Zatopiona zima

Okładka książki Zatopiona zima James Hopkin
Okładka książki Zatopiona zima
James Hopkin Wydawnictwo: Znak literatura piękna
352 str. 5 godz. 52 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Winter under water
Wydawnictwo:
Znak
Data wydania:
2009-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2009-01-01
Liczba stron:
352
Czas czytania
5 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-240-1105-6
Tłumacz:
Dagmara Waszkiewicz, Paweł Waszkiewicz
Tagi:
powieść angielska 21w
Średnia ocen

4,1 4,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
4,1 / 10
40 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
239
131

Na półkach: ,

Nuda po prostu. Jakaś rozklekotane emocjonalnie kobieta wodząca dwóch skrajnie różnych facetów za nos i człowiek, który dla niej zostawia swój kraj aby nauczyć się żyć w Polsce. Jego spostrzeżenia do mnie nie docierają, a marudzenie, chlanie i użalanie się nad sobą powoduje, że z trudem dobrnęłam do końca.

Nuda po prostu. Jakaś rozklekotane emocjonalnie kobieta wodząca dwóch skrajnie różnych facetów za nos i człowiek, który dla niej zostawia swój kraj aby nauczyć się żyć w Polsce. Jego spostrzeżenia do mnie nie docierają, a marudzenie, chlanie i użalanie się nad sobą powoduje, że z trudem dobrnęłam do końca.

Pokaż mimo to

avatar
570
353

Na półkach:

Po przeczytaniu "Zatopionej zimy" miałam mieszane odczucia. Z jednej strony podobał mi się styl i język autora nadające refleksyjny i liryczny klimat książce. Z drugiej strony rzeczywistość opisana przez Hopkina jest straszliwie nieprzyjazna i ponura, odrzuca czytelnika od siebie, aż trudno uwierzyć, że autor miał na myśli Polskę. Przesada jest jednym z literackich środków stosowanych przez pisarzy, a zastosowanie jej z ukierunkowaniem w stronę negatywną ma miejsce w "Zatopionej zimie". Może tak musiało być, skoro główny bohater przyjeżdża do Polski w najchłodniejszą porę roku, jego nadzieje na odzyskanie utraconej miłości legną w gruzach, a on zostaje pozostawiony sam sobie bez znajomości języka i przyjaciół. Czy wobec takich okoliczności świat mógł się jawić bohaterowi w barwach optymistycznych? Wracając do meritum, czyli mojej oceny, książka podobała mi się oraz nie podobała mi się. Trudno to sklasyfikować:)

Po przeczytaniu "Zatopionej zimy" miałam mieszane odczucia. Z jednej strony podobał mi się styl i język autora nadające refleksyjny i liryczny klimat książce. Z drugiej strony rzeczywistość opisana przez Hopkina jest straszliwie nieprzyjazna i ponura, odrzuca czytelnika od siebie, aż trudno uwierzyć, że autor miał na myśli Polskę. Przesada jest jednym z literackich środków...

więcej Pokaż mimo to

avatar
117
85

Na półkach:

„Wszyscy cierpimy tak samo, ale śnimy w różnych językach”

Ona jest Polką, która spędziła kilka miesięcy za granicą, pracując nad swoją książką o nieszablonowych kobietach. On jest budowlańcem, niespełnionym artystą, czarującym ją swymi rysunkami. Długie rozmowy, wspólne wyjazdy, pisanie listów – wkrótce ich przyjaźń przeradza się w żarliwą, jedyną w swoim rodzaju miłość. Na drodze jednak staje ten drugi – Marta ma męża, czekającego w Polsce i córkę. Nie jest w stanie porzucić rodziny, zostawić dziecka. Gdy wraca do Polski, Joseph zostaje sam. Marta nie kryje się ze swoim rozdarciem – otwarcie przyznaje się mężowi do uczucie, które się w niej narodziło. Choć potrzebuje bezpieczeństwa domu, wciąż tęskni za Anglikiem. Wysyłają do siebie listy. Niespodziewanie Joseph oświadcza, że przyjedzie do Polski, dla niej… Jak skończy się ten miłosny trójkąt?

„Zatopiona zima” to debiut pisarski młodego Brytyjczyka, Jamesa Hopkina. Książka przyjęta w środowisku bardzo entuzjastycznie, ukazała się również w Polsce. Hopkin jest podróżnikiem, badającym od podszewki różne kultury i miejsca, co pozwoliło mu w znakomity sposób oddać klimat Polski, ukazać dramat obcokrajowca, uczącego się nowych realiów.

Pachnie romansem, ale nic bardziej złudnego. Relacje bohaterów poznajemy dwubiegunowo. Teraźniejszość, począwszy od przyjazdu Josepha do Polski, ukazana jest z jego perspektywy. Bohater musi zaklimatyzować się w nowym miejscu, nauczyć jego reguł. Czuje się obco i samotnie, nierozumiany, obarczony etykietką „nietutejszy”. Z drugiej strony mamy listy Marty, odsłaniające przeszłość, początki rodzenia się uczucia. Epistolarne wstawki prezentują kolejne etapy związku, zmierzając aż ku wydarzeniom teraźniejszym. Dzięki nim możemy zrozumieć siłę uczucia tej dwójki, niesamowitą więź, jaka między nimi powstała.

„…zastanawiał się czy miłość jest jak wieszanie się, tylko w odwrotnej sekwencji. Zaczyna się od ekstazy, oczy wybałuszone na widok piękna. Powoli odzyskuje się swój zwykły rytm oddechu. Wszystko wraca na swoje miejsce. W końcu rozwiązujesz węzeł, schodzisz na ziemię i z ogromnym uczuciem ulgi odchodzisz”

To właśnie listy były moimi ulubionymi fragmentami książki. Pojawiała się w nich tęsknota, radość, wyznania, lęki. Pozostała część książki była już zupełnie inna: zimna, pozbawiona bliskości. Joseph przyjechał do kraju Marty, ale nie może z nią być. Para przestaje się widywać, mężczyzna zwiedza Kraków. Choć są blisko, odległość, jaka dzieli ich serca, jest nie do przebycia. Narracja koncentruje się na odczuciach Josepha, na obserwowaniu polskości, próbach zakorzenienia się, znalezienia miejsca dla siebie. Trudno uwierzyć, że ta para, która nadal wymienia listy i telefony pełne wyznań, w realnym świecie oddala się coraz bardziej, zapomina o sobie.

„Czy może dom to tylko ciało, w którym jesteś?”

Styl autora bardzo przypadł mi do gustu, jest wyszukany, płynny. Książka zawiera wiele cennych uwag, sentencji, trafnych myśli. Ale mimo to odnosimy wrażenie, że jest monotonna, właściwie niewiele się dzieje, czytelnik może pominąć kilka rozdziałów bez szkód dla zrozumienia całości.

Powieść o poszukiwaniu uczucia, o rozdzierającej samotności, trudnych wyborach, niemożliwości działań i poszukiwaniu swojego miejsca w świecie, wszystko to skąpane w malowniczej scenerii Krakowa. Na pewno nie książka dla wszystkich, ze względu na charakterystyczny sposób prowadzenia narracji (akcja dzieje się właściwie tylko wewnątrz bohaterów). Nostalgiczna, pełna przemyśleń, poetycka.

Ocena: 3/6

„Wszyscy cierpimy tak samo, ale śnimy w różnych językach”

Ona jest Polką, która spędziła kilka miesięcy za granicą, pracując nad swoją książką o nieszablonowych kobietach. On jest budowlańcem, niespełnionym artystą, czarującym ją swymi rysunkami. Długie rozmowy, wspólne wyjazdy, pisanie listów – wkrótce ich przyjaźń przeradza się w żarliwą, jedyną w swoim rodzaju miłość....

więcej Pokaż mimo to

avatar
2793
228

Na półkach: ,

Sięgałem po tę książkę, bo byłem ciekaw obrazu Polski, widzianej oczami Brytyjczyka.
No i jestem zawiedziony. Rzecz niby współczesna, a obraz kraju jakby wyjęty z lat 50-tych - czyli szaro, buro i ponuro.
Rzecz opisuje zdradę - Polka, matka i żona - wyjechała na zachód gdzie zdradziła męża. Potem Brytyjczyk przybywa do Polski, a kobieta wprowadza go do domu rodzinnego, zmusza w ten sposób męża - świadomego sytuacji - do kontaktu z kochankiem... On niby zakochany ale jakoś tej miłości nie widać. W końcu idzie do łóżka z inną, przypadkiem poznaną w knajpie, potem obściskuje się z kolejną na Plantach. Jakaś chora ta miłość. Nie powiem jak się kończy, bo może ktoś jednak chcieć to przeczytać..., a książki się czyta a nie opowiada ;).
Powiem jeszcze tylko, że język przeładowany - jak dla mnie - metaforami, sztuczny, z drewnianymi aż wręcz nie realnymi dialogami - ludzie po prostu ze sobą tak nie rozmawiają.
Mnie się nie podobało. Ale może ktoś inny inaczej to odbierze.

Sięgałem po tę książkę, bo byłem ciekaw obrazu Polski, widzianej oczami Brytyjczyka.
No i jestem zawiedziony. Rzecz niby współczesna, a obraz kraju jakby wyjęty z lat 50-tych - czyli szaro, buro i ponuro.
Rzecz opisuje zdradę - Polka, matka i żona - wyjechała na zachód gdzie zdradziła męża. Potem Brytyjczyk przybywa do Polski, a kobieta wprowadza go do domu rodzinnego,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
228
25

Na półkach: , , ,

Choć język mi się nawet spodobał, utknąłem zaraz po pierwszym rozdziale. I dalej nie miałem cierpliwości. Jednak nic nie zrekompensuje płaskich postaci i nudnej fabuły.

Choć język mi się nawet spodobał, utknąłem zaraz po pierwszym rozdziale. I dalej nie miałem cierpliwości. Jednak nic nie zrekompensuje płaskich postaci i nudnej fabuły.

Pokaż mimo to

avatar
696
106

Na półkach: ,

Sięgnęłam po Zatopioną zimę z kilku powodów. Historia miłosna między Polką, a Anglikiem, Kraków i jego mieszkańcy widziani oczami owego Anglika, a do tego pozytywne recenzje na okładce i rekomendacja Olgi Tokarczuk. A więc sięgnęłam, a potem się męczyłam. Dokładnie 351 i pół strony.

O co chodzi? O miłość życia. Między Polką - Martą i Anglikiem - Josephem. Wszystko zaczęło się w lecie, podczas stypendium naukowego Marty w Londynie. Ale teraz jest zima. Marta wróciła z córką do domu, do męża. Joseph przyjeżdża, żeby ją odwiedzić, poznać jej kraj, ratować tę miłość. Niby pomysł dobry i ciekawy. Ale realizacja ani trochę mnie nie przekonała.

Dlaczego?

Po pierwsze ta zima. Szara, ponura, brudna, przeraźliwie zimna i samotna. Po drugie Kraków. Szary, biedny, pełen skinheadów, alkoholików i bezdomnych, nietolerancyjny i w ogóle jakiś taki zacofany. Po trzecie miłość. Żyje tylko w listach i w głowie głównego bohatera. Marta po powrocie do Polski jedynie pisze o miłości, ale nie czyni zupełnie nic, aby ją ratować. No i wreszcie sam Anglik - Joseph. Bezdomny wędrowca. Artysta alkoholik. Bez planu na życie. Ale za to zakochany. Co nie przeszkadza mu iść do łóżka z inną, ładną Polką. Jest w tym Krakowie, choć nie do końca wiadomo po co i dlaczego. Głównie chodzi bez celu. A dookoła szaro, zimno, ciemno, ponuro, beznadziejnie i w dodatku niebezpiecznie.

Przyznaję, że znalazłam w tekście kilka promyczków. Ciekawych opinii czy spostrzeżeń. Ale to zdecydowanie za mało, by moje zdanie o całości poprawić. Na okładce jest napisane: "Cechujące się głębokim wyczuciem obserwacje Anglika ukazują Polskę pełną niezwykłości, na które sami nie zwracamy uwagi." Ja tych niezwykłości nie odnalazłam, raczej małe koszmarki czające się za każdym rogiem. W takiej Polsce, jaką opisuje Joseph, nikt nie chciałby żyć. Jego wizja przypomina raczej jakiś absurdalny sen alkoholika.

Więcej recenzji na moim blogu:
www.wedlugagi.katalog-tytulowy.blogspot.com
Zapraszam!

Sięgnęłam po Zatopioną zimę z kilku powodów. Historia miłosna między Polką, a Anglikiem, Kraków i jego mieszkańcy widziani oczami owego Anglika, a do tego pozytywne recenzje na okładce i rekomendacja Olgi Tokarczuk. A więc sięgnęłam, a potem się męczyłam. Dokładnie 351 i pół strony.

O co chodzi? O miłość życia. Między Polką - Martą i Anglikiem - Josephem. Wszystko zaczęło...

więcej Pokaż mimo to

avatar
610
9

Na półkach: ,

Kraków piękny. Stary, z lekka pokruszony, niełatwy. Autor wiecznie wzruszony i wzruszająco samotny. Ładne metafory :) W książce, oczywiście.

Kraków piękny. Stary, z lekka pokruszony, niełatwy. Autor wiecznie wzruszony i wzruszająco samotny. Ładne metafory :) W książce, oczywiście.

Pokaż mimo to

avatar
525
7

Na półkach:

Szkoda cennego czasu na marne ksiazki,a ta z pewnoscia do nich nalezy.

Szkoda cennego czasu na marne ksiazki,a ta z pewnoscia do nich nalezy.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    55
  • Chcę przeczytać
    31
  • Posiadam
    21
  • 2012
    2
  • Wymienię
    1
  • Przeczytane w 2014r.
    1
  • Z Krakowem w tle
    1
  • 2018
    1
  • Romans
    1
  • Teraz czytam
    1

Cytaty

Więcej
James Hopkin Zatopiona zima Zobacz więcej
James Hopkin Zatopiona zima Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także