Akwarium. Opowieść o Związku Literatów Polskich w PRL-u
- Kategoria:
- reportaż
- Seria:
- Poza serią
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2022-11-02
- Data 1. wyd. pol.:
- 2022-11-02
- Liczba stron:
- 528
- Czas czytania
- 8 godz. 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381915724
- Tagi:
- literaci pisarze życie literackie polscy pisarze sztuka PRL
Przełom sierpnia i września 1945 roku. Sala wykładowa w gmachu Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego pęka w szwach. Jarosław Iwaszkiewicz, przed momentem jednogłośnie wybrany na prezesa Związku Zawodowego Literatów Polskich, wyzna, że czuje się jak ojciec i opiekun zrzeszonych pisarzy.
Domy pracy twórczej, przydziały mieszkań, talony, wyjazdy zagraniczne czy emerytury twórcze – Związek dbał o pisarzy, którzy zgodnie z aktualną linią partii realizowali dyrektywy ideologiczne „na odcinku twórczości”. Ale był też forum, na którym toczyły się burzliwe dyskusje o kształt tej twórczości i zaangażowanie polityczne pisarza.
Książka Tomasza Potkaja to pierwsza całościowa opowieść o Związku Literatów Polskich w PRL-u. Autor wnikliwie śledzi losy instytucji zrzeszającej największe postaci polskiej literatury XX wieku i literatów zapomnianych, dzięki którym jednak obracały się biurokratyczne tryby. Sięgając do dokumentów z debat i zjazdów, związkowych archiwów i opowieści samych pisarzy, tworzy wciągającą opowieść o epoce, w której polityka i sztuka tworzyły bliskie, ale często niebezpieczne związki.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Instytucja i ludzie. Związek Literatów Polskich w PRL-u
„W szczytowym okresie liczył dwa i pół tysiąca członków, zatrudniał dwadzieścioro siedmioro pracowników. Sama komisja zagraniczna liczyła pięć osób. W tej chwili ZLP zatrudnia półtorej osoby. Tak naprawdę trzy, ale na częściach etatów. Przynależność do Związku dawała oczywiste korzyści (…).
Ta książka opowiada jednak o życiu codziennym organizacji, której pisarze potrzebowali do wszystkiego”.
Po drugiej wojnie światowej rodziła się zupełnie nowa Polska. Nie była to kontynuacja przedwojennej Rzeczpospolitej. Miało to być zupełnie nowe państwo – Polska Ludowa. Jednak komuniści, którzy przy pomocy radzieckich czołgów przejęli władzę, mieli większe ambicje. Chcieli zbudować nie tylko nowy kraj, lecz także nowego człowieka. Człowieka komunistycznego, który całym sobą przyjmie nową ideologię. Potrzebowali do tego artystów, malarzy oraz pisarzy. Właściwie trudno sobie dziś wyobrazić, jak ważni dla ówczesnych władz byli pisarze. To oni swoimi wierszami, powieściami i innymi tekstami mieli wykuwać nowego człowieka.
Komunistyczne władze – aby móc kontrolować to środowisko – bardzo szybko reaktywowały Związek Zawodowy Literatów Polskich, który zmienił następnie nazwę na Związek Literatów Polskich. Czym w istocie był ZLP? Kolejną przybudówką partii komunistycznej? Miejscem, gdzie literaci rzeczywiście czuli się u siebie? Czy może biurokratyczną i niewydolną organizacją, służącą tylko nielicznym?
Odpowiedź na te i podobne pytania wcale nie jest jednoznaczna. Przekonujemy się o tym, sięgając po bardzo ciekawą publikację Tomasza Potkaja pod tytułem „Akwarium. Opowieść o Związku Literatów Polskich w PRL-u”. Ukazała się ona nakładem Wydawnictwa Czarne. Autor jest dziennikarzem i historykiem. Jego najnowsza książka to pierwszy całościowy opis Związku Literatów Polskich w czasach Polski Ludowej.
Instytucja ta zrzeszała największe postacie polskiej literatury XX wieku. Dość powiedzieć, że do Związku należeli Maria Dąbrowska, Paweł Jasienica czy Jarosław Iwaszkiewicz (który przez ponad dwadzieścia lat był jego prezesem). Dla zrzeszonych w nim pisarzy ZLP był drugim domem. Związek to domy pracy twórczej, przydziały mieszkań, zagraniczne wyjazdy czy pomoc socjalna. W zniszczonym przez wojnę kraju były to rzeczy nie do przecenienia. Oczywiście ZLP był pod kontrolą partii. Musiał realizować aktualną linię polityczną na „odcinku twórczości”. Jednak mimo to czasem wybuchały na jego forum ożywione dyskusje, na jak duże zaangażowanie polityczne pisarze mogą sobie pozwolić.
Tomasz Potkaj wykonał bardzo solidną pracę, pisząc tę książkę. Sięgnął po liczne dokumenty archiwalne, oddając klimat i realia tamtych czasów. Czasów, w których polityka i literatura były bardzo blisko ze sobą związane. Czasów, gdy najważniejsze osoby w państwie publicznie oskarżały i atakowały wielu pisarzy (Paweł Jasienica),a cenzura była naprawdę bezlitosna. Jednak autor nie zatrzymuje się tylko na kwestiach politycznych. Sporo miejsca poświęca pisarzom jako zwykłym ludziom – mówi o ich słabościach, zdradach, romansach i żywiołowych dyskusjach toczonych przy wódce i w oparach papierosowego dymu. Stosunkowo mało miejsca poświęca literaturze jako takiej. Wyraźnie skupia się na samej instytucji i jej członkach. Nie jest to zatem książka o literaturze czasów PRL-u. Osobiście uważam, że autor mógł nieco więcej miejsca poświęcić zaangażowaniu pisarzy w mrocznych czasach stalinizmu. Wiele wierszy i utworów, które wówczas powstało, słusznie budzi zażenowanie po dziś dzień.
Niewątpliwą zaletą recenzowanej książki jest płynna narracja, która sprawia, że książkę naprawdę dobrze się czyta. Chociaż czasem możemy czuć się nieco przytłoczeni nazwiskami, to jednak Tomasz Potkaj napisał wnikliwą opowieść o Związku Literatów, który w realiach PRL-u był naprawdę ważną i liczącą się instytucją. Skąd pomysł na tytuł? Odpowiedź na to pytanie poznamy w trakcie lektury.
„Akwarium” polecam nie tylko tym, którzy interesują się historią Związku Literatów Polskich. Zdecydowanie mogą sięgnąć po nią wszyscy zgłębiający historię Polski Ludowej oraz ci, którzy chcą przeczytać opowieść o flircie polskich pisarzy z komunistyczną władzą.
Wojciech Sobański
Książka na półkach
- 104
- 47
- 8
- 4
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
Cytaty
Bądź pierwszy
Dodaj cytat z książki Akwarium. Opowieść o Związku Literatów Polskich w PRL-u
Dodaj cytat
OPINIE i DYSKUSJE
Książka przedstawia historię Związku Literatów Polskich w PRL-u. Pozornie był to związek zawodowy, kontynuujący szczytną tradycję organizacji powstałej w 1920 r., której pierwszym przewodniczącym był Stefan Żeromski, ale bardzo szybko pod rządami komunistów ZLP przekształcił się w narzędzie kontroli nad 'inżynierami dusz', jak nazywano pisarzy w czasach stalinowskich. Wtedy to władza komunistyczna stosowała metodę kija i marchewki: uległym literatom przydzielała mieszkania, talony na samochody, atrakcyjne wyjazdy zagraniczne, granty. Zaś niepokorni mieli zakaz druku i biedowali.
W następnych latach sytuacja się zmieniła: literaci zaczęli sprawiać władzom sporo kłopotów, wystarczy wymienić list 34 z 1964 r. czy głośne zebranie literatów ze stycznia 1968 r. poprzedzające wydarzenia marcowe. Ciekawe, że spośród protagonistów z tamtych lat: Jerzego Putramenta, Jarosława Iwaszkiewicza, Adama Ważyka, Jana Marii Gisgesa po stronie rządowej czy Stefana Kisielewskiego, Pawła Jasienicy, Januarego Grzędzińskiego, Antoniego Słonimskiego po stronie opozycji, dzisiaj są czytani jedynie Iwaszkiewicz, Kisielewski (felietony) i Jasienica, reszta popadła w zasłużony literacki niebyt.
Pan Potkaj wykonał wielką robotę, przekopał wiele archiwów, przeczytał grube tomy dzienników, ale książka jest napisana jakoś drętwo, nieciekawie. Poza tym rzecz cała jest przeładowana szczegółami, obfitymi cytatami z protokołów zebrań literatów, nic niemówiącymi nazwiskami ludzi, którzy wydali kilka książek, a potem zostali słusznie zapomniani. W tym morzu detali da się wyłowić czasami perełki, ale lektura nuży. W porównaniu z podobną książką pani Szarłat, traktującą o SPATiFie, rzecz Potkaja wypada blado, bladziutko. Poza tym są lepsze książki o literatach w PRL-u, chociażby 'Lawina i kamienie' Bikont i Szczęsnej czy 'Kadencja' Jana Józefa Szczepańskiego.
I jeszcze, tytuł książki sugeruje, że literaci w PRL-u, żyli w wieży z kości słoniowej, ale w tamtych czasach bycie poza związkiem oznaczało brak środków dla pisarzy, słusznie pisze autor, że: „każdy, kto chciał pisać i wydawać, a tym bardziej utrzymywać się z tego, do ZLP należeć po prostu musiał. W PRL-u człowiek bez oparcia w instytucji był zupełnie bezbronny.” Poza tym, jak twierdzi cytowany przez autora Adam Zagajewski, związku literatów nie sposób oceniać jedynie krytycznie: „z jednej strony współpracował z władzami, a z drugiej jakoś bronił pisarzy, dawał im oparcie, a przypadków prześladowania pisarzy w Polsce było mniej niż gdzie indziej.”
W sumie okazja do napisania bardzo ciekawej historii nie do końca została wykorzystana.
Książka przedstawia historię Związku Literatów Polskich w PRL-u. Pozornie był to związek zawodowy, kontynuujący szczytną tradycję organizacji powstałej w 1920 r., której pierwszym przewodniczącym był Stefan Żeromski, ale bardzo szybko pod rządami komunistów ZLP przekształcił się w narzędzie kontroli nad 'inżynierami dusz', jak nazywano pisarzy w czasach stalinowskich. Wtedy...
więcej Pokaż mimo toDla mnie to bardzo interesująca opowieść przede wszystkim o realiach PRL-u. Przez pryzmat historii Związku Literatów Polskich widać, jak działają ówczesne instytucje, jak zachowuje się polskie społeczeństwo, jak istotna była wtedy literatura, ale i jak małostkowe potrafią być wielkie nazwiska literackie. Potkaj wpada niekiedy w plotkarstwo, ale, szczerze mówiąc, te plotki też są ciekawe.
Dla mnie to bardzo interesująca opowieść przede wszystkim o realiach PRL-u. Przez pryzmat historii Związku Literatów Polskich widać, jak działają ówczesne instytucje, jak zachowuje się polskie społeczeństwo, jak istotna była wtedy literatura, ale i jak małostkowe potrafią być wielkie nazwiska literackie. Potkaj wpada niekiedy w plotkarstwo, ale, szczerze mówiąc, te plotki...
więcej Pokaż mimo toCiekawa historia o ludziach i organizacji.
Ciekawa historia o ludziach i organizacji.
Pokaż mimo toZwiązek Literatów Polskich powstał grubo przed II wojną światową, w 1920 roku, ale ten, który reaktywowano w roku 1945, nie miał ze swoim poprzednikiem nic wspólnego. Powojenny PZL miał być kuźnią talentów, które docenią możliwości, jakie przyniosła nowa rzeczywistość i potrafią pisać zgodnie z linią partyjną. Czy tak było?
Żeby cokolwiek wydać, przyszły autor musiał należeć do Związku. Ci, którzy się buntowali, często mieli zakaz druku lub też musieli zamilknąć na jakiś czas. Jedni zarabiali, pisząc pod pseudonimami, drudzy uciekali na Zachód, inni zapisywali się do partii. Mnóstwo wydanych wówczas "produkcyjniaków" dziś może być jedynie ciekawostką dla badaczy literatury. Nazwiska ich autorów zaginęły w mrokach historii
Ale ZLP miało też swoje dobre strony. Dzięki Związkowi literaci dostawali przydziały na mieszkania, talony na samochody, mogli korzystać ze stypendiów, wyjeżdżać zagranicę, dostawać twórcze emerytury, a przede wszystkim wydawać za niezłe pieniądze...
(cd recenzji na fb)
https://www.facebook.com/photo/?fbid=630073715582084&set=a.530574235532033
Związek Literatów Polskich powstał grubo przed II wojną światową, w 1920 roku, ale ten, który reaktywowano w roku 1945, nie miał ze swoim poprzednikiem nic wspólnego. Powojenny PZL miał być kuźnią talentów, które docenią możliwości, jakie przyniosła nowa rzeczywistość i potrafią pisać zgodnie z linią partyjną. Czy tak było?
więcej Pokaż mimo toŻeby cokolwiek wydać, przyszły autor musiał...
Nie jest to książka szczególnie odkrywcza, ktoś kto się tematem interesuje to nie znajdzie tam niczego odkrywczego. Jednak solidnie podsumowuje temat ZLP w czasach PRL.
Jedynym zaskoczeniem dla mnie był pewien rodzaj rehabilitacji Haliny Auderskiej i w ogóle całego neozlepu, bo jednak w innych opracowaniach dotyczących środowiska literackiego nie pozostawiano na nim suchej nitki.
Nie jest to książka szczególnie odkrywcza, ktoś kto się tematem interesuje to nie znajdzie tam niczego odkrywczego. Jednak solidnie podsumowuje temat ZLP w czasach PRL.
więcej Pokaż mimo toJedynym zaskoczeniem dla mnie był pewien rodzaj rehabilitacji Haliny Auderskiej i w ogóle całego neozlepu, bo jednak w innych opracowaniach dotyczących środowiska literackiego nie pozostawiano na nim suchej...
,,Akwarium” to gratka dla entuzjastów prozy! Jeśli interesują cię sylwetki wielkich pisarzy i historia Związku Literatów Polskich w PRL-u, to powyższa książka jest dla ciebie!
Tomasz Potkaj wykonał niesamowity nakład pracy w trakcie tworzenia ,,Akwarium” przyjrzał się związkowym archiwum, dokumentom ze zjazdów i debat, a nawet poznał opowieści samych pisarzy! Relacje między polityką a sztuką istniały zawsze, jednak ich zażyłość bywała różna. W PRL-u bycie artystą było niebezpiecznym zajęciem.
Książka dodatkowo zawiera zdjęcia pisarzy zarówno z codziennych zajęć jak i zjazdów. Język jest przystępny, a tekst intryguje niczym ciekawa powieść. Autor opisał niemały kawał historii, a przy tym zachował niezwykłą lekkość.
Polecam ,,Akwarium” dla osób, które chcą dowiedzieć się więcej o Związku Literatów Polskich w PRL-u. Książka jest niezwykłym źródłem wiedzy. Jeśli chcesz poznać niebezpieczne realia bycia artystą - koniecznie sięgnij po lekturę.
,,Akwarium” to gratka dla entuzjastów prozy! Jeśli interesują cię sylwetki wielkich pisarzy i historia Związku Literatów Polskich w PRL-u, to powyższa książka jest dla ciebie!
więcej Pokaż mimo toTomasz Potkaj wykonał niesamowity nakład pracy w trakcie tworzenia ,,Akwarium” przyjrzał się związkowym archiwum, dokumentom ze zjazdów i debat, a nawet poznał opowieści samych pisarzy! Relacje...