Królestwo Węży i Krwi
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Wydawnictwo:
- Amare
- Data wydania:
- 2023-03-22
- Data 1. wyd. pol.:
- 2023-03-22
- Liczba stron:
- 365
- Czas czytania
- 6 godz. 5 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788383133430
W królestwie Avereel trwają konkury o rękę następczyni tronu księżniczki Asteriee. Wybór wydaje się przesądzony, jednak sytuacja ulega diametralnej zmianie, gdy do sali tronowej wkracza władca barbarzyńców, żądając ręki księżniczki dla swojego syna.
Oburzony król nie zgadza się, a lud z Wężowego Lasu nie przyjmuje dobrze odmowy. Tak rozpocznie się seria nieszczęść, w wyniku których Avereel spłynie krwią...
Kiedy lud z Wężowego Lasu ostatecznie zawłaszcza królestwo, na tronie zasiada odrzucony kandydat na męża. Handar to potężny wojownik, który pożąda Asteriee i zamierza za wszelką cenę złamać jej opór. Dziewczyna zostaje wystawiona na najcięższą z możliwych próbę. Nie tylko będzie zmuszona walczyć z rozprzestrzeniającym się przekleństwem, potworami i dzikimi, ale przede wszystkim z własnym sercem, zaczynającym zdradliwie bić dla wroga.
Co musi się wydarzyć, by narastające pożądanie wygrało z nienawiścią? Czy można pokochać oprawcę swojego ludu?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Pocahontas w krainie węży i krwi
Są takie historie, które mimo swej lekkości mają w sobie coś niepowtarzalnego, przez co zapadają w pamięć na długi czas. Odkąd przeczytałam „Królestwo węży i krwi”, nie mogę przestać myśleć o świecie pełnym podziałów i nierówności, który wykreowała Ada Tulińska. O wszystkich jego sprzecznościach, tajemnicach i tym, ile z tego można odnaleźć w rzeczywistości. A jeśli takie myśli nachodzą człowieka po fantastyce (w tym przypadku romantasy),to znak, że to naprawdę udana historia.
Zacznijmy jednak od początku, a raczej od znanego nam początku, gdy królestwo Avereel spłynęło krwią na skutek odrzuconej propozycji wydania księżniczki Asteriee za syna przywódcy ludu z Wężowego Lasu, czyli dzikusów parających się brudną magią i zamieszkujących najniebezpieczniejsze tereny królestwa, o których wszyscy chcieliby jak najszybciej zapomnieć.
Już pierwszy rozdział, pełen gwałtownych, brutalnych zdarzeń, daje nam jasny sygnał, że to nie będzie delikatna historia miłosna, a wiek jej odbiorców powinien jednak wynosić co najmniej szesnaście lat. Zaczynamy z przytupem – od krótkich, ale wyrazistych i pełnych przemocy opisów oblężenia zamku przez barbarzyńców. Ta zaskakująca brutalność sprawia, że nie można pozostać obojętnym na los biednej księżniczki, a wewnątrz rodzi się ogromny sprzeciw wobec tego, co ją spotyka. Sprzeciw, który coraz bardziej słabnie wraz z kolejnymi scenami z przeszłości, która okaże się bardziej skomplikowana, niż wygląda to na pierwszy rzut oka.
Nie jest to bowiem faktyczny początek losów bohaterów, ale do tego dochodzimy powoli – historia odkrywana jest z dwóch perspektyw, a fakty sprzed najazdu przeplatają się z bieżącą akcją, dzięki czemu stopniowo poznaje się kolejne skrywane przez bohaterów tajemnice, a niepasujące elementy układanki nagle znajdują swoje miejsce, rzucając nowe światło na wszystko, co do tej pory wiedzieliście. Jeśli lubicie książki, w których nic nie jest takie, jakie się z początku wydaje, to świetnie trafiliście.
Tę książkę naprawdę trudno odłożyć chociaż na moment. Gdy już wciągnie, to nie wypuści ze swoich objęć. Niewiedza, co wydarzyło się między znanymi nam fragmentami historii, doprowadza do szaleństwa, a do tego plot twist goni tu plot twist. Przysięgam, warczałam na każdego, kto tylko mnie od niej odrywał!
Intrygi, przemoc, krew, magia i istoty, których nie zechcielibyście spotkać nawet w najmroczniejszych koszmarach, szczypta humoru i wyborne żarty sytuacyjne, a do tego wątek romantyczny w wydaniu enemies to lovers między księżniczką a jej dzikim oprawcą. Wyszła z tego fantastyczna i całkiem nieoczywista mieszanka, doskonale podkreślająca motyw dyskryminacji, rasizmu i nierówności społecznych, które nie są nam obce i w realnym świecie.
Całość przypomina mi trochę Pocahontas z odwróconymi rolami na wszystkich możliwych płaszczyznach i dodatkową masą krwi, przemocy, potworów i demonów. Jest mrocznie, naprawdę mrocznie. Ale i seksownie, bo to w końcu romantasy i to kierowane raczej do starszych czytelników, choć dokładnych scen zbliżeń jest tu niewiele. Gwarantuję jednak, że narastające między bohaterami napięcie aż trawi człowieka od środka, a to wszystko przez sposób, w jaki na naszą wyobraźnię wpływa postać nieokiełznanego Handara.
Na uwagę zasługuje też spektakularna przemiana, jaką podczas trwania akcji przechodzi główna bohaterka. Irytująca i płaczliwa księżniczka z rozdziału na rozdział zyskuje w naszych oczach dzięki zaradności i umiejętności dostosowania się do nowych, często niebezpiecznych sytuacji. Jej metamorfoza jest oszałamiająca, bardzo inspirująca i naprawdę daje satysfakcję. W końcu która księżniczka byłaby w stanie pozbawić kogoś kończyny?
Jeśli tym was nie przekonałam, to widocznie nie jest to lektura dla was. Ja jestem tą historią nieodwołalnie oczarowana. Ze szczerego serduszka polecam ją wszystkim, którzy szukają niezobowiązującej fantastyki, podszytej nutą erotyzmu i niosącej przy tym uniwersalne wartości. Pamiętajcie: „Magia jest w każdym z nas, niezależnie od korzeni, koloru skóry czy wieku. Odzywa się w najmniej spodziewanym momencie”.
Katarzyna de Castellatti-Gotin
Oceny
Książka na półkach
- 265
- 192
- 36
- 22
- 16
- 12
- 7
- 7
- 5
- 5
OPINIE i DYSKUSJE
kurcze jestem mile zaskoczona! Nawet mi sie podobała i mnie wciągnęła. Chodz autorka mogla bardziej wykreować świat no i chwilami mialam wrażenie, ze akcja za szybko leci. Czuję niedosyt, zwłaszcza jesli chodzi o relacje miedzy głównymi bochaterami. Wiadomo nie kazdy moze byc Mass i Armentrout ;) Ale jako milosniczka fantasy z watkiem romansu i tak bylam zadowolona :)
kurcze jestem mile zaskoczona! Nawet mi sie podobała i mnie wciągnęła. Chodz autorka mogla bardziej wykreować świat no i chwilami mialam wrażenie, ze akcja za szybko leci. Czuję niedosyt, zwłaszcza jesli chodzi o relacje miedzy głównymi bochaterami. Wiadomo nie kazdy moze byc Mass i Armentrout ;) Ale jako milosniczka fantasy z watkiem romansu i tak bylam zadowolona :)
Pokaż mimo toOgólnie historia jest interesująca i
nawet zaskakująca, jednak kiepsko opowiedziana.
Ogólnie historia jest interesująca i
Pokaż mimo tonawet zaskakująca, jednak kiepsko opowiedziana.
Książka bardzo mnie zaskoczyła. Fabuła była ciekawa, oryginalna. Czytając nie miałam wrażenia, że wątki powielają się z jakąś inną książką. Akcja toczyła się dynamicznie, nie było chwili na nudę. Mnóstwo zaskakujących zmian, gdzie naprawdę byłam zdziwiona jak toczą się losy bohaterów. Mroczny i straszny las w którym żyją zabójcze istoty jak najbardziej na plus !
Główna bohaterka mi nie pasowała. Nie kupiła mnie swoją przemianą gdy poznała w jakich okropnych warunkach żyją dzicy, jak dla mnie była rozkapryszoną i rozpuszczoną księżniczka. Nie byłam w stanie zrozumieć relacji między Handarem a Asteriee była ona tylko I wyłącznie oparta na porządaniu i cielesności. Główna bohaterka zgrywała ciągle niedostępna, a gdy nie została spełniona jej zachcianka to była rozczarowana ehh.. Handar z kolei wiecznie myślał tylko o jednym. Brakowało mi prawdziwych uczuć. 💔😫
Bardzo podoba mi się okładka nadaje klimat książki!
😍
Jeśli ktoś lubi fantasy połączone z dużą ilością pikanterii to myślę że przypadnie Ci do gustu.
Książka bardzo mnie zaskoczyła. Fabuła była ciekawa, oryginalna. Czytając nie miałam wrażenia, że wątki powielają się z jakąś inną książką. Akcja toczyła się dynamicznie, nie było chwili na nudę. Mnóstwo zaskakujących zmian, gdzie naprawdę byłam zdziwiona jak toczą się losy bohaterów. Mroczny i straszny las w którym żyją zabójcze istoty jak najbardziej na plus !
więcej Pokaż mimo toGłówna...
Widać w których scenach autorka czuje się najlepiej (momenty, momenty, momenty). Reszta leży i kwiczy.
Widać w których scenach autorka czuje się najlepiej (momenty, momenty, momenty). Reszta leży i kwiczy.
Pokaż mimo toO ,,Królestwie węży i krwi” słyszałam mnóstwo pozytywnych słów. Dlatego chociaż w ostatnim czasie coraz mniej interesuje mnie fantasy nastawione na romans i szukam bardziej rozbudowanych uniwersów, to to uznałam, że mogę się fajnie zrelaksować. Oczywiście, opis sugerował romans love-hate, ale nastawiłam się na coś w rodzaju ,,Okrutnego księcia”. Spodziewałam się dużej ilości erotyki, ale na zasadzie, że nie będzie się to różniło od większości książek romantasy. Niestety, nie byłam przygotowana na to, że dostanę po prostu dark romans.
Księżniczka Asteriee zbliża się do dnia, gdy będzie musiała wyjść za mąż i stać się dla kogoś gwarancją tronu. Nie jest zbyt chętna do małżeństwa, gdyż otaczający ją mężczyźni zdają się widzieć w niej tylko możliwość zdobycia władzy. Z czasem okazuje się jednak, że to będzie jej najmniejszy problem, ponieważ wybucha wojna między jej królestwem a ,,dzikimi ludźmi”, barbarzyńcami, których przywódca, Handar, żąda jej ręki.
Wprawdzie w opisie jest napisane, że ,, Handar to potężny wojownik, który pożąda Asteriee i zamierza za wszelką cenę złamać jej opór” i że jest tu ważna rola pożądania, ale uważam, że jak na taką tematykę, to zdecydowanie za mało. Podobnie jak w przypadku ,,Barbarzyńcy” – ta książka powinna być jasno oznaczona jako dark romans przez wydawnictwo i z zaznaczeniem, że opisuje ona czyjeś fantazje, które dla niektórych mogą być kontrowersyjne czy niekomfortowe. Nie mam nic przeciwko temu, że kogoś takie rzeczy ekscytują i że odcina je całkowicie od realnego świata, to jego sprawa. Natomiast powinniśmy pamiętać, że nie każdy żyje w środowisku, gdzie tego typu zachowania są tylko fantazją i dla niektórych będzie tu pełno triggerów. Relacja Handara i Asteriee to tak naprawdę syndrom sztokholmski – on ją porywa, próbuje przymusić do bliskości fizycznej, w niektórych scenach nawet stosuje wobec niej przemoc, a ona ostatecznie stwierdza, że jej się to podoba i gdy ten reaguje na ,,nie”, jest rozczarowana, bo przecież ona tylko zgrywała niedostępną. Poza tym książka idealnie wpasowuje się w inne schematy znane z powieści typu ,,Krew i popiół” czy ,,Król wojny i krwi”. Bohaterka, która chce o sobie decydować, przedstawiona jako niedojrzała i roszczeniowa, a mężczyzna jako ten mądry, który musi ją wychować i pokazać, że to związek jest tym, czego ona potrzebuje? Jest. Potępianie pozostałych postaci za to, co robi główny bohater (np. obmacywanie kobiet bez ich zgody)? Jest. Dodanie na końcu kilku ,,czy na pewno tego chcesz” po tym, jak i tak granice zostały przekroczone? Jest. Pokazanie wszystkich kobiet jako trzpiotek albo złoli? Jest.
Pod innymi względami książka też się nie broni. Widać, że Tulińska wcześniej nie pisała fantastyki, bo ,,Królestwo” zawiera to, co typowe dla początkujących w tym gatunku – brak jakiegokolwiek wprowadzenia do świata i zrozumienia, jaka jest sytuacja. Właściwie nie poznajemy tego uniwersum, nie dowiadujemy się, dlaczego magia jest w nim zakazana, skąd wziął się podział na królestwo i barbarzyńców, nie mamy sprecyzowanych zasad systemu magicznego. Sceny akcji skaczą bardzo szybko i trudno zrozumieć, co się w nich dzieje, a charaktery i postawy bohaterów zmieniają się, by pchać fabułę do przodu. Rozterki moralne Asteriee są płytkie, a drużyna Handara przypominała mi terrorystów, chociaż narracja przekonuje nas, że oni są dobrzy. Fakt, książkę czyta się szybko i lekko, więc jako rozrywka może być w porządku, ale jeśli ktoś liczył na choć odrobinę magicznego klimatu, to może być zawiedziony. Bohaterowie są jednowymiarowi i definiowani przez pojedyncze cechy, zwłaszcza drugi plan. Natomiast Handar jest po prostu wiecznie napalony i myśli o seksie, a Asteriee chce się buntować i być niezależna, co jest ukazane jako naiwność, z której się wyrasta. Mimo ogromu scen łóżkowych i podtekstów, nie czułam między nimi napięcia, chemii, a jedynie mechaniczne pożądanie, nie umiałam im kibicować. Uważam też, że podział narracji na część przeszłą i teraźniejszą był niepotrzebny, bo niewiele się one różnią.
Wiem, że bardzo znęcam się nad tą książkę. Gdybym wiedziała, co dokładnie się w niej znajduje, nie sięgnęłabym po nią i wahałam się, czy pisać tę recenzję, przepraszam też, jeśli kogoś ona uraziła. Jeśli ktoś lubi takie klimaty – w porządku, niech czyta, bo książka ogólnie jest przyjemna w czytaniu. Ale myślę, że warto mieć świadomość, jakie porusza ona tematy.
,, Nawet najgorsze położenie nie usprawiedliwia zbrodni.”
O ,,Królestwie węży i krwi” słyszałam mnóstwo pozytywnych słów. Dlatego chociaż w ostatnim czasie coraz mniej interesuje mnie fantasy nastawione na romans i szukam bardziej rozbudowanych uniwersów, to to uznałam, że mogę się fajnie zrelaksować. Oczywiście, opis sugerował romans love-hate, ale nastawiłam się na coś w rodzaju ,,Okrutnego księcia”. Spodziewałam się dużej...
więcej Pokaż mimo toJaki to był rolerkoster emocji!
Książka napisano tak źle, tak nieprzemyślanie, bez zrobienia jakiegokolwiek researchu o czasach o jakich się piszę.
Dawno czegoś takiego nie czytałam !
Pomyśleć by można, że autorce, która ma za sobą parę powieści, pójdzie lepiej niż pierwszej lepszej osobie z wattpada. Nic bardziej mylnego. Akcja jest skrócona jak tylko się dało, właściwie bardziej przeskakujemy z jednej lokacji na drugą, z jednego wydarzenia na kolejne. Bez większego powodu czy zamysłu. Bohaterowie są płascy, często przeczą sami sobie. Ich rozwój jest prawie znikomy, chyba, że staje się tak nagle, że pani Tulińska musi nas o nim wprost informować.
Powieść bez zwrotów akcji, przewidywalna, pisana bardzo prostym językiem, nie pozostawia nic domysłom, bo wszystko wystawia nam jak na tacy.
Jeżeli ktoś chce przeczytać - można się pośmiać, częściej zażenowac, ale pośmiać też. Absolutnie książki nie da się jednak traktować na poważnie. Sama autorka zdaje się nie traktować tak swoich odbiorców, przekazując nam prosta historyjke, przeplataną scenami erotycznymi (pełnymi łapaniem za 'pupę', co od poczatku było bardzo żenujące),z której ciężko wysnuć jakiekolwiek wartości.
Jaki to był rolerkoster emocji!
więcej Pokaż mimo toKsiążka napisano tak źle, tak nieprzemyślanie, bez zrobienia jakiegokolwiek researchu o czasach o jakich się piszę.
Dawno czegoś takiego nie czytałam !
Pomyśleć by można, że autorce, która ma za sobą parę powieści, pójdzie lepiej niż pierwszej lepszej osobie z wattpada. Nic bardziej mylnego. Akcja jest skrócona jak tylko się dało,...
Książka naprawdę wciągająca do połowy. Naprawdę językowo dobrze napisana, pierwsza scena mnie naprawdę pozytwnie zaskoczyła i zaczełam wierzyć, ze naprawdę będzie to coś nie schematycznego. No ale oczywiście nasz zły barbarzyńca okazuje się w drugiej połowie książki księciem na białym koniu, który własciwie to jest dobry i szlachetny, tylko nasza bohaterka musi do tego dojsc dopiero na koniec książki, no nie kupuję tego, ostatnie rozdziały przekartkowałam niestety, bo już wiedziała, że nic tu się już ciekawego nie wydarzy i miałam racje.
Książka naprawdę wciągająca do połowy. Naprawdę językowo dobrze napisana, pierwsza scena mnie naprawdę pozytwnie zaskoczyła i zaczełam wierzyć, ze naprawdę będzie to coś nie schematycznego. No ale oczywiście nasz zły barbarzyńca okazuje się w drugiej połowie książki księciem na białym koniu, który własciwie to jest dobry i szlachetny, tylko nasza bohaterka musi do tego...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Królestwo Węży i Krwi" to moje pierwsze spotkanie z piórem A. Tulińskiej. Książka opowiada historię księżniczki królestwa Avereel, Asteriee, oraz syna wodza leśnego ludu, Handara. Ich losy przeplatają się w skutek niesnasek i próby porozumienia, ale ostatecznie wszystko spływa krwią. Łączy ich przeszłość, z której bohaterka nie do końca zdaje sobie sprawę i było to dobre zagranie dla fabuły. Dzięki temu nawet przymknęłam oko na mieszany czas na "obecnie" i "iks tygodni wcześniej". Nie przepadam za tym zabiegiem, ale tu pasował do fabuły. KWiK ma mocne wejście, ciekawą zagadkę do rozwikłania i intrygujący świat. Z przyjemnością zagłębiałam się w tę krainę. Bardzo podobały mi się opisy potworów i otoczenia. Działały na wyobraźnię. Autorka ma lekki, przyjemny styl, więc pochłonęłam książkę na raz.
......
Niestety nie do końca polubiłam się z bohaterami. Asteriee była ciągle niezdecydowana, skołowana, zmieniała podejście do ludzi w zależności, z której strony zawiało. Ponadto szokująco szybko zdobywała umiejętności przetrwania w dziczy, pracy na polu i walki, mimo że w zamku królewskim każdy na nią chuchał i dmuchał. Handar niestety zostawił po sobie wspomnienie bohatera męskiego dla romansu, który jedynie interesował się tym, co księżniczka ma między nogami. Dbał o swój lud, ale wystarczył widok dekoltu Asteriee w pobliżu i już tracił głowę. O tym, że na początku powieści mocno ją upokarzał, też nie mogę zapomnieć. Sceny między bohaterami były pełne wybuchów i kłótni, a te zbliżeń... Przykro mi, ale poza zwierzęcym pożądaniem nie widziałam w nich nic. Pierwsza szczególnie wzbudziła we mnie bardzo skrajne uczucia, gdyż miała miejsce zaraz po znalezieniu trupa.
......
Wydanie mi się podoba. Okładka przyciąga oko i daje ciekawy klimat. Językowo bardzo dobrze.
......
"Królestwo Węży i Krwi" ma wiele zalet, ale równie dużo wad. Poza tym mam mały niedosyt odnośnie czasu, który Asteriee spędziła poza domem, i kilku postaci. Mimo to, czuję się zachęcona, żeby sięgnąć po inne książki autorki. 5,5/10 🏰
"Królestwo Węży i Krwi" to moje pierwsze spotkanie z piórem A. Tulińskiej. Książka opowiada historię księżniczki królestwa Avereel, Asteriee, oraz syna wodza leśnego ludu, Handara. Ich losy przeplatają się w skutek niesnasek i próby porozumienia, ale ostatecznie wszystko spływa krwią. Łączy ich przeszłość, z której bohaterka nie do końca zdaje sobie sprawę i było to dobre...
więcej Pokaż mimo toCo się dzieje, gdy autorka, której twórczość lubisz, zbacza z obranego kursu i decyduje się na powieść w nowym gatunku? Ryzykujesz i podążasz za nią! Nie byłam pewna co wyjdzie z połączenia fantastyki oraz romantycznych uniesień, ale dałam się porwać przygodzie, która ostatecznie okazała się całkiem pomysłowa.
Lubię, gdy w książce dużo się dzieje a tutaj fabuła obfita była w wydarzenia. Co prawda bardziej skupialiśmy się na sercowych sprawach, które próbowano upchnąć na drugim planie a jednak nieustannie skupiały na sobie uwagę, ale nie mam autorce tego za złe. Wiem, że specjalizuje się właśnie w takich motywach, fantasty było raczej próbą sił (udaną) i jak na takie połączenie wyszło naprawdę dobrze: dynamiczne dialogi, trafne opisy a także sama ciekawa sylwetka postaci zapewniły mi kilka godzin radości z czytania.
Przenosimy się do królestwa Avereel, w którym właśnie trwa wyścig o rękę księżniczki Asteriee. Wydaje się, że wybrano odpowiedniego kandydata do momentu, gdy salę tronową przecina odgłos kroków władcy barbarzyńców. Zdecydował on bowiem, że księżniczka będzie idealną żoną dla jego syna. Nikogo nie pytał o zdanie, więc doszło do krwawych starć a lud z Wężowego Lasu przejął władzę w królestwie. Na tronie zasiadł wzgardzony niedoszły małżonek i powoli zaczął łamać opór księżniczki. Ona robiła co mogła, by uciec przed strasznym przeznaczeniem, ale nie podejrzewała, że jej własne serce dokona zdrady.
Jak to jest zakochać się w najmniej odpowiednim mężczyźnie? Wiedzą o tym wszystkie bohaterki romantycznych opowieści. Czyżby chodziło o to, że to co zakazane kusi najbardziej? Asteriee nie była naiwną dziewczynką bez polotu. Właściwie to jej hart ducha i wola walki były jednymi z najlepszych momentów całej fabuły, ale trudno nie zrozumieć jej słabości, potrzeby akceptacji, poczucia bezpieczeństwa w ramionach mężczyzny, gdy wszystko dookoła wali się i kruszy. Może to naiwna wersja świata, ale mi się podobała, szczególnie w połączeniu z fantastycznymi elementami, które ciekawie wypełniły tło i pozwoliły przeżyć wartą wkroczenia w nieznane przygodę.
"Królestwo Węży i Krwi" ma w sobie sporo uroku i chociaż wolę typowo romantyczną odsłonę autorki to nie mogę napisać, żebym źle bawiła się podczas czytania. Moim zdaniem najlepiej dać szansę tej powieści tuż przed snem, żeby rozgrzać szare komórki, pobudzić wyobraźnię i zrestartować się po ciężkim dniu. Księżniczki, bezwzględni władcy, rozczarowany lud oraz niepewne jutro - oto przepis na zabawę wartą podjętego ryzyka.
Co się dzieje, gdy autorka, której twórczość lubisz, zbacza z obranego kursu i decyduje się na powieść w nowym gatunku? Ryzykujesz i podążasz za nią! Nie byłam pewna co wyjdzie z połączenia fantastyki oraz romantycznych uniesień, ale dałam się porwać przygodzie, która ostatecznie okazała się całkiem pomysłowa.
więcej Pokaż mimo toLubię, gdy w książce dużo się dzieje a tutaj fabuła obfita była...
W królestwie Avereel trwa rywalizacja o rękę księżniczki Asteriee, która jest jedyną następczynią tronu. Książe Dorien, który przybył z sąsiedniego królestwa i zna Asteriee od dziecka wydaje się jedynym słusznym wyborem. Jednak niespodziewanie w zamku zjawia się władca barbarzyńców z Wężowego Lasu, który żąda ręki księżniczki dla swojego syna Handara. Odmowa króla początkuje ciąg zdarzeń, które będą miały dość krwawe konsekwencje.
Zacznę od tego, że jedynym problem tej powieści jest jej długość, a nawet chciałoby się napisać jej krótkość. Pomysł na fabułę był dobry, ale nie było w niej przestrzeni na lepsze przedstawienie systemu magicznego czy zmian, które zachodzą w postaciach pod wpływem dość trudnych wydarzeń. Wszystko dzieje się dość chaotycznie, a sami bohaterowie nie mają czasu, aby tak na prawdę ze sobą poprzebywać, więc trochę trudno uwierzyć w prawdziwość ich uczuć. A szkoda, bo świat przedstawiony w powieści jest na prawdę niepowtarzalny. Mroczny las. Magia. Prawdziwe zło. Przerażające potwory. Królestwa. Tajemnice.
Muszę przyznać, że dzięki stylowi pisania, przez książkę się płynie, a przeskoki między teraźniejszością, a przeszłością na prawdę dodają dynamiki i wciągają już od pierwszego rozdziału. Zwroty akcji również na plus, ponieważ nigdy do końca nie wiemy jakie są czyjeś intencje i co za chwilę się stanie.
Co do samych postaci mam mieszane uczucia. Asteriee jest uparta i momentami do bólu naiwna, ale potrafi zawalczyć o to co dla niej ważne i nie boi się stawić czoła konsekwencją. Handar z jednej strony jest nieobliczalny i podstępny, ale z drugiej opiekuńczy oraz waleczny. Czegoś jednak zabrakło, żebym mogła określić ich mianem prawdziwych.
Mimo kilku mankamentów książkę czytało mi się bardzo dobrze i nie mogłam się od niej oderwać. Jeśli lubicie romantasy, które zawiera sporo intryg oraz mroku to polecam.
W królestwie Avereel trwa rywalizacja o rękę księżniczki Asteriee, która jest jedyną następczynią tronu. Książe Dorien, który przybył z sąsiedniego królestwa i zna Asteriee od dziecka wydaje się jedynym słusznym wyborem. Jednak niespodziewanie w zamku zjawia się władca barbarzyńców z Wężowego Lasu, który żąda ręki księżniczki dla swojego syna Handara. Odmowa króla...
więcej Pokaż mimo to