Playlist for the Dead. Posłuchaj, a zrozumiesz Michelle Falkoff 6,5
„Playlist for the Dead” to książka młodzieżowa, w której najlepszy przyjaciel głównego bohatera popełnia samobójstwo. Po kłótni przychodzi go przeprosić. Chłopak leży na kanapie. Z początku Sam, czyli główny bohater, myśli, że jego przyjaciel Hayden po prostu śpi jak zabity. Tyle, że potem orientuje się, że jego przyjaciel dosłownie śpi jak zabity. Historia przedstawia perspektywę Sama podczas przechodzenia przez żałobę. Hayden zostawił specjalnie stworzoną dla Sama playlistę, która miała pomóc mu zrozumieć decyzję tamtego.
Książka niby traktuje o żałobie po zmarłym przyjacielu, ale niestety w ogóle nie czuć tego smutku. Jest to uczucie przedstawione tak nijako jak gotowanie codziennie obiadu. Tematyka w książce miała duży potencjał, zwłaszcza, że została przedstawiona oczami osoby, do której dopiero dociera to co się stało.
Co do tytułowej playlisty to każdy rozdział zaczyna się od tytułu utworu i jego wykonawcy. Jednak do samej historii sama playlista nic nie wniosła, niby jest wspominana, ale tak nijako i tylko wzmiankowo, że tak naprawdę jest to tylko zapchaj dziura, żeby było parę słów więcej. Myślałam, że będzie on głównym wątkiem wiodącym, lecz okazało się, ze nie jest on nawet tłem historii.
W książce nie czuć w ogóle też więzi między zmarłym przyjacielem i głównym bohaterem. W ogóle postacie są nijakie i nieinteresujące swoją osobowością.
Na początku nie mogłam się wciągnąć w fabułę, potem w miarę jakoś poszło. Nie była jakoś fantastyczna, ale było parę wątków, które zaciekawiały i to tak naprawdę one podwyższyły ostateczną ocenę książki.
Z początku myślałam też, że będzie to kopia, a może i nawet marna kopia, „Trzynastu powodów”, lecz na szczęście tak się nie wydarzyło. Jedyne co łączy te dwie książki to temat samobójstwa.
Uważam, że historia miała naprawdę potencjał na więcej i zasługiwała na więcej pracy. Jednak jest taka jaka jest, więc nie mogę jej polecić, ponieważ nie jest to zbyt dobra książka, zwłaszcza klimatem, którego tu w ogóle nie czuć. Takie 5,5/10