Wieża elfów

Okładka książki Wieża elfów Michael James Sullivan
Okładka książki Wieża elfów
Michael James Sullivan Wydawnictwo: Storyside Cykl: Odkrycia Riyrii (tom 2) fantasy, science fiction
326 str. 5 godz. 26 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Odkrycia Riyrii (tom 2)
Tytuł oryginału:
Avempartha
Wydawnictwo:
Storyside
Data wydania:
2010-03-01
Data 1. wyd. pol.:
2010-03-01
Liczba stron:
326
Czas czytania
5 godz. 26 min.
Język:
polski
Tłumacz:
Edward Marek Szmigiel
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
56 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
316
272

Na półkach: , ,

Dla mnie to jest comfort book. Jakoś tak słucham tej serii, gdy potrzebuję odpocząć. Lektor czyta jakoś tak infantylnie i nawet śmierć bohaterów mnie nie dotyka. Choć w tej części nieco mnie zaskoczyły akcje pod koniec. Spisek nabiera tempa i rzeczy wychodzą na jaw. 900 letni czarownik i krasnolud są moimi ulubionymi postaciami poza oczywiście duetem.

Dla mnie to jest comfort book. Jakoś tak słucham tej serii, gdy potrzebuję odpocząć. Lektor czyta jakoś tak infantylnie i nawet śmierć bohaterów mnie nie dotyka. Choć w tej części nieco mnie zaskoczyły akcje pod koniec. Spisek nabiera tempa i rzeczy wychodzą na jaw. 900 letni czarownik i krasnolud są moimi ulubionymi postaciami poza oczywiście duetem.

Pokaż mimo to

avatar
485
161

Na półkach:

Najsłabszy tom od czasów Wieży Koronnej. A może i gorszy nawet od niej bo tam głupia fabuła była okraszona humorem, dobrymi dialogami i żywymi charakteryzacjami, tutaj zaś fabuła jest wybitnie głupia oraz naiwna zaś humor i dialogi są drętwe i dość nijakie, co jest chyba typowe dla wczesnych książek Sullivana. Ta była przecież dopiero jego drugą powieścią. Nie jest to może jakaś zupełna tragedia ale po tylu dobrych bądź świetnych książkach o Riyrii ten tom kolosalnie mi odstawał od reszty.

Pisząc o głupiej fabule mam tutaj na myśli przede wszystkim khem „intrygę” naszych złoczyńców. Ich pomysł jest tak wyjątkowo absurdalny, obarczony tyloma ryzykami, tak naiwny i dziecinny, że brak mi słów. No i w oczywisty sposób prowadzi do katastrofy i totalną katastrofą się kończy, co finalnie spływa po naszych villanach jak kolejna nieudana próba złapania smerfów przez Gargamela. Porażka ich planu jest tak naturalna wobec ich idiotycznych zamierzeń, że nasi bohaterowie są w tej książce właściwie zbędni. Coś tam przez przypadek odrobinę zamieszali, eskalując katastrofę ale na koniec to bardziej pomogli naszym antagonistom. Dzięki nim ci wyszli z tego całego ambarasu z twarzą oraz nowym pomysłem (chociaż w prawdziwym świecie taka porażka wizerunkowa, w kontekście wcześniejszej akcji marketingowej była by kompromitacją dla ich organizacji na całe wieki).

Również miejsce akcji nie ma tym razem sensu. Jest to bowiem wioska (czasem z opisu odnosiłem wrażenie, że to trzy – cztery chaty na krzyż, a czasem że wręcz cała mała mieścinka u podnóża małego dworku),położona na odludziu, pośrodku niczego, której populacja od kilku lat jest sukcesywnie wymordowywana przez pewnego magicznego, nieuchwytnego potwora. Jednakże wszyscy jej mieszkańcy, z jakiegoś powodu konsekwentnie się z niej nie wynoszą, nie wyprowadzają tylko biadolą nad swoim losem. Gdyby jeszcze to był jakiś istotny region, z jakimiś zaletami, dający jakieś możliwości. Skądże znowu. Zadupie zadupia i zero powodów aby w nim przebywać i czekać na pewną śmierć. O szansie na jakąś interwencję władz królestwa nie wspominając. (Nie wiadomo nawet czy ktoś to zgłaszał. Bo i po co, siedźmy tu i zobaczymy kto zginie tej nocy. Noc jak noc.)

Do tego wielki konkurs, który organizują nasi złoczyńcy. O rany. Ten, oprócz idiotycznych i ryzykownych założeń (do tego nie wiadomo skąd ten pomysł w ogóle pojawił się w ich głowach) w początkach książki opisywany jest jako coś olbrzymiego. Tabuny ludzi, morze świateł widziane wokół pewnego miasta. Reklamowany niemal na całym kontynencie. Ochotnicy ściągają dosłownie zewsząd. I w końcu do finałowej wiochy dociera, odniosłem wrażenie, jakaś malutka, żenująca grupka ludzi gdzie wszyscy dostojnicy mieszczą się w jednym zapyziałym dworku. Do tego mieszkańcy nawet nie mają pojęcia, że jakiś konkurs u nich będzie się odbywał! A „wielki” przemarsz zauważyli dopiero gdy ten wyszedł z krzaków im na podwórko (mniej więcej tak to jest opisane). Skromnie, kameralnie. Sullivan jakby nie miał pojęcia o logistyce, planowaniu czy jakichkolwiek realnych aspektach rzeczywistości. Jakimś osadzeniu wydarzeń w faktycznych realiach. Wszystko to było opisywane tak głupio, że zawieszenie niewiary było właściwie niemożliwe.

Jednakże ponad wszystko, największą wadą tej książki była nuda. Nuda! Początek książki jest ok. Końcówka jest nawet fajna i troszkę rekompensuje całość dając mocny motyw na przyszłość. Ale cały środek to masakra. Nic się nie dzieje. Nie wciągało mnie zupełnie, a jak już miały miejsce jakieś istotniejsze wydarzenia to opisywane były zupełnie bez sensu, głównie rolując mi oczy.

Eh. Chyba podniosę ocenę Wieży Koronnej do 6, a tutaj dam jednak 5/10. Po tylu świetnych tomach (czytając od Kronik Riyrii) taka wywrotka. I o ile taka jedna wtopa mnie nie zniechęci do kontynuacji to już muszę przyznać, że Sullivan jest wybitnie nierównym autorem. Czasem udaje mu się uzyskać idealną mieszankę łotrzykowskiej przygody. Innym razem, tak jak tutaj, wychodzi breja gdzie tylko z rzadka błyśnie jakiś porządny ale zmarnowany składnik.

Najsłabszy tom od czasów Wieży Koronnej. A może i gorszy nawet od niej bo tam głupia fabuła była okraszona humorem, dobrymi dialogami i żywymi charakteryzacjami, tutaj zaś fabuła jest wybitnie głupia oraz naiwna zaś humor i dialogi są drętwe i dość nijakie, co jest chyba typowe dla wczesnych książek Sullivana. Ta była przecież dopiero jego drugą powieścią. Nie jest to może...

więcej Pokaż mimo to

avatar
95
95

Na półkach:

Straszny mityczny stwór sieje spustoszenie w małej wiosce w krainie na granicy ziem ludzi i elfów. Według legendy – pokonać go może tylko spadkobierca Imperium. Kościół coś knuje… Akcja snuje się wokół działań Royce’a, Hadriana, młodziutkiej córki wieśniaka i jeszcze wielu innych. Walka, podstępy, magiczne umiejętności i jak zwykle w Odkryciach Riyrii - odwaga i brawura. Fantastycznie się słucha (czyta Bartosz Głogowski).

Straszny mityczny stwór sieje spustoszenie w małej wiosce w krainie na granicy ziem ludzi i elfów. Według legendy – pokonać go może tylko spadkobierca Imperium. Kościół coś knuje… Akcja snuje się wokół działań Royce’a, Hadriana, młodziutkiej córki wieśniaka i jeszcze wielu innych. Walka, podstępy, magiczne umiejętności i jak zwykle w Odkryciach Riyrii - odwaga i brawura....

więcej Pokaż mimo to

avatar
3295
2116

Na półkach: , ,

3.5 ✰

W przeciwieństwie do pierwszego tomu tutaj początek mocno mnie wciągnął i długo utrzymał zainteresowanie, za to... dłużyła mi się końcówka. Dokładnie mówiąc ostatnie 25%. Mimo wszystko uważam, że ten tom był lepszy od poprzednika i jestem strasznie ciekawa, w którą stronę pójdzie historia i co będzie dalej, mimo, że raczej nie zostanę wielką fanką (chociaż kto wie) i chwilowo wepchnęłabym ją do kategorii: średnio, ale może być lepiej. Wciąż twierdzę, że bohaterowie są świetni i to dla nich wciąż tu jestem, ale chyba chciałabym trochę więcej akcji i kłopotów.

3.5 ✰

W przeciwieństwie do pierwszego tomu tutaj początek mocno mnie wciągnął i długo utrzymał zainteresowanie, za to... dłużyła mi się końcówka. Dokładnie mówiąc ostatnie 25%. Mimo wszystko uważam, że ten tom był lepszy od poprzednika i jestem strasznie ciekawa, w którą stronę pójdzie historia i co będzie dalej, mimo, że raczej nie zostanę wielką fanką (chociaż kto wie) i...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    70
  • Chcę przeczytać
    23
  • Audiobook
    3
  • 2023
    3
  • Posiadam
    3
  • Fantasy
    2
  • Michael James Sullivan
    2
  • 2024
    2
  • Może kiedyś
    1
  • 2023_Audio
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Wieża elfów


Podobne książki

Przeczytaj także