Wszystkie me daremne żale
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Powieści [Wydawnictwo Czarne]
- Tytuł oryginału:
- All My Puny Sorrows
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2023-05-17
- Data 1. wyd. pol.:
- 2023-05-17
- Data 1. wydania:
- 2018-09-06
- Liczba stron:
- 416
- Czas czytania
- 6 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381916905
- Tłumacz:
- Mariusz Gądek
Pojechać na lotnisko, naprawić drzwi w samochodzie, rozwieść się. Ale najpierw uratować Elf.
Czekając na samolot, Yolandi próbuje zrozumieć, dlaczego to właśnie jej starsza siostra nie chce żyć – światowej sławy pianistka, ma wspaniały dom i szczęśliwe małżeństwo. Tymczasem Yolandi jest spłukana, dwukrotnie rozwiedziona, ciągle trafia na niewłaściwych kochanków, po raz kolejny zostawia w domu dorastające dzieci. Ruszając w drogę do siostry, zagłębia się w przeszłość w poszukiwaniu odpowiedzi na ignorowane przez lata pytania.
Czy gen samobójstwa może być zapisany w DNA? Czy wolno za wszelką cenę ratować kogoś, kto obsesyjnie pragnie śmierci? Jak przygotować się na śmierć najbliższego człowieka? Kogo poprosić o pomoc, gdy najwierniejsza przyjaciółka menonickiej rodziny – Biblia – od lat nie daje nadziei i pocieszenia ?
Wszystkie me daremne żale to poruszająca autobiograficzna powieść o sile siostrzanej miłości. Walka o życie ukochanej osoby, próba ratowania rodziny, ucieczka z surowej religijnej wspólnoty – wszystko to w zestawieniu z codzienną próbą poskładania własnego życia wywołuje śmiech przez łzy. Toews swoją powieścią udowadnia, że to nie nadzieja umiera ostatnia, tylko poczucie humoru.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Wybieram śmierć
W 2011 roku ukazał się niezwykle głośny film dokumentalny „Choosing to Die” Terry’ego Pratchetta (tak, tego od Świata Dysku). Pisarz towarzyszył dwóm nieuleczalnie chorym mężczyznom w ich ostatniej podróży. Otóż jeden i drugi zdecydowali się na podróż do Szwajcarii, aby popełnić samobójstwo poprzez przyjęcie środka psychotropowego. Chcieli odejść na własnych warunkach, a nie po długim cierpieniu. I liczne miliony na kontach w żaden sposób nie wpłynęły na ich decyzję.
Pratchett oczywiście nie towarzyszył im bezinteresownie. Pisarz już wtedy cierpiał na rzadką odmianę choroby Alzheimera, więc jego myśli krążyły wokół procedury tzw. wspomaganego samobójstwa. I w sumie pytania postawione w tym programie są aktualne do dziś. Czy śmierć z wyboru jest czymś złym? Czy w ogóle pragnienie zakończenia własnego życia musi oznaczać niemożliwy do rozwiązania problem?
Życie Yolandi – głównej bohaterki powieści „Wszystkie me daremne żale” – to jeden wielki chaos. Wychowuje dwoje dzieci, a każde ma innego ojca. Ponadto próbuje w końcu napisać coś poważniejszego niż kolejna książka o rodeo, ale niekoniecznie ma pomysł na fabułę. W wolnych chwilach spotyka się z koleżanką Janice i zamartwia się tym, czy jej czternastoletnia córka zaczęła już uprawiać seks. Chociaż i ten problem traci na znaczeniu, gdy dowiaduje się o próbie samobójczej swej ukochanej siostry Elfriedy. Znanej i szanowanej pianistki, która od lat nie może zaakceptować nagłego odejścia ojca.
„Wszystkie me daremne żale” to jednocześnie smutna i dowcipna książka. Miriam Toews nie tworzy kolejnej powieści przedstawiającej argumenty za i przeciw samobójstwu, a skupia się na siostrzanej miłości między Yoli i Elf, i robi to z lekkością i smakiem. Ukazuje nam więc najważniejsze momenty z życia obydwu dziewczynek, a następnie kobiet, aby pokazać, jak cała rodzina radzi sobie z tak niewyobrażalną decyzją starszej z sióstr. Autorka serwuje mnóstwo słodko-gorzkich historyjek, które potwierdzają, jak czasem niewiele trzeba, aby życie przybrało niespodziewany obrót.
Punktem krytycznym, który przemienił szczęśliwą rodzinę w straumatyzowane jednostki, jest samobójcza śmierć ojca Yolandi i Elfriedy. Siostry nie dość, że się jej nie spodziewały, to jeszcze nie były w stanie jej zrozumieć. Było to tak abstrakcyjne i nieoczywiste, że wpłynęło na ich przyszłe życie i relacje z innymi osobami. Te nieprawdopodobne nieszczęście może i je zbliżyło, ale też otworzyło ranę, której nic nie było w stanie zasklepić.
Ponadto Miriam Toews pisze również o próbie zaakceptowania nieuniknionego, przeplatając naprzemiennie humor i gniew. Dzięki temu autorka co chwilę nas bawi i wzrusza, serwując mnóstwo trafnych przemyśleń i spostrzeżeń o naturze ludzkiej. Umiejętnie igra z naszymi emocjami, jednocześnie wskazując, czy jakiekolwiek ukojenie jest w ogóle możliwe.
„Wszystkie me daremne żale” na końcu niesie pewne małe pocieszenie. Człowiek jest istotą, która potrafi znieść wiele i Toews jest tego świadoma. Wie, że całkowite zaćmienie słońca nie jest sygnałem nadciągającej apokalipsy, a jedynie tymczasową ciemnością, która w końcu minie. Gdyż po każdej burzy przychodzi słońce.
Michał Wnuk
Oceny
Książka na półkach
- 183
- 114
- 16
- 14
- 3
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Myślę, że poruszy każdą młodszą siostrę, która w starszej widzi autorytet.
Myślę, że poruszy każdą młodszą siostrę, która w starszej widzi autorytet.
Pokaż mimo toAch, ciężka to była przeprawa i nie dobrnęłam do końca. Temat ważny, historia poruszająca, język ładny, ale miałam wrażenie, że autorka zapomniała o fabule. Powieść nie ma żadnej struktury, to po prostu zestaw przypadkowych smutnych anegdot bez chronologii, bez połączenia przyczyn ze skutkami. Dostajemy wgląd do trudnych przeżyć bohaterów, a jednak nie da się z nimi nawiązać żadnej więzi. Szkoda.
Ach, ciężka to była przeprawa i nie dobrnęłam do końca. Temat ważny, historia poruszająca, język ładny, ale miałam wrażenie, że autorka zapomniała o fabule. Powieść nie ma żadnej struktury, to po prostu zestaw przypadkowych smutnych anegdot bez chronologii, bez połączenia przyczyn ze skutkami. Dostajemy wgląd do trudnych przeżyć bohaterów, a jednak nie da się z nimi...
więcej Pokaż mimo toPoruszająca, autobiograficzna historia dwóch blisko związanych ze sobą sióstr, z których jedna pragnie odebrać sobie życie. Książka września 2023 w Klubie Czułej Czutelniczki.
Yoli jest młodsza, trochę chaotyczna i roztargniona, pisze książki, jest rozwiedziona i wychowuje dwójkę nastolatków. Parę lat starsza od Yoli Elf, jest międzynarodowej sławy pianistką i wydaje się mieć wszystko – kochającego partnera, ustabilizowane, dobre życie i pasję, która przynosi jej pieniądze. Ale to właśnie ona podejmuje decyzję, że nie chce więcej żyć. Gdy do Yoli dociera, że nie jest w stanie powstrzymać siostry, musi odpowiedzieć sobie na najtrudniejsze pytanie: czy będzie w stanie spełnić prośbę Elf i pomóc jej odejść.
Cytat, który ryje beret:
„Ona pragnęła umrzeć, a ja chciałam, żeby żyła, byłyśmy dla siebie wrogami, którzy się kochają”
W trakcie czytania milion razy pękało mi serce i jednocześnie prawie tyle samo razy śmiałam się przez łzy. To poruszająca opowieść o miłości, depresji i o siostrzanej więzi. Trudna, a jednocześnie tak lekko i wciągająco napisana, że nie można się od niej oderwać. Słodko-gorzka i boleśnie prawdziwa historia o tych, którzy decydują się odejść i o tych, którzy zostają z pękniętym sercem, żeby żyć dalej.
Jedna z naj-le-psz-ych książek jakie czytałam w tym roku.
Na spotkaniu w Klubie Czułej Czytelniczki rozmawiałyśmy o emocjach jakie wywołała w nas decyzja Elf, o tym czy miała prawo prosić Yoli o pomoc i dlaczego to zrobiła. Dzieliłyśmy się przemyśleniami na temat eutanazji i postrzegania depresji i innych chorób psychicznych. Rozmawiałyśmy o tym jak trudno może być rodzinie i bliskim zrozumieć sytuację chorej osoby i jak można sobie w takiej sytuacji radzić.
Poruszająca, autobiograficzna historia dwóch blisko związanych ze sobą sióstr, z których jedna pragnie odebrać sobie życie. Książka września 2023 w Klubie Czułej Czutelniczki.
więcej Pokaż mimo toYoli jest młodsza, trochę chaotyczna i roztargniona, pisze książki, jest rozwiedziona i wychowuje dwójkę nastolatków. Parę lat starsza od Yoli Elf, jest międzynarodowej sławy pianistką i wydaje się...
Historia menonickiej rodziny naznaczonej smutkiem i samobójstwami. Całość przedstawiona jest z perspektywy Yolandi, której siostra obsesyjnie pragnie umrzeć.
Mimo że powieść opowiada głównie o traumie i cierpieniu, napisana jest w sposób lekki, pełen czarnego humoru i momentami ironiczny. Zachęca do refleksji oraz tworzy aurę melancholii, ale nie przygnębia, a wręcz pozostawia nas z poczuciem akceptacji i odrobią pocieszających myśli o sile więzów rodzinnych (przede wszystkim tych siostrzanych). Stanowi coś świeżego i ujmującego, ale też bardzo bliskiego zwykłej, szarej codzienności.
Historia menonickiej rodziny naznaczonej smutkiem i samobójstwami. Całość przedstawiona jest z perspektywy Yolandi, której siostra obsesyjnie pragnie umrzeć.
więcej Pokaż mimo toMimo że powieść opowiada głównie o traumie i cierpieniu, napisana jest w sposób lekki, pełen czarnego humoru i momentami ironiczny. Zachęca do refleksji oraz tworzy aurę melancholii, ale nie przygnębia, a wręcz...
Nie dałam rady skończyć powieści, zupełnie nie wciągnęła mnie ta historia.
Nie dałam rady skończyć powieści, zupełnie nie wciągnęła mnie ta historia.
Pokaż mimo toZainteresowanych zapraszam do oficjalnej recenzji.
Zainteresowanych zapraszam do oficjalnej recenzji.
Pokaż mimo toMimo, że doceniam pomysłowość autorki i jej prace nad oryginalnością, to strasznie wymęczyła mnie forma narracji. Jeśli czytając wzdycham i czekam aż w końcu umrze jedna z bohaterek, to nie jest to najlepsza recenzja;) Za to daje plus za uderzenie (momentami) trudna prawdą, taka gdzie rumienisz się, bo czujesz, że masz dokładnie tak samo, ale nie przyznasz się do tego za Chiny Ludowe.
Mimo, że doceniam pomysłowość autorki i jej prace nad oryginalnością, to strasznie wymęczyła mnie forma narracji. Jeśli czytając wzdycham i czekam aż w końcu umrze jedna z bohaterek, to nie jest to najlepsza recenzja;) Za to daje plus za uderzenie (momentami) trudna prawdą, taka gdzie rumienisz się, bo czujesz, że masz dokładnie tak samo, ale nie przyznasz się do tego za...
więcej Pokaż mimo to„Po co nam dni?
W dniach mieści się nasze życie.
Jeden po drugim nastają
I budzą nas ze snu.
To w nich ma nam być dobrze:
Gdzie żyć, jeśli nie w dniach?”
P. Larkin – Dni
„”(…) cierpienie, nawet jeśli doszło do niego dawno temu, może być przekazywane z jednego pokolenia na kolejne i kolejne, zupełnie jak gibkość ciała, wdzięk albo dysleksja”
Wiemy, że tak jest, choćby po wojennej traumie, gdy pokolenie dzieci i wnuków więźniów obozów koncentracyjnych niosło dalej na barkach rodzinną traumę, nie potrafiąc się z niej wyzwolić. Skąd bierze się smutek Elfriede, jej chęć rozpłynięcia się w nicości? Wydawałoby się, że ktoś, kto ma w zasadzie wszystko, co potrzebne do szczęścia, miłość męża, sławę, uznanie i materialną stabilizację, dużą kochającą rodzinę, nie ma prawa do depresji, że to po prostu nie wypada. Jednak to nie kwestia wyboru, a fatum, karma, przeznaczenie, kismet – wybieraj spośród określeń, nie ma pośród nich wolnej woli. Elfriede, starsza siostra Yolandi, wie o tym najlepiej, życie mija jej naprzemiennie, na walce ze smutkiem i uleganiu mu. „Rzeczywistość przypomina jej zardzewiałe wnyki.”
Miriam Toews napisała przepiękną powieść, którą nasączyła jednako bólem i humorem, w którą włożyła całe swoje serce i doświadczenie wyniesione z własnego życia. Yoli można chyba śmiało określić jako alter ego autorki. Dwie kochające się siostry, które łączy niezwykłe porozumienie, bo przecież relacje rodzeństwa bywają rozmaite, niekiedy nad wyraz skomplikowane. W tym przypadku też nie ma sielanki. Elfriede, genialna pianistka, raz za razem ponawia próby samobójcze, zmaga się z życiem jak z obcym ciałem, nienawistnym agresorem. Błaga bliskich, by uszanowali jej świadomą i dokładnie przemyślaną decyzję. „Ona pragnęła umrzeć, a ja chciałam, żeby żyła, byłyśmy dla siebie wrogami, którzy się kochają.” Czy rozpacz może iść w parze z żartem, bezradność z chichotem? Tutaj tak właśnie się dzieje. Bo przekorny świat trzeba w jakiś sposób oswoić, poskromić tak, by oniemiał i opuścił gardę, dając nam kolejną szansę.
I tak Yolandi, borykając się z własnymi kłopotami, a jest specjalistką od wszelkich większych i całkiem malutkich komplikacji, z dorastającymi dziećmi, zawirowaniami miłosnymi, kolejnym rozwodem i brakiem kasy, uporczywie holuje Elf przez życie, przeciągając ją na siłę przez kolejne kryzysy siłą swojej siostrzanej miłości. Elf to zagadka, wrażliwość napięta do granic, naznaczona buntem, który w każdej chwili może zadziałać jak żyletka i przeciąć wątłą nić łączącą Elf z życiem. Cała składa się z dźwięków i wibracji, ma wrażenie, że nosi w sobie pianino zrobione ze szkła, które w mgnieniu oka może rozsypać się na szklane, ostre drobinki. Jej muzyka to cierpienie, to krzyk, wołanie o pomoc, które tylko tak potrafi wyartykułować, poprzez cięcia na nadgarstkach. Siostrzana więź jest tu niewyobrażalnie silna, niemal jak wspólny krwiobieg. Yoli jednak czuje, że kiedy Richard Bach pisał słowa cytowane wielekroć przez Elf: „Jeśli kogoś kochasz, podaruj mu wolność”, nie mógł kierować ich do ludzi.” Tymczasem Elfriede nie tylko prosi, by siostra pozwoliła jej odejść, ona błaga, by jej w tym pomogła!
Jejku, jak to się czyta! To jedna z najbardziej poruszających książek, właśnie dlatego, że tak ciepła, pełna miłości i zrozumienia. Obie siostry wyrosły w surowości wspólnoty menonickiej. Obie potrafiły przeskoczyć jej ograniczenia i ruszyć z impetem przed siebie, na własnych warunkach. Zawsze były przy tym bardzo blisko, niemal czytały sobie w myślach. Jeśli już zdarzy się takie magiczne siostrzeństwo, jak można pozwolić mu wygasnąć, jak wówczas pogodzić się z pustką?
Humor, w tej, w sumie bardzo smutnej, opowieści jest niewymuszony, w pełni naturalny. Tak, jak i Yoli, kiedy mówi: „Od czasu do czasu wsiadam do samochodu, ściskam kierownicę tak mocno, że bieleją mi knykcie, i dysząc, wyrzucam z siebie słowo „Elllllfffff”. Wybiłabym pięścią dziurę w przedniej szybie, gdybym się nie bała, że złamię sobie rękę. I gdybym sobie nie wyobrażała wielkiego koszmaru ubezpieczeniowego oraz potwornego przeciągu w zimie.” Yoli to dla mnie bohaterka, która nawet w najtrudniejszym momencie przywołuje uśmiech i kciukiem na siłę unosi w górę brodę, gestem tym dając do zrozumienia sobie i światu: nie poddam się, mowy nie ma. Goni, stale się potykając, własne wyobrażenie o idealnym macierzyństwie, nie zdając sobie sprawy z tego, ile w niej autentycznego dobra i miłości, którymi obdarza wszystkich wokół. Dzielnie mierzy się z depresją siostry, z zepsutą pralką, masuje obolałe stopy córki – tancerki i stara się napisać książkę, choć ciągle coś ważniejszego jej w tym przeszkadza. Żyje tu i teraz, popełniając mnóstwo błędów, siejąc wokoło siebie cudowny zamęt, który jej natychmiast wybaczamy. „Pojechać na lotnisko, naprawić drzwi do samochodu, kupić zasłonę prysznicową, rozwieść się” – notuje w myślach w drodze ze szpitala, albo do niego, by wesprzeć siostrę po kolejnej próbie samobójczej.
Jak mamy podejść do kwestii eutanazji, o którą prosi Elfriede, marząc o wyjeździe do Szwajcarii, gdzie procedura ta jest legalna. Ją boli życie, bliskich zaś boli myśl o jej odejściu. To sytuacja niewyobrażalnie trudna dla wszystkich i jak by nie próbować o niej myśleć, nierozwiązywalna. Z moralnego i prawnego punktu widzenia bez dobrego wyjścia. Sam fakt wzięcia pod uwagę udzielenia pomocy przy samobójstwie kochanej osoby jest czymś, co pozostanie dramatycznym obciążeniem do końca życia. Każda ze stron ma swoje racje, ma swoje argumenty i własną wolę. Tyle, że są one przeciwstawne. Pamiętajmy, że dla nas to rozważania czysto teoretyczne, w powieści zaś bohaterka mierzy się z nimi i musi podjąć decyzję.
To dobrze, że autorka nie epatuje tutaj smutkiem, że przełamuje go na różne sposoby wprowadzając zabawne sytuacjami z życia bohaterek, pokazując codzienność, która zakłóca podniosłość tematu. Jeżeli gen samobójstwa, ból istnienia można odziedziczyć to jest to najbardziej trujący spadek na świecie, którego jednak nie da się odrzucić, a trudno mu się przeciwstawić. W rodzinie naszych bohaterek właśnie takie zgniłe jabłko jest cichaczem podrzucane, samobójstwa zdarzają się tu wyjątkowo często na różnych poziomach drzewa genealogicznego. I to, kogo los naznaczy zwykle okazuje się niespodziewanie. Smutkiem napawa fakt, że nawet największa miłość ze strony bliskich nie jest w stanie zapobiec przeznaczeniu. Książka ważna. Pokazująca różne strony miłości i współodczuwania, głęboko ludzka i nie idąca na skróty. Życie poddaje nas wielu próbom, na wiele rzeczy po prostu nie mamy wpływu, zmieniają nas, nieraz niszczą, niekiedy hartują, ważne, byśmy nie byli w tej szermierce sami, byśmy mieli się na kim wesprzeć i sami dawali wsparcie.
Książkę przeczytałam dzięki portalowi: https://sztukater.pl/
„Po co nam dni?
więcej Pokaż mimo toW dniach mieści się nasze życie.
Jeden po drugim nastają
I budzą nas ze snu.
To w nich ma nam być dobrze:
Gdzie żyć, jeśli nie w dniach?”
P. Larkin – Dni
„”(…) cierpienie, nawet jeśli doszło do niego dawno temu, może być przekazywane z jednego pokolenia na kolejne i kolejne, zupełnie jak gibkość ciała, wdzięk...
Życie głównie bohaterki wali się na tak wielu frontach i jest skomplikowane w każdym możliwym aspekcie jej życia, że nie pozostało jej już nic innego niż podchodzić do tego z dystansem i ironią. Bardzo dająca do myślenia perspektywa podejścia do życia. Podobała mi się forma braku klasycznych dialogów. Ale zakładam, że nie każdemu przypadnie ona do gustu.
Życie głównie bohaterki wali się na tak wielu frontach i jest skomplikowane w każdym możliwym aspekcie jej życia, że nie pozostało jej już nic innego niż podchodzić do tego z dystansem i ironią. Bardzo dająca do myślenia perspektywa podejścia do życia. Podobała mi się forma braku klasycznych dialogów. Ale zakładam, że nie każdemu przypadnie ona do gustu.
Pokaż mimo toStrasznie wymęczyła mnie ta historia za sprawą chaotycznej narratorki, która bez ładu i składu snuje opowieść o życiu swoim i siostry.
Strasznie wymęczyła mnie ta historia za sprawą chaotycznej narratorki, która bez ładu i składu snuje opowieść o życiu swoim i siostry.
Pokaż mimo to