Epigram na Stalina

Okładka książki Epigram na Stalina Robert Littell
Okładka książki Epigram na Stalina
Robert Littell Wydawnictwo: Noir sur Blanc literatura piękna
336 str. 5 godz. 36 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
The Stalin Epigram
Wydawnictwo:
Noir sur Blanc
Data wydania:
2010-04-22
Data 1. wyd. pol.:
2010-04-22
Liczba stron:
336
Czas czytania
5 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-7392-321-8
Tłumacz:
Krzysztof Obłucki
Tagi:
prawda stalinizm sztuka Osip Mandelsztam
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
18 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
43
29

Na półkach:

Bardzo Dobra

Bardzo Dobra

Pokaż mimo to

avatar
1178
1154

Na półkach: ,

Takie sobie czytadło o wielkim poecie zniszczonym przez Stalina za wiersze. Sprawnie napisane, ale przeznaczone raczej na rynek amerykański - głównie dla tych, którzy nie wiedzą niczego o Mandelsztamie.

I jeszcze ta marnie zmyślona i tak też napisana rozmowa Stalina z Poetą....

Generalnie oceniam to o milion oczek niżej niż "Wspomnienia" Nadieżdy Mandelsztam, wdowy która z a p a m i ę t a ł a wszystkie wiersze męża. To jedno z najwybitniejszych literackich świadectw tamtych czasów.

Poniżej najwybitniejsze, bo wizyjne strofy Poety, który zmarł w obozie w drodze na Kołymę. Wieszcz niestety tu się nie omylił, choć nie zginął „z ręki równego” ...


Tak, za chwałę tych dni (przekład Jerzy Pomianowski)

Tak, za chwalę tych dni

Więc za chwałę tych dni, co nadejdą w przyszłości,
I za ludzkiej godności sprawę
Pozbawiłem się miejsca przy stole mych ojców
I radości, i czci mojej nawet.

Wiek, jak brytan wilkowi, do gardła mi skacze,
Lecz ja wilkiem nie jestem, nie jestem.
Jak się czapkę pcha w rękaw, tak pchnij mnie już raczej
W duszny kożuch Syberii leśnej.

Byle tchórza nie widzieć i brudu nie widzieć
Ani kołem łamanych kości.
Niechaj z nocy polarnej błękitny lis wyjdzie,
Niech mi zalśni w swej mroźnej piękności.

Prowadź w noc, gdzie Jenisej przetacza się milcząc,
Tam gdzie sosna do gwiazdy się wspina,
Bo nie jestem ja wilkiem i krew mam niewilczą,
A więc z ręki równego niech zginę

Takie sobie czytadło o wielkim poecie zniszczonym przez Stalina za wiersze. Sprawnie napisane, ale przeznaczone raczej na rynek amerykański - głównie dla tych, którzy nie wiedzą niczego o Mandelsztamie.

I jeszcze ta marnie zmyślona i tak też napisana rozmowa Stalina z Poetą....

Generalnie oceniam to o milion oczek niżej niż "Wspomnienia" Nadieżdy Mandelsztam, wdowy która...

więcej Pokaż mimo to

avatar
767
355

Na półkach: , , ,

Stylowa piekna książka, czerpiąca z beletrystycznych tradycji powieści, ładnie zorganizowana akcja, ciekawe rozbicie na wątki różnych osób. Na plus tematyka oraz poetyka.

Stylowa piekna książka, czerpiąca z beletrystycznych tradycji powieści, ładnie zorganizowana akcja, ciekawe rozbicie na wątki różnych osób. Na plus tematyka oraz poetyka.

Pokaż mimo to

avatar
1759
1758

Na półkach:

Akty heroicznych, czasami szalonych zamachów na dyktatorów systemów totalitarnych, jak na przykład przez Clausa von Stauffenberga i Wernera von Haeftena na Adolfa Hitlera w Wilczym Szańcu, są przez historyków pieczołowicie analizowane, opisywane, omawiane, podziwiane, a tym samym nagłaśniane. Takie same akty zainicjowane przez pisarzy słowem, już mniej. Być może według historyków zamach koniecznie musi być z bronią w ręku lub podłożoną bombą, by można było docenić bohaterstwo zamachowca, jego brawurę, szybkość i spektakularność, mimo że nie jest bez wad: wybiórcza skuteczność. Heroizm ludzi pióra może docenić tylko drugi pisarz w sposób w jaki potrafi najlepiej – pisząc o tym powieść. Tylko on w pełni rozumie ostrość, celność i zabójczość słowa utrwalonego w druku, którego trwałość jest nieskończona tak, jak pamięć zniewolonych narodów.
Tym razem zrobił to Robert Littell, znany twórca powieści szpiegowskich. Z mroków przeszłości wydobył jeden fakt historyczny, wokół którego obudował prawdopodobną fabułę zdarzeń. Bohaterem swojej opowieści uczynił rosyjskiego poetę Osipa Mandelsztama, duszącego się w systemie dyktatury zniewalającej człowieka. Przekonanego, że ciąży na nim obowiązek uprawiania prawdy na ugorze kłamstw. Cierpiącego z powodu zakazu publikacji swojej twórczości, która jak pięść waląca w okno, domagała się uwolnienia. Niepotrafiącego pisać jak rzemieślnik pod dyktando wyznaczonej linii realizmu socjalistycznego w sztuce, gdy dusza domagała się "uwolnienia słów o indywiduum, które nazywał góralem kremlowskim, o całkowitej porażce bolszewickiej rewolucji w polepszaniu doli zwykłych ludzi, o transformacji Rosji w państwo policyjne znacznie gorsze od tego, które istniało pod panowaniem pożałowania godnych carów, którzy odebrali prawo poetom do pisania wierszy o najbanalniejszych sprawach ludzkich". Mającego potrzebę wyrzucenia z siebie tkwiącego mu w gardle krzyku gniewu. To z niej zrodził się jednoosobowy spisek przeciwko znienawidzonemu kaidowi, chozjainowi z Kremla i chęć zniszczenia go za pomocą "wiersza rażącego pociskiem prawdy, która rozniesie się szerokim echem po kraju". I stworzył „Epigram na Stalina”, w tej powieści przetłumaczony przez Stanisława Barańczaka.
Te kilkanaście wersów okazały się bardzo niebezpiecznym materiałem wybuchowym, siejącym niepoprawną myśl, niezgodną z przyjętą linią światopoglądową partii, która reagowała natychmiast likwidacją winnych zdrady osób. Osipa nie zamordowano w potocznym tego słowa rozumieniu. Zrobiono to pośrednio zsyłając go na wygnanie do Czerdynia, potem do Woroneża, by niszczony głodem, depresją, chorobą serca, arteriosklerozą i psychopatią schizoidalną, umrzeć w obozie przejściowym pod Władywostokiem.
Powieść czytałam jak dobry thriller, w którym elementy układanki opowiadane przez kilku narratorów, w tym fikcyjnych i istniejących historycznie, jak przyjaciele poety Borys Pasternak i Anna Achmatowa, zaskakiwały, zazębiały się o siebie ukazując powoli system wyrafinowanego, represyjnego, sprawnie działającego mechanizmu sterowania społeczeństwem. Procedurę tak dobrze znaną mi z „Archipelagu Gułag” Michaiła Szołochowa: denuncjacja, aresztowanie, przesłuchanie, proces lub jego brak, wyrok, podróż, obóz, najczęściej śmierć.
Przez każdy z tych etapów przeszedł Osip Mandelsztam, którego słowa-pociski były dla Stalina równie niebezpieczne jak zbrojny zamach, zdrada, spisek czy szpiegostwo.
Autor postawił piękny pomnik poecie, który marzył o końcu rządów Stalina i nie bał się tego urzeczywistnić, mając świadomość braku jakiejkolwiek ochrony, wsparcia i szansy przeżycia. Czy mógł wtedy powiedzieć, jak sugeruje Robert Littell: nie o nią chodzi; celem jest ratowanie Rosji, a nie mnie?
Nawet jeśli nie wypowiedział tego zdania, jego niepokorna twórczość i postawa mówi o tym wyraźnie i jednoznacznie.
http://naostrzuksiazki.pl/

Akty heroicznych, czasami szalonych zamachów na dyktatorów systemów totalitarnych, jak na przykład przez Clausa von Stauffenberga i Wernera von Haeftena na Adolfa Hitlera w Wilczym Szańcu, są przez historyków pieczołowicie analizowane, opisywane, omawiane, podziwiane, a tym samym nagłaśniane. Takie same akty zainicjowane przez pisarzy słowem, już mniej. Być może według...

więcej Pokaż mimo to

avatar
347
344

Na półkach: ,

"Epigram na Stalina" to zapis buntu jednostki wobec morza stalinowskiego bezprawia, systemu łamania charakterów i specyficznych metod poszukiwania „spisków” wszędzie, gdzie to możliwe. Tam, gdzie niemożliwe zresztą też. Warto przy tym pamiętać, że miłośnicy „spisków”, „wszechogarniających układów” lub ”szarych sieci” nie odeszli razem z czasami realnego socjalizmu. Ta książka jest przestrogą do czego może prowadzić masowe ogłupienie i konformizm wobec władzy.

Józef Wassirionowicz Stalin był, jak to wielokrotnie podkreślał, mówiąc o sobie w trzeciej osobie, „przeciwny kultowi jednostki”.
Jednak poeci i pisarze, którzy włączyli się w program wspierania władzy radzieckiej twórczością zgodną z ustaleniami Pierwszego Wszechzwiązkowego Zjazdu Pisarzy Radzieckich, którego założenia na długo przed kongresem przedstawił sam „Wujaszek Soso” na spotkaniu u Maksyma Gorkiego, mogli się nie obawiać kar za nadmierne wychwalanie Stalina.
Wiersze, w których umieszczono takie zwroty jak „lokomotywa historii”, „słońce narodów” „bolszewik z granitu”, „człowiek ze stali”, „spiżowy leninista” czy „uniwersalny geniusz” nie doprowadzały do wizyt funkcjonariuszy Czeriezwyczajki lub innych niekomfortowych sytuacji jak pozbawienie możliwości publikacji czy wizyta na Łubiance.

Osobą, która nie chciała zrozumieć czasów porewolucyjnych i jako człowiek wrażliwy (jak to poeta),uznać za słuszne metod kolektywizacji, kończących się masowymi zgonami z głodu „kułaków” i innych „wrogów ludu” był Osip Emiljewicz Mandelsztam.
Urodzony w Warszawie, w dobrej, żydowskiej rodzinie, mąż Nadieżdy Mandelsztam, przyjaciel Borysa Pasternaka i Anny Achmatowej, uznany za jednego z najwybitniejszych poetów swoich czasów nie potrafił ugiąć swego karku, ani sumienia. Owszem, wierzył w ideały bolszewickie, jednak sposób ich realizacji budził w nim sprzeciw i obrzydzenie.
Uznał, że nie jest w stanie zostać człowiekiem czynu, podjął więc samobójczą walkę ze Stalinem, za pomocą własnej twórczości poetyckiej
Chciał, aby jego wiersz, opisujący dyktatora dotarł do ludu i wzruszył sumienia, a tym samym doprowadził do obalenia tyrana. Naiwne ? Ależ oczywiście, że tak. Tylko Mandelsztam był w pełni świadom konsekwencji swego czynu. „Martwy, ale jeszcze nie pogrzebany”.
Wiersz, który napisał różnił się „nieco” od tego, do czego był przyzwyczajony towarzysz Stalin.

"Żyjemy tu, nie czując pod stopami ziemi,
Nie słychać i na dziesięć kroków, co szepczemy,
A w półsłówkach, półrozmówkach naszych
Cień górala kremlowskiego straszy.
Palce tłuste jak czerwie, w grubą pięść układa,
Słowo mu z ust pudowym ciężarem upada.
Śmieją się karalusze wąsiska
I cholewa jak słońce rozbłyska.

Wokół niego hałastra cienkoszyich wodzów:
Bawi go tych usłużnych półludzików mozół.
Jeden łka, drugi czka, trzeci skrzeczy,
A on sam szturcha ich i złorzeczy.
I ukaz za ukazem kuje jak podkowę –
Temu w pysk, temu w kark, temu w brzuch, temu w głowę.
Miodem kapie każda nowa śmierć
Na szeroką osetyńską pierś.”

Przedstawianie tego epigramu nawet wśród ludzi „zaufanych” zakończyło się aresztowaniem, torturami i zsyłką do Gułagu. W książce poznacie tę historię z opowieści ludzi bliskich Mandelsztamowi, takich jak jego żona czy kochanki i przyjaciółki, współwięźniów a także innych postaci (mniej lub bardziej fikcyjnych).

"Epigram na Stalina" to zapis buntu jednostki wobec morza stalinowskiego bezprawia, systemu łamania charakterów i specyficznych metod poszukiwania „spisków” wszędzie, gdzie to możliwe. Tam, gdzie niemożliwe zresztą też. Warto przy tym pamiętać, że miłośnicy „spisków”, „wszechogarniających układów” lub ”szarych sieci” nie odeszli razem z czasami realnego socjalizmu. Ta...

więcej Pokaż mimo to

avatar
448
8

Na półkach:

14.01.2016

14.01.2016

Pokaż mimo to

avatar
1306
1281

Na półkach: , ,

Przypadkowo sięgnęłam po tę książkę. Zwróciły moją uwagę nazwisko autora - Robert to ojciec Jonahtana, autora świetnych "Łaskawych" i postać głównego bohatera - Osipa Mandelsztama, z tym nazwiskiem zetknęłam się chyba podczas czytania biografii Stalina "Na dworze czerwonego cara". Ostatecznie nie miałam wielkiej chęci na lekturę. Dopiero gdy już nic innego nie miałam pod ręką, żeby wziąć do autobusu, zabrałam się za tę książkę.
I zrobiłam bardzo dobrze.
Narrację prowadzi kilka postaci (fikcyjnych i historycznych),a ich sylwetki są przedstawione w sposób bardzo autentyczny, to nie są papierowe figury, a osoby z krwi i kości. Przedstawiona jest historia powstania epigramu i wszystkie tego straszne konsekwencje. Ogromna wiedza autora i świetny warsztat wprowadzają nas w klimat tamtych lat. Okropny klimat strasznych lat. Czas ponurych przedmieść, "sinotrupiego" światła, absurdów i groteski i naprawdę porażających dramatów niewinnych ludzi.
Poeta Mandelsztam, choć niekiedy irytujący (deklamował swój epigram przyjaciołom, narażając ich na śmierć) jest postacią pokazaną w tak złożony sposób - w mieszaninie śmieszności i bohaterstwa i tak tragiczną, że koniec końców wzbudza szacunek i oczywiście dużo współczucia
Poruszyła mnie także zupełnie epizodyczna postać Sergo, który po strasznych przesłuchaniach "jeśli naprawdę umierał, dokonywało się to centymetr po centymetrze."
Jednym słowem, to naprawdę bardzo dobrze napisana książka historyczna, naświetlająca nam mały odcinek ogromu dramatu, jakim były rządy Stalina Związku Radzieckim. Książka poruszająca, wpadająca w pamięć, bardzo smutna, ale równocześnie bardzo szybko i dobrze ją się czyta.
Można też zauważyć, że obaj bohaterowie lektury - Stalin i Osip - przetrwali w pamięci potomnych. Spełniło się marzenie.
Aby zostawić jakiś wyraźny ślad z tej lektury, wklejam dwa wiersze Osipa Mandelsztama (nie ma ich w tekście utworu)

"Co mam rzec, powiem szeptem - na brudno,
Bo na czysty głos jeszcze nie czas:
Trzeba poddać się trudom i próbom,
Nim beztroskie niebo przyjmie nas.

I pod niebem czyśćca tymczasowym
Często zdarza sie zapomnieć nam,
Jak pojemny jest niebiański schowek -
Dożywotni dom z ruchomych ścian."
Woroneż, 9 marca 1937
tł. Stanisław Barańczak (po pierwszym aresztowaniu)

Gdzie mam się podziać w tym styczniu przeklętym?
Otwarte miasto czepia się obrzydle...
Może mnie upił widok drzwi zamkniętych?
- Wyć się chce: wszędzie zasuwy i rygle.

I te pończochy rozszczekanych przecznic,
I te spiżarnie wykrzywionych ulic:
Zza wszystkich rogów wrogów niebezpiecznych
I w każdym kącie końca oczekuję.

I w dół porosły brodawkami mroku,
Ślizgam się, brnąc ku pompie oblodzonej,
I łykam martwe powietrze w rytm kroków,
I gorączkują się gwarne gawrony.

A ja na ziemi jęczę i złorzeczę,
Potknąwszy się o czyjś zgubiony chodak:
- Niech ktoś przeczyta! doradzi! uleczy!
Niech choć zagadnie na kolczastych schodach!

Woroneż, koniec stycznia - luty 1937 r.
Osip Mandelsztam
tł. Stanisław Barańczak

Przypadkowo sięgnęłam po tę książkę. Zwróciły moją uwagę nazwisko autora - Robert to ojciec Jonahtana, autora świetnych "Łaskawych" i postać głównego bohatera - Osipa Mandelsztama, z tym nazwiskiem zetknęłam się chyba podczas czytania biografii Stalina "Na dworze czerwonego cara". Ostatecznie nie miałam wielkiej chęci na lekturę. Dopiero gdy już nic innego nie miałam pod...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    32
  • Przeczytane
    24
  • Posiadam
    12
  • Historia
    2
  • Biografie, pamiętniki
    1
  • E-book niekomerc. PDF, rtf, doc. txt
    1
  • 03. Pap+
    1
  • Proza zagraniczna
    1
  • Dwa kraje: Russland
    1
  • 07.Pdf+
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Epigram na Stalina


Podobne książki

Przeczytaj także