rozwińzwiń

Powiedz wilkom, że jestem w domu

Okładka książki Powiedz wilkom, że jestem w domu Carol Rifka Brunt
Logo plebiscytu Książka Roku Nominacja w Plebiscycie 2015
Okładka książki Powiedz wilkom, że jestem w domu
Carol Rifka Brunt
7,8 / 10
Logo plebiscytu Książka Roku Nominacja w Plebiscycie 2015
Wydawnictwo: YA! literatura młodzieżowa
387 str. 6 godz. 27 min.
Kategoria:
literatura młodzieżowa
Tytuł oryginału:
Tell the Wolves I'm Home
Wydawnictwo:
YA!
Data wydania:
2015-01-14
Data 1. wyd. pol.:
2015-01-14
Data 1. wydania:
2012-01-01
Liczba stron:
387
Czas czytania
6 godz. 27 min.
Język:
polski
ISBN:
9781447218531
Tłumacz:
Marcin Sieduszewski
Inne
Średnia ocen

7,8 7,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,8 / 10
648 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
234
187

Na półkach: ,

"Odniosłam wrażenie, że zdobyłam dowód na to, że nie wszystkie dni są tej samej długości, a czas nie zawsze waży tyle samo. Że może istnieć nieskończona liczba światów wewnątrz innych światów, jeśli tylko im się na to pozwoli."

Jak bardzo nasze życie może się zmienić, gdy stracimy kogoś naprawdę nam bliskiego? Kogoś, kto rozumie nas bez słów i dzieli z nami pasje, dzieli z nami swoje życie. June Elbus musiała zmierzyć się właśnie z taką zmianą po utracie ukochanego wujka Finna, zmarłego na AIDS. Nie wiedziała jednak, że ten zostawił jej kogoś, kto pomoże odkryć jej życie na nowo, kto pokaże jej jak bardzo śmierć może pomóc docenić życie.

Czy było tak, że książkę kupiłem tylko i wyłącznie dlatego, że w tytule i na okładce pojawiły się wilki? Przyznaję się bez bicia. Potem książka spędziła kilka dobrych lat na półce - musiała przecież dojrzeć i trafić na mój odpowiedni nastrój. Czy żałuję, że tak długo czekała? Absolutnie nie. Nie sądzę, abym jako nastolatek był w stanie przeczytać tę książkę doceniając jej sens i wychwytując ukryty przekaz. Czytało się ją momentami naprawdę ciężko, bo to wcale nie jest łatwy temat. To nie książka na raz. To trudna historia o żałobie i poszukiwaniu sensu na nowo, to historia o radzeniu sobie z samym sobą, o przemijaniu i zmianach. I wielu innych rzeczach.

Przede wszystkim była to powieść niezwykle emocjonalna. Ale nie w oczywisty sposób. Emocje pojawiały się nagle, spontanicznie i tak również znikały, ustępując miejsca z powrotem tym łagodniejszym i nieco bardziej pozytywnym. Czekały w uśpieniu na moment, kiedy będą mogły znów uderzyć.

Tak jak wiele było emocji, było też uczuć. Nieoczywista siostrzana miłość, skryta pod pozorną maską "nie obchodzisz mnie", samoświadomość i przyznanie się do winy - co nigdy nie jest łatwe, a to wszystko oplecione niezwykłą przyjaźnią, której brak odczuwał nawet czytelnik.

Główna bohaterka jest przeciętną dziewczyną - nie jest silna, nie ma w niej żadnego przełomu, jest ludzka, ma wady, z których zdaje sobie sprawę. Mówi o nich, ale wie, że są jej częścią, z którymi musi się pogodzić. Ma problemy emocjonalne i dotykają ją również rozmyślania emocjonalne. Jest wrażliwą nastolatką zakochaną w historii, żyjącą trochę w swoim świecie. Chodzącą do lasu, gdzie słychać wycie wilków. Jest w niej trochę ciebie i trochę mnie. Jest w niej trochę nas wszystkich, a jednocześnie nie ma w niej nikogo z nas.
June zmaga się tutaj z niezwykłą stratą. Ma poczucie, że straciła wręcz część siebie. I może rzeczywiście tak jest. Może kiedy umiera nam bliski, zabiera ze sobą kawałek naszej duszy, który po swojej śmierci odzyskujemy. A to też nie należy do najłatwiejszych. Być świadomym tego, że nasze ciało słabnie, odpuszcza i powoli, dzień w dzień, przegrywa walkę z chorobą. Ta historia pokazuje jak niesamowicie trudna ta sytuacja jest dla obu stron.
Uświadamia też, z jak wielkim strachem wiązało się AIDS w latach 80. Kiedy jeszcze nie wiedzieliśmy o tej chorobie tyle, ile wiemy teraz. Ludzie bali się przytulić, a chorzy stawali się społecznymi odludkami, w większości przypadków cierpieli w samotności, od społeczeństwa otrzymując jedynie pogardę, wrogość, widząc w ich oczach strach.
Ale oprócz tego oczywistego przesłania, powieść ma w sobie wiele ukrytego sensu, który każdy czytelnik zinterpretuje inaczej. Nieoczywiste myśli i niedopowiedziane słowa, postać Toby'ego tak wielowymiarowa i w tym wszystkim June.
Mi książka najbardziej uświadomiła, że człowiek przemija. Natura przemija. Stare zwalnia miejsce nowemu i kluczem jest, aby wynieść z życia to, co możemy. Aby czerpać przyjemność z chwili obecnej.

Czy polecam? Oczywiście. Czy nastolatkom? Niekoniecznie. Aby czerpać z książki więcej, trzeba być na nią gotowym. Sami zadecydujcie, czy jesteście. Nie mówię, że będzie łatwo, nie mówię, że będzie kolorowo. Ale może również znajdziecie w tym szarym świecie swój las i usłyszycie wycie wilków, których wcale nie powinno w nim być. Może choć na chwilę przeniesiecie się do swojego świata wykreowanego przez wasze osobiste marzenia i choć na chwilę zatrzymacie się, aby przypatrzeć się wilkowi.
"Na tym właśnie polega sekret. Gdy człowiek akceptuje samego siebie i zadaje się tylko z najlepszymi z możliwych osób, śmierć wcale nie jest straszna."

"Odniosłam wrażenie, że zdobyłam dowód na to, że nie wszystkie dni są tej samej długości, a czas nie zawsze waży tyle samo. Że może istnieć nieskończona liczba światów wewnątrz innych światów, jeśli tylko im się na to pozwoli."

Jak bardzo nasze życie może się zmienić, gdy stracimy kogoś naprawdę nam bliskiego? Kogoś, kto rozumie nas bez słów i dzieli z nami pasje, dzieli z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
693
80

Na półkach: , ,

„Powiedz wilkom, że jestem w domu” to moja pierwsza książka autorki Carol Rifka Brunt. Zachwycił mnie nie tylko tytuł, ale też dobre opinie jakie mieli o niej zagraniczni booktuberzy, więc musiałam po nią sięgnąć, mimo że, książka została wydana w Polsce w 2015 roku. Niestety jak wiedzą moi znajomi, ze mną jest schemat, kupuję książkę, a później leży ona na stosie innych przez jakiś (bardzo długi) czas, zanim zostanę natchniona, by ją przeczytać. Tak było i teraz, i tak jak zawsze pluję sobie w brodę, że tak długo odwlekałam przeczytanie tej książki.
„Powiedz wilkom, że jestem w domu” opowiada historię czternastoletniej June, której wujek umiera na AIDS. Łączą ich nie tylko więzy krwi, ale i głęboka przyjaźń, Finn jako artysta jest jedyną osobą, która rozumie wrażliwą June. Po śmierci Finna, June odkrywa jego prawdziwe życie oraz sekrety, które nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego.
„Powiedz wilkom, że jestem w domu” to debiutancka powieść Carol Rifki Brunt. Pisarka jako tło historyczne wybrała lata 80 XX wieku, kiedy AIDS kosiło żniwa w gejowskiej społeczności. Przybliża nam tylko jedną z wielu tragedii jakie dotknęły młodych gejów i ich rodziny. Jak radzić sobie z tą nieznaną chorobą i nieuchronną śmiercią. A jednak, mimo że pisarka wybrała takie tło historyczne, to nie skupia się tylko na tym. Głównym motywem książki są relacje rodzinne i partnerskie; sekrety trzymane w ukryciu i to, co się dzieje, kiedy w końcu wyjdą na jaw; rodzaje miłości, od romantycznych do platonicznych, aż po te, które ktoś mógłby uważać za niewłaściwe.
Szczerze mówiąc nie mam tej książce nic do zarzucenia. Styl pisania był prosty, ale nie infantylny; postacie zdecydowanie dobrze wykreowane; dialogi nie brzmiały sztucznie. Ten mały zwrot akcji na końcu być do przewidzenia, choć uważam, że June powinna wyznać swojej mamie TEN sekret. Może jednak niektóre sekrety powinny zostać niewypowiedziane na głos. Prawda nie zawsze ma znaczenie.
Jest to książka, którą zachowam w swojej bibliotece, bo nawet jeśli sama nie przeczytam jej ponownie, to zdecydowanie polecę ją znajomym i rodzinie, i będę mieć fizyczną kopię, by im ją pożyczyć.

„Powiedz wilkom, że jestem w domu” to moja pierwsza książka autorki Carol Rifka Brunt. Zachwycił mnie nie tylko tytuł, ale też dobre opinie jakie mieli o niej zagraniczni booktuberzy, więc musiałam po nią sięgnąć, mimo że, książka została wydana w Polsce w 2015 roku. Niestety jak wiedzą moi znajomi, ze mną jest schemat, kupuję książkę, a później leży ona na stosie innych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
201
16

Na półkach: , ,

W końcu trafiłam na na coś oryginalnego, ile można czytać o chłopaku i dziewczynie czy szkole. Historia przedstawiona tutaj, tak bardzo mi się spodobała, że brakuje mi słów na jej opisanie. Dostałam wiele twistów, po których serce i mózg nie mogą dojść do siebie. Od każdego z bohaterów bije wielka miłość i każdy okazywał ją inaczej. Słowa przez nich wypowiedziane mogłam zaznaczać co kartkę, bo wszystkie były takie trafne, takie prawdziwe. Jestem pewna, że książka zostanie mi w głowie przez dłuższy czas, cóż więcej mogę napisać.

W końcu trafiłam na na coś oryginalnego, ile można czytać o chłopaku i dziewczynie czy szkole. Historia przedstawiona tutaj, tak bardzo mi się spodobała, że brakuje mi słów na jej opisanie. Dostałam wiele twistów, po których serce i mózg nie mogą dojść do siebie. Od każdego z bohaterów bije wielka miłość i każdy okazywał ją inaczej. Słowa przez nich wypowiedziane mogłam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
381
126

Na półkach: , ,

Długo czekałam na to, by jakaś książka znów mnie do siebie wessała. Żeby mnie pochłonęła, kazała się czytać w każdej wolnej chwili, a po lekturze wciąż tkwiła w głowie. Dziękuję, pani Brunt. Potrzebowałam tej książki, trafiła do mnie w idealnym momencie.

Temat żałoby w kolejnych wybieranych w tym roku lekturach ciągnie się za mną nieustannie, co jest z jednej strony zabawne, bo to naprawdę wychodzi zupełnie przypadkowo. Punktem zapalnym całej fabuły jest śmierć chorującego na AIDS ulubionego wujka głównej bohaterki (June) – znanego w szerszym gronie artysty. Tytuł powieści jest jednocześnie tytułem jego ostatniego obrazu – portretu June i jej siostry.

Akcja toczy się w latach osiemdziesiątych, w Stanach. Pojawiają się tutaj niezdefiniowane uczucia (czyli coś, co bardzo lubię),skomplikowane relacje okołoromantyczne i rodzinne, sztuka dorastania, homoseksualizm i pojęcie artysty (głównie w temacie malarstwa). Ten zbiór motywów okazuje się mieszanką idealną, która łapie czytelnika i ani myśli puścić.

Już zdążyłam zapomnieć, jakie to fantastyczne uczucie. Być tak pochłoniętym. Wciągnęło mnie od samego początku i trzymało przy sobie aż do ostatniej strony. To było niesamowite. Trochę jak literatura Jacqueline Wilson swego czasu. Taka dojrzalsza jej wersja. Idealnej długości rozdziały, które można było połknąć po kilka/kilkanaście naraz, przynosiły kolejne, świeże fabularnie elementy, nadające historii coraz to nowy wyraz. Każdy obrót sytuacji szalenie mnie ciekawił, podobnie jak każda przedstawiona w powieści postać.

Miewałam skojarzenia z moim tegorocznym faworytem, o którym Wam trąbie na prawo i lewo, 𝘚ł𝘰𝘯𝘦𝘤𝘻𝘯𝘪𝘬𝘰𝘸𝘢̨ 𝘻𝘪𝘮𝘢̨. Między tymi powieściami jest mnóstwo podobieństw. Klimat i temat się pokrywają, a główne bohaterki z pewnością by się ze sobą dogadały. Ta książka jest trochę bardziej dosłowna i mniej ulotna. Więcej się tu dzieje i bardziej skupiona jest na akcji niż na epizodach. Ale te różnice nie wyłaniają zwycięzcy. Uwielbiam obydwie powieści i w tym momencie nie potrafię wybrać, która z nich powinna zgarnąć tytuł mojego ulubieńca roku.

Długo czekałam na to, by jakaś książka znów mnie do siebie wessała. Żeby mnie pochłonęła, kazała się czytać w każdej wolnej chwili, a po lekturze wciąż tkwiła w głowie. Dziękuję, pani Brunt. Potrzebowałam tej książki, trafiła do mnie w idealnym momencie.

Temat żałoby w kolejnych wybieranych w tym roku lekturach ciągnie się za mną nieustannie, co jest z jednej strony...

więcej Pokaż mimo to

avatar
265
111

Na półkach:

Dobrnąłem do końca, ale czy sprawiło Mi to przyjemności?. raczej nie ( i nie chodzi o tematykę),po prostu było pare rzeczy, które tutaj irytowały: bohaterowie (nikt nie przypadł mi do gustu) czy styl jakim została napisana ta książka.

Dobrnąłem do końca, ale czy sprawiło Mi to przyjemności?. raczej nie ( i nie chodzi o tematykę),po prostu było pare rzeczy, które tutaj irytowały: bohaterowie (nikt nie przypadł mi do gustu) czy styl jakim została napisana ta książka.

Pokaż mimo to

avatar
370
33

Na półkach: ,

Być może przegapiłam "szał" na tę książkę w Polsce, ale uważam, że zasługuje ona na znacznie więcej rozgłosu w naszym kraju. Poważne tematy, świetnie wykreowani bohaterowie i bardzo charakterystyczny sposób narracji, który pasuje do całości. To bardzo melancholijna, emocjonalna pozycja. Trochę o przyjaźni, trochę o śmierci i przemijaniu, trochę o dorastaniu i jeszcze trochę o trudnej relacji między rodzeństwem: każdy znajdzie dla siebie w "Wilkach" temat, który go zainteresuje, ale może to być też wada tej książki. Niektóre wątki jednak są jak na mój gust nieco zbyt "rozgrzebane", a innych jest zdecydowanie za mało, ja na przykład bym chętnie przeczytała coś więcej o Grecie albo Benie ;) Ale ogólnie rzecz biorąc, jeśli się wahacie, mocno polecam.

Być może przegapiłam "szał" na tę książkę w Polsce, ale uważam, że zasługuje ona na znacznie więcej rozgłosu w naszym kraju. Poważne tematy, świetnie wykreowani bohaterowie i bardzo charakterystyczny sposób narracji, który pasuje do całości. To bardzo melancholijna, emocjonalna pozycja. Trochę o przyjaźni, trochę o śmierci i przemijaniu, trochę o dorastaniu i jeszcze trochę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
145
64

Na półkach:

„Powiedz wilkom, że jestem w domu” zaintrygowało mnie swoim tytułem, dlatego sięgnęłam po nią ze sklepowej półki. Uwielbiam wilki i wszystko, co z nimi związane, dlatego liczyłam na jakieś zwierzęce klimaty – nic bardziej mylnego! Na 400 stronach możemy czytać o wielu problemach nastoletniej June: o przyjaźni z homoseksualnym wujkiem Finnem, który umiera na AIDS – choroby, która jest dla całej rodziny wielkim piętnem (akcja dzieje się w latach 80.) . Jest to słodko-gorzka opowieść o stracie, zatraceniu i wkraczaniu w dorosłość. June orientuje się, że nie była jedyną bliską osobą dla Finna – jest to dla niej ciosem prosto w serce, ponieważ dziewczyna traktowała wujka jako najważniejszego człowieka na świecie i miała wrażenie, że Finn myśli podobnie. To odkrycie powoduje, że świat nastolatki całkowicie się zawalił. Możemy obserwować melancholijną mądrość, która kiełkuje w dziewczynie, a zarazem jak wypełnia ją zazdrość, żal, gniew, niezrozumienie, utrata i wciąż żywe wspomnienie śmierci wujka.
Brunt tworzy wielowymiarowych, nieprzerysowanych, dopracowanych bohaterów, dzięki czemu z łatwością można utożsamić się z umierającym Finnem pochłanianym przez AIDS, niczym płatki śniegu topniejące na słońcu, oraz z pękniętym sercem June, dla którego jedynym plastrem może być podarek pozostawiony przez Finna.
Polecam tę książkę każdemu, kto lubi zatracić się w lekturze i odczuwać silne emocje – od złości i zbulwersowania po mocne wzruszenie.

Więcej na: https://www.instagram.com/polzywe_recenzje/

„Powiedz wilkom, że jestem w domu” zaintrygowało mnie swoim tytułem, dlatego sięgnęłam po nią ze sklepowej półki. Uwielbiam wilki i wszystko, co z nimi związane, dlatego liczyłam na jakieś zwierzęce klimaty – nic bardziej mylnego! Na 400 stronach możemy czytać o wielu problemach nastoletniej June: o przyjaźni z homoseksualnym wujkiem Finnem, który umiera na AIDS – choroby,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
426
338

Na półkach:

Książka piękna, ale trudna w odbiorze. Nie potrafiłam czytać jej ciągiem, chociaż uważałam ją za interesującą. Temat AIDS okazał się dla mnie wyzwaniem, gdyż ta wzruszająca opowieść chwytała za serce i potrzebowałam chwili na zastanowienie się nad jej treścią i przekazem, by móc kontynuować zagłębianie się w jej treść.

Jest to pozycja, którą każdy powinien przeczytać.

Książka piękna, ale trudna w odbiorze. Nie potrafiłam czytać jej ciągiem, chociaż uważałam ją za interesującą. Temat AIDS okazał się dla mnie wyzwaniem, gdyż ta wzruszająca opowieść chwytała za serce i potrzebowałam chwili na zastanowienie się nad jej treścią i przekazem, by móc kontynuować zagłębianie się w jej treść.

Jest to pozycja, którą każdy powinien przeczytać.

Pokaż mimo to

avatar
51
47

Na półkach: , ,

Piękna książka. Czytając nie chciałam żeby się skończyła. Bohaterowie pięknie wykreowani. Historia bardzo poruszająca- dużo płakałam. Wywarła na mnie ogromny wpływ i czuję, że zostanie w moim sercu do końca życia

Piękna książka. Czytając nie chciałam żeby się skończyła. Bohaterowie pięknie wykreowani. Historia bardzo poruszająca- dużo płakałam. Wywarła na mnie ogromny wpływ i czuję, że zostanie w moim sercu do końca życia

Pokaż mimo to

avatar
441
91

Na półkach: ,

June najchętniej spędzałaby każdą najmniejszą chwilkę z Finnem - niespokojnym duchem o dobrym sercu i ogromnym talencie artystycznym. Wspólnie potrafią godzinami rozmyślać o średniowieczu, rozmawiać o wszystkim i o niczym oraz patrzeć na świat z dziwnych perspektyw, by dostrzec więcej spośród jego tajemnic. Jednak Finn, nie dość, że nie odwzajemnia jej uczuć, to jeszcze umiera... June musi walczyć o to, by nie zabrał ze sobą do grobu jej szczęścia, marzeń i poczucia, że w ogóle coś znaczy w tym świecie.

Jest to kolejna pozycja, którą wybrałam ze względu na zadziwiajacy tytuł - mam do takich ogromną słabość! Na szczęście okazało się, że powieść była równie niezwykła także w środku!
Książka jest skierowana do młodszej młodzieży, gdyż cała akcja przedstawiona jest oczami czternastoletniej June, zakochanej we własnym wujku. Bohaterka jednak nie jest typową postacią spotykaną w książkach młodzieżowych, gdyż znacznie chętniej daje ponosić się swym fantazjom - lubi wyobrażać sobie, że jest jakąś średniowieczną postacią, szuka fałdek czasu, by zbadać przeszłość i dzieli się często tak inteligentymi oraz niezwykle kreatywnie i pięknie sformułowanymi refleksjami, że nic, tylko czytać!
Jeśli zaś chodzi o pozostałych bohaterów, to są oni moim zdaniem nieco przerysowani - siostra June jest niezwykle toksyczna i kapryśna do bólu tylko po to, by zmienić się w mgnieniu oka, a Finn i Toby są z kolei tak dobrymi i kochanymi postaciami, że prędzej możnaby było szukać ich wśród świętych niż pomiędzy zwykłymi ludźmi.
Bohaterowie nie do końca zrobili na mnie pozytywne wrażenie, za to tematy, które porusza powieść, są bardzo cenne. Książka dzieje się w czasach, gdy o AIDS praktycznie nic nie było wiadomo i plotki o tym, że wystarczy oddychać tym samym powietrzem, by sie zarazić i umrzeć były czymś na porządku dziennym. Nie dość, że już osoby z wirusem byłu dyskryminowane, to dodatkowo stosunek do ludzi nieheteronotmatywnych również był nieciekawy, a niestety nasi bohaterowie należeli do obu źle postrzeganych grup, dzięki czemu możemy zobaczyć z ich punktu widzenia, z czym muszą zmagać się ofiary wszelkich deyskryminacji. Bardzo ważny i równie aktualny temat!
Ciekawy był równiez pogląd autorki na śmierć, jako coś, co przerażać może jedynie ludzi zgorzkniałych i nieszczęśliwych, którzy uważają, że należy im się więcej czasu, choć i tak nie zrobiliby z nim nic wartościowego. Książka pokazuje piękno motta "carpe diem" i życia chwilą oraz opieki nad ukochaną osobą jako najwyższym poziomem dojrzałości, który można osiągnąć.
Choć trochę opornie mi szło, cieszę się, że miałam do czynienia z ów lekturą i polecam tym wszystkim, którzy czują, że bedą w stanie utożsamić się z June lub szukają czegoś nowego i zaskakującego na swoją półkę z książkami - stanowi to klucz do sukcesu!

June najchętniej spędzałaby każdą najmniejszą chwilkę z Finnem - niespokojnym duchem o dobrym sercu i ogromnym talencie artystycznym. Wspólnie potrafią godzinami rozmyślać o średniowieczu, rozmawiać o wszystkim i o niczym oraz patrzeć na świat z dziwnych perspektyw, by dostrzec więcej spośród jego tajemnic. Jednak Finn, nie dość, że nie odwzajemnia jej uczuć, to jeszcze...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    1 664
  • Przeczytane
    815
  • Posiadam
    333
  • Ulubione
    106
  • Chcę w prezencie
    29
  • Teraz czytam
    27
  • Z biblioteki
    17
  • 2018
    15
  • 2019
    12
  • 2015
    9

Cytaty

Więcej
Carol Rifka Brunt Powiedz wilkom, że jestem w domu Zobacz więcej
Carol Rifka Brunt Powiedz wilkom, że jestem w domu Zobacz więcej
Carol Rifka Brunt Powiedz wilkom, że jestem w domu Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także