autora, ale w przypadku Londona jest na niekorzyść. Dlaczego? Nie zdradzę żadnej tajemnicy kiedy napiszę wprost - wtórność. To po prostu moje wrażenie.
Jednak w odniesieniu do całej książki tej wtórności nie ma. Spokojnie więc, wszystko "git".
"Maleńka pani wielkiego domu" to jedna z ostatnich książek (a może ostatnia?) tego amerykańskiego autora.
Miejsce wydarzeń to Kalifornia, początek XX wieku, potężne gospodarstwo, którym zarządza Dick Forrest. Oczywiście nie sam, ma wielu współpracowników, którzy (jak i Dick) pracują jak precyzyjny mechanizm.
Generalnie cała książka jest wręcz przesiąknięta myślą pozytywistyczną (Herbert Spencer) oraz pragmatyzmem Williama Jamesa. Mniej więcej wiem o co w tym chodzi, ale gdyby ktoś nie bardzo się w tym odnajdywał to można wszystko na spokojnie znaleźć w sieci.
London różne wątki z tycg prądów filozoficznych przedstawił poprzez światopoglądy Dicka Forresta jak i innych bohaterów tej niedługiej książki.
Jako całość "Maleńka pani wielkiego domu" to historia trójkąta miłosnego. Kto z kim i dlaczego i jak - proszę przeczytać.
Czytając opinię na temat tej książki na tym portalu pewna osoba wspomniała o tym, że wszystko byłoby super gdyby nie pewna ilość wątków rasistowskich. Hmm, no takie mamy gówniane czasy politycznej poprawności. Ludzie są już tak przewrażliwieni, że się nawet zająknąć nie można. Żałosne to i śmieszne.
Jak dla mnie nic tu takiego nie było. Jeżeli już ktoś takie opinie pisze to niech weźmie pod uwagę kiedy i gdzie ta książka była pisana. Należy zawsze brać pod uwagę kontekst historyczny. Jeżeli się tego nie czyni to nigdy się nic nie zrozumie z historii świata. To tak jakby z perspektywy XXI wieku oceniać Średniowiecze, że wtedy ludzie krócej żyli. No tak. I co w związku z tym? Albo inaczej. To tak jakby ludzie wieku XXV (o ile to nastąpi) oceniali nas - ludzi wieku XXI.
Dobra, bo się zdenerwowałem.
Książka jest napisana żywym, zrozumiałym stylem (no jak to Pozytywizm, ale tym razem w ujęciu literatury), są tu uniwersalne wątki, które nigdy nie stracą na znaczeniu. Do tego jeżeli ktoś jest zapalonym gospodarzem, farmerem, lubuje się w tych "klimatach" to bardzo dużo tu dla siebie znajdzie. Jednak podkreślam, że nie jest to stricte książka o roli w Kalifornii. To jest jakby tło dla relacji między ludzkich, a konkretnie dla wcześniej wspomnianego trójkąta.
P. S. Trójkąt nie rozumiany jak dziś (wulgarnie), ale w znaczeniu bardzo subtelnym, psychologicznym.
P. S. 1. Ta książka to też dowód na to, że kobiety bardzo często same siebie nie rozumieją. Bardzo irytujące, ale tak już jest.
Zacznę od tego, że to moje pierwsze literackie zetknięcie się z J. Londonem. Z pewnością wrócę do tego autora. Po drugie dałbym ocenę bardzo dobrą, ale przy końcu książki jakoś mi "zapachniało" wybitnym dziełem L. Tołstoja "Anna Karenina". Bywa tak, że to jest pochwała dla danego autora, ale w przypadku Londona jest na niekorzyść. Dlaczego? Nie zdradzę żadnej tajemnicy...
więcej Pokaż mimo to