Ostatni tom przeczytany, z jednej strony rozumiem jego cel, bardzo podoba mi się przedstawienie różnych punktów widzenia głównych bohaterów, choć są krótkie te historie to bardzo urocze i jeśli po tylu tomach wpadło się w tą opowieść, ten świat i tych bohaterów to chce się wiedzieć trochę więcej i poznawać ich dalsze zabawne momenty i obserwować jak radzą sobie w przyszłości. Ten tom właśnie to daje. Choć dla mnie nadal pozostaje jedna sprawa nie rozwiązana - Suwa. Jego wątek jest dla mnie tak naprawdę najsmutniejszy, niedokończony, niedopowiedziany i tu mi wiele brakuje. Dodatkowo ostatni dodatek w tomie jest już dla mnie całkowicie niezrozumiały, nie wiem co miał na celu i o co w nim chodziło. Trochę szkoda, bo te strony mogły być wykorzystane dużo lepiej. Mimo wszystko tom jest piękny, kreska wyjątkowa, urok w tym dalej jest i to się liczy.

Ostatni tom przeczytany, z jednej strony rozumiem jego cel, bardzo podoba mi się przedstawienie różnych punktów widzenia głównych bohaterów, choć są krótkie te historie to bardzo urocze i jeśli po tylu tomach wpadło się w tą opowieść, ten świat i tych bohaterów to chce się wiedzieć trochę więcej i poznawać ich dalsze zabawne momenty i obserwować jak radzą sobie w...

"Nie bój się jednak podejmować wyborów. Życie bywa niełatwe, jest pełne zmartwień i cierpienia. Łatwo się w nim pogubić. Ale mimo to nie składa się on jedynie z nich."

Pełen refleksji, słodko-gorzki "dodatek" do głównej serii, rozważający "co by było gdyby".

9.5/10

"Nie bój się jednak podejmować wyborów. Życie bywa niełatwe, jest pełne zmartwień i cierpienia. Łatwo się w nim pogubić. Ale mimo to nie składa się on jedynie z nich."

Pełen refleksji, słodko-gorzki "dodatek" do głównej serii, rozważający "co by było gdyby".

9.5/10

Ostatni tom. Ostatnie listy z przyszłości.

Ostatni tom. Ostatnie listy z przyszłości.

Orange to naprawdę ciekawa i poruszająca pozycja, która łączy ze sobą odrobinę science fiction, komedii oraz romans. Całość jest momentami ciężka, porusza poważne tematy, jak depresja i poczucie winy. Jednak Orange ma bardzo pozytywne przesłanie. Pozostawia czytelnika z nadzieją na lepsze jutro. Ja jestem zauroczony tą mangą i z chęcią sięgnę po inne tytuły, które wyszły spod pióra Ichigo Takano.

Orange to naprawdę ciekawa i poruszająca pozycja, która łączy ze sobą odrobinę science fiction, komedii oraz romans. Całość jest momentami ciężka, porusza poważne tematy, jak depresja i poczucie winy. Jednak Orange ma bardzo pozytywne przesłanie. Pozostawia czytelnika z nadzieją na lepsze jutro. Ja jestem zauroczony tą mangą i z chęcią sięgnę po inne tytuły, które wyszły...

Nie spodziewałem się , że wyjdzie jeszcze jeden tom zwłaszcza , że po 6 historia wydawała się zakończona. I bardzo mnie ciekawiło o czym będzie 7 tom. I okazuję się , że akcja dzieje się w czasach , gdy Kakeru został uratowany przez przyjaciół i już nie chcę popełnić samobójstwa. I czytelnik obserwuję jak chłopak i Naho wchodzą w związek. A na koniec wychodzi na jaw , że Kakeru również otrzymał list z przyszłości i jest to list od Jego oraz Naho syna , który dziękuję ojcu , że mógł się narodzić i prosi Kakeru by podążał za szczęściem. I po przeczytaniu tego listu Kakeru poprosił Naho o rękę , a ta się zgodziła i na koniec widzimy dorosłych bohaterów oraz synka Naho i Kakeru. Powiem szczerze , że ten 7 tom podobał mi się nawet bardziej od 6. Fajnie było zobaczyć więcej czasów w których Kakeru został ocalony. I na koniec jest notka , że to już na pewno ostatni tom. I bardzo dobrze. Mimo , że lubię tych bohaterów to lepiej tego nie przeciągać na siłę. Ta część ma idealny koniec. I niech tak zostanie

Nie spodziewałem się , że wyjdzie jeszcze jeden tom zwłaszcza , że po 6 historia wydawała się zakończona. I bardzo mnie ciekawiło o czym będzie 7 tom. I okazuję się , że akcja dzieje się w czasach , gdy Kakeru został uratowany przez przyjaciół i już nie chcę popełnić samobójstwa. I czytelnik obserwuję jak chłopak i Naho wchodzą w związek. A na koniec wychodzi na jaw , że...

Po latach wreszcie mamy ostatecznie ostatni tom "Orange", który moim zdaniem powinien jednak skończyć się na tym piątym tomie. Choć szósty tom wciąż był bardzo dobry, wywołał u mnie sporo emocji, ale z siódmym miałam już nieco większy problem. Przede wszystkim całkowicie różnił się od poprzednich pod względem formy. Mamy tutaj zawartą perspektywę praktycznie każdego członka tej paczki przyjaciół. Ciekawy zabieg i też dobre wykonanie. Faktycznie odnosi się wrażenie, że to jest już ostateczny koniec.
Ale i tak ten tom wydaje się zbędny, bo np. zostały poruszone niepotrzebne wątki tylko po to, by zostały poruszone bez głębszego rozwinięcia. Moim zdaniem, jak na ostatni tom, to wciąż pozostało za dużo niedopowiedzeń.
A Ta dodatkowa scena na końcu była już całkowicie zbędna. Nic nie wnosiła, zdawała się być oderwana od całej serii.

Jednak to wciąż jest "Orange", do którego mam ogromny sentyment, bo porusza poważne tematy i wywołuje dużo emocji. To wciąż jest historia o bandzie przyjaciół, których łączy wyjątkowa więź i chęć ratowania siebie nawzajem. I ostatecznie wciąż jest to seria, o której nie można zapomnieć, bo czytelnik czuje się rozdarty i nie wie, co ma myśleć i czuć

Po latach wreszcie mamy ostatecznie ostatni tom "Orange", który moim zdaniem powinien jednak skończyć się na tym piątym tomie. Choć szósty tom wciąż był bardzo dobry, wywołał u mnie sporo emocji, ale z siódmym miałam już nieco większy problem. Przede wszystkim całkowicie różnił się od poprzednich pod względem formy. Mamy tutaj zawartą perspektywę praktycznie każdego...

W końcu ostatni tom?

5 tomów uważam za wystarczające. 6 tom był na siłę. Pamiętam jedynie, że poprzedni mi obrzydził Suwę.

Nie przeszło mi by na myśl, że jeszcze w 2022 wrócę do tej serii. Nie żeby była zła, ale to ta seria gdzie się ją pamięta i nie trzeba odświeżać jej. Nie spodobała mi się na tyle, żeby chcieć ją znów czytać.

Nie uważam, żeby ten tom był potrzebny. Wszystko się obraca wokół Kakeru. I zamiast mu współczuł to mam go dość. Wszyscy obchodzą się z nim jak jajkiem. Nikt tu się nie zachowuje jak na swój wiek. Licealiści zmienili się w psychologów. Wysłuchają go, doradzą i oczywiście są zawsze dla niego pomocni. W ogóle nie jest to realistyczne. Nawet jeśli dostali listy. To bardzo dziwne, że chociaż jedna osoba nie olała tego listu. Było tak wyjaśnione, że to dlatego, że było o osobie, która jest dla nich ważna. Uważam jednak, że chociaż Suwa mógł być bardziej realisty. Ten jego doping jest taki nienaturalny. Istny mnich. Nawet jakoś nie widać u niego zazdrości. Pomimo, że niby czuje coś do Naho.

Ech... Niech będzie. Tylko gdy są już dorośli to już bardzo kłuje. Suwa zamiast znaleźć sobie kogoś innego to ciągle wzdycha do Naho!? Serio? Przecież to jest śmieszne. Mając po 26 nadal jest zakochany w swojej pierwszej miłości? Takako tak samo. Nie miała pary w szkole to w takim razie także będzie sama do końca swych dni? Hagita oraz Azu także skończyli razem? Serio? Niech będzie, że jedna szkolna para przetrwała. Jednak rzadko kiedy tak jest. W tej linii mogła autorka już pozmieniać chociaż partnerów. Skoro tak lubi przeciągać swoją mangę.

Orange uważam za dobrą serię. Z oryginalną fabułą. Postacie są jednak słabe i nie chcę czytać o nich więcej. Zwłaszcza, że fabularnie nie ma co przeciągać. Autorka zamiast dopisywać kolejne tomy to powinna się wziąć za coś nowego. Przez te nowe tomy coraz bardziej niżej oceniam tę serię.

Jeśli nie czytałeś to nic nie tracisz. Jak chcesz przeczytać to proszę bardzo. Może młodszych to wzruszy? Jak się wahasz to odpuść. Są lepsze serie. A te 5 tomów uważam za wystarczające dla Orange.

W końcu ostatni tom?

5 tomów uważam za wystarczające. 6 tom był na siłę. Pamiętam jedynie, że poprzedni mi obrzydził Suwę.

Nie przeszło mi by na myśl, że jeszcze w 2022 wrócę do tej serii. Nie żeby była zła, ale to ta seria gdzie się ją pamięta i nie trzeba odświeżać jej. Nie spodobała mi się na tyle, żeby chcieć ją znów czytać.

Nie uważam, żeby ten tom był potrzebny....

LIST PACHNĄCY POMARAŃCZAMI

Coraz bliżej Święta, a Święta to cynamon, korzenne przyprawy, piernik… no i z pomarańczą też się kojarzą, prawda? No to mamy – nowy, ostatni tomik (tak przynajmniej się wydaje, ale wydawało się już to dwa razy) serii „Orange”. Świetnej serii, która kiedyś kupiła mnie totalnie. Powrót po latach – ponad pięciu, trochę już minęło od poprzedniej odsłony – jest jednak udany, więc na czytelników znów czekają emocje, wzruszenia i duża porcja dobrej, romantycznej zabawy.

Piątka przyjaciół będąc w liceum straciła swojego kolegę, Kakeru, który popełnił samobójstwo. Doprowadził do tego splot wielu okoliczności, a oni nigdy nie przestali obwiniać się o jego śmierć. Jednakże udało im się znaleźć sposób by przesłać do przeszłości wiadomości o tym, co się stało i odmieć losy chłopaka. W wyniku tych działań Kakeru nie zginął i…
No i teraz także Kakeru dostaje list. Ale co z tego wyniknie? I do czego zmierza?

https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2022/11/orange-7-ichigo-takano.html

LIST PACHNĄCY POMARAŃCZAMI

Coraz bliżej Święta, a Święta to cynamon, korzenne przyprawy, piernik… no i z pomarańczą też się kojarzą, prawda? No to mamy – nowy, ostatni tomik (tak przynajmniej się wydaje, ale wydawało się już to dwa razy) serii „Orange”. Świetnej serii, która kiedyś kupiła mnie totalnie. Powrót po latach – ponad pięciu, trochę już minęło od poprzedniej...