rozwińzwiń

Drzewo tańca

Okładka książki Drzewo tańca Kiran Millwood Hargrave
Okładka książki Drzewo tańca
Kiran Millwood Hargrave Wydawnictwo: Znak Literanova powieść historyczna
352 str. 5 godz. 52 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Tytuł oryginału:
The Dance Tree
Wydawnictwo:
Znak Literanova
Data wydania:
2023-06-19
Data 1. wyd. pol.:
2023-06-19
Data 1. wydania:
2022-05-12
Liczba stron:
352
Czas czytania
5 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324092727
Tłumacz:
Agnieszka Sobolewska
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Sezon duchów. Osiem upiornych opowieści na długie zimowe noce Bridget Collins, Kiran Millwood Hargrave, Imogen Hermes Gowar, Andrew Michael Hurley, Jess Kidd, Elizabeth Macneal, Natasha Pulley, Laura Purcell
Ocena 6,4
Sezon duchów. ... Bridget Collins, Ki...
Okładka książki Julia i rekin Kiran Millwood Hargrave, Tom de Freston
Ocena 7,7
Julia i rekin Kiran Millwood Harg...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
45 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
819
118

Na półkach: ,

… Szczerze mówiąc nie mam bladego pojęcia, czy polecę komuś tę książkę…

“Drzewo tańca” to opowieść o kobietach, o stracie, o rodzinnych sekretach, zakazanej miłości, namiętności i walce o siebie. Jest też moim drugim podejściem do twórczości autorki. Za pierwszym były to “Kobiety z Vardo” i nie było to jakieś zachwycające spotkanie. Tu też szału nie było, choć należy pochwalić autorkę za dobry research.

Rok 1518, Strasburg, wybucha choreomania. Kobieta zaczyna tańczyć na ulicy miasta, a z dnia na dzień dołączają do niej kolejne kobiety. Tańczą, dopóki nie padną z wycieńczenia. Tańczą nawet do śmierci.
Władze Miasta w reakcji na to… buduje podesty… by miały, gdzie to robić. Ale oczywiście, to kościół zdecyduje czy to opętanie czy błogosławieństwo. W końcu oni wiedzą przecież wszystko NAJlepiej…

Lisbeth, zresztą jak inne kobiety, ma trudne życie.
Jest matką… bez dzieci. Ale jest nią, wszak urodziła ich kilka. Niestety nie dały rady.
Kobieta cierpi z tego powodu. Nikt nie rozmawia z nią na ten temat, a ona potrzebuje tego. Zwłaszcza teraz, gdy znów jest przy nadziei. By móc rozmawiać ze swoimi dziećmi, znalazła Drzewo Tańca. Przyozdobiła je wstążkami - jedną na każde dziecko. I to tutaj kobieta tak naprawdę czuła się bezpiecznie. Mąż przestał na nią zwracać uwagę, a świekra wydawaje się być niemiłą, chłodną, wręcz pozbawioną uczuć kobietą. A przecież Lisbeth pragnęła tylko poczuć miłość, bliskość…

Ale to również historia Idy i Agnethe. Przyjaciółek, które miały plan. Plan, który jak zwykle pokrzyżowało życie.

Czy prawdziwa miłość w świecie, gdzie GRZECHEM jest kochać inaczej przetrwa? Czy kobiety odnajdą szczęście? Czy skrywana namiętność znajdzie ujście?

Po przeczytaniu książki miałam słodko-gorzkie odczucia. I szczerze mówiąc, sami zdecydujcie czy sięgnięcie po ten tytuł.

… Szczerze mówiąc nie mam bladego pojęcia, czy polecę komuś tę książkę…

“Drzewo tańca” to opowieść o kobietach, o stracie, o rodzinnych sekretach, zakazanej miłości, namiętności i walce o siebie. Jest też moim drugim podejściem do twórczości autorki. Za pierwszym były to “Kobiety z Vardo” i nie było to jakieś zachwycające spotkanie. Tu też szału nie było, choć należy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
836
554

Na półkach: , ,

Lubię dobre opowieści, niestety często okazuje się, że te emocje, które sprawiają, że książka jest dobra, to cierpienie ich bohaterów. Drzewo tańca jest wręcz nim przepełnione.

Historia jest tak skonstruowana, że stosunkowo łatwo jest się zidentyfikować z główną bohaterką, której oczami widzimy bezlitosny, wręcz zły świat. Lisbeth, bo tak kobieta się nazywa, jest w upragnionej, zaawansowanej już ciąży, ale nie może się jeszcze cieszyć. Wszystkie poprzednie ciąże straciła i to napiętnowało ją wśród społeczności niewielkiej wsi.

Historia zaczyna się w momencie, gdy z siedmioletniej pokuty w klasztorze wraca siostra męża Lisbeth. Dziewczynę zesłali tam za grzech, o którym się nie mówi. Lisbeth targa wiele emocji, niepewność co do swojej sytuacji, pytania o przewiny szwagierki i strach o ciążę. Nosi w sobie też dużo złości z powodu gróźb odebrania jej rodzinie ukochanych uli, które nie tylko przynoszą zarobek, ale są też dla niej wielką radością. Opiekuje się pszczołami i jest dumna z tego, jak sobie z nimi radzi.

💃 Trudy życia w XVI wieku

Lisbeth, podobnie zresztą jak inne kobiety, ma trudne życie, ma pracować i rodzić. Oraz ma być posłuszna swojemu mężowi. Takie właśnie życie wiodły w większości kobiety w XVI wieku, w którym właśnie osadzona jest ta historia.

Ta bezsilność wobec losu i silniejszych, okrutnych ludzi, niekoniecznie tylko mężczyzn, pewnego dnia doprowadza do dziwnego wydarzenia. Jakaś kobieta zaczyna tańczyć, jakby w transie. Po pewnym czasie dołączają do niej kolejne. Tańczą cały czas. Nawet jeśli ktoś im przerwie, to po krótkim czasie odpoczynku wracają. Często też umierają z powodu wycieńczenia.

To wszystko sprawia, że Lisbeth jest coraz bardziej niespokojna, choć jednocześnie otwierają się jej oczy. Odkrywa mroczne tajemnice, których była do tej pory nieświadoma. Zszokowana dziewczyna dociera do granicy wytrzymałości i obojętności, co daje jej odwagę do podejmowania ryzykownych, ale wyzwalających decyzji.

💃 Wyzwolenie w tańcu

Tłem dla opowieści o bohaterce jest maniakalny taniec. Ruch wydaje się jedynym sposobem na wyrażenie bezradności, odreagowanie trudu życia w wiecznym znoju, braku możliwości podejmowania swoich decyzji, podległości i bycia zawsze w stanie poddańczym. Mania jest dla tańczących kobiet formą oporu i uzyskaniem pewnego rodzaju wolności, zatraceniem, zanurzeniem w pełni tu i teraz. Taniec w transie to porzucenie dbałości o przyszłość i pogodzenie się ze śmiercią.

Co ciekawe, takie wydarzenia faktycznie miały miejsce. Po raz pierwszy w 1518 roku w Strasburgu (patrz np. Wiki i J. Waller, A Time to Dance, A Time to Die) i jeszcze kilka razy w późniejszych wiekach. Drzewo tańca wykorzystuje je tylko, żeby wysnuć opowieść o cierpieniu, nadziei, wykluczeniu, grzechu, strachu i nienawiści.

Autorka zmienia jednak historyczny fakt, bo w jej książce tańczą tylko kobiety. Jednak z tego co wiadomo, w prawdziwych wydarzeniach w trans wpadali także mężczyźni. Warto to wiedzieć, jednak z punktu widzenia kluczowego w książce wątku cierpienia kobiety, nie ma to żadnego znaczenia. Drzewo tańca to w gruncie rzeczy uniwersalna opowieść o życiu, stratach, lękach i wyborach.

Lubię dobre opowieści, niestety często okazuje się, że te emocje, które sprawiają, że książka jest dobra, to cierpienie ich bohaterów. Drzewo tańca jest wręcz nim przepełnione.

Historia jest tak skonstruowana, że stosunkowo łatwo jest się zidentyfikować z główną bohaterką, której oczami widzimy bezlitosny, wręcz zły świat. Lisbeth, bo tak kobieta się nazywa, jest w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
857
250

Na półkach: , ,

Początek książki mnie nie przekonywał do powieści, ale muszę przyznać , że powoli wsiąkałam w fabułę. Prawdziwe wydarzenia na których została oparta fabuła książki to tylko tło do przedstawienia innych historii. Polecam, mimo, że porusza kontrowersyjne również w dzisiejszych czasach treści.

Początek książki mnie nie przekonywał do powieści, ale muszę przyznać , że powoli wsiąkałam w fabułę. Prawdziwe wydarzenia na których została oparta fabuła książki to tylko tło do przedstawienia innych historii. Polecam, mimo, że porusza kontrowersyjne również w dzisiejszych czasach treści.

Pokaż mimo to

avatar
1314
1167

Na półkach: , ,

W tańcu można się zatracić. Dosłownie. Pokazuje to taneczna plaga, która dotknęła około czterystu osób tańczących wiele dni i nocy w Strasburgu upalnego lata 1518 roku. To historyczne zdarzenie, fascynujące i niepokojące równocześnie stanowi tło opowieści Kiran Millwood Hargrave „Drzewo tańca”. Opowieści o kobietach, które żyły w czasach odbierających im głos i prawo decydowania o czymkolwiek, w tym o sobie samej.

W okresie dominacji kościoła i patriarchatu kobiety potępiane są zawsze, bez względu na to, co zrobią lub czego nie zrobią. Czy doprowadzone na skraj urwiska szukają zbawienia w dzikim tańcu, który porywa ich całe setki? Czy dlatego zatracają się w tanecznym transie, w sobie, w odosobnieniu zdzierając stopy do krwi i umierając z wyczerpania?

Historie Lisbet, Agnethe i Idy są w dużej mierze manifestem kobiet stłamszonych przez okrutny świat. Świat mężczyzn uzurpujących sobie władzę nad nimi. Nienawidzących wszystkiego, co inne, co może kłócić się z ich wizją siebie jako pana i władcy. Są też manifestem siły, którą kobiety odnalazły w sobie nawzajem. Siły do bycia sobą wbrew wszystkiemu, do sięgania po szczęście, choćby jego cena była najwyższa z możliwych.

Przejmująca to opowieść, wypełniona uczuciami dojmującej straty i zakazanej miłości, które można przeżywać tylko w ukryciu. Opowieść o poszukiwaniu bezpiecznego miejsca, dosłownie i w przenośni, w nieprzychylnych, trudnych dla kobiet czasach. Interesująca jest przemiana bohaterek, które początkowo wydają się pogodzone z losem, podporządkowane, bierne. Okazuje się, że pod tą postawą przyjętą, by przetrwać, buzują silne namiętności, których mężczyznom nie uda się wyrugować. One tam zawsze były i będą, choć ukryte przed ich oczami.

Autorka, mimo trudnego tematu, nie rozrzedziła akcji nadmiarem przemyśleń i nie przygniotła jej ciężarem melancholii wciągając i angażując czytelnika w dynamikę zdarzeń. Udało się jej też nie tylko w pełni oddać klimat tamtych czasów i upalnego, niedającego wytchnienia lata, nie tylko duszną atmosferę zatracenia w transie niekończącego się tańca, ale przede wszystkim porwać emocjami bohaterek, z którymi tak łatwo utożsamić się współcześnie. Bo choć ich historia sięga XVI wieku, to były mi bliskie jak siostry, a ich tragiczne losy przykuły mnie do fotela na kilka pełnych emocji godzin.

W tańcu można się zatracić. Dosłownie. Pokazuje to taneczna plaga, która dotknęła około czterystu osób tańczących wiele dni i nocy w Strasburgu upalnego lata 1518 roku. To historyczne zdarzenie, fascynujące i niepokojące równocześnie stanowi tło opowieści Kiran Millwood Hargrave „Drzewo tańca”. Opowieści o kobietach, które żyły w czasach odbierających im głos i prawo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
670
294

Na półkach:

Jest to nieco naciągana ocena, ale chociaż ta książka nie porwała mnie tak, jak miałam nadzieję, że porwie, to jednak myślę, że oczko niżej to byłoby za mało.

Nie jestem jakąś specjalistką od średniowiecza, ale odniosłam wrażenie, że autorka zrobiła na tyle porządny research, by potrafić przekonująco oddać realia, sprawić, że faktycznie poczułam, by świat wokół bohaterów *żył*, co ostatnimi czasy bardzo rzadko mi się niestety zdarza w powieściach. Postaci nie podbijały może mojego serca, ale doceniałam jak ludzkie są w swej kreacji; widziałam (głównie na LC) zarzuty, jakie to zbyt współczesne nie są, ale właśnie wcale tego nie odczułam? Poza Erenem, do którego życia wewnętrznego nie mamy za bardzo dostępu, nikt tu niczego nie przyjmuje wzruszeniem ramion. Lisbeth nie żywi do kogoś nienawiści za sam fakt bycia homoseksualistą, ale jej refleksje do końca mają w sobie coś z miękkiej homofobii, gdy nie obejmują dwóch osób, do których jest bardzo przywiązana; przeżycia Nethe nie wykorzeniły z niej nagle ksenofobii; teściowa Lisbeth może kochać kogoś, kto się różni, ale nadal czuć obrzydzenie do tej części jego natury, bo w takich realiach się wychowała i ukształtowała. Nawet najbardziej oczywisty złol tej książki nie jest karykaturalny, gdy patrzymy na niego oczami Idy. Po prostu zły i nieszczęśliwy. Pod względem antagonizmu podobała mi się zresztą kreacja Hennego, u którego autorka nie musi nagle robić zwrotu o sto osiemdziesiąt stopni, tworząc parodię antagonisty, by ukazać, że to nie jest dobry człowiek, choć wierzy inaczej.

I najbardziej z całej fabuły podobało mi się chyba właśnie, że Henne ostatecznie wygrywa; tradycyjny happy end byłby fałszywy, odbierał coś tej historii, z kolei więcej tragedii by ją pogrzebało. Za to tutaj Lisbeth stanowi przykład, jak ówczesne kobiety musiały uczyć się budowania sobie bezpiecznych miejsc nie tylko w przestrzeni, ale też swoich kręgach socjalnych. Jest w tej końcówce coś przyjemnie słodko-gorzkiego, prawdziwego i żałuję, że reszta fabuły do niej nie dorasta, chwilami powtarzalna, chwilami zbyt pospieszna. I, oczywiście, co mi się NIE podobało to zakończenie Idy, które wydaje się takie puste, niezasłużone, ale nie tak, jak powinno, tj. że to niesprawiedliwe, a na zasadzie "THIS DOESN'T MAKE ME FEEL ANYTHING". Co mówi wiele, bo do Idy byłam najbardziej przywiązana podczas lektury.

Szczerze to nie wiem, czy komuś tę książkę polecam. Nie sądzę, by została ze mną na dłużej, i w szerszej perspektywie pewnie nic nie wnosi. Ale może ktoś znajdzie w niej to, czego ja nie potrafiłam mimo najszczerszych chęci.

Jest to nieco naciągana ocena, ale chociaż ta książka nie porwała mnie tak, jak miałam nadzieję, że porwie, to jednak myślę, że oczko niżej to byłoby za mało.

Nie jestem jakąś specjalistką od średniowiecza, ale odniosłam wrażenie, że autorka zrobiła na tyle porządny research, by potrafić przekonująco oddać realia, sprawić, że faktycznie poczułam, by świat wokół bohaterów...

więcej Pokaż mimo to

avatar
607
600

Na półkach: ,

1. Nic tutaj nie zachwyca, nie porywa.
2. Bohaterowie nie pasują do tła historycznego. Wydają się być zbyt współcześni.
3. Historia o walce o siebie, tożsamość i miłość. Jednak wątki są wymieszane, główna bohaterka trudna do polubienia, wydaje się infantylna.
4. Ta opowieść nic nie wnosi, wydaje się być raczej podrasowaną powieścią dla nastolatków.

1. Nic tutaj nie zachwyca, nie porywa.
2. Bohaterowie nie pasują do tła historycznego. Wydają się być zbyt współcześni.
3. Historia o walce o siebie, tożsamość i miłość. Jednak wątki są wymieszane, główna bohaterka trudna do polubienia, wydaje się infantylna.
4. Ta opowieść nic nie wnosi, wydaje się być raczej podrasowaną powieścią dla nastolatków.

Pokaż mimo to

avatar
429
415

Na półkach:

feminadomi.pl

Kiran Millwood Hargrave zabrała mnie w podróż do 1518 roku. Na kanwie prawdziwej historii opowiedziała o losach kilku kobiet, których życie nie należało do najłatwiejszych, do świata, w którym mężczyźni mogli zrobić z nimi wszystko.

Prawdziwa historia, będąca tłem "Drzewa tańca", to niewyjaśniona do dziś swoista mania, która nawiedziła Strasburg. W pewne upalne lato rzesza ludzi zaczęła tańczyć, jak w transie... U Hargrave, motyw ten jest tylko pretekstem do ukazania losów Lisbet, Nethe oraz Idy.

Lisbet to ciężarna, młoda kobieta, doświadczona licznymi poronieniami, która wraz z mężem zajmuje się pszczołami. Mieszkają z jej teściową, surową i apodyktyczną kobietą, która zdaje się nie darzyć Lisbet żadnymi pozytywnymi uczuciami. Wszyscy czekają na powrót Nethe, szwagierki Lisbet, która na siedem lat została wygnana do klasztoru. Gdy wraca, a jej brat udaje się do innego miasta z misją ratowania swoich pasiek, do głosu dochodzą skrywane namiętności, oskarżenia, a na jaw wychodzą długo skrywane tajemnice.

Kiran Millwood Hargrave stworzyła powieść, w której zawarła wiele trudnych tematów: utrata dzieci, dyskryminacja rasowa i płciowa, wpływ kościoła na życie, mizoginizm, homoseksualizm. Wszystko płynnie ze sobą współgra, tworząc obraz społeczeństwa XVI wieku. Na uwagę i wielki plus zasługuje nakreślona przez autorkę niezwykle autentyczna atmosfera - duszna, parna, oblepiona sekretami i wszechobecnym upałem, pełna kurzu i zapachu spoconych ciał. Czułam go, siedząc bezpiecznie w fotelu i nie mogąc oderwać się od powieści. Tragizm sytuacji, a jednocześnie walka kobiet do samego końca. Do tego dobrze nakreślona metamorfoza bohaterek i ich rozwój. Co znamienne, głos kobiet zagłuszany jest przez mężczyzn, i to mimo upływu wieków wciąż w wielu krajach pozostaje aktualne.

feminadomi.pl

Kiran Millwood Hargrave zabrała mnie w podróż do 1518 roku. Na kanwie prawdziwej historii opowiedziała o losach kilku kobiet, których życie nie należało do najłatwiejszych, do świata, w którym mężczyźni mogli zrobić z nimi wszystko.

Prawdziwa historia, będąca tłem "Drzewa tańca", to niewyjaśniona do dziś swoista mania, która nawiedziła Strasburg. W pewne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
933
377

Na półkach: ,

Duszny i burzliwy lipiec kończę z książką, którą mogę opisać tymi samymi cechami - "Drzewo tańca" Kiran Millwood Hargrave ma w sobie duszną atmosferę i opisuje burzliwe losy kobiet w XVI wieku.

"Bycie kobietą jest rzeczą brutalną i piękną."

"Drzewo tańca" to powieść historyczna, której akcja rozgrywa się w 1518 roku w Strasburgu. Pewnego upalnego dnia, samotna kobieta zaczyna tańczyć na głównym placu miasta. Ma uniesione w górę ręce, jej twarz zakrywają włosy, a ona wiruje w tańcu, tańczy bez wytchnienia całymi godzinami i całymi kolejnymi dniami.
Bardzo szybko dołączają do niej inne kobiety i wkrótce są już ich setki. Setki tańczących kobiet ku rozpaczy i przerażeniu mężczyzn.
Nazywają to epidemią tańca. Nie wiedzą czy jest to obłęd, choroba czy może błogosławieństwo i coś świętego.

W takich okolicznościach poznajemy trzy bohaterki: ciężarną Lisbet zajmującą się wraz z mężem pszczołami. Jej szwagierkę Nethe, która wróciła po latach z wygnania (po odbyciu pokuty za coś, co owiane jest tajemnicą) oraz jej sąsiadkę i przyjaciółkę - Idę, żonę bardzo wpływowego mężczyzny w mieście. Praktycznie od samego początku wyczuć można między nimi napięcie, skrywane namiętności i pragnienia. Ale dopiero kiedy zostają same, gdy mąż Lisbet wyjeżdża załatwić sprawy związane z gospodarstwem,
mają okazję zmierzyć się ze sobą, swoimi tajemnicami ale też z demonami przeszłości.

Brud, pot, krew.
Słodycz miodu.
Gorycz piwa.
Kobieca przyjaźń.
Kobieca miłość.
Kobieca solidarność.

Ta książka jest jednocześnie piękna, jak i surowa. Do tego jest też prawdziwa bo opisuje historyczne wydarzenie oraz odnosi się do charakterystyki tamtej epoki i sytuacji społecznej kobiet.
Cała historia zrobiła na mnie duże wrażenie. Byłam przyklejona do stron tej książki. Nie mogłam przestać czytać. Dziki taniec mnie zahipnotyzował.
Doceniam to w jaki sposób autorka rozwinęła swoje bohaterki, jaką przemianę przechodzą, że mają swój głos w tym całym szaleństwie czasów pełnych uprzedzeń, uległości wobec mężczyzn i Kościoła. Choć, być może problemy bohaterek zostały trochę uwspółcześnione to nadal widziałam w nich wartość i sens. Potwierdzenie znalazłam w końcowych słowach Kiran: "Świat aż nazbyt często pozostaje wrogim miejscem dla ludzi, którzy inaczej żyją, wyglądają czy kochają. W Drzewie tańca chciałam zapewnić moim bohaterkom i bohaterom miejsce, w którym mogą być bezpieczni i pozostać sobą."

Lisbet, Nethe i Ida - cierpiały ale odważyły się kochać. Nigdy nie sądziłam, że XVI-wieczne bohaterki mogą być dla mnie w jakimś stopniu bliskie. A jednak. To było doprawdy przejmujące doświadczenie.

Duszny i burzliwy lipiec kończę z książką, którą mogę opisać tymi samymi cechami - "Drzewo tańca" Kiran Millwood Hargrave ma w sobie duszną atmosferę i opisuje burzliwe losy kobiet w XVI wieku.

"Bycie kobietą jest rzeczą brutalną i piękną."

"Drzewo tańca" to powieść historyczna, której akcja rozgrywa się w 1518 roku w Strasburgu. Pewnego upalnego dnia, samotna kobieta...

więcej Pokaż mimo to

avatar
431
430

Na półkach:

Ponad dwa tygodnie zbierałam się do napisania recenzji „Drzewa tańca” – trudno wyrazić brak emocji w stosunku do treści, od której oczekiwałam tak wiele!

Kiran Millwood Hargrave pisze w wyjątkowo pięknym, wręcz lirycznym stylu. Akcja „Drzewa tańca” ma miejsce w XVI- wiecznym Strasburgu, nękanym plagami, złodziejstwem i wszelkimi ohydnościami (naprawdę, to miejsce, w którym nigdy nie chciałabym się znaleźć). Całość zapowiadała się wyjątkowo dobrze – bohaterka przeciwstawiająca się ludowym przesądom, zbiorowej histerii, nieznoszącym sprzeciwu prawom…niestety historia nie porwała mnie na tyle, żebym mogła myśleć o jej treści dłużej, niż to konieczne. Głowna bohaterka okazała się przerysowaną postacią (opisaną wyjątkowo barwnie (nie wydaje mi się, że jest to kwestia kwiecistego tłumaczenia, a najzwyklejszego przekombinowania)),która nie tylko nie przekonała mnie do siebie, ale wypadła nadzwyczajnie nieautentycznie. Podobnie sprawa miała się z pozostałymi bohaterami – w dalszym ciągu nie wiem czy to za sprawą niedopasowania ich kreacji do opisywanych czasów (cały czas miałam wrażenie, że to bohaterowie wyrwanie z współczesności i wrzuceni do roku 1518),czy może braku pomysłu.

Wybaczcie mi chaos piętrzący się w tej recenzji, ale sklecenie kilku zdań z mętliku myśli nie jest łatwym zadaniem. Książki Hargrave są mi dobrze znane i mam wrażenie, że Autorka radzi sobie znacznie lepiej w świecie literatury dziecięcej i młodzieżowej! Niestety „Drzewo tańca” nie przypadło mi do gustu.

Ponad dwa tygodnie zbierałam się do napisania recenzji „Drzewa tańca” – trudno wyrazić brak emocji w stosunku do treści, od której oczekiwałam tak wiele!

Kiran Millwood Hargrave pisze w wyjątkowo pięknym, wręcz lirycznym stylu. Akcja „Drzewa tańca” ma miejsce w XVI- wiecznym Strasburgu, nękanym plagami, złodziejstwem i wszelkimi ohydnościami (naprawdę, to miejsce, w którym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
191
191

Na półkach: ,

Drzewo Lisów
.
W środku palącego lata, gdy słońce broczyło czerwienią na korony drzew, Lisioł zobaczył światło. Namacalne, wijące się między pazurkami, poruszające się niczym żywa istota. Wtedy futrzak usłyszał muzykę, poczuł rytm i ruszył do tańca. Po chwili dopiero zorientował się, że jakiś grajek znowu próbował okraść mu piwniczkę. Kilka kamieni później bard został skutecznie wyciszony.
.
„Drzewo tańca” autorstwa Kiran Millwood Hargrave to książka piękna i upiorna zarazem. Piękna, bo to powieść napisana wyjątkowo plastycznym językiem, który z miejsca pozwolił futrzakowi wskoczyć do początków XVI wieku, gdy w okolicach Strasbourga pojawiła się taneczna plaga. Lisioł musi przyznać, że nie sposób zarzucić coś stylowi pisania, bo ten zdradza poetyckie zacięcie autorki. Jednocześnie książka jest upiorna, gdyż opowiada o czasach, gdy życiem oraz śmiercią rządziła wiara, a to wyjątkowo okrutna i wymagająca bestia. Zwłaszcza wobec kobiet – pisnął Lisioł, patrząc z niesmakiem na płonące stosy.
.
Bohaterką powieści jest Lisbet, ciężarna kobieta, której los nie szczędzi razów. Lisbet nie pierwszy raz znajduje się w stanie błogosławionym, ale wszystkie jej ciąże nie miały szczęśliwego zakończenia. W czasach, gdy kobieta miała rodzić dzieci, taki stan rzeczy budzi podejrzenia. O klątwę, sumienie skażone grzechem oraz gniew boży. Lisbet mieszka z mężem i apodyktyczną teściową, a na domiar złego do domu wraca Agnethe, tajemnicza szwagierka Lisbet, wysłana na siedmioletnią pokutę do klasztoru. Jakie czyny wymagały takiej kary? Czy owładnięte żądzą tańca osoby są znakiem z niebios, czy karą za niegodne czyny? Czy Lisioł znowu musi wyciszyć kamieniem grajka w piwniczce?
.
„Drzewo Tańca” to książka, która w oprawie przepięknej prozy pokazuje czasy potwornego głodu oraz nieurodzaju – straszliwego nawet wedle ówczesnych standardów. Styl pisania Lisioł może tylko chwalić, podobnie jak podjętą tematykę, ale mniej więcej w połowie książka zaczyna dostawać lekkiej zadyszki, a fabuła nie jest tak ciekawa, jak fakty, które ją zainspirowały. Mimo tego Lisioł dobrze się bawił i poleca wyprawę w przeszłość wszystkim miłośnikom pięknej prozy oraz opowieści z przeszłości.

Drzewo Lisów
.
W środku palącego lata, gdy słońce broczyło czerwienią na korony drzew, Lisioł zobaczył światło. Namacalne, wijące się między pazurkami, poruszające się niczym żywa istota. Wtedy futrzak usłyszał muzykę, poczuł rytm i ruszył do tańca. Po chwili dopiero zorientował się, że jakiś grajek znowu próbował okraść mu piwniczkę. Kilka kamieni później bard został...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    150
  • Przeczytane
    46
  • Posiadam
    15
  • 2023
    7
  • 2024
    4
  • Powieść historyczna
    3
  • Historyczne
    2
  • Przeczytane 2023
    1
  • 🏠 Posiadam 🏠
    1
  • Teraz czytam
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Drzewo tańca


Podobne książki

Przeczytaj także