Oprócz wrażenia, że książka była zakrótka nie dostrzegam żadnych "wad". Jest bardzo wholesome, kocham

Oprócz wrażenia, że książka była zakrótka nie dostrzegam żadnych "wad". Jest bardzo wholesome, kocham

Cath, autorka popularnych fanfików o Simonie Snow, opuszcza dom rodzinny, by rozpocząć studia. Kompletnie wyrwana z dotychczasowego życia, musi zmierzyć się z wyzwaniami dorosłości. Nowa rzeczywistość szybko zaczyna ją przerastać, podczas gdy jej siostra bliźniaczka odnajduje się w niej jak ryba w wodzie.

Mam śmieszną relację z „Fangirl”. Nie jest to książka, o której myślę często. Na pierwszy rzut oka nie różni się znacząco od wielu innych młodzieżówek, które na przestrzeni lat przeczytałam, a „niemagiczne” historie rzadko zostają ze mną na dłużej. Jak już wiecie, wiele razy wracałam jednak do samego „Simona Snowa” i – bez wyjątku – za każdym razem, kiedy wyłaniałam się ze Świata Magów, od razu sięgałam po „Fangirl”, żeby jeszcze chociaż przez chwilę mieć w dłoniach namiastkę Baza i Simona. Tym razem potrzebowałam tego jeszcze bardziej rozpaczliwie niż zwykle, bo wreszcie dotarłam do końca ich historii.

Mam śmieszną relację z „Fangirl”, bo – chociaż nigdy nie wspięła się zbyt wysoko w rankingu moich ulubionych książek – jeszcze nie zdarzyło mi się widzieć tyle z siebie samej w bohaterce fikcyjnej. Mogłabym wślizgnąć się między strony zamiast Cath i przez długi czas nikt nie zauważyłby różnicy. Wiele z tych podobieństw to cechy, z których nie jestem dumna, cechy, których wolałabym nie posiadać. Odnajdywanie swojego odbicia w różnych miejscach jest równie pocieszające, co paraliżujące.

Obawiam się, że w obliczu moich skomplikowanych uczuć co do tej książki bardzo trudno jest mi obiektywnie ją ocenić. Historia Cath i Leviego, choć słodka i pokrzepiająca, zostaje w moim sercu zepchnięta gdzieś na drugi plan. O wiele bardziej skupiam się na relacjach rodzinnych Cath, szczególnie relacji z jej siostrą. Z jakiegoś powodu, im jestem starsza, tym bardziej emocjonalnie te wątki mnie dotykają. Tym razem udało mi się nawet w pewnym momencie popłakać (nie patrzcie na mnie). Również relacja Cath z pisaniem i jej rozterki na temat fikcji fanowskiej oraz oryginalnej są czymś, co bardzo do mnie trafia. Wracanie do niej zawsze, bez pudła, sprawia, że sama rozpaczliwie tęsknię za pisaniem fanfików. Tęsknota mogłaby rozsadzić mi w tym momencie serce, gdybym tylko jej na to pozwoliła.

(Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała, że „Fangirl” wykorzystuje jeden z moich ulubionych zabiegów – fragmenty istniejących tylko w jej świecie książek, gazet i, naturalnie, fanfików, uwielbiam.)

Naprawdę, nie umiem stwierdzić, czy ta książka jest wyjątkowo uniwersalna, czy tak tylko mi się wydaje, bo została napisana „dla mnie”. Niemniej jednak, jeśli macie ochotę na coś urokliwego w swej prostocie, coś, co uosabia to uczucie wkraczania w dorosłość, kiedy człowiek nadal czuje się jak dziecko i wciąż wydaje mu się, że pozostaje za wszystkimi wokół w tyle, jeśli sami często uciekacie przed prawdziwym życiem w fikcję – myślę, że możecie naprawdę zaprzyjaźnić się z Cath i dobrze się razem bawić. Chociaż momentami dotyka poważnych problemów – zdrowia psychicznego, uzależnień, porzucenia przez rodzica, by wymienić kilka – jest jednocześnie zabawna i pełna nadziei.

Cath, autorka popularnych fanfików o Simonie Snow, opuszcza dom rodzinny, by rozpocząć studia. Kompletnie wyrwana z dotychczasowego życia, musi zmierzyć się z wyzwaniami dorosłości. Nowa rzeczywistość szybko zaczyna ją przerastać, podczas gdy jej siostra bliźniaczka odnajduje się w niej jak ryba w wodzie.

Mam śmieszną relację z „Fangirl”. Nie jest to książka, o której...

Trafiłam na książkę w księgarni "Tak Czytam" w której, ilekroć byłam, widziałam kogoś zainteresowaną nią albo już kupującego i po którymś takim razie stwierdziłam, że co mi szkodzi, warto sprawdzić, cena kusi.
Do głównej bohaterki nie zapałam szczególną sympatią, wielokrotnie mnie irytowała swoim zachowaniem i tym, jak bardzo przypomina licealną mnie – problemy, pisanie fanfiction, siedzenie na różnych forach, czy jeszcze podobny kierunek studiów. Mimo tej niechęci do głównej bohaterki książkę czytało się całkiem przyjemnie, a pomysł poruszenia sprawy fanfików oraz fandomu całkiem świeży, do tej pory spotkałam się z dotknięciem go jedynie w serialu "Supernatural". Dodatkowo plusem jest, że autorka na potrzeby opowiadania stworzyła własną książkę fenomen, której fanfiki pisała główna bohaterka, a nie zdecydowała się po prostu wspomnieć o takiej książce-fenomen z realnego świata, na której bazie widać, że ta fikcyjna książka-fenomen była tworzona. Ten kreatywny zabieg dodał całej historii większego uroku oraz pozwolił na większe rozwinięcie się historii, która w wypadku wspomnienia tej realnej książki-fenomen nie byłaby możliwa, a ponadto to dopieszczenie maskowało niedociągnięcia, czy klisze, które gdzieniegdzie się pojawiały.
Jak na książkę młodzieżową, której docelowym odbiorcą oczywiście nie jestem, bawiłam się całkiem dobrze, a już wspomniana licealna ja zakochałaby się w niej.

Trafiłam na książkę w księgarni "Tak Czytam" w której, ilekroć byłam, widziałam kogoś zainteresowaną nią albo już kupującego i po którymś takim razie stwierdziłam, że co mi szkodzi, warto sprawdzić, cena kusi.
Do głównej bohaterki nie zapałam szczególną sympatią, wielokrotnie mnie irytowała swoim zachowaniem i tym, jak bardzo przypomina licealną mnie – problemy, pisanie...

Moja opinia tutaj:
https://www.instagram.com/p/C4OOX3Ft89n/

Moja opinia tutaj:
https://www.instagram.com/p/C4OOX3Ft89n/

Mieliście tak czasem, że adaptacja siadła wam bardziej niż oryginał? Ja na komiks "Fangirl" napatoczyłam się już podczas zwiedzania księgarni londyńskich i na szczęście powstrzymałam się przed kupnem, bo @odyseya.books wydali go w Polsce! Wraz z 1 tomem zakupiłam też świeżo wydaną książkę, na podstawie której postał komiks. Na początek więc wzięłam się za OBŁĘDNIE rysowany komiks, stylizowany na mangę i mega przypadł mi do gustu. Nie tylko same rysunki, ale też historia, postacie , kadrowanie i flow do mnie przemówiły. Jak tylko skończyłam 1 tom uznałam, że muszę znać dalsze losy bohaterów i sięgnęłam po książkę. I tu zaczęły się schody... Na początku myślałam, że to kwestia czytania o tym samym drugi raz, ale nawet później nie byłam w stanie płynnie czytać. Owszem, książka miała swoje fajne momenty i motywy - zwłaszcza jeśli chodzi o sprawy rodzinne i zajęcia z pisania wątki bohaterów były interesujące. Myślałam, że polubię też wątek romansowy, bo w komiksie bardzo mnie zaciekawił, ale jest napisany totalnie dla 19-latek, a jako osoba praktycznie 2 razy starsza i do tego chodząca pod ace umbrella nie jestem w stanie go poczuć - zamiast być totalnie romantyczny opiera się on nieco za bardzo na rozstrząsaniu tego gdzie bohaterka chciałaby bohatera całować i że chciałaby z nim uprawiać seks. Ogólnie klasyka, bo wszyscy już uprawiali seks, a ona została wyśmiana przez koleżanki za to, że chciała czekać do ślubu, ale jak poznała głównego bohatera to uznała, że no z nim to by chyba mogła... Jakby ani bohaterka, ani bohater nie są kiepskimi postaciami - wręcz przeciwnie, są interesujący. Natomiast ten wątek totalnie nie jest dla mnie i tyle. Ogólnie pod każdym względem może bym się bardziej utożsamiała z bohaterami, którzy wyjeżdżają na studia i zaczynają życie w akademikach te 18 lat temu, ale teraz tak "na sucho" było mi ciężko się wczuć. Natomiast w komiksie kompletnie nie czuję tej przepaści pokoleniowej, mimo, że to ta sama historia i ci sami bohaterowie. Po prostu dużo jest pokazane rysunkiem i mogę sobie dopowiedzieć, co bohaterowie myślą i co oznaczają ich ekspresje.

Mieliście tak czasem, że adaptacja siadła wam bardziej niż oryginał? Ja na komiks "Fangirl" napatoczyłam się już podczas zwiedzania księgarni londyńskich i na szczęście powstrzymałam się przed kupnem, bo @odyseya.books wydali go w Polsce! Wraz z 1 tomem zakupiłam też świeżo wydaną książkę, na podstawie której postał komiks. Na początek więc wzięłam się za OBŁĘDNIE rysowany...

Jedna z moich ulubionych młodzieżówek. Definitywnie.
Nie ma tam czegoś na co mogłabym narzekać. Dobrze napisane postacie, humor, bohaterka z którą można się utożsamiać i świetny wątek romantyczny (Uwielbiałam relację Cath i Leviego). Poza tym mamy tu też poruszane ważne wątki i problemy takie jak chociaż poczucie osamotnienia czy porzucenia.
Gdy czytałam to pierwszy raz kilka lat temu dałam tej książce 10/10 i zdania nie zmieniam. Naprawdę z czystym sumieniem polecam każdemu.

Jedna z moich ulubionych młodzieżówek. Definitywnie.
Nie ma tam czegoś na co mogłabym narzekać. Dobrze napisane postacie, humor, bohaterka z którą można się utożsamiać i świetny wątek romantyczny (Uwielbiałam relację Cath i Leviego). Poza tym mamy tu też poruszane ważne wątki i problemy takie jak chociaż poczucie osamotnienia czy porzucenia.
Gdy czytałam to pierwszy raz...

Cath to dziewczyna pisząca w sieci "opowiadania" fanfiction, które cieszą się sporą popularnością. Razem ze swoją bliźniaczką postanawiają wyjechać na studia i zacząć żyć inaczej nie tak jak do tej pory, kiedy mieszkały z ojcem. Po wyjeździe trafiają do różnych pokojów, choć do tego czasu były praktycznie nierozłączne, wszystko robimy razem jak na bliźniaczki przystało, ale to musiało ulec zmianie , bo w końcu chciały zacząć żyć inaczej. I tak właśnie zaczyna się ich historia, a właściwie to historia naszej bohaterki, bo to właśnie o Cath przychodzi nam czytać w tej książce.
Dziewczyna zaczyna dzielić pokój z zabawną, przebojową i ogromnie ciepłą i sympatyczna dziewczyna imieniem Regan. Na horyzoncie dodatkowo pojawia się Levi, który jest przyjacielem jej współlokatorki - i o zgrozo okazuje się być bardzo uczuciowym mężczyzna. Ich relacja zaczyna się rozwijać i nabierać tempa. Pojawia się też słodki i uroczy wątek romantyczny, ale bez przesadyzmu.

Bardzo fajna lekka i przyjemna książka. Nie tylko dla młodzieży, ale dla tych starszych również, bo pozwoli w miły sposób odciąć się od "życia codziennego", od której czasem próbujemy uciec do czegoś lżejszego i przyjemniejszego. A wiadomo, że najlepszym sposobem na ucieczkę, są książki i ich świat, historię i bohaterowie. Dobrze się bawiłam czytając tę książkę.

Podobała mi się. Szybko się ją czyta. Miło spędziłam z nią wieczór :) choć nie była to literatura, po którą zazwyczaj sięgam.

Cath to dziewczyna pisząca w sieci "opowiadania" fanfiction, które cieszą się sporą popularnością. Razem ze swoją bliźniaczką postanawiają wyjechać na studia i zacząć żyć inaczej nie tak jak do tej pory, kiedy mieszkały z ojcem. Po wyjeździe trafiają do różnych pokojów, choć do tego czasu były praktycznie nierozłączne, wszystko robimy razem jak na bliźniaczki przystało, ale...

🔥🔥🔥RECENZJA 🔥🔥🔥

Życie Cath i Wren wkracza w nowy rozdział. Dziewczyny bowiem wybierają się na studia z daleka od domu i ukochanego ojca, który je wychowuję. Jak to bliźniaczki, dziewczyny cały wolny czas spędzały wspólnie, były praktycznie wszędzie razem. Jednak tym razem Waren postanawia iż w szkole zamieszka w akademiku z zupełnie obcą dziewczyną i chce aby Cath zrobiła dokładnie to samo. Dziewczyna jest przerażona tą wizją, gdyż w przeciwieństwie do swojej siostry jest zamknięta w sobie, cicha oraz stroni od towarzystwa innych osób. Już pierwszego dnia poznaje swoją współlokatorkę Reagan oraz jej przyjaciela Leviego. Mimo iż Cath próbuje nie zwracać uwagi na tą dwójkę, Levi nie należy do osób, które szybko i łatwo odpuszczają. Jej odskocznią jest pisarstwo. Dziewczyna w każdej wolnej chwili pisze historię Simona Snowa. Jednak z racji nowej szkoły i zajęć ma na to niestety zbyt mało czasu niżby chciała.

Czy Cath uda się odnaleźć w nowej rzeczywistości? Czy będzie w stanie otworzyć się na nowe znajomości? Czy jej relacja z siostrą nadal pozostanie tak silna?

,,Fangirl" jest to książka typowo młodzieżowa. Jednak mi również przyjemnie się ją czytało 😉 Mimo iż jest to grubasek to czyta się ją dość szybko a nawet śmiało mogę powiedzieć że przez tą książkę się płynie. Fajna historia młodej dziewczyny która musi zmierzyć się z własnymi słabościami, wkraczając w dorosłe życie. Moim ulubieńcem był Levi, który był gotowy w środku nocy odprowadzić Cath do akademika aby nie musiała sama chodzić po nocy. No czyż to nie jest słodkie? 😉😊 Jest to książka idealna na oderwanie się od rzeczywistości i aby miło spędzić z nią czas. Jeżeli chcecie zarazić kogoś miłością do książek to przeczytanie tej będzie dobrym początkiem😊🥰
Za egzemplarz do recenzji bardzo dziękuję wydawnictwu @odyseya.books 😘😘

#recenzjaksiazki #światrecenzentów #książki #młodzieżówka #współpraca #współpracabarterowa #fangirl #milospedzonyczas #bookstagram #czytanie #czytaniejestsexy #książkoholiczka #ksiazkowelove

🔥🔥🔥RECENZJA 🔥🔥🔥

Życie Cath i Wren wkracza w nowy rozdział. Dziewczyny bowiem wybierają się na studia z daleka od domu i ukochanego ojca, który je wychowuję. Jak to bliźniaczki, dziewczyny cały wolny czas spędzały wspólnie, były praktycznie wszędzie razem. Jednak tym razem Waren postanawia iż w szkole zamieszka w akademiku z zupełnie obcą dziewczyną i chce aby Cath zrobiła...

Nie polecam

Nie polecam

Po raz pierwszy przeczytałam tę książkę tuż po jej premierze na polskim rynku wydawniczym. Wtedy byłam nią całkowicie oczarowana, wszystkim ją polecałam, pożyczałam... i oni też się nią potem zachwycali 😉 Od tamtej chwili minęło ładnych kilka lat, aż w końcu na początku tego roku, postanowiłam do niej wrócić i sprawdzić czy nadal ma w sobie to "coś"...
Odpowiedź brzmi: tak! "Fangirl" jest jak miękki kocyk, gorąca herbata i tabliczka czekolady w jednym - to uniwersalny i ponadczasowy comfort book 💓 "Fangirl" nie ocenia - "Fangirl" rozumie 😌 Oczywiście z perspektywy czasu odbieram ją nieco inaczej, ale wcale nie oznacza to, że gorzej. Styl autorki sprawia, że całość czyta się naprawdę przyjemnie, lekko i sprawnie, wykreowane przez nią postacie są pełnowymiarowe i wzbudzają sympatię czytelnika, a cała historia skonstruowana została w ciekawy i nietuzinkowy sposób. Historia właściwa, czyli rozdziały poświęcone losom Cath przeplatają się tu z fragmentami jej fanfiction lub fragmentami fikcyjnej powieści fantasy na podstawie, których Cath tworzyła swoje opowiadania.
Ciekawym doświadczeniem było również obserwowanie zmagań Cath z napisaniem pracy zaliczeniowej, w momencie, w którym sama mierzyłam się z podobnym zadaniem - napisaniem opowiadania w ramach zaliczenia z podobnego, co ona przedmiotu 😄

Po raz pierwszy przeczytałam tę książkę tuż po jej premierze na polskim rynku wydawniczym. Wtedy byłam nią całkowicie oczarowana, wszystkim ją polecałam, pożyczałam... i oni też się nią potem zachwycali 😉 Od tamtej chwili minęło ładnych kilka lat, aż w końcu na początku tego roku, postanowiłam do niej wrócić i sprawdzić czy nadal ma w sobie to "coś"...
Odpowiedź brzmi:...