rozwińzwiń

Kolekcjoner śniegu

Okładka książki Kolekcjoner śniegu Jan Štifter
Okładka książki Kolekcjoner śniegu
Jan Štifter Wydawnictwo: Książkowe Klimaty literatura piękna
264 str. 4 godz. 24 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Sběratel sněhu
Wydawnictwo:
Książkowe Klimaty
Data wydania:
2023-02-28
Data 1. wyd. pol.:
2023-02-28
Liczba stron:
264
Czas czytania
4 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366505506
Tłumacz:
Anna Radwan-Żbikowska
Tagi:
literatura czeska Czeskie Budziejowice historia przeszłość teraźniejszość
Średnia ocen

7,8 7,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,8 / 10
115 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
353
334

Na półkach: , , ,

W zamrażarce schowana tajemnica, trzymająca w napięciu od początku do końca, a jednocześnie konkretny komentarz do współczesnego społeczeństwa czeskiego z niezgrzytającym elementem nadprzyrodzonym, czyli duchem wyrażającym nieprzepracowany temat. Jedyny „zarzucik” tyczy się tytułu i właśnie czynności kolekcjonowania opadu atmosferycznego w postaci stałej. Wydaje się, że to nie w pełni wykorzystany pomysłowy wątek, który wprawdzie, jak wszytko tu, łączy się z całością, a jednak trochę od niej odstaje

W zamrażarce schowana tajemnica, trzymająca w napięciu od początku do końca, a jednocześnie konkretny komentarz do współczesnego społeczeństwa czeskiego z niezgrzytającym elementem nadprzyrodzonym, czyli duchem wyrażającym nieprzepracowany temat. Jedyny „zarzucik” tyczy się tytułu i właśnie czynności kolekcjonowania opadu atmosferycznego w postaci stałej. Wydaje się, że to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
470
131

Na półkach: , ,

Powieść "Kolekcjoner śniegu" wybrałam, bo sądziłam, że akcja będzie toczyć się zimą i tym samym wypełnię wyzwanie czytelnicze stycznia '24. A tymczasem trafiłam na nietuzinkową książkę opowiadającą historie z czeskich Budziejowic z trzech płaszczyzn czasowych, które z początku wydawały się zupełnie oderwane od siebie, ale pięknie splotły się pod koniec. Poruszająca, wciągająca, niezwyczajna. Polecam.

Powieść "Kolekcjoner śniegu" wybrałam, bo sądziłam, że akcja będzie toczyć się zimą i tym samym wypełnię wyzwanie czytelnicze stycznia '24. A tymczasem trafiłam na nietuzinkową książkę opowiadającą historie z czeskich Budziejowic z trzech płaszczyzn czasowych, które z początku wydawały się zupełnie oderwane od siebie, ale pięknie splotły się pod koniec. Poruszająca,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
803
770

Na półkach: , , , , , , , , ,

co napisać o książce, która rozrywa serce, która swoją treścią osiada we wnętrzu i przytyka oddech i która po prostu zmienia człowieka?
co napisać o książce, która odbiera mowę i sprawia, że każde słowo, jakie się teraz powie o niej będzie niewłaściwe? nie takie, jak powinno być?
co napisać...? Jak to ująć...?
czujesz się mały wobec niej.
czujesz się ziarnem, które boi się mocnego podmuchu wiatru...

Kolekcjoner Śniegu wrzuca cię w okres wojny i dzieci i dorosłych. ludzi wyrzuconych poza nawias normalności, zbitych w ciasnym budynku, gdzie przepierzeniami dzieli się pokoje na mniejsze. gdzie kobietę gwałci obleśny dochodzący dwa razy w tygodniu pan-panów, a za kocem udającym ścianę leży inna i wszystko słyszy. on przytknął jej dłonią usta, by nie jęczała, by stłumić jej dźwięki, by nikt nie wiedział, co się tu dzieje, co on robi ... nikt nie reaguje. nawet ta zza koca leżąca kilka centymetrów od nich. nie reaguje, bo tak lepiej. trzeba unikać niepotrzebnych kłopotów. raz ona, potem inna - trzeba jakoś zarobić na siebie, na dziecko... trzeba zarobić, bo inaczej zdechniesz. dlatego dzieci uciekają z tego zaduchu dorosłych, którzy starają się organizować normalność.

dzieci mają swój świat poza pleśnią malującą wzory na sufitach.

jest Adolf i Josef i Karlos. Josefa nie widać, nie żyje,ale jest...i jest Dominik i Anezka i Frantisek... w innych latach w innym czasie... bo KOLEKCJONER ŚNIEGU to powieść ni o historii, ni o pokoleniach, ni o godnym pochówku, ni o karmie, którą z genami dostajesz po przodkach, czasem nawet po tych, o których istnieniu nic nie wiesz ...
KOLEKCJONER ŚNIEGU to ksiązka, która na przestrzeli kilkudziesięciu trudnych lat nakreśla losy ludzi, których coś jakoś łączy. sam skleisz ich relację i sam narysujesz ich genealogię, a gdy dojdziesz do końca... gdy przeczytasz ostatnie słowo i zamkniesz ją to zamilkniesz.
brakuje słów
płaczesz do środka, do wnętrza siebie.
otwierasz oczy i powoli następuje dopełnienie tego, o czym czytałeś. wszystkie słowa układają się w tobie i nie chcesz ich pochować razem z Josefem i jego mamą... idziesz, jak Dominik, na dwór, bo śnieg spadł i chcesz go nazbierać i schować do zamrażarki... co roku tak będziesz robił... co roku... przez lata.

ta ksiązka zachwyca w wyjątkowy sposób. pochłania cię,wciąga i nie puszcza. żyjesz nią i tymi ludźmi tak różnymi od ciebie w tak innym czasie i miejscach.. każdy marzy o czym innym, inaczej śmierdzi potem, inaczej mówi, myśli, chce czegoś a nie potrafi tego zdobyć...
misterium słów... Parafrazując myśli Josefa, gdy za dużo wiesz o ludziach wokół, czujesz ciężar ich bólu. tak jest tu, w KOLEKCJONERZE. rozlewa się w tobie ciemność, gaśnie światło, a razem z nim nadzieja. Nadziei wyczerpały się baterie...

#agaKUSIczyta

co napisać o książce, która rozrywa serce, która swoją treścią osiada we wnętrzu i przytyka oddech i która po prostu zmienia człowieka?
co napisać o książce, która odbiera mowę i sprawia, że każde słowo, jakie się teraz powie o niej będzie niewłaściwe? nie takie, jak powinno być?
co napisać...? Jak to ująć...?
czujesz się mały wobec niej.
czujesz się ziarnem, które boi się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1089
999

Na półkach: ,

"Każdej zimy robili z tatą nowego bałwana, następnie wsadzali kawałek do zamrażarki, żeby zachować go na zawsze, na przyszłość."

Kolekcjonowanie śniegu to osobliwe hobby. Przede wszystkim bardzo niepraktyczne, bo zamrażarek potrzeba wielu, na dodatek trwałość kolekcji jest uzależniona od zasilania prądem. Najbardziej nurtującą kwestią pozostaje celowość przechowywania śniegu, ale tego Dominik nie potrafiłby wyjaśnić, tak jak nie wytłumaczył mu tego w dzieciństwie ojciec, który rozpoczął rodzinną tradycję. Śniegowe hobby dobrze charakteryzuje chłopaka: niepraktyczny, bez pomysłu na życie, wiecznie z głową w chmurach.

Dominik nie przystaje do świata, a przynajmniej do Budziejowic, podobnie jak większość bohaterów powieści Jana Štiftera. W latach 30. ubiegłego wieku nie pasowali tu (pół)Niemcy, po 1945 r. byli jeszcze bardziej niepożądani, zupełnie jak przesiedleni Cyganie, z kolei w 2017 r. niemile widziane są osoby o ciemniejszej karnacji. I właśnie o „niepasujących” opowiada Kolekcjoner śniegu – z dużą dawką wrażliwości oraz odrobiną realizmu magicznego, który fantastycznie (sic!) spaja bohaterów z trzech różnych okresów. Z opowieści o duchach dawno wyrosłam, ale mały Josef w żaden sposób mnie nie raził, przeciwnie.

Książkę polecam bez wahania, to po prostu dobra proza o niedobrych czasach w historii Czech.


https://czytankianki.blogspot.com/2023/12/kolekcjoner-sniegu.html

"Każdej zimy robili z tatą nowego bałwana, następnie wsadzali kawałek do zamrażarki, żeby zachować go na zawsze, na przyszłość."

Kolekcjonowanie śniegu to osobliwe hobby. Przede wszystkim bardzo niepraktyczne, bo zamrażarek potrzeba wielu, na dodatek trwałość kolekcji jest uzależniona od zasilania prądem. Najbardziej nurtującą kwestią pozostaje celowość przechowywania...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1321
1035

Na półkach: , ,

Jesteśmy w Budziejowicach, ale w trzech różnych planach czasowych. W dodatku krążą tu duchy. W dodatku mamy tu sporej wagi historię rodzinną dziejącą się w pobliżu czasów II wojny światowej, a precyzyjniej – wplatającej się w DNA bohaterów powieści „Kolekcjoner śniegu” Jana Štiftera. Startujemy gdzieś w latach 50-tych XX wieku w dawnym szpitalu chorób zakaźnych, w którym mieszkają aktualnie rodziny czasko-niemieckie. I w takim skupisku ludzkim wszyscy wszystko wiedzą, słyszą, a oczami dziecięcych bohaterów poznajemy problemy dorosłych, ale również odwiedzamy zagadkowe miejsca miasta, obskurne pokoiki i zaświaty.

Pozostałymi planami jest przeszłość i przyszłość. Przeplatać się będę w sposób oniryczny. Autor robi to stopniowo i z wyczuciem. Ale ta konstrukcja nie jest najbardziej zajmująca w powieści. To opis społeczeństwa pozostawionego samym sobie, które musi sobie radzić w sytuacji ogromnego chaosu. Trudno mówić także o jakiejś przynależności narodowej, bo i to jest płynne. Nie mówiąc już o tym, że najsłabsi (Cyganie) są prześladowani, a wspólnym mianownikiem jest bieda i brak jakichkolwiek perspektyw. W opisach tego co człowiek jest w stanie zrobić, aby przeżyć Štifter jest brutalnie dosadny, co kontrastuje z lekkim bajecznym zabarwieniem całości.

Jesteśmy w Budziejowicach, ale w trzech różnych planach czasowych. W dodatku krążą tu duchy. W dodatku mamy tu sporej wagi historię rodzinną dziejącą się w pobliżu czasów II wojny światowej, a precyzyjniej – wplatającej się w DNA bohaterów powieści „Kolekcjoner śniegu” Jana Štiftera. Startujemy gdzieś w latach 50-tych XX wieku w dawnym szpitalu chorób zakaźnych, w którym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
364
11

Na półkach: , ,

Jedyna książka o duchach, którą przeczytałam od deski do deski to „Kolekcjoner śniegu” czeskiego autora Jana Štiftera. Można go było spotkać i posłuchać podczas wrocławskich targów książki, gdzie udało mi się zdobyć jego autograf. Štiftera do napisania „Kolekcjonera śniegu” zainspirowała rodzinna historia z czasów II wojny światowej. Ciotka autora, mieszkajaca w okolicach Budziejowic Czeskich, związałą się z Niemcem, co nie było tak rzadkim zjawiskiem, biorąc pod uwagę położenie miasta. Gdy Niemcy zaczęli przegrywać wojnę, ona i jej syn mieli zostać przesiedleni do obozu dla „mieszanych” rodzin. Nie mogąc znieść tej perspektywy, zdecydowała się zakończyć życie, zabierając ze sobą na tamten świat małego chłopca. Dziecko to, dzięki Štifterowi, odżywa na kartach książki, odkrywając choćby mały fragment utraconego dzieciństwa.

Autor przeplatając liniami czasu, ukazuje nam dramatyczne wydarzenia w Budziejowicach sprzed lat, i to jak wpisały się w DNA współczesności - zarówno na mapie miasta, jak i w szarej codzienności życia głównego bohatera Dominika. Kolekcjonowanie śniegu to małe dziwactwo, które wnosi odrobinę delikatnosci do życia, które ma tak wiele chropowatych powierzchni i zagadkę do rozwikłania.

Štifter pokazuje nam, że historie związane z przeszłością danego miejsca są jak ukryte ślady na kartach czasu, czekają na odkrycie.

https://www.instagram.com/p/C2UL9OgtHji/?utm_source=ig_web_copy_link&igsh=MzRlODBiNWFlZA==

Jedyna książka o duchach, którą przeczytałam od deski do deski to „Kolekcjoner śniegu” czeskiego autora Jana Štiftera. Można go było spotkać i posłuchać podczas wrocławskich targów książki, gdzie udało mi się zdobyć jego autograf. Štiftera do napisania „Kolekcjonera śniegu” zainspirowała rodzinna historia z czasów II wojny światowej. Ciotka autora, mieszkajaca w okolicach...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1183
406

Na półkach: , ,

Czeskie Budziejowice leżą na południe od Pragi, niedaleko granicy niemieckiej. Powstały w połowie XIII wieku, jako miasto królewskie. Ponieważ znajdowało się na ważnym szlaku handlowym, szybko zyskało na znaczeniu. Dziś znane jest przede wszystkim miłośnikom piwa. To właśnie tu powstaje słynny na cały świat Budvar.

"Kolekcjoner śniegu" przenosi nas do Budziejowic w trzech różnych odsłonach czasowych.

Podróż zaczynamy w latach 50-tych XX wieku. Śmidovna przy ulicy Praźskiej, dawny szpital chorób zakaźnych przekształcony do zamieszkania przez rodziny czesko-niemieckie, upodlone przez wojnę, z którymi Komitet Narodowy nie wiedział co ma zrobić. Biedni, zaniedbani, bez pracy i środków do życia mają w Śmidovnie znaleźć swój życiowy azyl. Zapleśniałe pokoiki, lub namiastki pokoików z małymi okienkami, klepisko pokryte ludzkimi łzami mają stanowić ich dom.

Tutaj poznają się trzej główni bohaterowie powieści, Karel, mały, chudy Cygan, Adolf (Adi) , blondas nienawidzący swojego imienia, mający ojca Nazistę, oraz duch Josef, Czech, którego mama utopiła się w 1945 roku w Wełtawie, kiedy Czesi wyrzucili ją z gospodarstwa i chcieli wysłać do obozu.

Druga rama czasowa powieści to lata 30-te XX wieku. Czas Jenovefy i Frantiska Pumple rodzeństwa, które po śmierci rodziców musi radzić sobie i przeżyć w trudnych czasach.
Frantisek wpada na pomysł i zakłada zakład pogrzebowy.

Trzecia odsłona to współczesne lata, a dokładnie 2017 rok. Bohaterem jest Dominik z pochodzenia Cygan, pracownik firmy budowlanej, kolekcjoner śniegu, który przechowuje bałwanki ze śniegu w zamrażalniku, w woreczkach oznaczonych datami.
Dominik codziennie w nocy budzi się i widzi ducha chłopca, który stoi w rogach jego łózka.

Wszystkie trzy historie łączą się powoli ze sobą tworząc zrozumiałą całość, ale nie o to tylko w niej chodzi, żeby zachwycać się historią z duchem w tle. Autor chce zwrócić uwagę czytelnika na problem mniejszości niemieckiej zamieszkującej Budziszowice, na wykluczenie ze społeczeństwa innych narodowości, na prześladowanie Cyganów, na biedę i wyrzucenie ludzi, którzy w czasach powojennych nie byli nikomu potrzebni. Pochyla się nad rodzinami, w których dominuje przemoc, opisuje rodziny, w których kobiety utrzymują się z licznych związków z mężczyznami, nie storni również od opisu śmierci, samobójczej śmierci.
Nad tym wszystkim góruje jednak przyjaźń trzech chłopców.

Współcześnie autor ukazuje chłopaka, który szuka swojej tożsamości, nie umie pogodzić się ze swoim życiem, nie akceptuje do końca ojca, który w życiu miał więcej kobiet niż włosów na głowie, nie akceptuje tego, że matka go zostawiła. Swój ból topi w alkoholu i nieudanym związku z postrzeloną barmanką Renatą.

"Wspomnienia są jak wędrowne ptaki, regularnie wracają, a kiedy trzeba budują nowe gniazda"

Nie wszystkie wspomnienia są łatwe, niektóre potrafią kłaść się długim cieniem na całym życiu, bolą i nie pozwalają znaleźć ukojenia. Niektóre łagodnie głaszczą nas po włosach, inne wywołują uśmiech na twarzy.

Tak właśnie jest z "Kolekcjonerem śniegu" momentami łagodny, śmieszny, a następnie kłujący i wywołujący niepokój i ból. Trudny, ciekawy, zapadający w pamięć!

Czeskie Budziejowice leżą na południe od Pragi, niedaleko granicy niemieckiej. Powstały w połowie XIII wieku, jako miasto królewskie. Ponieważ znajdowało się na ważnym szlaku handlowym, szybko zyskało na znaczeniu. Dziś znane jest przede wszystkim miłośnikom piwa. To właśnie tu powstaje słynny na cały świat Budvar.

"Kolekcjoner śniegu" przenosi nas do Budziejowic w trzech...

więcej Pokaż mimo to

avatar
109
51

Na półkach:

Dla mnie chaotyczna i niezrozumiała, co chwilę musiałem zaglądać kilka kartek wstecz żeby wiedzieć o co chodzi. Zupełnie nie dla mnie

Dla mnie chaotyczna i niezrozumiała, co chwilę musiałem zaglądać kilka kartek wstecz żeby wiedzieć o co chodzi. Zupełnie nie dla mnie

Pokaż mimo to

avatar
820
503

Na półkach: ,

Śnieg sypał coraz gęściej. Dominik sięga po plastikowy woreczek i ostrożnie napełnia go białym puchem. Później wróci do domu, wstawi worek do zamrażalnika, wypiję piwo i pójdzie spać. W nocy obudzi się, by ujrzeć przy łóżku ducha małego chłopca. Ten będzie wpatrywać się przez jakiś czas w jego oczy, po czym zniknie. Za oknem wciąż będzie sypać, lecz wkrótce ziemia stanie się znowu czarna. Biel niczym wspomnienie ucieknie z tego świata.

Czeskie Budziejowice i rozgrywana w trzech aktach sztuka. Witają państwa trzy ramy czasowe łączące się w jedną całość, a w tej całości wybrzmiewać będą echa dawnych losów, których pamięć nie zatarły dziejowe burze, i nawet jeśli nie został po nich żaden ślad, to przeznaczone im czekanie na odkrycie, gdy nastanie odpowiednia chwila. A chwilą żyją tu postacie, chwila jest tylko małym fragmentem obecności na świecie, ona spaja przyjaźnie, krótkie przebitki nowo poznanych twarzy, by następnie zaczepić na ulicy przechodnia i poprosić o choć trochę uwagi. Powieść ta dotyczy przyjaźni silniejszej niż wszystko, przełamującej bariery życia oraz śmierci, lecz jest jeszcze coś. Ulotność gra w tym przedstawieniu nie mniejszą rolę, bowiem jak bohaterowie tej książki, tak i ja stąpałem po utartych ścieżkach ludzi, którzy zjawili się w określonym momencie, żeby zostawić cień dawnych przeżyć, słów, uczuć blaknących z dnia na dzień, aż został tylko szept przemykający między wysokimi drzewami, i reszta śniegu, którego nie da się ocalić.

Literatura naszych południowych sąsiadów często przełamuje pewne standardy, toteż dzieło Jana Štiftera nie mogło być inne. Kroczy po smutku maskowanym przez charakterystyczny humor, dostrzega w oddali problemy społeczne i wybiega im na spotkanie doprawiając resztę masą specyficznych zdarzeń. Początek mimo, iż może wydawać się z lekka chaotyczny, później zwinne spaja ze sobą pozornie oddalone od siebie wątki, tworząc kolaż złączonych jednością słów.

Śnieg sypał coraz gęściej. Dominik sięga po plastikowy woreczek i ostrożnie napełnia go białym puchem. Później wróci do domu, wstawi worek do zamrażalnika, wypiję piwo i pójdzie spać. W nocy obudzi się, by ujrzeć przy łóżku ducha małego chłopca. Ten będzie wpatrywać się przez jakiś czas w jego oczy, po czym zniknie. Za oknem wciąż będzie sypać, lecz wkrótce ziemia stanie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
909
724

Na półkach:

Ha, aż się zaśmiała wracając do pisania (odłożonej na chwilę recenzji) że to dziś 31 października ją umieszczam w czasie, gdy granica pomiędzy światem żywych a umarłych jest podobno bardzo cienka… No i właśnie doskonale radzi sobie z nią „chłopiec-duch”, odwiedzający i nawiedzający pewnego bardzo zagubionego, smutnego chłopca – Dominika. Mimo, że czasy ducha i chłopca dzieli blisko osiemdziesiąt lat, to całej fabule to nie przeszkadza.
Książka nie jest zbyt łatwa do opisania, bo traktuje o zawiłościach i trudach ludzkiego losu, o decyzjach zmieniającej życie, ale też o szczerej przyjaźni i wielkiej miłości. Pojawiają się tutaj aż trzy linie czasowe, interesująca galeria postaci i arcy ciekawy wątek łączący świat duchów i ludzi właśnie.

Powieść wprost niesamowita (a przy tym objętościowe maleństwo). „Szacun” jak to mówią co do umiejętności przeplatania fabuły (historie każdego z bohaterów splatają się genialnie ze sobą, tworząc wyjątkowy klimat.
A zakończenie…fiu, fiu… musicie przekonać się sami.

Ha, aż się zaśmiała wracając do pisania (odłożonej na chwilę recenzji) że to dziś 31 października ją umieszczam w czasie, gdy granica pomiędzy światem żywych a umarłych jest podobno bardzo cienka… No i właśnie doskonale radzi sobie z nią „chłopiec-duch”, odwiedzający i nawiedzający pewnego bardzo zagubionego, smutnego chłopca – Dominika. Mimo, że czasy ducha i chłopca...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    174
  • Przeczytane
    125
  • Posiadam
    30
  • 2023
    16
  • Literatura piękna
    6
  • Ulubione
    4
  • 2024
    4
  • E-booki
    3
  • Teraz czytam
    3
  • Literatura czeska
    3

Cytaty

Więcej
Jan Štifter Kolekcjoner śniegu Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także