Książka mi się ogólnie bardzo podobała choć koniec był jakiś taki dziwaczny dlatego trochę niższa ocena od poprzednich części.
W tym tomie są przedstawione dalsze losy Thea i Juliana.
Dowiadujemy się więcej o tym skąd pochodzi Thea i kim jest.

Książka mi się ogólnie bardzo podobała choć koniec był jakiś taki dziwaczny dlatego trochę niższa ocena od poprzednich części.
W tym tomie są przedstawione dalsze losy Thea i Juliana.
Dowiadujemy się więcej o tym skąd pochodzi Thea i kim jest.

Pierwszy tom niekoniecznie przypadł mi do gustu, jednak drugi i trzeci to zupełnie inna bajka, zdecydowanie bardziej podobały mi się. Jednak tom trzeci podobał mi się najbardziej z tych trzech które zostały wydane. Świat jaki stworzyła autorka jest magiczny i wciągający. Początek historii jest dość spokojny oraz trochę do przewidzenia, jednak później jest zdecydowanie bardziej mroczniejszy oraz tajemniczy. Ze strony na stronę odkrywamy coraz więcej tajemnic, intryg i sekretów. A pochodzenie Thei jest genialnie przedstawione, i przyznam się że tego się nie spodziewałam, mino iż miałam swoje podejrzenia to i tak zostałam mocno zaskoczona. Tak samo poszukiwanie matki dziewczyny, zostało genialnie przedstawione, zdecydowanie nie zastaniecie tu nudy. Cały czas się coś dzieje. Julian oraz Theia maja do podjęcia bardzo dużo trudnych dla nich decyzji, tak samo mają wiele walk do stoczenia. Zakończenie było świetnie, niespodziewanie oraz emocjonalne, jedno z lepszych. Wampirzy świat jak był, tak jest genialnie przedstawiony, i już nie mogę się doczekać kolejnych tomów. Jeżeli lubicie książki z wampirami i nie tylko to jak najbardziej polecam!

Pierwszy tom niekoniecznie przypadł mi do gustu, jednak drugi i trzeci to zupełnie inna bajka, zdecydowanie bardziej podobały mi się. Jednak tom trzeci podobał mi się najbardziej z tych trzech które zostały wydane. Świat jaki stworzyła autorka jest magiczny i wciągający. Początek historii jest dość spokojny oraz trochę do przewidzenia, jednak później jest zdecydowanie...

Autorka chwyciła zbyt wiele srok za ogon...niektóre, niestety się wyrwały i odfrunęły w siną dal...

Sięgnęłam oczywiście zaraz po skończeniu tomu drugiego, gdyż autorka zostawiła nas oraz bohaterów na progu sali balowej pełnej wampirów.
Książka jest bardzo nierówna. Początek podobny do poprzednich części, czyli niespiesznie z małymi "bombami" od czasu do czasu, by później przyspieszyć tak, że sama autorka pogubiła się w nadmiarze wątków. Do tego niektórym postaciom pozmieniała charaktery (w pewnym momencie, kompletny brak rozsądku u Thei i u Jaqueline, czy jakieś niespodziewane wybuchy u tej pierwszej),a do tego, często nie pamiętała o czym jej bohaterowie rozmawiali dwa rozdziały wcześniej, więc ponownie kazała im mówić o tym samym lub twierdzić, że jeszcze nie podejmowali tego tematu itp.
Ogóle straszny chaos i zamieszanie zrobiła, tak jakby miała w połowie tego tomu zmieścić historie, które mogłyby wypełnić ze dwa kolejne.
Inne grzechy Genevy? Za kolejny grzech autorki uważam wprowadzenie kolejnego narratora (a nawet dwóch, ale ten drugi miał mała rolę i tylko pod koniec). Tym narratorem jest Jaqueline, a jej narracja dotyczy wątku lesbijskiego. Kolejny grzech pani Lee wiąże się z tą postacią, a dotyczy niemal kompletnej zmiany jej charakteru i tylko czasami widać przebłyski jej poprzedniego wrednego charakterku pośród jawnej głupoty i męczeństwa.

Dobrze, że zakończenie tego tomu jest na tyle zamknięte, że nie trzeba sięgać po kolejną część. Uff...

Moja ocena tym razem, to naciągane 5 gwiazdek zamiast 6 czy 6,5 jak w tomach poprzednich.

Autorka chwyciła zbyt wiele srok za ogon...niektóre, niestety się wyrwały i odfrunęły w siną dal...

Sięgnęłam oczywiście zaraz po skończeniu tomu drugiego, gdyż autorka zostawiła nas oraz bohaterów na progu sali balowej pełnej wampirów.
Książka jest bardzo nierówna. Początek podobny do poprzednich części, czyli niespiesznie z małymi "bombami" od czasu do czasu, by później...

Trzeci tom serii o obrzydliwie bogatych wampirach (swoją drogą jacy mają być, żyjąc tyle lat...)
"Trzy królowe" podobnie jak poprzednia część fabularnie rozkręca się dopiero w drugiej połowie książki. Najpierw trzeba przebrnąć przez początkowe migdalenie (że tak to delikatnie ujmę - uwaga jednak, w książce nie ma nic delikatnego, dzieje się na ostro 🫢, w różnych okolicznościach przyrody, w różnych konfiguracjach...)
Jak już dwójce głównych bohaterów udaje się od siebie odkleić, akcja rusza z miejsca. I od razu oczywiście kłopoty. Thea i Julian ogłaszają publicznie swoje zaręczyny podczas wielkiego balu przesilenia zimowego. Thea niby zostaje zaakceptowana jako partnerka Juliana, jednak później ten dowiaduje się, że Rada nigdy nie pozwoli mu na małżeństwo z istotą, jaką jest Thea. Do tego matka Thei zaginęła, a wszystkie wskazówki prowadzą do Wenecji. Thea rusza na pomoc mamie, nieoczekiwanie jednak zostaje porwana. I to przez kogo! Czy ten "człowiek" chce ją skrzywdzić? Zdecydowanie nie. Czy chce ją wykorzystać? Ooo jak najbardziej! Nie będę spojlerować, ale niespodziewane wypadki przestawiają pionki na szachownicy Totalnie! Czy to w co wierzyła Thea przez ostatnie 2 tomy w ogóle było prawdą? Ha! Musicie sami się przekonać, ja nic więcej nie zdradzę. Powiem tylko, że zbierałam szczękę z podłogi.
Julian, aby odzyskać Theę, będzie musiał stawić czoło różnym niebezpieczeństwom, w tym potworowi - którym kiedyś był.
Świat staje na krawędzi wojny. Pojawia się realne zagrożenie, że cała magia umrze, a wraz znią Wszystkie istoty magiczne. Jedynym ratunkiem może okazać się niepozorna dziewczyna, która jeszcze do niedawna nie zdawała sobie sprawy z istnienia wampirów i innych nadnaturalnych stworzeń. Cena przetrwania okaże się bardzo wysoka (szczególnie dla Thei). Miłość dwójki głównych bohaterów zostaje wystawiona na próbę, której tym razem mogą nie przetrwać. Aż nie mogę się doczekać, jak to się dalej poukłada. Bo kolejna część już została zapowiedziana. Zresztą nie może być inaczej po Takim zakończeniu...
Zdecydowanie polecam jeśli lubicie:
- ciekawy, ale łatwy do zrozumienia świat
- wampiry i inne magiczne istoty
- fabułę pełną zwrotów akcji
- hot sceny, przy których można się zarumienić

Trzeci tom serii o obrzydliwie bogatych wampirach (swoją drogą jacy mają być, żyjąc tyle lat...)
"Trzy królowe" podobnie jak poprzednia część fabularnie rozkręca się dopiero w drugiej połowie książki. Najpierw trzeba przebrnąć przez początkowe migdalenie (że tak to delikatnie ujmę - uwaga jednak, w książce nie ma nic delikatnego, dzieje się na ostro 🫢, w różnych...

"Miałem wrażenie jakbym wszedł w ciemności. Bestia, którą w sobie poczułem, część magii, którą ukrywałem nawet przed Theą, wyciągnęła obecnie pazury i szykowała się do mordu."

Kiedy na wampirzym balu z okazji przesilenia zimowego zostają ogłoszone zaręczyny Thei i Juliana społeczność wampirów zdaje się w końcu zaakceptować fakt, iż dziedzic starożytnego rodu Rousseaux, już nie jest kawalerem do wzięcia. W przeciwieństwie do matki Juliana, Sabine, która mimo iż zdaje sobie sprawę, że przez brak akceptacji Thei może bezpowrotnie stracić syna. Dlaczego tak bardzo sprzeciwia się temu związkowi?

Relacja Juliana i Thei po raz kolejny zostaje wystawiona na próbę, kiedy dziewczyna zostaje porwana. Tę parę łączy prawdziwe przeznaczenie, jednak los po raz kolejny rzuca im kłody pod nogi. Nie mogą cieszyć się sobą bez poczucia wiecznego zagrożenia.

Czy Thea poradzi sobie bez Juliana z wyzwaniami przed którymi zostanie postawiona? Czy Julian bez Thei zdoła okiełznać bestię i mrok, które były w nim uśpione?

W trzecim tomie odchodzimy nieco od bliskiej relacji łączącej Juliana i Theę i zagłębiamy się jeszcze mocniej w świat wampirów, którego los zostaje zagrożony. Poznajemy rozterki i motywacje innych bohaterów a także w końcu dowiadujemy się kim lub raczej czym tak naprawdę jest Thea, w której budzi się starożytna, bardzo silna magia.

Chociaż zakończenie tomu trzeciego sprawia,że nie możemy doczekać się kolejnej części to oczekiwanie jest spokojniejsze od tego, które zaserwował nam Drugi rytuał kończący się cliffhangerem. Bardzo się cieszę, że ta historia ma kilka cześci i nie jest jednotomówką dzięki czemu mamy możliwość całkowitego zatopienia w świecie wampirów w którym żyją Julian i Thea. Uczucie, które ich łączy jest pokrzepiające i to właśnie dlatego tak bardzo spodobała mi się ta seria. Ich po prostu nie da się w żaden (!) sposób rozdzielić, zawsze znajdą sposób by siebie odnaleźć. Jestem również oczarowana Julianem i chwała autorce za to, że pozwoliła nam wejść do jego umysłu pisząc rozdziały również z jego perspektywy.

"Miałem wrażenie jakbym wszedł w ciemności. Bestia, którą w sobie poczułem, część magii, którą ukrywałem nawet przed Theą, wyciągnęła obecnie pazury i szykowała się do mordu."

Kiedy na wampirzym balu z okazji przesilenia zimowego zostają ogłoszone zaręczyny Thei i Juliana społeczność wampirów zdaje się w końcu zaakceptować fakt, iż dziedzic starożytnego rodu Rousseaux,...

„Mi­łość przy­da­rza się zbyt rzad­ko, by tak łatwo od­pu­ścić”.

„Cza­sem ci, któ­rzy nas ko­cha­ją, sądzą, że nas chro­nią, gdy tak na­praw­dę krzyw­dzą”.

Dziś czas na opinie o trzecim tomie serii „Filthy Rich Vampires. Trzy królowe”. Może i jestem mało obiektywna, bo bohaterowie tej serii sprawili, że zakochałam się w ich historii od pierwszej części, ale cóż mi się dziwić, gdy widziałam sporo opinii o tym, że i innym Julian skradł serca.

Gdy już jedna z najważniejszych zagadek została rozwiązana i wiemy, kim dokładnie jest Thea, zostaje do rozwiązania kolejna zagadka, a właściwie cel postawiony sobie przez bohaterów, czyli odnalezienie matki Thei. Według ustaleń, jakie uzyskał Julian, ma znajdować się w Wenecji. To właśnie tam kierują się nasi bohaterowie, jednak podróż ta wygląda zupełnie inaczej, niż miała. Jedna chwila, jedna decyzja i nagle w ich pozornie ułożony świat wkrada się chaos, a życie Thei jest w niebezpieczeństwie.

Co będzie w stanie uczynić Julian, by ochronić swoją towarzyszkę? z czym przyjdzie mu się zmierzyć w Wenecji, z którą kojarzą mu się jedynie naprawdę złe wspomnienia tego, jaki był w przeszłości?

Czy tym razem miłość tych dwojga wystarczy, by ocalić to, co połączyło ich na zawsze?

***

Nie będę ściemniać i szczerze przyznaje, że początek tego tomu nie napawał optymizmem. Bardzo ciężko było mi się wkręcić ponownie w historię bohaterów, bo delikatnie mówiąc zbyt wiele, to się na początku nie działo, a już przeciągane przez kilka stron dylematy związane z prezentami sprawiały, że mój zapał nieco ostygł. Przetrwałam to jednak i nie odłożyłam książki na bok, bo to, co działo się dalej, z pewnością wynagrodziło mi ten spokojnie początek.

Znalazłam w tym tomie kolejne pełne emocji wydarzenia, z którymi musieli poradzić sobie bohaterowie. Znalazłam nieoczekiwane zwroty akcji i chwile, gdy serce mi na chwilę stanęło, nie wierząc w to, co czytam!

Mimo początkowego wahania każda kolejna strona wynagradzała mi to „znudzenie”, jakiego doświadczyłam na początku. Bo ta książka to pełna wrażeń opowieść o miłości, która zostaje poddana olbrzymiej próbie. To opowieść, która pokazuje, jak los nieobliczalny bywa los.

Co tu dużo mówić! Ostatecznie zachwycam się książką „Filthy Rich Vampires. Trzy królowe” i zdecydowanie czekam na więcej nie tylko losów Juliana i Thei, ale byłabym szczęśliwa, mogąc czytać więcej rodziców pisanych z perspektywy Jacqueline, bo ona również zasługuje na własną historię.

Polecam!

„Mi­łość przy­da­rza się zbyt rzad­ko, by tak łatwo od­pu­ścić”.

„Cza­sem ci, któ­rzy nas ko­cha­ją, sądzą, że nas chro­nią, gdy tak na­praw­dę krzyw­dzą”.

Dziś czas na opinie o trzecim tomie serii „Filthy Rich Vampires. Trzy królowe”. Może i jestem mało obiektywna, bo bohaterowie tej serii sprawili, że zakochałam się w ich historii od pierwszej części, ale cóż mi się...

Powieść „Trzy królowe” miała być ekscytującym finałem pełnej namiętności i niebezpieczeństw serii „Filthy Rich Vampires”. Pełna namiętności i niebezpieczeństw książka oczywiście jest, okazuje się jednak, że nie jest to ostatni tom, z czego osobiście bardzo się cieszę, bo polubiłam tę serię. Nie sądziłam, że aż tak ją polubię, chociaż są w niej moje ukochane wampiry. Ale stało się, pokochałam ją całym sercem i z niecierpliwością wyczekuję kolejnego tomu.

Autorka stworzyła fascynującą opowieść o świecie bogatych wampirów, którzy mimo swojego luksusowego stylu życia muszą stawiać czoła własnym problemom, przestrzegać obowiązujących ich norm i szanować obyczajowość. W tych okolicznościach Thea i Julian decydują się ogłosić status swojego związku wampirom i mają zamiar zrobić to podczas balu z okazji przesilenia zimowego. Jednak tej nocy nie zabraknie niespodzianek, a bohaterowie będą musieli stawić czoła nowym wyzwaniom, zarówno w sferze uczuć, jak i zagrożeń z przeszłości.

Lee udało się doskonale przedstawić świat wampirów i ich tajemnice, tworząc fascynującą lecz czasem przerażającą atmosferę. Opowieść skupia się głównie na Thei i Julianie, których relacja nacechowana jest napięciem i elektryzującymi potyczkami słownymi. Autorka doskonale zbudowała fabułę, utrzymując czytelnika w napięciu poprzez cały czas, do czego bez wątpienia przyczyniły się nieoczekiwane zwroty akcji.

Zaginięcie matki Thei i ślady prowadzące do Wenecji dodają narracji elementu tajemnicy i niepewności. Wątek porwania Thei intensyfikuje dramat, a Julian musi zmierzyć się z własną przeszłością, by ocalić ukochaną. Konflikty narastają, a świat magiczny staje przed możliwością wojny, co dodaje powieści głębokości i napięcia. Autorka bawi się różnymi elementami romansu, intrygi i akcji, co sprawia z kolei, że ta historia ze strony na stronę staje się coraz bardziej zagmatwana i jeszcze bardziej emocjonująca.

Czytając tę kontynuację, nie mogłam oderwać się od książki, zafascynowana opisem miłości między głównymi bohaterami. Geneva Lee potrafiła wzbogacić swoją narrację o dojrzałość i emocjonalność, nadając w ten sposób bohaterom świadomość i autentyczność. Oprócz dobrze znanych czytelnikowi, lubianych bohaterów, trzeci tom wprowadza nowe, interesujące postacie, które sprawiają, że fabuła staje się jeszcze bardziej intrygująca.

Geneva Lee w najnowszej części kreuje atmosferę pełną namiętności, intrygi i zagrożeń, a jej styl pisania wzbogaca wyobraźnię czytelnika. „Trzy Królowe” to dynamiczna opowieść, która dostarcza czytelnikowi całą gamę emocji, które pozostaną w pamięci również po zakończeniu lektury. Powieść spełni oczekiwania wielbicieli romansów paranormalnych, ale również każdego, kto lubi historie pełne nieprzewidywalnych zwrotów akcji. Serdecznie polecam!

Powieść „Trzy królowe” miała być ekscytującym finałem pełnej namiętności i niebezpieczeństw serii „Filthy Rich Vampires”. Pełna namiętności i niebezpieczeństw książka oczywiście jest, okazuje się jednak, że nie jest to ostatni tom, z czego osobiście bardzo się cieszę, bo polubiłam tę serię. Nie sądziłam, że aż tak ją polubię, chociaż są w niej moje ukochane wampiry. Ale...

🌺 Recenzja 🌺

Kiedy na balu, Thea i Julian ogłaszają swoje zaręczyny, okazuje się, że to nie jedyny sekret, jaki został wyjawiony. Wkrótce potem kobieta zostaje porwana, a jej ukochany ryzykuje dużo, by ją odzyskać. Jednak zanim do tego dojdzie, będzie musiał zmierzyć się z potworem, którym kiedyś był.

„Filthy rich vampires. Trzy królowe” to finałowy tom trylogii od Genevy Lee. Autorka kontynuuje wydarzenia z poprzedniego tomu, także od razu nasza ciekawość zostaje choć w małym stopniu zaspokojona. Thea i Julian wkraczają w kolejny etap w związku. Staje się on coraz bardziej poważny, ale równocześnie muszą mierzyć się z coraz poważniejszymi problemami. W tym samym czasie możemy znacznie więcej dowiedzieć się o Thei i jej pochodzeniu, które odgrywa pewnego rodzaju rolę w tej historii. Relacja tej dwójki staje się o wiele głębsza. Julian pokazuje po raz kolejny, jak dużo znaczy dla niego kobieta i ile jest w stanie dla niej poświęcić. Każde z nich daje temu drugiemu naprawdę wiele od siebie, a przy tym, wszystko opiera się na zaufaniu, które jest podstawą.

Mimo że ta seria może i nie zostanie ze mną na długo i nie będę jej zaliczać do ulubionych, to nie mogę powiedzieć, że mi się nie podobała, czy była nudna, bo tak nie było. Spędziłam z nią fajny czas i dobrze się bawiłam, a jak wiecie lubię taką tematykę. Część wątków została poprowadzona w naprawdę interesujący sposób, przez co jeszcze bardziej można było przeżywać tę historię, bo to oczekiwanie na rozwój wydarzeń, podkręcało emocje. Nareszcie mogliśmy poznać odpowiedzi na wszystkie nurtujące nas pytania, przez co moja ciekawość została zaspokojona.

🌺 Recenzja 🌺

Kiedy na balu, Thea i Julian ogłaszają swoje zaręczyny, okazuje się, że to nie jedyny sekret, jaki został wyjawiony. Wkrótce potem kobieta zostaje porwana, a jej ukochany ryzykuje dużo, by ją odzyskać. Jednak zanim do tego dojdzie, będzie musiał zmierzyć się z potworem, którym kiedyś był.

„Filthy rich vampires. Trzy królowe” to finałowy tom trylogii od Genevy...

Trzeci tom choć miał swój urok niestety nie dał mi tyle emocji co poprzednicy. Trochę czułam że zabrakło trochę w temacie relacji głównych bohaterów. Jednak mimo to pochłonęłam ją w niecałe trzy dni ponieważ uwielbiam Theę oraz Juliana ich relację. Tutaj również wydawnictwo nie zawiodło i po raz kolejny dostaliśmy śliczną oprawę tej historii. Mimo trochę słabszego trzeciego tomu nie mogę się doczekać kolejnego!

Trzeci tom choć miał swój urok niestety nie dał mi tyle emocji co poprzednicy. Trochę czułam że zabrakło trochę w temacie relacji głównych bohaterów. Jednak mimo to pochłonęłam ją w niecałe trzy dni ponieważ uwielbiam Theę oraz Juliana ich relację. Tutaj również wydawnictwo nie zawiodło i po raz kolejny dostaliśmy śliczną oprawę tej historii. Mimo trochę słabszego trzeciego...

🌺 „𝔽𝕚𝕝𝕥𝕙𝕪 ℝ𝕚𝕔𝕙 𝕍𝕒𝕞𝕡𝕚𝕣𝕖𝕤. 𝕋𝕣𝕫𝕪 𝕜𝕣ó𝕝𝕠𝕨𝕖” 𝔾𝕖𝕟𝕖𝕧𝕒 𝕃𝕖𝕖 🌺

▪️𝗥𝗘𝗖𝗘𝗡𝗭𝗝𝗔 ▪️

•• Dekadencki, niebezpieczny i nieprzyzwoicie seksowny – ekscytujący finał uwodzicielskiej historii miłosnej rozgrywającej się w pełnym przepychu świecie bogatych wampirów. ••

Finałowy tom serii o wampirach już za mną. Przeczytałam tę książkę w mgnieniu oka. Nie spodziewałam się, że po Zmierzchu może spodobać mi się inna seria z motywem wampirów, a jednak historia stworzona przez Geneve Lee bardzo przypadła mi do gustu.

Kolejną urzekającą rzeczą w tej książce jest jej klimat i nie chodzi mi tylko i wyłącznie o bardzo interesująco przedstawiony świat wampirów, ale o pewnego rodzaju atmosferę grozy i niepokoju, która nie odstępowała mnie na krok podczas czytania. Relacja pomiędzy Julianem a Theą jest pełna napięcia, a co za tym idzie nie brakuje w nich pikantnych scen i elektryzujących potyczek słownych.

To właśnie fabuła tej książki jest jej największym atutem – wydarzenia pełne niebezpieczeństw, sytuacje niesamowicie wciągające oraz momenty pełne niewiadomych, kiedy na dobrą sprawę czytelnik nie ma pojęcia, co tak właściwie za chwilę się wydarzy i w jakim stopniu odbije się to na bohaterach tej książki. Autorka naprawdę lubi zwodzić czytelnika, bo kiedy ma się wrażenie, że dana sytuacja nie będzie niosła ze sobą żadnych konsekwencji, nagle okazuje się, że ma ona niesamowite znaczenie dla przyszłych wydarzeń oraz przede wszystkim dla losów postaci, którzy z każdą przewróconą kartką zdają się stąpać ku coraz bardziej stromej krawędzi. Uwielbiam tę powieść za to, jak bardzo trzymała mnie w napięciu, z jaką łatwością pozwoliła mi na zaangażowanie się w rozgrywające się na jej kartach wydarzenia oraz z jaką przekorą zaskakiwała mnie coraz bardziej, stawiając mnie w obliczu sytuacji, których naprawdę się nie spodziewałam. 

„Filthy Rich Vampire. Trzy królowe” to paranormalny romans, który wciąga już od pierwszych stron. Autorka świetnie budowała napięcie, sprytnie prowadząc całą akcję i powoli zbliżając nas do punktu kulminacyjnego. Dlatego ta seria idealnie się sprawdzi na leniwy wieczór.

🌺 „𝔽𝕚𝕝𝕥𝕙𝕪 ℝ𝕚𝕔𝕙 𝕍𝕒𝕞𝕡𝕚𝕣𝕖𝕤. 𝕋𝕣𝕫𝕪 𝕜𝕣ó𝕝𝕠𝕨𝕖” 𝔾𝕖𝕟𝕖𝕧𝕒 𝕃𝕖𝕖 🌺

▪️𝗥𝗘𝗖𝗘𝗡𝗭𝗝𝗔 ▪️

•• Dekadencki, niebezpieczny i nieprzyzwoicie seksowny – ekscytujący finał uwodzicielskiej historii miłosnej rozgrywającej się w pełnym przepychu świecie bogatych wampirów. ••

Finałowy tom serii o wampirach już za mną. Przeczytałam tę książkę w mgnieniu oka. Nie spodziewałam się, że po Zmierzchu może...