Ileż w tej książce jest emocji - ale nie tylko dobrych, więcej jest tych "złych", tak jakby autorka z upodobaniem odkrywała ciemne strony ludzkiej natury: zawiść, zazdrość, nienawiść. Każdy z bohaterów - choć w zasadzie należałoby powiedzieć: bohaterek - ma wyróżniające z otoczenia cechy. Na kartach powieści odnajdujemy wręcz mieszankę wybuchową charakterów - każdy inny, a wiele z tych osobowości chciałoby jakoś "zaistnieć". Postaci nie są sztampowe, nie są wycięte z jednego szablonu, co powoduje zaciekawienie lekturą.

Z ogromną precyzją autorka maluje przed nami obrazy I i II wojny światowej. Nie są one w żaden sposób ugładzone. Przyznam szczerze, że wyobrażając sobie niektóre sceny, miałam skojarzenia z ostatnio obejrzanym filmem ("Czas wojny"). Tak prawdopodobnie musiały wyglądać lazarety wojenne, to błoto, te okopy - piekło na ziemi. Dobrze się stało, że pani Link nie uciekła od tego, co się działo z ludźmi po wojnie. Jak bardzo wojna potrafiła ludzi złamać; oni po takich przeżyciach już po prostu nie byli sobą. Kobiety oczekiwały, że po wojnie ich mężczyźni nadal będą tacy sami, ale to było już niemożliwe. Ci niejednokrotnie młodzi chłopcy za dużo widzieli, zbyt wiele musieli przeżyć.

Oprócz głównej bohaterki - Frances - w pamięci zapadła mi jeszcze jedna, mianowicie Laura. Ileż było momentów, w których wręcz wściekałam się na nią, że jest taką "ciepłą kluchą", bezwolną istotą płynącą z prądem. Po przeanalizowaniu jej zachowań człowiek dochodzi do wniosku, że nie może swojego życia pozostawić ot tak, swojemu biegowi; że trzeba przysłowiowo wziąć sprawy w swoje ręce. Ta postać chyba tego miała nas nauczyć.

Ciekawym pomysłem autorki było umiejscowienie aż tylu kobiet w jednym domostwie. Z tym musiały się wiązać rozmaite zgrzyty. A jeszcze gdy w okolicy pojawiał się mężczyzna... ;) Oj, działo się.

Ileż w tej książce jest emocji - ale nie tylko dobrych, więcej jest tych "złych", tak jakby autorka z upodobaniem odkrywała ciemne strony ludzkiej natury: zawiść, zazdrość, nienawiść. Każdy z bohaterów - choć w zasadzie należałoby powiedzieć: bohaterek - ma wyróżniające z otoczenia cechy. Na kartach powieści odnajdujemy wręcz mieszankę wybuchową charakterów - każdy inny, a...