rozwińzwiń

Mona

Okładka książki Mona Pola Oloixarac
Okładka książki Mona
Pola Oloixarac Wydawnictwo: Glowbook literatura piękna
144 str. 2 godz. 24 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Mona
Wydawnictwo:
Glowbook
Data wydania:
2024-02-28
Data 1. wyd. pol.:
2024-02-28
Liczba stron:
144
Czas czytania
2 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367503181
Tłumacz:
Weronika Ignas-Madej
Tagi:
literatura argentyńska
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
14 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1137
957

Na półkach: ,

“Mona” to opowieść o tytułowej bohaterce, peruwiańskiej pisarce, która zdobyła uznanie swoim debiutanckim romansem. Nominowana do prestiżowej nagrody Basske-Wortz, Mona wyrusza na transatlantycką podróż do Sztokholmu. Na pokładzie samolotu, zanurzona w Valium i alkoholu, zastanawia się nad swoim życiem, literacką reputacją i prawdziwym sensem twórczości.
Oloixarac w swojej prozie posługuje się cynizmem jako narzędziem do analizy świata. Jej styl jest ostry i pełen ironii. Autorka nie boi się krytykować literackiego establishmentu. Cała powieść to w zasadzie satyra na współczesnych młodych pisarzy dążących do spektakularnej kariery i pragnących być z jednej strony bogatymi gwiazdami showbiznesu, a z drugiej osobami wyznaczającymi ścieżki życia.
#mona to krótka, ale intensywna powieść, która bawi, zmusza do myślenia i stawia pytania o naturę sztuki i literatury. Choć nie jest doskonała, to z pewnością warta przeczytania. Polecam ją wszystkim, którzy lubią literackie satyry i nie boją się spojrzeć za kulisy pisarskiego świata. Ja chyba jednak mimo wszystko oczekiwałam czegoś więcej po tej prozie i choć rozumiem zabiegi językowe autorki, to czasami zbyt częste powtórzenia, kontrowersyjne opisy sytuacji i wulgarne słownictwo było jak dla mnie na wyrost. Myślę, że ta powieść z pewnością spodoba się osobom lubiącym angielski humor.

“Mona” to opowieść o tytułowej bohaterce, peruwiańskiej pisarce, która zdobyła uznanie swoim debiutanckim romansem. Nominowana do prestiżowej nagrody Basske-Wortz, Mona wyrusza na transatlantycką podróż do Sztokholmu. Na pokładzie samolotu, zanurzona w Valium i alkoholu, zastanawia się nad swoim życiem, literacką reputacją i prawdziwym sensem twórczości.
Oloixarac w swojej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1023
560

Na półkach: ,

Wydawnictwo GlowBook po raz kolejny stawia przed czytelnikiem powieść, obok której ciężko przejść obojętnie. Może nie wpadniecie w świat Mony bez reszty, będziecie z przymróżeniem oka patrzeć na to, co dzieje się wokół bohaterki. Wierzyć lub niedowierzanie. Jedno jest jednak pewne - zakończenie zmyje Was z nóg!

Na szwedzkiej prowincji oprócz pisarzy z całego świata nominowanych do prestiżowej nagrody literackiej zjawia się Mona. Po dobrze odebranych debiucie czuje presję wydania równie dobrej drugiej książki. Pisanie nie przychodzi jej łatwo, myśli uciekają, ale towarzystwo ludzi pióra daje nadzieję na intelektualne rozmowy, nowe doświadczenia i przede wszystkim zwolnienie twórczej blokady. Prawda wyobrażona nie jest jednak bliska temu co staje przed Moną. Czasami ostateczny koniec to jedyne rozsądne wyjście.

„Mona” argentyńskiej pisarki Poli Oloixarac ukazuje środowisko pisarzy, którzy podczas swoich pełnych pozornej egzaltacji dyskusji budują nie tylko porządek artystycznego świata, ale i znajdują w nim dla każdego „odpowiednie” miejsce. Wiele tu ciekawych tez, które zmuszają do myślenia o kondycji pisarza i jego dzieła tak samo dziś jak i w historii literatury. Niektóre opinie zdają się jednak być jedynie przyczynkiem do rozdmuchania i tak już nadętego ego uczestników konkursu. Jak w tym hermetycznym środowisku odnajduje się szukająca swojego miejsca debiutantka? Co stoi za siniakami, które szpecą ciało Mony i w którym miejscu narkotyczno-erotycznego ciągu znajduje się nasza bohaterka? Kto zdolny jest do aktu przemocy i dokąd prowadzi jej użycie?

Człowiek i pisarz. Talent, ból i przymus tworzenia. Wielkość i małość ludzi pióra, a także oczekiwania przed którymi stają. Pola Oloixarac budzi emocje, zmusza do myślenia, chociaż ostateczny chaos nie był dla mnie do końca satysfakcjonujący. Niemniej będę się autorce przyglądać i mam nadzieję, że jeszcze się literacko spotkamy.

Wydawnictwo GlowBook po raz kolejny stawia przed czytelnikiem powieść, obok której ciężko przejść obojętnie. Może nie wpadniecie w świat Mony bez reszty, będziecie z przymróżeniem oka patrzeć na to, co dzieje się wokół bohaterki. Wierzyć lub niedowierzanie. Jedno jest jednak pewne - zakończenie zmyje Was z nóg!

Na szwedzkiej prowincji oprócz pisarzy z całego świata...

więcej Pokaż mimo to

avatar
56
37

Na półkach:

Tytułowa Mona to młoda pisarka. Ma na swoim koncie jedną powieść, jest w trakcie pisania drugiej. Zostaje nominowana do szwedzkiej nagrody Basske- Wortza więc udaje się na miejsce, pełna nadziei, że ją otrzyma.
Wiemy, że zmaga się z różnymi problemami. Jej życie prywatne, duchowe również jest bardzo skomplikowane. To kobieta nietuzinkowa, barwna, kreatywna. Nadużywa narkotyków, leków i alkoholu, korzysta z wielu cielesnych uciech. W moim odczuciu niezwykle samotna, zagubiona i poszukująca wciąż swojej tożsamości.
Na szwedzkiej wsi spotyka kolegów pisarzy. Równie niepoukładanych, żyjących z dnia na dzień, prowokujących i podejrzliwych. Każdy każdego obserwuje, krytykuje, uwodzi. Daje do zrozumienia, że jest kimś ważniejszym, mądrzejszym. Ukrywając w ten sposób swoje niedoskonałości, swoje kompleksy. Towarzystwo rozdygotane emocjonalnie, dziwne, niespokojne.
„Mona” to przede wszystkim książka o człowieku. O jego psychice i o tym jacy ludzi są, jacy potrafią być. O ucieczce przed samym sobą, ale też o poszukiwaniu własnej tożsamości. Mamy tu satyrę na wielokulturowe środowisko artystów, megalomania i hipokryzja są tutaj jaskrawe i duszące. Sama końcówka książki intrygująca, można ją interpretować na wiele sposobów. Powieść całkowicie oryginalna, trochę szokująca, niełatwa. Wymaga skupienia i wejścia w ten histeryczny, awangardowy świat.

Tytułowa Mona to młoda pisarka. Ma na swoim koncie jedną powieść, jest w trakcie pisania drugiej. Zostaje nominowana do szwedzkiej nagrody Basske- Wortza więc udaje się na miejsce, pełna nadziei, że ją otrzyma.
Wiemy, że zmaga się z różnymi problemami. Jej życie prywatne, duchowe również jest bardzo skomplikowane. To kobieta nietuzinkowa, barwna, kreatywna. Nadużywa...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1431
918

Na półkach:

"Mona" Poli Oloixarac jest świetnie napisaną, zjadliwą satyrę na światowe elity literackie i jednocześnie niesamowicie przejmującą historią o tym, jak można przekształcić swoją tożsamość w produkt.

To oczywiście opowieść fikcyjna, ale niesamowicie prawdopodobna i przez to tak bardzo przejmująca oraz skłaniająca nas do zadumy.

Jeśli zatem szukasz literatury, która pochłania czytelnika, zaskakuje, a możne nawet momentami szokuje i na pewno pobudza intelektualnie, koniecznie sięgnij właśnie po ten tytuł.

Ta niezwykle inteligentnie napisana opowieść odkrywa przed nami mroczne zakamarki ludzkiej psychiki, eksplorując granice moralności i tożsamości.

Główna bohaterka, czyli tytułowa Mona, staje się nie tylko odzwierciedleniem współczesnego spojrzenia na świat, ale również symbolem walki o wolność i autonomię.

Ta młoda, peruwiańska pisarka, eksperymentująca z narkotykami oraz erotycznym zatraceniem trafia na szwedzką wieś, gdzie zjeżdżają się literaci z całego świata nominowani do prestiżowej nagrody.

To, co dzieje się w tym środowisku literatów sprawia, że włosy stają dęba...

Oloixarac mistrzowsko prowadzi czytelnika przez labirynt emocji oraz różnych przemyśleń i tak ostatecznie pozostawiając go z mnóstwem pytań, na które ciężko znaleźć jednoznaczną odpowiedź.

Dla miłośników literatury, która prowokuje do refleksji i angażuje intelektualnie, "Mona" to wręcz lektura obowiązkowa, która na długo pozostanie w pamięci.

Precyzyjnie przemyślana, oryginalna i nietuzinkowa 📖 Ta książka z pewnością zasługuje na swoje miejsce w domowej biblioteczce każdego miłośnika literatury

"Mona" Poli Oloixarac jest świetnie napisaną, zjadliwą satyrę na światowe elity literackie i jednocześnie niesamowicie przejmującą historią o tym, jak można przekształcić swoją tożsamość w produkt.

To oczywiście opowieść fikcyjna, ale niesamowicie prawdopodobna i przez to tak bardzo przejmująca oraz skłaniająca nas do zadumy.

Jeśli zatem szukasz literatury, która...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1756
1755

Na półkach:

„Dwieście tysięcy euro, trzynastu finalistów, jeden zwycięzca lub zwyciężczyni. Przybywają z różnych części świata, spotkają się na „Meetingu”, najbardziej prestiżowym festiwalu w Szwecji”, gdzie miała być wręczona literacka Nagroda Basske-Wortza.
Wśród nominowanych – Mona. Wykształcona Latynoska, która kompletnie pijana wylądowała na szwedzkim lotnisku „w przeświadczeniu, że ten festiwal mógłby się okazać imprezą życia”. Liczyła nie tyle na zwycięstwo, ile na kontakt z istotami jej podobnymi, bo „działających w imię boga książek, talentu i poświecenia”, czyli wśród przyjaciół. Otumaniona alkoholem, lekami, narkotykami i „jet lagiem”, cała w siniakach, nad których pochodzeniem nieustannie się zastanawiała, przyjęła rolę uważnej obserwatorki czekającej na rozwój wypadków. Miała nadzieję, że przez cztery dni „Meetingu”, wypełnionych dyskusjami, debatami i przemowami poszczególnych nominowanych do nagrody, zazna wolności od odczuwanej presji tworzenia, w której „twórczość pisarska jest jak monstrum”, dla którego żyje, musząc go nieustannie karmić. Festiwal był dla głównej bohaterki uosabiającej Literaturę, ale o tym później, okazją „do zetknięcia się z życiem przez duże ż, z wszystkimi zmysłowymi sekretami, które zawiera w sobie Prawdziwe Życie”.
Początek historii napawał ogromną nadzieją.
Taką, jaką żywiła Mona i taką, jaką ma każdy, kto styka się z literaturą i jej twórcami. Wyobrażeniem, jak jest za kulisami świata literackiego. Wysokim C śpiewanym przez Literaturę stojącą na piedestale wywyższenia.
Tylko po to, by ten wytwór fantazji z niego zrzucić.
Autorka ten proces destrukcji ukazała w idealnie do tego skrojonej powieści postmodernistycznej, wykorzystując delikatny wątek obyczajowo-kryminalny w fabule oraz jej przekaz. Ten pierwszy, prosty, linearny naszkicowałam na początku. Ten drugi przyjemnie meandrujący po rozległym obszarze w tematyce literatury, w poszukiwaniu pytań i odpowiedzi na nie. Ten monotematyzm ściśle połączony z autotematyzmem przekazu służył jednemu – ukazaniu „status quo” współczesnej literatury. Kondycji twórców i ich dzieł. Przemówienia nominowanych służyły do obnażenia upolitycznienie nagród literackich oraz postępującej destrukcji więzi wśród artystów, bez których niemożliwym jest tworzenie się awangard, bez których z kolei „sztuka nie nabyłaby umiejętności nawigacji i nigdy nie dopłynęłaby do oceanu zbiorowej wyobraźni”. Z przemówień oraz dialogów między pisarzami i poetami autorka uczyniła intertekstualną polemikę, wtórną do ich pierwowzorów, a nawet plagiatującą argumenty klasyków. Samokrytyka połączona z autoironią i inteligentnie celnymi komentarzami Mony tworzyły pastisz wyidealizowanego obrazu środowiska pisarzy. Smutną satyrę obnażającą hipokryzję podążającą prosto w śmiercionośne objęcia rozpostarte przez sztuczną inteligencję, która przejmie pałeczkę tworzenia, grzebiąc na zawsze mistyczny proces pisania, który „jest wymianą energii, jest rozmową z monstrami, jest obietnicą czyśćca żywych i martwych”.
Ten proces przejęcia już się zaczął, bo „wszyscy jesteśmy zanurzeni w ogromnej narracji, bierzemy udział w największym w historii przedstawieniu; to Google”.
Zarówno czytelnicy, którzy są za sprawą dziennikarzy poddawani „codziennie reżimom językowym, agresywnym, bezwzględnym, funkcjonującym na podstawie klisz i fałszywych paradoksów”, jak i pisarze tracący osobowość na rzecz monetyzacji swojego towaru, upodabniając się do prawników i spotykając się na zlotach przypominających kongres stomatologów. Jednak „to nie jest tak, że w naszej epoce nie ma literackich osobowości... tylko że do takich miejsc jak to przyjeżdżają ci, którzy uważają się za pisarzy, a wyjeżdżają jako postaci z książek”.
Fakty powoli zaczynają mieszać się z fikcją.
Również na poziomie fabuły, w której nie można odróżnić rzeczy realnych od przywidzeń i majaków odurzonej Mony, dostrzegającej śledzącą ją grupę postaci niczym jeźdźcy Apokalipsy zwiastującą oznaki nadchodzącego Armagedonu miejsca festiwalu i Literatury. Autorka sięgnęła w tej metaforze po postacie biblijne i mityczne oraz bardzo sugestywne skojarzenia, by osiągnąć poczucie obezwładniającej beznadziei, degrengolady, rozpadu, destrukcji i ostatecznie śmierci nie tylko literatury, ale również sztuki i historii.
Stworzyła irracjonalny spektakl totalnego zniszczenia.
Gęsty od burzliwych i ścierających się poglądów. Okaleczony jak ciało Mony jako metafory Literatury. Zniewolonej przez seksistowski szowinizm, odmawiający w niej miejsca kobietom. Z usilną próbą przypomnienia sobie, jak to się stało i kto lub co stoi za takim stanem rzeczy. Zarówno w warstwie obyczajowo-kryminalnej, jak i w filozoficznym przekazie. Wniosek czytelnik musi wysnuć sam jako pokłosie polemiki ścierających się głosów na międzynarodowym forum pisarzy.
Tych współczesnych i tych z przeszłości.
Najprzyjemniejszym odczuciem pozostawionym przez powieść była chęć niekończących się rozważań wewnętrznych na temat Literatury - tak wiele zagadnień poruszyła autorka, tworząc labirynt rozmyślań bez końca. Jednak, czy bez wyjścia? Może nie jest aż tak źle z tą literaturą?
Chociaż AI bardzo się obawiam.
naostrzuksiazki.pl

„Dwieście tysięcy euro, trzynastu finalistów, jeden zwycięzca lub zwyciężczyni. Przybywają z różnych części świata, spotkają się na „Meetingu”, najbardziej prestiżowym festiwalu w Szwecji”, gdzie miała być wręczona literacka Nagroda Basske-Wortza.
Wśród nominowanych – Mona. Wykształcona Latynoska, która kompletnie pijana wylądowała na szwedzkim lotnisku „w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1702
1687

Na półkach: ,

"My, pisarze, jesteśmy dowodem na to, że życie jest książką i że się pisze".


Czy twórczość pisarska jest jak monstrum? Czy każdy pisarz karmi swojego potwora? Czy wszyscy jesteśmy zanurzeni w ogromnej narracji? Na te i wiele innych pytań próbuje odpowiedzieć "Mona". Książka przesiąknięta pisarskim credo. Książka nieco przewrotna i jednocześnie bezkompromisowa w portretowaniu środowiska literatów.

Pola Oloixarac to urodzona w 1977 r. argentyńska pisarka, która studiowała filozofię na Uniwersytecie w Buenos Aires. Powieści autorki przetłumaczono na dziewięć języków. W 2010 r. czasopismo "Granta" uznało ją za jedną z najlepszych pisarek tworzących w języku hiszpańskim. Jej artykuły były publikowane w "The New York Times" i BBC. Oloixarac prowadzi cotygodniową kolumnę w dzienniku "Perfil" pisząc na tematy kultury.

Mona Tarrile-Byrne to Latynoska, której udany debiut pod postacią powieści nazwanej radykalnym zjawiskiem, zapewnił rozgłos i rozpoznawalność. Otrzymana nominacja do prestiżowej Nagrody Basske-Wortza skłania ją do udania się w podróż do Szwecji, by tam razem z dwunastoma innymi pisarzami wziąć udział w Meetingu. Kobieta na miejscu wraz z innymi finalistami, prowadzi intelektualne dysputy, poznając środowisko oceniających się wzajemnie ludzi słowa pisanego.

Jeśli spojrzycie na okładkę "Mony" to zauważycie na niej komunikat, że książka otrzymała Nagrodę Basske-Wortza, która przecież została wymyślona specjalnie na potrzeby tej powieści. Ta forma swoistej zabawy z czytelnikiem, okazuje się przysłowiową wisienką na torcie, zgrabnie podsumowującą cały groteskowy i satyryczny wymiar tego dzieła. Pola Oloixarac łączy bowiem swoiste sacrum z profanum, czyli etos literata intelektualisty, któremu przyświecają szczytne cele z tak prozaiczną rzeczą, jaką jest dwieście tysięcy euro głównej nagrody. Autorka grając stereotypami, dodaje do tego wszystkiego wyczuwalną ironię, pokazując w ten sposób, że każdy dba o pozory, tak jak robi to Mona, która regularnie pije i zażywa narkotyki.

Czytelnik wraz z Moną wchodzi w elitarny świat. W świat pisarzy przybyłych z różnych zakątków globu, którzy z jednej strony są sobie bliscy, bo przecież parają się profesją daną nielicznym, a z drugiej, walczący między sobą o nagrodę i o rację w intelektualnych dyskusjach dotykających tematyki mocy języka oraz siły narracji. Pomimo tego, że książka liczy sobie niecałe sto pięćdziesiąt stron to w jej fabule można znaleźć sporo intrygujących rozmów pomiędzy uczestnikami Meetingu, jakie skłaniają do refleksji na kilku polach. Owe myśli i przemowy wygłaszane przez literatów, jak chociażby ta mówiąca, że "Google to antypowieść dla ludzkiej powieści" to najciekawsza warstwa całej tej dość nieoczywistej historii.

Pola Oloixarac bawi się nie tylko utrwalonymi stereotypami. Autorka gra także kliszami, wyciskając z nich najbardziej surową i ciężkostrawną materię. Argentyńska pisarka poprzez swój wyrazisty styl, nacechowany pisaniem ze swadą, nie boi się gry z konwencją literacką, o czym z pewnością świadczy dość surrealistyczne zakończenie ocierające się o dystopijne klimaty, a mające przecież wyczuwalne, symboliczne znaczenie.

"Mona" to w pewnej części cyniczna, a w pewnej zaskakująca obecnością pewnych motywów, historia intelektualnego ego, które musi odnaleźć się w rzeczywistości XXI wieku. To również opowieść o kobiecości, o seksie, o obsesji indywidualności i o kryzysie tożsamości. Książka będąca przenikliwym i surowym komentarzem do zastanej rzeczywistości, z jakim warto się zmierzyć.

https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/

"My, pisarze, jesteśmy dowodem na to, że życie jest książką i że się pisze".


Czy twórczość pisarska jest jak monstrum? Czy każdy pisarz karmi swojego potwora? Czy wszyscy jesteśmy zanurzeni w ogromnej narracji? Na te i wiele innych pytań próbuje odpowiedzieć "Mona". Książka przesiąknięta pisarskim credo. Książka nieco przewrotna i jednocześnie bezkompromisowa w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1258
751

Na półkach: , ,

„Mona“ to odbicie środowiska pisarzy, których głównym problemem jest niezdolność tworzenia lub brak prawdziwej sztuki we współczesnej literaturze. Spotkanie, gdzie w centrum powinna być nagroda oraz twórczość, a jednak równie istotne stają się flirty czy walka o dominację.

„Mona“ to rozważania odnośnie sztuki oraz języka. Wstawki, które podkreślają wielokulturowość zebranych w jednym miejscu artystów. Komentarze odnośnie popularności reprezentacji jakiejkolwiek czy braku uznania dla literatury ambitnej, wymagającej myślenia. Wstawki pełne wielu spojrzeń, wielu poglądów.

„Mona“ to dramat jednostki i wypieranie traumy. Niepewność odnośnie własnego dramatu oraz szukanie ucieczki. Ucieczka w surrealne wraz nagromadzeniem uczuć.

„Mona“ to powieść, która wywołała we mnie wiele uczuć i wiele myśli, a zostawiła mnie z nadmiarem. Nadmiarem, który przybrał formę wielu kolorów, faktur i kształtów, który ubrałam w słowa „wow“ i odjęło mi mowę.


przekł. Weronika Ignas-Madej


Osobiście bawi mnie, że wydawnictwo zmieściło na okładce informację, jakoby „Mona“ zdobyła nagrodę Basske-Wortza, choć to wymyślone przez autorkę odznaczenie. Sprytne.


!: karzeł i Indianka to tylko mało znaczące przykłady słów, które padły, a nie powinny

„Mona“ to odbicie środowiska pisarzy, których głównym problemem jest niezdolność tworzenia lub brak prawdziwej sztuki we współczesnej literaturze. Spotkanie, gdzie w centrum powinna być nagroda oraz twórczość, a jednak równie istotne stają się flirty czy walka o dominację.

„Mona“ to rozważania odnośnie sztuki oraz języka. Wstawki, które podkreślają wielokulturowość...

więcej Pokaż mimo to

avatar
86
86

Na półkach:

"Ile czasu utrzymują się na ciele siniaki?"
Mona, "kobieta, w dodatku kolorowa", po udanym debiucie stypendystka Stanforda, otrzymuje nominację do prestiżowej Nagrody Basske-Wortza. Rusza więc na szwedzką prowincję, by wraz z innymi pisarzami rozkoszować się intelektualnymi dyskusjami oraz przeglądać się w oczach pięknych i utalentowanych.
Tylko że Mona jest inna. Prochy, które bierze, z jednej strony tworzą mgiełkę niepamięci ("Ile czasu utrzymują się na ciele siniaki?"),z drugiej wyostrzają zmysły. Mona wie, że pisarze europejscy mają świadomość tego, że nikogo nie obchodzi to, co piszą, a latynoscy z kolei są głęboko przekonani o swej wyjątkowości. Wszyscy razem są zgrają bufonów i dziwadeł, z języka czynią narzędzie uwodzenia prześcigając się w wirtuozerii, która często jest pseudowirtuozerią.
Mona trochę gra w tę grę, trochę tkwi na uboczu. Trochę korzysta z przyjemności cielesnych, trochę odrzuca ją ta gra pozorów, chociaż dokładnie zna jej zasady, bo przecież zgodziła się być "waleczną córą dzikiego plemienia" - cokolwiek to znaczy...
Pamięć płata figle, spycha w otchłań to, co wydarzyło się tak niedawno ("Ile czasu utrzymują się na ciele siniaki?"). Wszystko zmierza do finału, który każdy czytelnik będzie mógł zinterpretować na swój sposób.
Pola Oloixarac napisała powieść wymagającą skupienia. Zaczynałam ją dwa razy, bo najpierw pogubiłam się w meandrach pamięci Mony. Później dostałam świeżą, nieoczywistą opowieść o grze pozorów, o przemocy, o pięknej fasadzie, która skrywa pleśń i nicość.

"Ile czasu utrzymują się na ciele siniaki?"
Mona, "kobieta, w dodatku kolorowa", po udanym debiucie stypendystka Stanforda, otrzymuje nominację do prestiżowej Nagrody Basske-Wortza. Rusza więc na szwedzką prowincję, by wraz z innymi pisarzami rozkoszować się intelektualnymi dyskusjami oraz przeglądać się w oczach pięknych i utalentowanych.
Tylko że Mona jest inna. Prochy,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
993
791

Na półkach: ,

Mona Tarrile-Byrne to urodzona w Peru wykształcona Latynoska. Jej debiutancka powieść okrzyknięta została mianem „radykalnego zjawiska”, ona sama zyskuje tym samym uznanie i rozgłos. Zaproszona zostaje na najbardziej prestiżowy festiwal literacki w Szwecji, podczas którego wręczona zostaje ważna dla literackiego świata Nagroda Basske-Wortza. Wraz z dwunastoma innymi finalistami nagrody bierze udział w „Meetingu”, zamkniętym wydarzeniu z licznymi sesjami, panelami, wykładami i autorskimi przemowami. Literaci prowadzą dysputy na temat własnej twórczości i kondycji literatury, a ich przemowom przyświeca jeden cel: zgarnięcie zwycięskiej statuetki oraz 200 tysięcy euro głównej nagrody.

„Cicha bitwa pióra i atramentu jednoczy nas w oddział przyjaciół i kochanków”

Mona jest w trakcie pisania drugiej powieści, co spala ją do cna. Wspomaga się licznymi używkami, nie obcy jest jej alkohol, marihuana, ambien, ketamina czy valium. Dodatkowych doznań poszukuje poprzez sesje wirtualnego (i nie tylko) seksu. Nieustająco balansuje między jawą a snem, poszukując, jak sama mówi, „alkoholowej ekstazy i barbituranowej życzliwości”. Uczestnictwo w festiwalu jest dla niej okazją zakosztowania „Prawdziwego Życia”, co jednak nie pomaga jej w odnalezieniu psychicznego spokoju. Prowadzenie w kuluarach pozornie nieszkodliwego i przyjaznego „small talku” z kolegami i koleżankami po fachu wyzwoli w kobiecie głęboko skrywane demony a także sprawi, iż na światło dzienne wyjdzie mroczna tajemnica z przeszłości.

„My pisarze, jesteśmy dowodem na to, że życie jest książką i że się pisze.”

W swojej książce Pola Oloixarac brutalnie obnaża hipokryzję świata literatów, którzy zarówno podczas luźnych i niezobowiązujących rozmów oraz w trakcie oficjalnych przemów nieustająco taksować będą się wzrokiem i poddawać wzajemnym, krytycznym ocenom. Na wierzch wypłynie ich egoistyczna i megalomańska szczerość, przekonanie o własnej wyjątkowości i wyższości oraz powierzchowność ich wzajemnych relacji. Ta okaże się podszyta czystą zazdrością w stosunku do siebie nawzajem i odnoszonych sukcesów. To wszystko wyzwoli w zaproszonych gościach potrzebę obopólnej konfrontacji. Pisarze i pisarki, poeci i poetki będą nieustająco się zwodzić i uwodzić, ironizować i snuć insynuacje, po których nie jeden i nie jedna z nich odczuje psychiczny dyskomfort oraz niepewność. Nie zabraknie tutaj ciętych ripost i bolesnych przytyków, wszystko zaś pod otoczką pozornie przyjaznej, niezobowiązującej i luźnej atmosfery.

„Google to antypowieść dla ludzkiej powieści”.

Argentynka dodatkowo pochyla się nad poczuciem zagubienia początkujących literatów, nad którymi ciąży presja środowiska, by kolejna powieść okazała się lepsza od debiutu. Ów nacisk sprawia, iż tytułowa bohaterka często czuje „przypływ emocji, wzbierające nagle wewnętrzne burze, które próbowała stłumić za wszelką cenę”. Jednocześnie podjęta zostaje problematyka pisarskich osobowości, które ocenione zostają w kategorii przezroczystych i nijakich oraz braku w środowisku pisarskim świeżej krwi. Środowisko przedstawione zostaje jako megalomańskie i skoncentrowane na sobie i własnym dorobku. Wypunktowana zostaje tematyka twórczości, przesiąkniętej ideologicznymi pobudkami, polityką i nienawiścią, czy też odtwórczymi i nużącymi refleksjami na temat szeroko pojętej współczesności.

„Nigdy nie wiemy, czym jest prawdziwa poezja, ale to, co z wiersza robi poezję, to wrażenie, że cię z czegoś okrada (…)”.

To jednocześnie narracja o powolnej acz konsekwentnej dezintegracji osobowości oraz uprzedmiotowieniu nie tylko ciała ale też tożsamości. Wyniszczające się zatracanie w narkotycznym uniesieniu tytułowej bohaterki będzie silą napędową akcji „Mony”. Jej finał okaże się równie wstrząsający co nieprzewidywalny. Nie zabraknie w nim groteski, na pewno jednak pozostawi czytelnika w poczuciu niepewności. To bez wątpienia zakończenie podlegające wielu dyskusjom i możliwościom interpretacyjnym.

„Nienawiść sprawia, że pewne grupy stają się widoczne, a dyskursy czytelne”.

„Mona” to powieść zwodnicza. Oloixarac mistrzowsko łączy to, co rzeczywiste z tym, co halucynogenne i fantasmagoryczne. Erotyczne uniesienia, wspomnienia i fantazje bohaterki tak płynnie i zgrabnie splatać będą się z jawą, iż dociekanie co jest prawdą a co li narkotycznym uniesieniem okaże się trudem próżnym i z marszu spalonym na panewce. Dosadny i nieprzejednany język nie ułatwi sprawy. To utwór bezkompromisowy a jednocześnie niepozbawiony zapadającego w pamięć charakteru.

www.bookiecik.pl

Mona Tarrile-Byrne to urodzona w Peru wykształcona Latynoska. Jej debiutancka powieść okrzyknięta została mianem „radykalnego zjawiska”, ona sama zyskuje tym samym uznanie i rozgłos. Zaproszona zostaje na najbardziej prestiżowy festiwal literacki w Szwecji, podczas którego wręczona zostaje ważna dla literackiego świata Nagroda Basske-Wortza. Wraz z dwunastoma innymi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
673
231

Na półkach: , ,

"I że wszyscy po wysłuchaniu mojego wystąpienia wyjdą przygnębieni. A przynajmniej rozczarowani. Ale to sprawi, że przez najbliższe pięć lat nie będę takich rzeczy robił. Festiwale służą właśnie do tego. Żeby poczuć tak wielką odrazę do wspomnień, taki wstręt do społeczności, żeby nie została nam inna opcja niż pisanie".

"Mona" to opowieść o literackim świecie z wyższej półki, o tych których czytamy i którymi się zachwycamy. To opowieść o wywróconych, nieidealnych ludziach, którzy żyją w chaosie własnych myśli i w chaosie własnego życia. "Mona" to lekki szyderczy uśmiech dla wszelkich literackich spotkań, do spotkań największych umysłów współczesnego pokolenia sceny literackiej. To również opowieść o kobiecie pochłoniętej przez chaos własnego życia, zagłuszanego alkoholem i innymi używkami. Mona z przytłumionej pamięci stara się wyłuskać wspomnienia wcześniejszych dni, które powili osuwają ją w nicość. Przerażające wspomnienia i wcale nie lepsza wizja przyszłości. Autorka zaszalała z zakończeniem, którego nie da się spodziewać, spada na osobę czytającą i przytłacza - w dużej mierze moja ocena tej książki jest dzięki temu nieoczekiwanemu zwrotowi. Powieść, która zaskakuje w najmniej oczekiwanym momencie. Sumując - wszystkich nas piekło pochłonie.
"Mona" to powieść, którą dobrze się czyta, wyłuskałam wiele świetnych momentów. Choć jako całość wydaje mi się, że jest do dla mnie tekst dobry na chwilę i za kilka miesięcy treść książki ze mnie uleci (no może poza zakończeniem).
Powieść ciekawa, całkiem dobra, ale nie wywarła na mnie jakiegoś ogromnego wrażenia, zrobiła wrażenie, ale umiarkowane.

"I że wszyscy po wysłuchaniu mojego wystąpienia wyjdą przygnębieni. A przynajmniej rozczarowani. Ale to sprawi, że przez najbliższe pięć lat nie będę takich rzeczy robił. Festiwale służą właśnie do tego. Żeby poczuć tak wielką odrazę do wspomnień, taki wstręt do społeczności, żeby nie została nam inna opcja niż pisanie".

"Mona" to opowieść o literackim świecie z wyższej...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    34
  • Przeczytane
    14
  • Posiadam
    4
  • Ulubione
    2
  • 2024
    2
  • Powieść
    1
  • Poszukiwane
    1
  • 52 / 2024
    1
  • Domowa biblioteczka
    1
  • Współpraca barterowa
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Mona


Podobne książki

Przeczytaj także