Ukończył historię kultury na Uniwersytecie w Pardubicach. Pracował w redakcjach dzienników "Mladá fronta Dnes" i "Lidové noviny", był redaktorem naczelnym tygodnika "Mladá fronta Sedmička". W roku 2013 założył czasopismo lifestylowe "Barbar!". Za powieść Kolekcjoner śniegu otrzymał wiele wyróżnień, w tym nagrodę czytelników konkursu Čzeská kniha. Adaptację sceniczną jego noweli Café Groll wystawiło Jíhočeskié dívadlo w Czeskich Budziejowicach. W wydawnictwie Vyšehrad ukazały się również zbiór opowiadań Světlo z Pauliny (Światło z Pauliny) oraz Paví hody (Pawie gody),powieściowa kronika pewnej wsi. Oprócz prozy literackiej pisze również teksty specjalistyczne, poświęcone przede wszystkim krajowi południowoczeskiemu. Jest organizatorem festiwalu literackiego Svinenské čtení w miejscowości Trhové Svíny. Mieszka z rodziną w Czeskich Budziejowicach, z żoną Evą mają czworo dzieci.
Ludzie grzebią się ciągle w historii tego czy innego kraju, jakby to miało się do czegoś przydać, jakby mogło w czymś pomóc.
I tak nie ma n...
Ludzie grzebią się ciągle w historii tego czy innego kraju, jakby to miało się do czegoś przydać, jakby mogło w czymś pomóc.
I tak nie ma niczego poza tym, co jest teraz.
W zamrażarce schowana tajemnica, trzymająca w napięciu od początku do końca, a jednocześnie konkretny komentarz do współczesnego społeczeństwa czeskiego z niezgrzytającym elementem nadprzyrodzonym, czyli duchem wyrażającym nieprzepracowany temat. Jedyny „zarzucik” tyczy się tytułu i właśnie czynności kolekcjonowania opadu atmosferycznego w postaci stałej. Wydaje się, że to nie w pełni wykorzystany pomysłowy wątek, który wprawdzie, jak wszytko tu, łączy się z całością, a jednak trochę od niej odstaje
Pewnie część z Was kojarzy "Czytelnię", cykliczną audycję Programu II Polskiego Radia prowadzoną przez Małgorzatę Szymankiewicz. Często wsłuchuję się w rekomendację jej i jej gości dotyczące polecanych książek, wśród których często pojawiają się tytuły spoza głównego nurtu i autorzy, których nazwiska nie okupują jeszcze pierwszych miejsc na listach bestsellerów.
Swego czasu przedmiotem dyskusji była powieść młodego czeskiego pisarza Jana Štiftera "Kolekcjoner śniegu". Słuchając jej poczułam się zachęcona aby sięgnąć po tę książkę. Obserwując już od dłuższego czasu wzrost popularności literatury naszych południowych sąsiadów w Polsce byłam niemal pewna, że czekam mnie ciekawa intelektualna przygoda. I nie pomyliłam się. Ta niewielka objętościowo lektura kryje w sobie moc emocji i prawd o ludzkiej naturze. Wzrusza, intryguje i zmusza do refleksji nad sensem ludzkiego istnienia, ukazując, że dylematy z którymi na co dzień się mierzymy są takie same teraz jak i były lata temu.
Opowiedziane historie, które dzieli wiele lat splatają się ze sobą tworząc opowieść o potrzebie miłości, przyjaźni i bycia z drugim człowiekiem. Losy bohaterów splątane są z trudną historią XX wieku, gdzie wojna a potem czasy powojenne zostawiły swe piętno dziedziczone przez kolejne pokolenia aż do teraz. Wybory, których im przyszło dokonywać wywołały łzy i cierpienie tych, którzy musieli przez następne lata zmagać się z ciężką rzeczywistością.
"Kolekcjoner śniegu" to książka, która wymaga od czytelnika uwagi i skupienia. Zmieniające się plany czasowe, bohaterowie, których losy w nieoczywisty sposób się przenikają mogą początkowo sprawiać wrażenie chaosu. Jednak jest to chaos kontrolowany, bo strona po stronie rozplątujemy nitki śledząc losy głównych postaci.
To kolejna pozycja z półki "Literatura czeska", którą przeczytałam z przyjemnością i którą chciałabym Wam polecić. Aura, którą mamy za oknem zachęca do sięgnięcia po ciekawą książkę, a książka w której głównym bohaterem jest duch małego chłopca świetnie wpisze się w jesienny klimat.