rozwińzwiń

Złap zająca

Okładka książki Złap zająca Lana Bastašić
Okładka książki Złap zająca
Lana Bastašić Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie literatura piękna
288 str. 4 godz. 48 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Uhvati zeca
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Data wydania:
2023-06-14
Data 1. wyd. pol.:
2023-06-14
Data 1. wydania:
2019-01-01
Liczba stron:
288
Czas czytania
4 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788308081235
Tłumacz:
Dorota Jovanka Ćirlić
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Fabularie nr 3 (27) 2021 Anna Augustyniak, Paweł Baranowski, Lana Bastašić, András Gerevich, Diana Grabska, Mateusz Kaczyński, Adrian Krysiak, Michał P. Lipka, Redakcja magazynu Fabularie, Małgorzata Żebrowska
Ocena 8,5
Fabularie nr ... Anna Augustyniak, P...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
76 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
394
338

Na półkach: , ,

Książka świetna, z ciekawą narracją. Warto jednak wspomnieć, że aby zrozumieć jej sens i smak, warto znać kontekst wojny w byłej Jugosławii.

Książka świetna, z ciekawą narracją. Warto jednak wspomnieć, że aby zrozumieć jej sens i smak, warto znać kontekst wojny w byłej Jugosławii.

Pokaż mimo to

avatar
842
740

Na półkach:

Wyobraźcie sobie, że po kilkunastu latach milczenia odzywa się do was przyjaciółka z dzieciństwa. Osoba, która kiedyś była wam bardzo bliska, ale się poróżniliście i wasze drogi rozeszły się w przeciwnych kierunkach. W takiej sytuacji znalazła się Sara, bohaterka i narratorka powieści „Złap zająca” Lany Bastašić. Kobieta pędzi przez Europę z Dublina do Mostaru, aby wyruszyć w dalszą podróż do Wiednia. Dwie kobiety, które są jak ogień i woda – odpychają się i dopełniają – pędzą na spotkanie z utraconym. Czy ta podróż połączy je na nowo?

Powieść „Złap zająca” ma obyczajowo-refleksyjny charakter. Z porozrzucanych fragmentów wspomnień patrzymy na bohaterki jakimi były kiedyś i jakie stały się teraz zadając sobie pytanie, na ile dawna przyjaźń je ukształtowała. Lana Bastašić niejednokrotnie zaskoczyła mnie, kiedy to pozornie nieistotny szczegół urastał do rangi życiowego drogowskazu. Szczególnie, że autorka nie wykłada od razu „kawy na ławę”, a nawet po kilku rozdziałach – czasami mimochodem – nawiązuje ponownie do pewnych wspomnień nadając im wielką wagę. Sztuka polega na tym, że ja te detale pamiętałam. Teoretycznie zagubione w monologu narratorki, ale tak wyeksponowane, że rzucają się w oczy.

Magia tej książki wynika z tego, jak autorka wspaniale zaplanowała, o czym chce nam opowiedzieć. O relacji dwóch kobiet. O pewnej przyjaźni, która wiąże dwoje ludzi, ale też nieco ich uwiera. Lana Bastašić nie buduje całej otoczki. Ona skupia się na wydarzeniach przełomowych dla przyjaźni Sary i Lejli. Migają w tym wydarzenia historyczno-społeczne, echo zmian ustrojowych itp., jednak narratorka opowiada to tak, jak zapamiętała jako dziecko jedynie ubierając to w dorosłe słowa.

Skupy się właśnie na narratorce, czyli Sarze. Jest ona pisarką i w trakcie opowieści sugeruje nam, że próbuje opisać przyjaciółkę i ich podróż do Wiednia. Przez ten fakt oraz postać Lejli i jej komentarze Lana Bastašić nadaje narracji szczyptę niepewności. Im bliżej końca, tym mniej ufamy Sarze. Zaczynamy wątpić, czy to, jak zapamiętała pewne wydarzenia na prawdę miało miejsce, a może to jej interpretacja, fantazja. W takiej atmosferze docieramy do wspaniale niejednoznacznego finału, gdzie powieść nabiera innego sensu, gdzie jesteśmy sprowokowani spojrzeć na podróż i na relacje bohaterek z innej perspektywy, gdzie musimy zdać niespodziewane pytania. Po jego przeczytaniu przeżyłam szok. Sens tej powieści wydał mi się nieuchwytnym, ale goniłam Zająca i chyba go złapałam, a przynajmniej tak mi się wydaje.

Dobra literatura zawsze się obroni, a tu mamy z taką do czynienia. „Złap zająca” to powieść obyczajowa o przyjaźni, ale taka poziom wyżej. Historia, która została napisana w sposób ambitny i subtelny. Zauroczyło mnie, jak Lana Bastašić stawia Sarę i Lajlę oraz ich relację na piedestale, a także to, jak pisarka ufa czytelnikowi. Nie potrzebuje łopatologicznych opisów. Ze wspomnień narratorki można wiele wyczytać.

Wyobraźcie sobie, że po kilkunastu latach milczenia odzywa się do was przyjaciółka z dzieciństwa. Osoba, która kiedyś była wam bardzo bliska, ale się poróżniliście i wasze drogi rozeszły się w przeciwnych kierunkach. W takiej sytuacji znalazła się Sara, bohaterka i narratorka powieści „Złap zająca” Lany Bastašić. Kobieta pędzi przez Europę z Dublina do Mostaru, aby wyruszyć...

więcej Pokaż mimo to

avatar
396
322

Na półkach:

Udany debiut nagrodzony w 2020 roku Europejską Nagrodą Literacką.

Jeden telefon od Lejli, niewidzianej od ponad dekady znajomej z przeszłości sprawia, że Sara, która chciała uciec jak najdalej od swojej ojczystej Bośni, budując całkiem nowe życie w Irlandii, udaje się do Mostaru, aby z dawnego kraju przez Chorwację i Słowenię podążyć za duchami przeszłości do stolicy Austrii.
Kobiety łączyła kiedyś bliska relacja balansująca na granicy przyjaźni i uzależnienia, której szczegóły stopniowo wychodzą na światło dzienne, dzięki pojawiającym się co jakiś czas retrospekcjom. Gdzieś w tle majaczą duchy bałkańskiej wojny, wspomnienie zaginionego brata Lejli, czy fakt, że rodziny obu bohaterek pochodziły z innych grup etnicznych żyjących w dawnej Baja Luce. Konflikty sprzed lat pojawiają się tu w, jak didaskaliach, krótkich, ale niezwykle ważnych dla przebiegu dramatu. Ojciec nastoletniej Sary naczelnik miejscowej policji każe jej się ochrzcić i, a jej ateistyczna do tej pory rodzina zaczyna obchodzić Krsną Slavę i inne prawosławne święta, toś truje psy serbskich mieszkańców, potem znikają młodzi chłopcy wywodzący się z bośniackich rodzin, kiedy indziej Lejla z dnia na dzień staje się Lelą, zmienia się też jej bośniackie nazwisko i znikają kruczoczarne włosy, które zastępuje fryzura w kolorze blond.

Lana Bastašić wspomina kraj, w którym mimo różnych przeciwności żyli obok siebie przedstawiciele różnych nacji i jego dramatycznym rozpadzie, po którym deklaracja swojej przynależności stała się przyczynkiem do zabicia wspólnoty łączącej sąsiadów. Opowiada o tym z punktu widzenia młodych kobiet, które spędziły tam wspólnie dzieciństwo i młodość, chodziły razem do szkoły podstawowej, średniej, a potem na studia.
:::::::::::::::::::::::::
Lana Bastašić
„Złap zająca”

Udany debiut nagrodzony w 2020 roku Europejską Nagrodą Literacką.

Jeden telefon od Lejli, niewidzianej od ponad dekady znajomej z przeszłości sprawia, że Sara, która chciała uciec jak najdalej od swojej ojczystej Bośni, budując całkiem nowe życie w Irlandii, udaje się do Mostaru, aby z dawnego kraju przez Chorwację i Słowenię podążyć za duchami przeszłości do stolicy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
803
770

Na półkach: , , , , , , ,

W Bośni nie ma celu, wszystkie drogi są na oko tak samo przygnębiające i bezsensowne, to błędne koło, nawet jeśli odnosisz wrażenie, że zmierzasz do przodu. Podróż przez Bośnię wymaga poczucia innego wymiaru. Najlepiej w wymiar własnej istoty. Bo patrzenie na bezsens mijanego kraju, może ranić, ale może być podróżą w siebie. W myśli, w teraźniejszość i poczucie własnej sprawczości. Tego próbuje na swoich bohaterach Lana Bastasic. A jak jej się to udaje?

Home to nie Bośnia. To zardzewiała kotwica w jakimś zapaskudzonym morzu. Aplikujesz sobie setną dawkę tężca, chociaż minęło już tyle lat...

Sara niepewnie stawia kroki po jeziorze pokrytym lodową taflą, mętnym i śliskim i ciągle nieoswojonym. Aż trafia na pęknięcie, którego jeszcze chwilę wcześniej nie było, a które nagle grozi załamaniem tafli. To jezioro to Dublin, pęknięcie powstało po telefonie. Odebrała, choć połączenie było z nieznanego numeru. Odebrała, choć nigdy tak nie robiła. Ten jeden raz zgłosiła się i... czasu nie da się cofnąć. Usłyszała jej głos i tafla pod stopami zaczęła pękać i szybko się powiększać. Głos Lejli, po niemalże dwunastu latach ciszy, odległości i zakopania przeszłości. Jedno słowo, jedno imię i cały syf wymieszany ze wspomnieniami ponownie wypłynął na wierzch. Sara staje w sytuacji pod ścianą, ale godzi się. Zawsze robiła to, co ona, Lejla chciała. Teraz też, ale obiecuje sobie, że to ostatni raz. Potem nie będzie nic. Że spłaci dług nie wiadomo czyj.
Że to ostatni raz.
I jedzie do Bośni, do Lejlii, do jej dawnej przyjaciółki, która ją zignorowała ostatnim razem. Ale była najlepszą koleżanką, jaką miała i teraz po tym telefonie... Trzeba zamknąć ten rozdział z nią, z nimi. Trzeba to raz na zawsze zakończyć.
Najpierw Mostar. Trzeba ją zabrać i ruszyć w kierunku Wiednia po brata Lejli, który lata temu zaginął bez śladu. Przypuszcza się, że go zabito, ale ciała nie ma do dziś, nic nie jest pewne, nic nie jest potwierdzone. Ruszą po brata Lejli, w którym kochała się Sara, co też zaważa nad tą okropną decyzją. Sara pojedzie z nią obok, jej autem, by to wreszcie skończyć, i by potem odwrócić się plecami i odejść. I by nie mieć już nic do czynienia z nią... Z tą, która była najlepszą przyjaciółką. Z tą, która była kiedyś, do czasu, gdy...
Jednak bycie razem w aucie na ograniczonej przestrzeni, wspólna jazda, rozmowy, krzyki, wytykanie i wzajemne wypominanie, ich zachowanie. To nie jest już to, co było. To nie jest nawet przyzwoite koleżeństwo. Wspólna jazda zamienia się w piekło, które osiada w duszy, spala serce i mozg. To patologiczna znajomość, która niszczy, doszczętnie rujnuje psychikę. Lejla wykorzystuje koleżankę, bawi się nią, kpi z niej i nic sobie z jej dobroci nie robi. Życie jej się należy, ot i tyle.
Ta powieść lawiruje między dwoma poziomami. Tym, co było podczas dorastania i tym, co jest teraz. Poznajesz je stopniowo, dowiadujesz się rzeczy, które po latach sklejasz i wyciągasz własne, czytelnicze wnioski. Autorka trzyma cię przy książce do samego końca. Relacja tych dwóch dziewczyn mierzi. Próbujesz odnaleźć się na miejscu Sary i wiesz, że kogoś takiego, jak Lejla nie zabrałabyś nawet na szybką kawę. To demon energetyczny, pasożyt, idiotka w kolorowych ubraniach, która ma tylko mocną gębę. I chyba z racji tego wewnętrznego wkurzenia na nią czytasz i nie możesz się oderwać. Przy okazji ciekawi cię koniec tej wiedeńskiej podróży i koniec ich. Co się stanie?
Niebywała powieść. Mocna. Daje do myślenia ale i otwiera oczy na ludzi, z jakimi mamy do czynienia. To powieść bez lukru, bez słodyczy, bez lawirowania. Jesteś gotowy?

#agaKUSIczyta

W Bośni nie ma celu, wszystkie drogi są na oko tak samo przygnębiające i bezsensowne, to błędne koło, nawet jeśli odnosisz wrażenie, że zmierzasz do przodu. Podróż przez Bośnię wymaga poczucia innego wymiaru. Najlepiej w wymiar własnej istoty. Bo patrzenie na bezsens mijanego kraju, może ranić, ale może być podróżą w siebie. W myśli, w teraźniejszość i poczucie własnej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
617
294

Na półkach:

Obiecywała dużo, na końcu obietnicy nie dotrzymała.

Obiecywała dużo, na końcu obietnicy nie dotrzymała.

Pokaż mimo to

avatar
2661
2655

Na półkach:

„Prosimy najpierw o przygody… Wyjaśnienia zabierają zwykle zbyt wiele czasu.” Lewis Carrol, „Alicja w Krainie Czarów”

Niesiona wysoką falą fantastycznych rekomendacji wystawianych książce przez odbiorców, wyczekałam kiedy będę dysponowała większą ilością wolnego czasu, aby spokojnie rozsmakowywać się poznawaniem i chwytaniem źródeł przyznania nagrody literackiej. Jednak książka nie przekonała mnie tak mocno jak innych. Nie było to uzależnione od tematyki zawartości lub stylu pisania, którym za wiele nie można było zarzucić, a raczej niewyniesienia z przygody czegoś szczególnego, wartościowego i inspirującego. Cieszyła znajomość z powieścią, lecz nie przypuszczałam, abym za jakiś czas przywoływała wspomnienia.

Doceniłam barwne zobrazowanie nieoczywistej, szorstkiej i krnąbrnej, zazdrosnej i gorzkiej, a nawet czasem złośliwej i głęboko raniącej damskiej przyjaźni. Podobało mi się, że Lana Bastašić ukazała złożoność dziewczęcej, nastoletniej i kobiecej relacji od niszczycielskiej i toksycznej strony, rodzącej nieporozumienia i draśnięcia duszy, a nie przesłodzony wizerunek brzmienia przyjaźni. Z wyczuciem wychwyciła interakcję między dwiema odmiennymi osobowościami, spojrzeniem na życie i religijnym wychowaniem. Na to nakładała się atmosfera powojennych lat dziewięćdziesiątych bałkańskiej rzeczywistości. Zaskakująca odmienność wspomnień, ustalania hierarchii ich ważności, udziału w życiu osób trzecich. Jedna z bohaterek radziła sobie z dotykającymi ją dramatami wpadając w studnię surowej i bezpardonowej postawy wobec wszystkich i wszystkiego. Druga uciekła z kraju i szukała szczęścia niejako w substytucie codzienności. Po dwunastu latach braku kontaktu spotkały się i odbywały wyprawę samochodem od Mostaru do Wiednia. Podróż przez kraje i wspomnienia, pogoń za zrozumieniem i akceptacją, chwytanie esencji doświadczeń życiowych i próby precyzyjnego ustalenia własnej tożsamości.

Więcej na: https://bookendorfina.blogspot.com/2023/09/zap-zajaca.html

„Prosimy najpierw o przygody… Wyjaśnienia zabierają zwykle zbyt wiele czasu.” Lewis Carrol, „Alicja w Krainie Czarów”

Niesiona wysoką falą fantastycznych rekomendacji wystawianych książce przez odbiorców, wyczekałam kiedy będę dysponowała większą ilością wolnego czasu, aby spokojnie rozsmakowywać się poznawaniem i chwytaniem źródeł przyznania nagrody literackiej. Jednak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1202
1023

Na półkach: , , , , ,

Kiedy kraj rozsypuje się w pył można wybrać dwie drogi. Szukać nowego miejsca na ziemi albo starać się przystosować do biedy i zagrożenia. Jedna i druga opcja boli, obie niosą ze sobą konsekwencje, żadna nie wykasuje obrazów z przeszłości.

Dobrze, jeśli trzonem tego, co zostało we wspomnieniach jest piękno wielkiej przyjaźni. Jednak w przypadku Sary i Lejli jeden dzień na wyspie zerwał kontrakt i sprawił, że Bośnia przestała być trudnym acz trwałym łącznikiem. Po latach odzywa się telefon a po tym, gdy w rozmowie pada jedno imię już wiadomo, że Sara wróci do Mostaru, by mogły stamtąd wyruszyć w drogę. To droga, w której znika ostatnie dwanaście lat, droga do Wiednia, który może oddać nadzieję. Muszą we dwie stanąć przed zającem.

Powieść drogi, jaką spisała Lana Bastašić jest nie tylko dosłowna ale i wielce metaforyczna. Będzie niosła ujęte w kwadratowy nawias obrazy nierównej przyjaźni malowanej postaciami kobiet, które były i są niczym ogień i woda. Bezczelność, ryzykanctwo i pociągająca atrakcyjność Lejli staje w kontaście do niemal błagalnego uzależnienia Sary. Ta pierwsza po prostu była, jakże efektownie. Druga, opętana i żebrząca o uwagę, chciała trwać u boku, naśladować i podziwiać. Nowa Lejla ma inny kolor oczu i włosów ale ten sam magnetyzm. Będzie więc to podróż gwałtowna ale też pełna sentymentów. Podróż, która musiała się odbyć dla zaginionego na wojnie brata. Taka jest teoria... A w praktyce, gdy dotrzeny do celu, okaże się mieć zupełnie inny wymiar.

Przyjaźń nie jest lukrowanym uczuciem. Bywa złośliwa, nierówna, pełna oburzenia i fizyczności. Czasem chce się nią rzucić o ścianę ale wtedy wraca każdy fascynujący monent sprzed lat. Sara łapie zająca i go nie wypuszcza, a biały królik (nie zając) wprawiał ją będzie, niczym baśniową Alicję, w mentalne osłupienie. Ta powieść to jej list, jej wołanie do przyjaciółki i do Bośni. Obie bywają plugawe, obie są jak "kotwica w jakimś zapaskudzonym morzu". Chcieć od nich uciec to jedno, móc to zrobić to zupełnie inna sprawa.

Gniewna to książka ale i nasycona poezją miejsc i wydarzeń. Kapie z niej miłość do literatury i niechlujność wobec wartości. Piękne słowa Sary i zgrzyt realizmu Lejli są niczym wieczna walka i uzupełnienie.
Autorka zostawia nas przepełnionych refleksją, zastygłych w obrazie i przed nim z całą serią pytań. Piękna to rzecz i mocno poruszająca. Warto czytać, tym bardziej, że bośniacka literatura to na naszym rynku rzadkość. Jej uniwersalizm zaskakuje i splata odmienności w poszukiwaniu odpowiedzi o sedno przyjaźni silniejszej niż pomyłki, złe słowa i wojny.
Przekład: Dorota Jovanka Ćirlić (intensywny i piękny).

Katarzyna
we współpracy z Wydawnictwem Literackim

Kiedy kraj rozsypuje się w pył można wybrać dwie drogi. Szukać nowego miejsca na ziemi albo starać się przystosować do biedy i zagrożenia. Jedna i druga opcja boli, obie niosą ze sobą konsekwencje, żadna nie wykasuje obrazów z przeszłości.

Dobrze, jeśli trzonem tego, co zostało we wspomnieniach jest piękno wielkiej przyjaźni. Jednak w przypadku Sary i Lejli jeden dzień na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1701
1700

Na półkach: ,

Według mnie jest to książka, która wykracza poza normy czasowe. Jakby istniała tu i teraz, a gdzieś po drugiej stronie odbijało się jej echo, które sprawiało, że czytając czujemy się zagubieni. Czuć, że to ona sama opowiada nam historię, a nie prosi o przeczytanie. Nie wiem czy było w tej książce coś konkretnego, czy też namacalnego. Być może jedynie same poutykane wiersze dawały jej miano prawdziwości. I niby jest to opowieść o dwóch przyjaciółkach, czytamy o tym jak rozmawiają ze sobą przez telefon, jak jedna mówi drugiej że Armin wrócił, tylko my początkowo nie wiemy kim on jest. Następnie rozmowa się kończy i zaczynamy dalej poznawać osobowość Lejli. Ona również była ukazana dla mnie dwuznacznie, wpierw miło i bardziej jako wspomnienie doskonałości, jednak, kiedy wracaliśmy do dawniejszych czasów, kiedy były jeszcze młode, to wypowiedzi samej Lejli nie zawsze były poetyckie, żeby nie powiedzieć, że czasem wulgarne. Kiedy jednak dochodzi już do spotkania, to czytelnik nie spodziewa się takiego obrotu sprawy. W ogóle do samego końca dzieją się tu same sprzeczności. To wracanie do opisów przeszłości ma tu duże znaczenie. Większość z was może dostrzec, że jedno wydarzenie może mieć wiele odbić i zostać zapamiętane zupełnie inaczej. Nie potrafiłam wychwycić, czy jedna z nich zdawała sobie sprawę, jak znajomość z tą drugą wpływała na nią niekorzystnie. To dobry przykład tego jak relacja z osobą toksyczną może być niezauważalna. Wiele się mówi o tym jak bardzo powinniśmy oddalać się od toksycznych narcyzów, ale prawdą jest również, że ofiara zbyt słaba akceptuje takie traktowanie i winy szuka w sobie. Powinnam w tym momencie polecić książkę każdemu, ale nie mogę tego zrobić. To opowieść bardziej dla ludzi o wyższej świadomości, dla tych, co lubią czytać pomiędzy wierszami oraz tych, którzy lubią dawniejsze historie skąpane w poezji słowa i myśli. Czasami pojawia się tu taki ogrom porównań czy ozdobników, które sprawiają, że gdzieś tam zatracamy sens książki, gdyż podziwiamy tą wylewność. Praktycznie całą uwagę zabiera nam Leila, choć wszystkie zdarzenia opowiada Sara. Styl jest wędrówką w podświadomość, gdzie pamięć gra tu podwójne skrzypce. Rozdziały są dłuższe, dialogów jest mniej niż połowa treści i sama książka jest nieco mniejsza. Polecam ją przede wszystkim osobom, które zbierają unikaty książkowe, bo tym ona właśnie dla mnie jest.

Według mnie jest to książka, która wykracza poza normy czasowe. Jakby istniała tu i teraz, a gdzieś po drugiej stronie odbijało się jej echo, które sprawiało, że czytając czujemy się zagubieni. Czuć, że to ona sama opowiada nam historię, a nie prosi o przeczytanie. Nie wiem czy było w tej książce coś konkretnego, czy też namacalnego. Być może jedynie same poutykane wiersze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
405
245

Na półkach:

Nie znam literatury bośniackiej, ale jeśli jest tak dobra jak ta powieść, to warto po nią sięgnąć. Mamy tu świetnym językiem opowiedzianą historię relacji między dwiema przyjaciółkami, których drogi w pewnym momencie całkowicie się rozeszły. Sara, narratorka, wyjechała do Dublina, próbując odciąć się od Lejli, bolesnej przeszłości Bośni, własnego języka i pamięci o pewnych wydarzeniach. Po 12 latach wezwana przez przyjaciółkę leci na Bałkany, by zawieźć Lejlę do Wiednia, gdzie podobno przebywa jej zaginiony brat Armin.
To podróż wspomnień, bolesnych konfrontacji, powrotu do własnej tożsamości, bo nie da się uciec od samej siebie. To też ciekawe spojrzenie na relację łączącą kobiety, na to, jak różnie można pamiętać te same wydarzenia. Wiele tu jeszcze innych myśli się nasuwa, jest oryginalnie uchwycony stosunek bohaterki do Bośni, a w końcu ważną rolę odegra jeden z obrazów Dürera. Warto przeczytać.

Nie znam literatury bośniackiej, ale jeśli jest tak dobra jak ta powieść, to warto po nią sięgnąć. Mamy tu świetnym językiem opowiedzianą historię relacji między dwiema przyjaciółkami, których drogi w pewnym momencie całkowicie się rozeszły. Sara, narratorka, wyjechała do Dublina, próbując odciąć się od Lejli, bolesnej przeszłości Bośni, własnego języka i pamięci o pewnych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
525
517

Na półkach:

Często trafia Wam się wrażenie, że powieść, którą czytacie, nie jest dla każdego? Zagadnienie przyjaźni od lat opiera się na wsparciu, zaufaniu i dobrym samopoczuciu. Tutaj przyjaźń ma zupełnie inną odmianę – mroczną, bolesną, niedomówioną, surową. To jawne ukazanie, że osoba, która nam jest bliska, może być również mocno toksyczna i agresywna w swoim postępowaniu. Od przyjaciela oczekuje się samych pozytywnych spraw, a przecież doskonale wiemy, że życie wcale nie jest tak proste i jeszcze wiele może nas zaskoczyć.

Sara i Lejla przez lata się przyjaźniły, a mimo to ich drogi się rozeszły. Jeden telefon jednak odmienia ich życie i dziewczyny wyruszają we wspólną podróż, poszukiwania brata jednej z nich. Mam przede wszystkim wrażenie, że ten tytuł nie jest dla każdego. Bardziej kierowana jest do koneserów ciemnej strony tego co znamy. Jak wspomniałam wcześniej, nie mamy tutaj słodkiej odsłony przyjaźni, tylko gorzki jej smak, surową odsłonę, która potrafi być destrukcyjna.

A mimo to nie spodziewałam się, że ta historia tak mocno mi podejdzie. Początkowo spodziewałam się kolorowej wycieczki przyjaciółek sprzed lat, a dostałam nasyconą emocjami powieść, w której żal, niedomówienia, oskarżenia grają pierwsze skrzypce. Pokusiłabym się nawet o określenie tej relacji jako mocno toksyczną, wyrywającą serce z piersi, odciskającą piętno, mimo wieloletniej znajomości. Autorka umiejętnie wplotła w fabułę poszukiwanie samego siebie, swojej osobowości. Nie poszła na łatwiznę i nie zrobiła cukierkowej historii, tylko postawiła na trudne emocje, gorzkie w smaku, bolesne i z tajemnicami.

Pani Bastasić idealnie manewruje słowem, by jak w krainie czarów, nie pozwolić nam odgadnąć jak potoczą się losy kobiet, zaskakuje nas i wodzi za nos jak biały królik, który skrzętnie unika wskoczenia do swojej nory i wyłożenia nam wszystkiego jak kawę na ławę. Całokształtem polecam każdemu, kto szuka powieści wymagającej skupienia i odkrycia drugiej strony medalu w uczuciach, to prawdziwe zetknięcie się z nie oczywistością i książką, której daleko do pospolitości. Ta fabuła to perfekcjonizm w pełnej krasie – urzeka, czaruje i zachwyca!

Często trafia Wam się wrażenie, że powieść, którą czytacie, nie jest dla każdego? Zagadnienie przyjaźni od lat opiera się na wsparciu, zaufaniu i dobrym samopoczuciu. Tutaj przyjaźń ma zupełnie inną odmianę – mroczną, bolesną, niedomówioną, surową. To jawne ukazanie, że osoba, która nam jest bliska, może być również mocno toksyczna i agresywna w swoim postępowaniu. Od...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    161
  • Przeczytane
    83
  • 2023
    14
  • Posiadam
    9
  • 2024
    4
  • Bałkany
    4
  • Chcę w prezencie
    3
  • Bałkańskie
    2
  • Rok 2023
    2
  • Przeczytane w 2023
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Złap zająca


Podobne książki

Przeczytaj także