Wszystkie me daremne żale

Okładka książki Wszystkie me daremne żale Miriam Toews
Okładka książki Wszystkie me daremne żale
Miriam Toews Wydawnictwo: Czarne Seria: Powieści [Wydawnictwo Czarne] literatura piękna
416 str. 6 godz. 56 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Powieści [Wydawnictwo Czarne]
Tytuł oryginału:
All My Puny Sorrows
Wydawnictwo:
Czarne
Data wydania:
2023-05-17
Data 1. wyd. pol.:
2023-05-17
Data 1. wydania:
2018-09-06
Liczba stron:
416
Czas czytania
6 godz. 56 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381916905
Tłumacz:
Mariusz Gądek
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Granta 137 Will Alexander, Iwan Czistiakow, Ken Follett, Sarah Gerard, Eliza Griswold, Matilda Gustavsson, Lauren Hough, Luke Kennard, Sigrid Rausing, Kelly Schirmann, Fen Sung Chen, Aatish Taseer, Adam Thorpe, Miriam Toews, Lara Vapnyar, Javier Zamora
Ocena 8,0
Granta 137 Will Alexander, Iwa...

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Wybieram śmierć



1886 585 193

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
98 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
390
143

Na półkach: , , ,

Myślę, że poruszy każdą młodszą siostrę, która w starszej widzi autorytet.

Myślę, że poruszy każdą młodszą siostrę, która w starszej widzi autorytet.

Pokaż mimo to

avatar
24
24

Na półkach:

Ach, ciężka to była przeprawa i nie dobrnęłam do końca. Temat ważny, historia poruszająca, język ładny, ale miałam wrażenie, że autorka zapomniała o fabule. Powieść nie ma żadnej struktury, to po prostu zestaw przypadkowych smutnych anegdot bez chronologii, bez połączenia przyczyn ze skutkami. Dostajemy wgląd do trudnych przeżyć bohaterów, a jednak nie da się z nimi nawiązać żadnej więzi. Szkoda.

Ach, ciężka to była przeprawa i nie dobrnęłam do końca. Temat ważny, historia poruszająca, język ładny, ale miałam wrażenie, że autorka zapomniała o fabule. Powieść nie ma żadnej struktury, to po prostu zestaw przypadkowych smutnych anegdot bez chronologii, bez połączenia przyczyn ze skutkami. Dostajemy wgląd do trudnych przeżyć bohaterów, a jednak nie da się z nimi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
32
47

Na półkach:

Poruszająca, autobiograficzna historia dwóch blisko związanych ze sobą sióstr, z których jedna pragnie odebrać sobie życie. Książka września 2023 w Klubie Czułej Czutelniczki.

Yoli jest młodsza, trochę chaotyczna i roztargniona, pisze książki, jest rozwiedziona i wychowuje dwójkę nastolatków. Parę lat starsza od Yoli Elf, jest międzynarodowej sławy pianistką i wydaje się mieć wszystko – kochającego partnera, ustabilizowane, dobre życie i pasję, która przynosi jej pieniądze. Ale to właśnie ona podejmuje decyzję, że nie chce więcej żyć. Gdy do Yoli dociera, że nie jest w stanie powstrzymać siostry, musi odpowiedzieć sobie na najtrudniejsze pytanie: czy będzie w stanie spełnić prośbę Elf i pomóc jej odejść.

Cytat, który ryje beret:
„Ona pragnęła umrzeć, a ja chciałam, żeby żyła, byłyśmy dla siebie wrogami, którzy się kochają”

W trakcie czytania milion razy pękało mi serce i jednocześnie prawie tyle samo razy śmiałam się przez łzy. To poruszająca opowieść o miłości, depresji i o siostrzanej więzi. Trudna, a jednocześnie tak lekko i wciągająco napisana, że nie można się od niej oderwać. Słodko-gorzka i boleśnie prawdziwa historia o tych, którzy decydują się odejść i o tych, którzy zostają z pękniętym sercem, żeby żyć dalej.

Jedna z naj-le-psz-ych książek jakie czytałam w tym roku.

Na spotkaniu w Klubie Czułej Czytelniczki rozmawiałyśmy o emocjach jakie wywołała w nas decyzja Elf, o tym czy miała prawo prosić Yoli o pomoc i dlaczego to zrobiła. Dzieliłyśmy się przemyśleniami na temat eutanazji i postrzegania depresji i innych chorób psychicznych. Rozmawiałyśmy o tym jak trudno może być rodzinie i bliskim zrozumieć sytuację chorej osoby i jak można sobie w takiej sytuacji radzić.

Poruszająca, autobiograficzna historia dwóch blisko związanych ze sobą sióstr, z których jedna pragnie odebrać sobie życie. Książka września 2023 w Klubie Czułej Czutelniczki.

Yoli jest młodsza, trochę chaotyczna i roztargniona, pisze książki, jest rozwiedziona i wychowuje dwójkę nastolatków. Parę lat starsza od Yoli Elf, jest międzynarodowej sławy pianistką i wydaje się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
164
98

Na półkach:

Historia menonickiej rodziny naznaczonej smutkiem i samobójstwami. Całość przedstawiona jest z perspektywy Yolandi, której siostra obsesyjnie pragnie umrzeć.
Mimo że powieść opowiada głównie o traumie i cierpieniu, napisana jest w sposób lekki, pełen czarnego humoru i momentami ironiczny. Zachęca do refleksji oraz tworzy aurę melancholii, ale nie przygnębia, a wręcz pozostawia nas z poczuciem akceptacji i odrobią pocieszających myśli o sile więzów rodzinnych (przede wszystkim tych siostrzanych). Stanowi coś świeżego i ujmującego, ale też bardzo bliskiego zwykłej, szarej codzienności.

Historia menonickiej rodziny naznaczonej smutkiem i samobójstwami. Całość przedstawiona jest z perspektywy Yolandi, której siostra obsesyjnie pragnie umrzeć.
Mimo że powieść opowiada głównie o traumie i cierpieniu, napisana jest w sposób lekki, pełen czarnego humoru i momentami ironiczny. Zachęca do refleksji oraz tworzy aurę melancholii, ale nie przygnębia, a wręcz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
495
219

Na półkach:

Nie dałam rady skończyć powieści, zupełnie nie wciągnęła mnie ta historia.

Nie dałam rady skończyć powieści, zupełnie nie wciągnęła mnie ta historia.

Pokaż mimo to

avatar
1145
585

Na półkach: , , ,

Zainteresowanych zapraszam do oficjalnej recenzji.

Zainteresowanych zapraszam do oficjalnej recenzji.

Pokaż mimo to

avatar
874
726

Na półkach:

Mimo, że doceniam pomysłowość autorki i jej prace nad oryginalnością, to strasznie wymęczyła mnie forma narracji. Jeśli czytając wzdycham i czekam aż w końcu umrze jedna z bohaterek, to nie jest to najlepsza recenzja;) Za to daje plus za uderzenie (momentami) trudna prawdą, taka gdzie rumienisz się, bo czujesz, że masz dokładnie tak samo, ale nie przyznasz się do tego za Chiny Ludowe.

Mimo, że doceniam pomysłowość autorki i jej prace nad oryginalnością, to strasznie wymęczyła mnie forma narracji. Jeśli czytając wzdycham i czekam aż w końcu umrze jedna z bohaterek, to nie jest to najlepsza recenzja;) Za to daje plus za uderzenie (momentami) trudna prawdą, taka gdzie rumienisz się, bo czujesz, że masz dokładnie tak samo, ale nie przyznasz się do tego za...

więcej Pokaż mimo to

avatar
509
509

Na półkach:

„Po co nam dni?
W dniach mieści się nasze życie.
Jeden po drugim nastają
I budzą nas ze snu.
To w nich ma nam być dobrze:
Gdzie żyć, jeśli nie w dniach?”
P. Larkin – Dni



„”(…) cierpienie, nawet jeśli doszło do niego dawno temu, może być przekazywane z jednego pokolenia na kolejne i kolejne, zupełnie jak gibkość ciała, wdzięk albo dysleksja”

Wiemy, że tak jest, choćby po wojennej traumie, gdy pokolenie dzieci i wnuków więźniów obozów koncentracyjnych niosło dalej na barkach rodzinną traumę, nie potrafiąc się z niej wyzwolić. Skąd bierze się smutek Elfriede, jej chęć rozpłynięcia się w nicości? Wydawałoby się, że ktoś, kto ma w zasadzie wszystko, co potrzebne do szczęścia, miłość męża, sławę, uznanie i materialną stabilizację, dużą kochającą rodzinę, nie ma prawa do depresji, że to po prostu nie wypada. Jednak to nie kwestia wyboru, a fatum, karma, przeznaczenie, kismet – wybieraj spośród określeń, nie ma pośród nich wolnej woli. Elfriede, starsza siostra Yolandi, wie o tym najlepiej, życie mija jej naprzemiennie, na walce ze smutkiem i uleganiu mu. „Rzeczywistość przypomina jej zardzewiałe wnyki.”

Miriam Toews napisała przepiękną powieść, którą nasączyła jednako bólem i humorem, w którą włożyła całe swoje serce i doświadczenie wyniesione z własnego życia. Yoli można chyba śmiało określić jako alter ego autorki. Dwie kochające się siostry, które łączy niezwykłe porozumienie, bo przecież relacje rodzeństwa bywają rozmaite, niekiedy nad wyraz skomplikowane. W tym przypadku też nie ma sielanki. Elfriede, genialna pianistka, raz za razem ponawia próby samobójcze, zmaga się z życiem jak z obcym ciałem, nienawistnym agresorem. Błaga bliskich, by uszanowali jej świadomą i dokładnie przemyślaną decyzję. „Ona pragnęła umrzeć, a ja chciałam, żeby żyła, byłyśmy dla siebie wrogami, którzy się kochają.” Czy rozpacz może iść w parze z żartem, bezradność z chichotem? Tutaj tak właśnie się dzieje. Bo przekorny świat trzeba w jakiś sposób oswoić, poskromić tak, by oniemiał i opuścił gardę, dając nam kolejną szansę.

I tak Yolandi, borykając się z własnymi kłopotami, a jest specjalistką od wszelkich większych i całkiem malutkich komplikacji, z dorastającymi dziećmi, zawirowaniami miłosnymi, kolejnym rozwodem i brakiem kasy, uporczywie holuje Elf przez życie, przeciągając ją na siłę przez kolejne kryzysy siłą swojej siostrzanej miłości. Elf to zagadka, wrażliwość napięta do granic, naznaczona buntem, który w każdej chwili może zadziałać jak żyletka i przeciąć wątłą nić łączącą Elf z życiem. Cała składa się z dźwięków i wibracji, ma wrażenie, że nosi w sobie pianino zrobione ze szkła, które w mgnieniu oka może rozsypać się na szklane, ostre drobinki. Jej muzyka to cierpienie, to krzyk, wołanie o pomoc, które tylko tak potrafi wyartykułować, poprzez cięcia na nadgarstkach. Siostrzana więź jest tu niewyobrażalnie silna, niemal jak wspólny krwiobieg. Yoli jednak czuje, że kiedy Richard Bach pisał słowa cytowane wielekroć przez Elf: „Jeśli kogoś kochasz, podaruj mu wolność”, nie mógł kierować ich do ludzi.” Tymczasem Elfriede nie tylko prosi, by siostra pozwoliła jej odejść, ona błaga, by jej w tym pomogła!

Jejku, jak to się czyta! To jedna z najbardziej poruszających książek, właśnie dlatego, że tak ciepła, pełna miłości i zrozumienia. Obie siostry wyrosły w surowości wspólnoty menonickiej. Obie potrafiły przeskoczyć jej ograniczenia i ruszyć z impetem przed siebie, na własnych warunkach. Zawsze były przy tym bardzo blisko, niemal czytały sobie w myślach. Jeśli już zdarzy się takie magiczne siostrzeństwo, jak można pozwolić mu wygasnąć, jak wówczas pogodzić się z pustką?

Humor, w tej, w sumie bardzo smutnej, opowieści jest niewymuszony, w pełni naturalny. Tak, jak i Yoli, kiedy mówi: „Od czasu do czasu wsiadam do samochodu, ściskam kierownicę tak mocno, że bieleją mi knykcie, i dysząc, wyrzucam z siebie słowo „Elllllfffff”. Wybiłabym pięścią dziurę w przedniej szybie, gdybym się nie bała, że złamię sobie rękę. I gdybym sobie nie wyobrażała wielkiego koszmaru ubezpieczeniowego oraz potwornego przeciągu w zimie.” Yoli to dla mnie bohaterka, która nawet w najtrudniejszym momencie przywołuje uśmiech i kciukiem na siłę unosi w górę brodę, gestem tym dając do zrozumienia sobie i światu: nie poddam się, mowy nie ma. Goni, stale się potykając, własne wyobrażenie o idealnym macierzyństwie, nie zdając sobie sprawy z tego, ile w niej autentycznego dobra i miłości, którymi obdarza wszystkich wokół. Dzielnie mierzy się z depresją siostry, z zepsutą pralką, masuje obolałe stopy córki – tancerki i stara się napisać książkę, choć ciągle coś ważniejszego jej w tym przeszkadza. Żyje tu i teraz, popełniając mnóstwo błędów, siejąc wokoło siebie cudowny zamęt, który jej natychmiast wybaczamy. „Pojechać na lotnisko, naprawić drzwi do samochodu, kupić zasłonę prysznicową, rozwieść się” – notuje w myślach w drodze ze szpitala, albo do niego, by wesprzeć siostrę po kolejnej próbie samobójczej.

Jak mamy podejść do kwestii eutanazji, o którą prosi Elfriede, marząc o wyjeździe do Szwajcarii, gdzie procedura ta jest legalna. Ją boli życie, bliskich zaś boli myśl o jej odejściu. To sytuacja niewyobrażalnie trudna dla wszystkich i jak by nie próbować o niej myśleć, nierozwiązywalna. Z moralnego i prawnego punktu widzenia bez dobrego wyjścia. Sam fakt wzięcia pod uwagę udzielenia pomocy przy samobójstwie kochanej osoby jest czymś, co pozostanie dramatycznym obciążeniem do końca życia. Każda ze stron ma swoje racje, ma swoje argumenty i własną wolę. Tyle, że są one przeciwstawne. Pamiętajmy, że dla nas to rozważania czysto teoretyczne, w powieści zaś bohaterka mierzy się z nimi i musi podjąć decyzję.

To dobrze, że autorka nie epatuje tutaj smutkiem, że przełamuje go na różne sposoby wprowadzając zabawne sytuacjami z życia bohaterek, pokazując codzienność, która zakłóca podniosłość tematu. Jeżeli gen samobójstwa, ból istnienia można odziedziczyć to jest to najbardziej trujący spadek na świecie, którego jednak nie da się odrzucić, a trudno mu się przeciwstawić. W rodzinie naszych bohaterek właśnie takie zgniłe jabłko jest cichaczem podrzucane, samobójstwa zdarzają się tu wyjątkowo często na różnych poziomach drzewa genealogicznego. I to, kogo los naznaczy zwykle okazuje się niespodziewanie. Smutkiem napawa fakt, że nawet największa miłość ze strony bliskich nie jest w stanie zapobiec przeznaczeniu. Książka ważna. Pokazująca różne strony miłości i współodczuwania, głęboko ludzka i nie idąca na skróty. Życie poddaje nas wielu próbom, na wiele rzeczy po prostu nie mamy wpływu, zmieniają nas, nieraz niszczą, niekiedy hartują, ważne, byśmy nie byli w tej szermierce sami, byśmy mieli się na kim wesprzeć i sami dawali wsparcie.
Książkę przeczytałam dzięki portalowi: https://sztukater.pl/

„Po co nam dni?
W dniach mieści się nasze życie.
Jeden po drugim nastają
I budzą nas ze snu.
To w nich ma nam być dobrze:
Gdzie żyć, jeśli nie w dniach?”
P. Larkin – Dni



„”(…) cierpienie, nawet jeśli doszło do niego dawno temu, może być przekazywane z jednego pokolenia na kolejne i kolejne, zupełnie jak gibkość ciała, wdzięk...

więcej Pokaż mimo to

avatar
383
168

Na półkach: ,

Życie głównie bohaterki wali się na tak wielu frontach i jest skomplikowane w każdym możliwym aspekcie jej życia, że nie pozostało jej już nic innego niż podchodzić do tego z dystansem i ironią. Bardzo dająca do myślenia perspektywa podejścia do życia. Podobała mi się forma braku klasycznych dialogów. Ale zakładam, że nie każdemu przypadnie ona do gustu.

Życie głównie bohaterki wali się na tak wielu frontach i jest skomplikowane w każdym możliwym aspekcie jej życia, że nie pozostało jej już nic innego niż podchodzić do tego z dystansem i ironią. Bardzo dająca do myślenia perspektywa podejścia do życia. Podobała mi się forma braku klasycznych dialogów. Ale zakładam, że nie każdemu przypadnie ona do gustu.

Pokaż mimo to

avatar
1057
76

Na półkach:

Strasznie wymęczyła mnie ta historia za sprawą chaotycznej narratorki, która bez ładu i składu snuje opowieść o życiu swoim i siostry.

Strasznie wymęczyła mnie ta historia za sprawą chaotycznej narratorki, która bez ładu i składu snuje opowieść o życiu swoim i siostry.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    183
  • Przeczytane
    114
  • 2023
    16
  • Posiadam
    14
  • Literatura piękna
    3
  • 2024
    2
  • Przeczytane w 2023
    2
  • Przeczytane 2024
    2
  • Do wypożyczenia\pożyczenia
    1
  • Klub Czułej Czytelniczki
    1

Cytaty

Więcej
Miriam Toews Wszystkie me daremne żale Zobacz więcej
Miriam Toews Wszystkie me daremne żale Zobacz więcej
Miriam Toews Wszystkie me daremne żale Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także